Odnosząc się do scen z At Attin, też mi się to rzuciło w oczy. Ale to całkiem normalne, jak się zdaje, że kilka różnych firm zajmuje się komputerowymi efektami specjalnymi w filmach i serialach. Czy wszyscy mają tyle samo czasu na dopieszczenie tych elementów, nad którymi pracują? A może rozchodzi się o to, ile osób jest zatrudnionych? Nie mam pojęcia.
A co do samego odcinka, to podobał mi się, szkoda, że został ucięty w takim miejscu. Jude Law to rzeczywiście jedna z największych zalet tej produkcji; nie ma oporów, by zastrzelić unieruchomionego wilkołaka, oraz by wyszydzić dzieciaki - aż mi się szkoda zrobiło Wima. Choć, gdy ruszył on wcześniej do ataku, w celu odbicia statku, to miałem ochotę palnąć się w czoło, wydaje mi się, że nawet jak na niego to było za głupie działanie.
Dziwne, że droidy "wyparowały" w momencie, gdy rodzice spotkali się już z dzieciakami i Jodem, powinny chyba nieustannie czuwać nad bezpieczeństwem skarbca, ewentualnie nad przestrzeganiem procedur, które im zaprogramowano.
Kim jest Nadzorca, co się stanie z At Attin, jaka tajemnica kryje się za tą planetą - mam nadzieję, że finał dostarczy ciekawych odpowiedzi na te pytania.