Czy wierzycie w to iż za kilka może kilkanascie lat da zbudowac sie prawdziwy miecz swietlny??? Z laserowym ostrzem??? Narazie mozna dostac tylko reprodukcje ale i tak sa na bardzo wysokim poziomie...Co o tym sądzicie???
Czy wierzycie w to iż za kilka może kilkanascie lat da zbudowac sie prawdziwy miecz swietlny??? Z laserowym ostrzem??? Narazie mozna dostac tylko reprodukcje ale i tak sa na bardzo wysokim poziomie...Co o tym sądzicie???
pytanie tylko po co taka archaiczna broń komu? Przecież bez zdolności Jedi jest to zupełnie nieprzydatna broń (szczegóolnie w obronie). Dużo lepiej popracować nad jakimiś tarczami ochronnymi czy też polami
pamiętaj, że podstawowym wyposażeniem każdego żołnieża jest nóż (to dopiero jest archaiczna broń ). Co prawda w zwykłych jednostkach nie służy on raczej do walki lecz w jednostkach specjalnych jego znaczenie bojowe jest już stosunkowo duże.
A dzięki dodatkowym możliwościom zastosowania jego znaczenie taktyczne było by wprost niesamowite... Np. po co stosować materiały wybychowe do niszczenia drzwi, ścian itp. jeśli można po cichu wyciąć otwór w murze i dostać się do środka pomieszczenia?!?!?
chodziło o coś innego, i tu się zgdzam - miecz świetlny może i jest potężny, ale jeśli nie ma się Mocy, pozwalającej go kontrolować, to jest on bardziej niebezpieczny dla używającego, niż dla jego wrogów...co prawda są przypadki, że miecz był używany bez wyszkolenia jedi - np na początku Luke, albo Corran - ale po pierwsze nie było to takie efektywne, a oprócz tego, przeiceż oni obydwoje MIELI MOC mimo, że nie umieli jej tak dobrze stosować...
jeszcze raz.... miecz świetlny mógłby znaleźć wiele różnych zastosowań ale rzeczywiście jeśli chodzi o walkę a głównie, jak zauważyłeś, o obronę to moc jest do jego użytku konieczna. Próba jego użycia przypominałaby pierwsze próby Luka na pokładzie Sokoła. Mea Culpa (czy cuś takiego) przyznaję się, że za pierwszym razem źle zrozumiałem To było pewnie wynikiem obecności mojego szefa w biurze
Coś było na bastionie że helikoptery mają być wyposażone w lasery... ale taki miecz nie mógłby istnieć... nie mógłby istnieć taki, gdzie laser ma ponad metr i nagle sam z siebie się kończy... myślę że będzie coś jak laserek do kluczy... tylko mocniejszy... ( i trochę inny)
Kiedyś oglądałam polski program na ten temat. Mówili, że póki co jest to nie możliwe. Nie ma lasera, który przecina wszystko oprócz drugiego lasera i nie ma możliwości ograniczenia jego długości.
A nawet gdyby zrobili coś podobnego to miało by to wielkość małej elektrowni, która by to wszystko zasilała.
Tyle pamiętam.
zwłaszcza dlatego, że SW nie ma specjalnie naukowej otoczki i wiele rzeczy jest w dziedzinie fantazji. W rezultacie może inspirować, ale trudno tam szukać rozwiązan jak w Star Treku. Nie liczę na szybkie stworzenie miecza, bo jak zuważyła Alassea - nie ma możliwości ograniczenia klingi itp. Mało tego laser to światło, więc nie ma możliwości, by miecz laserowy mógł się stuknąć z innym mieczem. co najwyzej mogły by przez siebie przeleciec - w tym momencie nie ma co marzyc o szermierce itp.
że autorzy fantastyki - o dziwo - często wymyślani w swoich umysłach rzeczy czy idee, które po wielu latach były urzeczywistniane. Choćby, samochód, samolot, okręt podwodny, rakiety, podróże kosmiczne .... wiele wiele innych.
Dodatkowo trzeba pamiętać, że to co uznajemy dziś za pewnik, może być jutro już nieaktualne. Kiedyś nauka o czymś takim jak rozbicie atomu, laser, nanotechnologie, teleportacja itp. mówiła, że jest niemożliwe... a teraz ?!?!?
Każdy kolejny dzień może przynieść rewolucujne zmiany
nie mówmy hop póki się nie przeskoczy... Bo potem będziemy wizjonerami jak Bill gates
Cloudy the Future is.
A ja myślę , że będzie coś takiego. Trzy lasery , jeden biały w środku , dwa błękitke , nastawione pod odpowiednim kątem by się stykały i miecz ma zakończenie.
