Wszytko fajnie, dostateczny. W sensie, nie mam jakiegoś szczególnego żalu do finałowego odcinka, bohaterowie robią swoje bohaterskie rzeczy, każde korzysta z nowych doświadczeń, żeby pomóc uratować swój dom.
Potem przychodzą „zbiry” w X-Wingach i zabijają wszystkich. Co jest…nie wiem, takie pospieszne trochę, czy profesjonalna załoga NR nie powinna raczej unieruchomić statku, żeby zamienić go na fregatę szpitalną? Wydawało się to trochę agresywne jak na umiarkowane możliwości piratów (choć sama fregata trzeba oddać uzbrojona była po zęby, więc może trzeba było).
Ale czuję głód trochę większy niż powinienem: wątek Joda zakończony głupio. Przy czym rozumiem z tego, że przegrał i przestał próbować wygrać, ale…pokazały nam filmy z Piratami z Karaibów jak kończyć takie wątki Jacka Sparrowa. Dajcie nam jakiś konkret: co dzieje się z nim na koniec tej konkretnej opowieści. Aa tak to nie wiem, czy do końca życia zamieszka w tej wieży, czy o co chodziło. Niezrozumiałe.
Chciałoby się na koniec też czegoś więcej od samych głównych bohaterów, Asteriks i Obeliks po udanej przygodzie siadają wokół ogniska i mają ucztę z jedzeniem dzików, i bardzo przydałoby mi się takie jakieś wyraźne zakończenie, rozmowa z rodzicami, rozmowa między dzieciakami, że nauczyli się co to jest przygoda. Jedna scena więcej. Czuję, że dostałem za mało.