musiałem, bo inaczej bym nie wyrobił normalnie.
Jak już wspomniałem, to są tego rodzaju seriale, które nie pozwalają odejść od ekranu. Coś jak "efekt jeszcze jednej tury" w civce, kiedy już naprawdę ale to na-pra-wdę kończymy a za oknem właśnie świta
Nie wiem co tu napisać, bo właśnie idę spać . No dobra, może to, że to naprawdę nie do wiary, ale serial wypadł zaskakująco bardzo dobrze. O stronie wizualnej nie piszę, nie ma do czego się czepiać, jest gitówa i w ogóle świetnie to wygląda. Podobnie obsada. Ogólnie amajzing jest i tak jak powyżej dawałem "dyszki" za pierwsze cztery odcinki, tak kurczę, dla kolejnych skali chyba mi zabrakło - tak jest fantastic. A już ostatni odcinek sezonu w którym wszystkie te linie czasowe niczym retrospekcje, tak pięknie się spinają w jedno la grande finale i to przez duże F. Uśmiecham się w tym momencie, bo mogę sobie wyobrazić jak bardzo końcówka zjara mózgi tym, którzy z historią Fallouta poznają się poprzez serial właśnie. Daję spoiler - jest to coś jak efekt "revelatation scene" z KotORa, tylko rozciągnięty na kilkanaście dobrych minut. I na sterydach
Lata temu, kiedy nikomu do głowy by nie przyszło, że TLOU doczeka się adaptacji serialowej, i gdyby ktoś robił ankietę wśród graczy jakie historie chcieliby zobaczyć zekranizowane, to "Fallout" byłby na pewno w ścisłej topce.
I chociaż to nie jest adaptacja sensu stricte jak to mówią, a nowa historia w świecie Fallout`a. Choć właściwie jest to historia Lucy w świecie Fallouta - tak chyba jest lepiej,
to absolutnie nawet najbardziej zagorzały fan pierwszych oldschoolowych części gry nie może odmówić serialowi zbliżonego na tylko ile tylko było można, klimatu gry. Wyglądu. Vajbu, wordlbuildingy czy jak tam to zwał. Że pewne skróty czy uproszczenia wręcz są ? - no są, bo to dyktuje serialowy format. Zresztą, podobnie było i we wspomnianym "The Last Of Us". Czy to źle ?, czy wpływa negatywnie na odbiór całości ?. Moim zdaniem nie. Więcej, życzyłbym sobie takiego poziomu scenariusza, dbałości wizualnej, czy realizacji tegoż, w innych potencjalnych egranizacjach.
A lista oczekujących pretendentów jest tu naprawdę bogata i to w mocne tytuły. No więc, podsumoowując wyszło tak dobrze, że chyba nawet najwięksi pesymiści nie zakładali, że może się udać.
Tak dobrze, ża aż chce się krzyknąć - drugi sezon when ?
A, i naprawdę cieszy, że shołrunnerom jak to modnie dzisiaj się określa, udało się całkiem zgrabnie ominąć miny na które wpadają co niektóre znane produkcje jak przykładowo Star Warsy , or pierśdzionki