A tak swoją drogą , to ciekawe , czy na forum Matrixa padają takie pytania: czy wierzysz w to , że maszyny przyjmą kontrolę nad ludźmi i przykują nas do krzeseł z igłą na posuszce
gdyby w jakimś tajnym magazynie tajnych labolatoriów którejś armii leżało bu sobie na półce małe zawiniątko z napisem Miecz Świetlny... Chłopaki mają kupe ciekawych rzeczy .
Choćby taka fajna rzecz, któr też w świecie SW funkcjonuje czyli napęd antygrav. Pamiętam kilka lat temu wypowiedź przedstawiciela konsorcjum Lockheed-Martin, że nad czymś takim pracowali już kilkanaście lat temu i mają całkiem niezłe wyniki....
w pewnym sensie jest-kolejki np w japoni.
a "obraz w przestrzeni"-hologram, juz jest a do masowki trafi w ciagu najblizszych lat.
z tym mieczem, to zaskoczyliscie mnie, ale tak mysle, ze ponktowe zrodla "swiatla" w ilosci "bardzo duzej" moglyby konczyc sie w jednym ponkcie i w nim niwelowac, przesuniecie w fazie itp sprawy, wiec nie mozliwe, moze okazac sie mozliwe.
... co do miecza świetlnego i jego przydatnosci to trudno się wypowiadać. Należy jednak pamiętać, że przed nim stworzono wiele technologii które bylyby bardzo przydatne.
... co do tego, ze przechodzi przez wszystko procz innego miecza świetlnego wyobraxcie sobie, że sam laser nie jest klingą, a tylko powoduje układanie cząsteczek powietrza w określony kształt tworząc już zupełnie fizyczną klingę, przy okazji posiadającą całkiem wysoką temperaturę.
... co do napędów antygrawitacyjnych to:
1) pracę nad nimi, ukończone pełnym sukcesem prowadzili w 1944 roku Niemcy hitlerowskie, ale nie udało im się znaleźć na Ziemii materiału o większej gęstości niż rtęć i do zastosowań praktycznych nie doszło.
2) Napędy kolejek japońskich nie działają na zasadzie antygrawitacji, tylko na zasadzie magnetycznej lewitacji. Chodzi o to że pola magnetyczne o tych samych potencjałach się odpychają.
To tyle...
to byłbym wdzieczny gdybyś mi podał namiar na publikacje dotyczącą tego tematu, bo chętnie bym o tym poczytał.
Ale jeśli opierasz się na "Projekcie UFO" chyba Arbinsona lub materiałach dot. Projektu CHRONOS... to od razu dziekuje
Ostatnio teorie o "cudownych broniach Hitlera" są bardzo popularne i popularyzowane przez różne "autorytety" - Hitler kosmitą itp. - oraz (w niemczech) przez różnego rodzaju ruchy neonazistowskie udowadniające pseudonaukowymi argumentami potęgę umysłu rasy niemieckiej.
Wiadomo, że naukowcy niemieccy stworzyli wiele niesamowitych konstrukcji a jeszcze więcej mieli w projekcie lecz byli tylko ludźmi i dysponowali taką samą wiedzą teoretyczną jak inni naukowcy. Takich cudów jak np. V-7 to raczej oni nie zbudowali.
...bo już nie pamiętam gdzie ten artykuł się ukazał ale ne był to jakiś szmatławiec tylko pismo fachowe. Z tego co pamiętam wptawiali dysk mający kilka ton w prędkość obrotową 13000 obr/min albo coś w ten deseń. W całej metodzie chodziło o to aby uzyskać jak największą masę przy jak najmniejszej objętości. Co do tych publikacji które podałeś to pierwszy raz o nich słyszę. To że są pewne ruchy głoszące jacy to hitlerowcy byli wielcy i co zbudowali jest raczej nieuniknione ale z drugiej strony jest wiele wynalazków które zostały wtedy wynalezione a my używamy nadal starszych metod i nie korzystamy z tych wynalezionych za Hitlera bo "są złe". Czy wiedziałes że niemcy zanim uderzyli na Polskę mieli już w pełni sprawny silnik odrzutowy? A teraz z innej beczki. Satham twierdzi że nie da się wytworzyć pola grawitacyjnego tak, żeby się coś unosiło. Tak mówią na fizyce, bo tak jest w uproszczeniu. Ale natura pola grawitacyjnego jest taka sama jak innego pola (np. magnetycznego). To tak samo jak mówią że nie istnieje antymateria... nie dość że ją sami "wychodowali" na ziemi to jeszcze z wyliczeń astrofiycznych im wynika że antymaterii w kosmosie jest więcej niż zwykłej materii...
jesli chodzi o wirujący dysk to wszystko się zgadza, ale nie była to metoda jedynie "laboratoryjna" jej zastosowanie w produkcji masowej było jak na tamten okres nierealne - czego przykładem jest znikoma ilość wyprodukowanych Me262, Me163, U-boat typ XXI itp.
