Na plusie. Sofia ma dość specyficzny klimat - jest położona w dolinie i otoczona górami. Przyjemne temperatury są tu od marca do połowy listopada (powyżej 10 stopni).
A takie dni jak nagłe 15-20 stopni w grudniu, styczniu lub lutym też się zdarzają dość często - tzn. parę razy w roku, ale regularnie i nie są jakąś anomalią - ogólnie zimy są prawdziwe, takie jak pamiętam z dzieciństwa, spokojnie minus dziesięć i zaspy śnieżne praktycznie co roku. Z drugiej strony, przez tę dolinę rzadko kiedy tu wieje - więc te minus -naście odczuwa się przyjemniej niż wietrzne minus dwa w Bydgoszczy. I smogu donikąd nie wywiewa, więc też otula i grzeje xD
Tydzień temu tak przysypało śniegiem, że w kraju prąd padł w wielu miejscach i ogrzewanie też. Ogrzewanie centralne mało kto tu ma (z 10% obywateli - reszta grzeje wentylacją, grzejnikami, dość popularna jest koza na węgiel w bloku z przebitą dziurą w ścianie na ciąg XD) więc to mało kto odczuł. Gorzej z tym prądem. W Sofii też padł. Ale rozmawiamy o mieście, w którym połowa ludzi co roku nie ma tygodniami ciepłej wody latem, bo "prace serwisowe" xD
Połamało też gałęzie, było parę suchych piorunów, jedno drzewo mi pod blokiem powaliło - ciekawy widok, takie osmolone, przewalone w połowie drzewo wśród śniegu. Tramwaje nie jeździły niektóre, bo drzewa i gałęzie na torach, a niepogoda przyszła w weekend, więc do poniedziałku może zaczekać. Nawet chodnikiem do sklepu ciężko było przejść, bo stosy drzew, gałęzi normalnie wszędzie stosy, szok.
A nawet nie wiało xD