Nie doszukałem się osobnego tematu za ubiegły rok, jeżeli takowy istnieje, to prośba o przeniesienie.
2023 wyraźnie słabszy, niż 2022. Wrażenie na mnie robiły przede wszystkim kontynuacje, nie nowości, a i było kilka zawodów.
1. The Bear (s2) - sytuacja podobna jak z Białym Lotosem. Pierwszy sezon był po prostu dobrą, obiecującą produkcją, choć bez większych zachwytów (poza warstwą wizualną). Dwójka to emocjonalny rollercoaster, kompletna, intrygująca historia. Szczególnie dwa odcinki, Fishes (Jamie Lee zasłużyła na Oscara za ten gościnny występ bardziej, niż za Wszystko Wszędzie Naraz ) i Forks wbijają w fotel. Jeżeli s1 Was nie powalił/wynudził, to mimo wszystko koniecznie dajcie szansę.
2. Our Flag Means Death (s2) - haters gonna hate, kocham ten serial, jedna z najpiękniejszych queerowych komedii jakie widziałem od lat.
3. The Marvelous Mrs. Maisel (s5) - nieidealne, ale jak rozumiem jedyne, na jakie mogliśmy liczyć, zakończenie wspaniałej produkcji. Jak to powiedziała reżyserka, Orkom z The Rings of Power Amazon musi mieć z czego zapłacić.
4. 1670 - zaskoczenie roku, The Office PL na jakie czekaliśmy. Mam wrażenie, że na temat tej produkcji Netfliksa napisano już wszystko, więc dodam jedną małą rzecz - W KOŃCU w polskiej produkcji jest dobre udźwiękowienie, nareszcie słychać dialogi.
5. The Fall of the House of Usher
6. Ted Lasso (s3)
7. Silo
8. Gen V
Nawet do 10 w tym roku nie dobiłem. Pomijam seriale, które zaliczam do kategorii "po co to jeszcze oglądam", czyli AHS i And just like that, no i nieszczęsną Ahsokę, która zaczynała się obiecująco, a skończyła jak zwykle.