Chodziło mi bardziej o badania prowadzone w celu wykonania generatora pola antygrav.
Co do silników to już w 1930 roku uzyskał patent na zbudowany przez siebie silnik turboodrzutowy a w latach 36-37 zbudował silniki użyte później w myśliwcu Gloster Meteor Oczywiście niemcy, którzy całą uwczesną gospodarke skierowali na przygotowania do wojny wyprzedzili aliantów zwłaszcza w zastosowaniu bojowym silników... ale na nic im się to nieprzydało
Z Me 262 rzecz ma się trochę inaczej niż napisałeś... Był gotowy już w roku 1943 i mógł spokojnie trafic do produkcji ale Hitler wymyślił sobie w swym porononym umyśle że będzie z niego świetny szturmowiec i kazał rozpocząć badania nad atakami tych samolotów na cele naziemne. Jednocześnie nakazał aby przekazywać dywizjonom mysliwskim tylko 10% produkcji tego świetnego poniekąd myśliwca. Całe szczęście że wytwórnie ten edykt olały i przekazywały więcej bo Niemcy skapitulowałyby wcześniej pod bombami aliantów. Co do Me 163 to był to samolot rakietowy który dysponował wprawdzie prędkością ale ataki przeprowadzał już w locie ślizgowym po wyczerpaniu paliwa. Ewenementem jest to, że więcej samolotów stracono przy lądowaniach niż w skutek oddziaływania obrony aliantów.
masz rację, że pomysły Hitlera zachamowały wprowadzenie 262 do jednostek (problemy ze zmocnieniem konstrukcji do przeprowadzenia bombardowania z lotu nurkowego). Jeśli chodzi o 163 to można by powiedzieć, że pilot siedział na rakiecie i próbował sobie polatać A jeśli chodzi o rozbijanie się przy lądowaniu.... to nie dziwię się, jakbym miał przy prędkości chyba ponad 250km/h wylądować na trawiastym lotnisku na jednej małej płozie... to pewnie też bym się rozwalił
Chodziło mi głównie o to, że niemcy w większości wypadków rzadko wprowadzali do produkcji nowe rewolucyjne konstrukcje (no chyba że złom którym był Tygrys Królewski) i utrzymywali w produkcji starsze konstrukcje (np. Bf-109 który już 40/41 roku ustępował całkowicie konstrukcjom alianckim).
Ciekawi mnie czasem co by było gdyby.....
... to bf 109 był produkowany ponieważ produkcja jego następcy -> Focke wulfa 190 napotykała na pewne problemy techniczne na początku a potem to już alianci bombardowaniami zmusili do tego Niemców ponieważ zniszczyli fabrykę macierzystą Focke Wulfa...
...sama produkcja Królewskiego tygrysa nie była poroniona aż tak bardzo jak wymyślenie działa samobieżnego tzw. niszczyciela czołgów na jego podwoziu. Był ona tak ciężki, że praktycznie nie dało się go używać bojowo...
...ja bym się bał lądować czymś takim jak Me 163. Jego zbiorniki podczas lądowania wypełnione były wybuchowymi oparami nadtlenku wodoru i katalizatora płynnego (nie trafiłem w źródłach co to było). Chodziło o to że jeśli te dwie substancje spotkały się gdzieś to dochodziło do wybuchu...
...co do poronionych pomysłów i cudownych broni Hitlera (zauważyłem że oba te określenia są równoważne) to można mnożyć. Niektóre z nich są tak poronione że aż się cieszę że nigdy nie ujrzały światła dziennego.
sie nad ziemi, przeczy grawitacji. czyz tak nie jest? alez oczywiscie, tylko wykorzystywane sa rozne "fizyczne metody".
pociag podalem dla przykladu, ale nie wiem czy pamietasz taki artykul o dysku wirujacym, ktorego unoszenie sie przeczylo, a dokladnie niwelowalo grawitacje. nie pamietam tytulu czasopisma, ale jednak cos takiego bylo. prace zarzucono z nieznanych mi powodow...
a w 1944 roku niemcy byly hitlerowskie, wiec maslo maslane...
Czytałem kiedyś w jakimś artykule, że coś takiego jak miecz świetlny da się zrobić, ale z plazmy, nie z lasera. Problem tkwi jednak w tym, że rękojeść nagrzewałaby się do tak wysokiej temp., że po kilku minutach miecz byłby bezużyteczny. Nie pamiętam szczegółów niestety, więc nie mogę tego dokładniej wytłumaczyć.
