Dorosły, który widział to za dziecka prawdopodobnie ma miłe wspomnienia z wersją animowaną (albo z książką, nie mam pojęcia co to jest, nie czytałem, literatura dziecięca). Ktoś taki, jeżeli ma dzieci, będzie im chciał pokazać dokładnie to co jego poruszyło, a nie jakiś aktorski remake. Zresztą dzieci, jak pisałem, moim zdaniem nie będą chciały tego oglądać.
Ogólnie - nie oszukujmy się. Aktorskie remake`i filmów animowanych mają dziś strasznie złą prasę. Król Lew, Mała Syrenka, co tam jeszcze było. Moim zdaniem ten pomysł z daleka trąci lekkim smrodkiem. Jestem na 100% pewien że niedługo zacznie się szturm oburzonych na zmiany w scenariuszu (THE MESSAGE, głosem Critical Drinkera), tropicieli Woke`ismu etc etc. Film, żeby nie wiem jak był dobry, będzie od początku pod ciężkim ostrzałem jak plaże Normandii. Igranie z nostalgią dzisiejszych 25-30 latków jest bardzo niebezpieczne.
Czekam na reakcje wielbicieli Astrid, jej aktorski odpowiednik jest "nie do końca Aryjski", że tak się wyrażę