12-zeszytowa seria komiksowa, której akcja dzieje się pomiędzy Bitwą o Endor, a Bitwą o Jakku. Składają się na nią trzy 4-zeszytowe mini-serie:

- Battle of Jakku - Insurgency Rising
- Battle of Jakku - Republic Under Siege
- Battle of Jakku - Last Stand

Scenarzystą wszystkich komiksów jest Alex Segura znany m.in. z Poe Dameron: Free Fall.

Dwa pierwsze zeszyty Insurgency Rising za nami i muszę przyznać, że (nie licząc High Republic) już dawno tak dobrze nie czytało mi się marvelowych starwarsów. Rok ROTJ<->Jakku to jest jeden z najbardziej dopieszczonych kawałków pelikanonu. Kombos Trylogia Koniec i Początek + Rozbite Imperium + Battlefront 2 + Trylogia Eskadra Alfabet + Squadrons + Księżniczka i Łajdak stanowi kapitalną, spójną, świetnie uzupełniającą się i przeplatającą całość. IS bardzo dobrze się w towarzystwo z kombosa wbija skupiając się na wydarzeniach w sektorze Anoat. Wydarzenia te były swego czasu przedstawione w mobilce Star Wars Uprising, która niestety już od dawna nie jest w żaden sposób dostępna, więc chwała za to, że w końcu zdecydowano się przedstawić ten ważny kawałek historii w innej formie.

Samej fabuły nie jestem w żaden sposób obiektywnie ocenić, bo jako fan okresu ROTJ<->Jakku strasznie się jaram każdym najmniejszym połączeniem i nawiązaniem do poprzednich pozycji, a że jest tego sporo, to oceniam komiks jako rewelację. Najwięcej frajdy sprawiają mi Yupe Taschu i jego Mroczni Akolici oraz nowa tajemnicza użytkowniczka CSM. Oczywiście połączeń jest więcej i nie kończą się tylko na pozycjach z kombosa. W pierwszym zeszycie mamy bardzo miły retcon i okazuje się, że gdy Adelhard piął się po szczeblach kariery w Imperium początek spoilera służył pod Thrawnem i był obecny na pokładzie Chimery podczas ataku na Atollon. koniec spoilera Jeśli obejrzeć odpowiedni odcinek, to rzeczywiście widać na mostku brodatego oficera. W drugim zeszycie jest jeszcze lepszy kąsek - w ekipie, która leci na misję do sektora Anoat pojawia się uwaga, uwaga... początek spoilera Jarek Yeager koniec spoilera!!! <3 Mega miła niespodzianka.
Pan scenarzysta oczywiście bierze także przykład z innych autorów SW i rozwija swoje własne Seguraverse. W pierwszym zeszycie nieśmiało wplata Moraysians, ale w drugim się już nie certoli i z buta wjeżdża ekipa początek spoilera Spice Runnerów z Kijimi koniec spoilera znana z Poe Dameron: Free Fall. Akurat z okazji Outlaws powtórzyłem sobie ostatnio tą pozycję, więc był to dla mnie też wyjątkowo smakowity smaczek.

Jeśli chodzi o rysunki to są, spełniają swoją rolę, ale nikt się nimi nie będzie zachwycać i biorąc pod uwagę szalone tempo wydawnicze (nowy zeszyt co 2 tygodnie) chyba nikt cudów nie oczekiwał.

Podsumowując - dla wszystkich fanów okresu postROTJ pozycja obowiązkowa. Dzięki niej ten świetnie zbudowany kawałek starwarsowej historii staje się jeszcze lepszy. Nie mogę się doczekać kolejnych zeszytów.