... ale nagrzewanie się rękojeści niekoniecznie. Do utrzymywania kontrolowanej reakcji termojądrowej (takie małe słoneczko tylko na ziemi, szacowana temperatura tak gdzieś też w tych granicach) stosuje się pole magnetyczne. jeśli można coś zastosować do jednego celu to czemu nie do innego... Sam się dziwie czemu jeszcze nie zastosowali pola ochronnego w promach kosmicznych... Takie pole ma bardzo ciekawą własność - jest doskonałą izolacją cieplną... Jeśli chcecie kontynuować temat to może założymy post jak się ma nauka do SW i na odwrót...
pola magnetyczne są szeroko stosowaną metodą "ujażmiania" atomów i wogóle cząstek elementarnych lecz ich zastosowanie wiąże się z jednym małym problemem: w najnowszych konstrukcjach (np. cyklotronach) stosuje się nadprzewodniki w celu wytworzenia stałego pola elektromagnetycznego. Po pierwsze jest potrzebna bardzo duża moc do wytworzenia odpowiednio silnego pola a po drugie aktualnie do wytworzenia efektu nadprzewodnictwa trzeba schłodzić nadprzewodnik (najczęściej materiały ceramiczne) do bardzo niskich temperatur (niestety badania nad nadprzewodnikami "ciepłymi" jest nadal w fazie badań).
O rzesz .... ale się rozpisałem Czyli musieliśmy w mieczu umieścić główne źródło energi oraz dodatkowe źródło dużej mocy do wytwarzania półapki magnetycznej
problem polega na tym, że pole magnetyczne utrzymuje naładowane cząstki. Prom się nagrzewa wskutek tarcia o powietrze, które ma potencjał elektryczny równy zero. To tarcie rozgrzewa prom i powietrze, i dopiero w wyniku tego powstaje plazma (wzrost energii kinetycznej elektronów w atomie, po przekroczeniu pewnej granicy elektrony mają już taką energie, że opuszczają najbardziej skrajne orbity, atom traci te elektrony, zyskuje potencjał elektryczny).Nawet oddzielając plazmę za pomocą pola magnetycznego wiele nie zyskamy, ponieważ w wolne miejsce wedrze się powietrze i zacznie trzeć o kadłub, na dodatek będzie stanowić warstwę termoprzewodzącą i przekazywać ciepło pochodzące od plazmy.
To prawda, że w syntezach termojądrowych stosuje się pole magnetyczne jako izolator, ale dzieje się to w komorach próżniowych. Zresztą nie tylko do syntezy się je wykożystuje, jest powszechnie stosowane w fizyce wysokich energii (fizyce cząstek elementarnych) stanowi podstawę funkcjonowania akceleratorów. W sumie, to komory do syntez termojądrowych są pewną modyfikacją akceleratorów, swą konstrukcją są najbardziej zbliżone do betatronów.
Z powyższego wynika, że gdyby ktoś skonstruował ów miecz, to największą szansę działania miałby w próżni.
Zauważyłem jeszcze jeden problem, a mianowicie wpływ pól magnetycznych na siebie. Jest raczej niemożliwe, aby dwa hipotetyczne miecze starły się tak jak na filmie, ponieważ efektem oddziaływania na siebie pól magnetycznych będzie uwolnienie plazmy. Wolałbym wtedy znajdować się conajmniej kilkadziesiąt metrów dalej.
jakl tak dale pójdzie to chyba będziemy musieli załozyć kółko naukowe
Co do ochrony promu polem magnetycznym to rzeczywiście przy współczesnym poziomie nauki jest to raczej niemożliwe, kwestią przyszłości może być jedynie wymyślenie i zastosowanie pewnego rodzaju pola siłowego, które mogło by "brać" na siebie tarcie.
to wcale nie jest aż rak zły pomysł w końcu SW, czy całe SF opiera się na jakiś naukowych podstawach, w mniejszym czy większym stopniu. Wydaje mi się że nieoderwalną częścią dyskusji na tematy SW czy SF są zagadnienia z pogranicza współczesnej nauki.
Co do tego pola siłowego... trzeba rozważyć siły jakie oddziaływują na atomy... elektryczne, magnetyczne, czy elektromagnetyczne odpadają ze względów wymienionych powyżej. Siły grawitacyjne są zbyt słabe. Zostają siły jądrowe, ale one działają na zbyt małych odległościach. Zostaje jeszcze liczyć na teorie unifikacji i oddziaływania elektrosłabe, ale... to wiąże się ze wzrostem energii, a co za tym idzie i temperatury. Hmm... i kółko się zamyka
dla Kącika Naukowego w tym watku: http://www.gwiezdne-wojny.pl/b.php?nr=41460
jutro przeniosę powyższe posty