TLDR: idź do ostatniego akapitu.
No, najwyższy poziom. Prawdopodobnie najlepsza walka w SW pod względem technicznej realizacji, reżyserii, choreografii. Widać, że ktoś kto to składa do kupy nie tylko wie, jak zrobić choreografię takiej dziwacznej fantastcznej broni jak miecz świetlny, ale też umiejętnie czerpie z tego co już było. Darth Farmaceuta walczy jak Palpi w swoim biurze w E3 - raz jest wyżej, raz niżej, ten jego pionowy "taniec" wygląda niesamowicie, i dodaje ruchom zwierzęcą dzikość. Styl ewidentnie inspirowany Palpim. Dużo pchnięć, desperackich szerokich cięć po niby-uciekającym obrocie. Zdradzieckie cięcia po nogach. Duża część tych ruchów jest również (o dziwo) sensowna z fizycznego punktu widzenia: krok do przodu i opadamy w dół, krok do przodu i wybijamy się do góry. Tak się składa, że prędkość jest wektorem i dodaje się wektorowo (DUH!) więc 1[m/s] do przodu + 1[m\s] w dół = pierwiastek (kwadratowy) z dwóch metrów na sekundę w sumie, czyli prawie 50 % szybciej niż tylko gdybyśmy lecieli z łapskiem do przodu. O tym wiedzą wszyscy bokserzy i ci co ćwiczyli jakieś kung-fu, te ruchy występują (w postaci "przerysowanej") w wielu tzw formach jak i też w tradycyjnych "tańcach smoka" itp itp. Patrzyłem sobie na tę choreografię myśląc, no w końcu kurde poprawna praca nóg.
Starcie jest niesamowite, niektóre sceny TURBO-MAKABRYCZNE, nadzianie dwóch Dżedajów na ostrze i podwójna dekapitacja, straszne, przeżyłem lekki szok, że tak drastyczna scena trafiła do serialu. Ogólnie muszę całościowo pochwalić kunszt reżyserski, odcinek "płynie" w świetnym tempie, przypomina momentami klasyczne kulminacyjne sceny z oldskulowych (czytaj lata 80-te) horrorów. Dramat, napięcie, autentycznie bałem się że Sith Lord Kurczak Słodko Kwaśny wymorduje ich wszystkich w ku.wę, no i tak się stało. Jod poległ bohatersko, ale najbardziej mnie zemdliło zabicie tej dziewczynki, walczyła jak mały huragan ale to się okazało niestety za mało.
Dużo świetnych scen pogoni, ucieczki, czuć w tym wszystkim jakąś jedność czasu, miejsca, wiadomo gdzie wszyscy są i co robią. Fajna jest ta płynna zmiana celu, od desperackiej obrony, po próby unieszkodliwienia Darth Wietnamczyka, potem jedni próbują kogoś uratować a inni zabić z zemsty. Ta szalona kinetyczna energia, dawno czegoś takiego w SW nie widziałem, a może nigdy? Te niesamowite Force Pushy i Force Jumpy. Ktoś umiejętnie zintegrował klasyczne filmy kung-fu ze starwarsowym fetyszyzmem no i działa to wszystko bombowo. Perfekt Muza.
Szkoda tylko, że w zasadzie dalej nic nie wiadomo, tzn. uczestnicy tych wydarzeń po tamtej stronie ekranu zdecydowanie coś wiedzą, my jako widzowie raczej mało. To co wiemy da się zamknąć w tak odkrywczych stwierdzeniach jak "Mistrz Saul ma dużo za uszami" czy "ten chiński nicpoń jest złym filozofem i ma łapska jak drwal". Jaka jest rola tych sióstr tak naprawdę i co wie (bądź nie wie) Zakon Właściwy, to jest zupełnie nieokreślone, może też w ogóle nie dostaniemy żadnych odpowiedzi na te pytania. Bo w sumie to co się w lesie stało, to utrata całego oddziału, plus Dżedaj - rezydent skasowany, jak ten podkomitet i zielona Pani Dyrektor zamierza z tego wybrnąć, to ja nie wiem, a wybrnąć musi, bo Mistrz Yoda w EI nic nie wie, a sama showrunnerka mówiła, że próba odpowiedzi na pytanie dlaczego Jedi są ślepi na Palpiego jest jednym z jej celów.
Serial jak widać stara się jak może, ale odpowiedź części widzów pokazuje, jak bardzo to środowisko tzw fanowskie jest przeżarte patologią. Myślę, że niektórzy naprawdę powinni zrezygnować z oglądania, nie tylko materiałów SW, ale w ogóle z mediów elektronicznych bo objawy chorób psychicznych są coraz wyraźniejsze Śmieszy mnie również dziecinna "odwrotność": "dlaczego nie zrobią walk jak w filmikach TOR". No to macie. "ŁEEE, do dupy". He he, okej
Turbo - zabawne jest również samoponiżenie się tzw wrogów ideologicznych "WOKE SW". Serial w oczywisty sposób śmieje się w twarze prawicowym JOŁOPOM. Prezentuje WPROST konserwatywno - tradycyjną wizję wartości moralnych, etycznych, i sprytnie wciąga widzów w akceptację owych. Już nie będę Fromma cytował bo i tak nie przeczytacie. Nie będę się nad wami pastwił. Allan Bloom się w grobie przewraca.
Olać. ANYWAY!
TLDR:
Serial fajny. Nie jakieś dzieło geinuszu, ale mocne OKEJ. Jest jeszcze "duch w narodzie". SW zdecydowanie mają przed sobą przyszłość. Z tego, co się do tej pory w serialu ujawniło, można iśc w wielu ciekawych kierunkach. Filmy, seriale, fan-fiction, gry, U NAME IT. Mi się to podoba. Pozdro i NARA