W przypadku 5. tomu tej serii również nie było założonego tematu, no to już jest.
https://star-wars.pl/Tekst/5433
_______________
Z tych czterech komiksów (SW, Vader, Aphra, Łowcy Nagród) Vader na ten moment jest zdecydowanie najsłabszą pozycją. Nie ma w niej niczego oryginalnego i ciekawego, czego by już nie było w setkach innych obrazkowych opowieści o tej postaci.
Połowę najnowszego tomu wypełniają retrospekcje, które nic nie wnoszą poza tym, że czytelnik może sobie przypomnieć kadry z filmów. Sam pomysł na historię o Vaderze, rozpamiętującym przeszłość i pozwalającym sobie na chwile słabości i oddechu od bycia bezwzględną maszyną do zabijania, może i był dobry, ale jest marnie realizowany.
W gruncie rzeczy wszystko tu nadal sprowadza się do biegania, strzelania i machania mieczem przez otaczające Vadera postaci. Mało intrygujące wydaje mi się też opieranie opowieści na dworce Padme, która w filmach była statystką, a i tu niewiele sobą wnosi. Dziwna jest też ta słabość, jaką żywi do niej Vader (że niby jest podobna do Padme?).
Pomiędzy tym wszystkimi wybuchami i strzałami mamy wspomniane już ujęcia z filmów, pokazujące najważniejsze momenty życia Anakina Skywalkera. Dostajemy te sceny z przeszłości, które główny bohater widzi gdzieś tam w wyobraźni, ale potem, gdy wracamy do teraźniejszości, nie odnosi się on do nich w żaden sposób. Po prostu dalej podążamy za akcją, a Vader jako zwykły ozdobnik sieka swoim mieczem i rozwala wszystko dokoła. To niemal milcząca postać, nie dane jest nam też poznać w zasadzie jakichkolwiek jego myśli.
Wszystko to w połączeniu z faktem, że Vader jest także, no cóż... postacią o dość ograniczonej mimice, sprawa, że nie mamy pojęcia, o co mu chodzi, co czuje, co myśli, co planuje, jaki ma stosunek do tych wspomnień kłębiących się w głowie itd. Jest to po prostu postać pozbawiona jakiejkolwiek głębi, niemy, czarny kloc. Czytając, nie da się tutaj w nic wczuć. Retrospekcje sobie, a teraźniejsze wydarzenia sobie, brakuje jakiegoś powiązania między nimi.
Zawsze w takich momentach przypominam sobie lekturę "Czarnego Lorda: Narodziny Dartha Vadera". Tam autor fajnie pokazał, co Vader myśli, jak się ze sobą czuje i o co mu chodzi. Tutaj tego brakuje.