No, no ... zastanawiało mnie skąd ja ją znam, i gdzie widziałem wcześniej ?. Niczym ekranowy Artur Pym, który odtwarza sobie w myślach liczne podróże w których uczestniczył za swoich młodych lat, aż do tego spotkania. Z Verną. A raczej, z "Ravenem". Mnie też olśniło , Carla Gugino wystąpiła wieki temu, w teledysku Bon Jovi, "Always". Heh, że też wcześniej na to nie wpadłem
No, ale przecież ani Madeline, ani Roderick też na tonie wpadli. Serialowe "revelation" następuje w odcinku ... hmmm, nie będę zdradzał, ale ta scena "paktu z diabłem" to aż ciary idą.
Jeszcze większe robi ostatni odcinek. Dwa, ostatnie odcinki, przy czym ten ostatni w którym w r e s z c i e czuje się namacalnie wręcz czytane kartki z opowiadania Poego, a klimat MISTRZA wręcz wylewa się z ekranu - no wreszcie !, na to czekałem całe bite osiem epizodów !. Tak sobie pod nosem mówiłem oglądając ...
Muszę to sobie jeszcze poukładać w głowie, bo serial mi się podobał, ale też miał pewne że tak powiem wątki tematyki nośnej ostatnimi czasy w serialach, a które niczego nie wnoszą, są "na siłę" dodane, i nie ma sensu robić z tego kolejnej gównoburzy w tym temacie.
Wizualnie jest super, realizacja naprawdę robi świetne wrażenie, obsada dobrana perfekcyjnie zwłaszacza jeśli mowa o głównych postaciach. Do minusów zaliczę na siłe robienie "horroru" co się nie udaje oczywiście, a nawet wręcz śmieszy.
Już niedługo "Hallołin", więc wylewając na siebie litry ketchupu i majonez uzyskamy podobny rezultat co w niektórych scenach serialu, tak jest ssstraszznie. Odwrotnie, znaczy tak jak być powinno jest wtedy, kiedy Flanagan trzyma się opowiadania. Po raz kolejny potwierdza się to co jest oczywistością, a czego nie ogarniają przykładowo stfurcy "pierździonków" i nie tylko. Więc powtórzę tylko - ostatni odcinek, finałowe sceny to jest to. Tam jest ten Poe, którego szukacie.
No, dobra, całość spokojnie można by upchnąć w czterech-góra pięciu epizodach, bo nie da się ukryć, że serial jest z lekka przeciągnięty. Ale ogólnie to oglądać, nie czekać.