Nie znalazłem odpowiedniego tematu o wyborach parlamentarnych 2023 - jeśli po prostu nie umiem szukać, to poproszę o przeniesienie posta do tematu o wyborach 2023.
A chciałbym zrobić coś, co w 2019 roku zrobili Shedao, Gunfan, Asfo oraz kilka innych osób z fandomu. Wtedy, w 2019 roku uważałem, że na to za wcześnie. Mianowicie chodzi o to, że Shed z Gufim cztery lata temu namawiali mnie oraz innych na oddanie głosu ważnego i zagłosowanie przeciwko partii rządzącej.
W związku z powyższym chciałbym poprosić wszystkich dotychczas niezdecydowanych o zagłosowanie w niedzielnych wyborach przeciwko PiS-owi. Czyli na zagłosowanie na jedno z ugrupowań opozycyjnych, czy to parlamentarnych, czy pozaparlamentarnych. A dlaczego proszę o głosowanie przeciwko konkretnemu ugrupowaniu, w tym wypadku przeciw partii rządzącej?
Od wielu lat zajmuję się działaniami na rzecz stworzenia w Polsce społeczeństwa obywatelskiego - najczęściej w postaci namawiania ludzi do głosowania w wyborach/partycypacji wyborczej, ale też działaniami na rzecz społeczności lokalnej (na rzecz województwa kujawsko-pomorskiego - a nawet działania gwiezdnowojenne, np. akcje starwarsowych organizacji kostiumowych się do tego przyczyniają).
Od 2015 r. mamy problem z łamaniem Konstytucji, którą to najpierw złamał prezydent, a potem reszta PiS w postaci nieprzyjęcia przysięgi od sędziów-elektów Trybunału Konstytucyjnego Hausera, Ślebzaka i Jakubeckiego oraz nieopublikowania wyroków TK w związku z nimi. Mamy więc de facto łamaną Konstytucję, sędziów TK którzy nie powinni orzekać, a przez to nielegalnie działający Trybunał Konstytucyjny.
Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.
Od 2015 r. mamy problemy z zaufaniem na linii państwo-obywatele, państwo-mieszkańcy, gdzie zarówno działania, jak i gigantyczna agresja ze strony partii rządzącej czy to na sędziów, czy na lekarzy, czy na nauczycieli, czy na urzędników, czy na handlowców, czy na kobiety czy po prostu na zwykłych protestujących ludzi (określenia "gorszy sort Polaków", "przypadkowi spacerowicze", "kod-omici" czy "wściekłe macice") powoduje gigantyczną nieufność ludzi między sobą i ludzi do instytucji państwa. Powyżej podałem przykłady sędziów czy lekarzy, ale mamy też przypadki wrogości między handlowcami a PIP-em w sprawie zakazu handlu w niedzielę czy strachu i nieufności między kobietami i środowiskiem lekarskim po wyroku pseudo-Trybunału w sprawie aborcji w 2020 roku. Zresztą, można tutaj wymienić przykład głośnej sprawy Izabeli z Pszczyny, gdzie powyższa sytuacja z aborcją i nieufnością doprowadziła do jej tragicznej śmierci. Kolejnym problemem stał się gigantyczny nepotyzm w wielu różnych instytucjach - o ile PiS tego nie wymyślił, bo w coś takiego lubiło bawić się chociażby PSL, to na taką skalę jak teraz nie było jeszcze nigdy.
Do tego dochodzi jeszcze napuszczanie ludzi na siebie przez media publiczne - gdzie osobiście mógłbym uznać to za nieistotne, jednak faktem jest, że media publiczne powinny służyć Polsce i jej mieszkańcom, a od 2015 roku przedstawiają jedynie rządową propagandę.
A problem polega na tym, że nie na tym powinno polegać społeczeństwo obywatelskie, tylko na tym, by wszystko było klarowne, zrozumiałe, a państwo stawało się miejscem przyjaznym do życia. Zawsze mieliśmy z tym problem, często rządzący (choćby z ramienia PO) podchodzili do tego po macoszemu. Ale jednak, małymi krokami, coś się w Polsce udawało wdrażać (np. propagowanie akcji z kryształowymi samorządami, choć efekt był różny, to widać że byli ludzie którym jakoś na tym zależało) Niestety można odnieść wrażenie, że obecnej ekipie rządzącej na tym nie tylko nie zależy, ale wręcz ma do tego negatywne nastawienie. Co więcej, państwo polskie z powyższych powodów zaczęło robić się bardzo ponure, a nawet niebezpieczne dla własnych mieszkańców.
Dlatego bardzo chciałbym poprosić o oddanie głosu PRZECIW obecnej władzy, to MOŻE uda się to wszystko odwrócić i na nowo wdrożyć procesy, które miałyby na celu stworzenie bardziej przyjaznego państwa - aczkolwiek z naciskiem na MOŻE, biorąc pod uwagę choćby nieudolność i tumiwisizm Platformy z lat 2007-2015.
Kto wie, może też uda się przyhamować inflację spowodowaną rozdawnictwem (choćby pięńcetką).
Jedno jest pewne - jeśli PiS zostanie u władzy na trzecią kadencję, to się powyższych kwestii rozwiązać nie uda!
Nie będę mówić na kogo głosować, bo sam nie umiem tutaj doradzić - dość powiedzieć, że sam postanowiłem wybrać to ugrupowanie, które najmniej mnie wkurzyło przed wyborami i na nie właśnie zagłosować.
Od razu chciałbym też podkreślić - W ŻADNYM WYPADKU powyższym wpisem nie chciałem zaatakować zwolenników i sympatyków Prawa i Sprawiedliwości. Zapewniam, że nie chodzi tutaj o żaden przytyk czy atak na wyborców PiS, a wyłącznie troskę o Polskę oraz o najbliższych - dość powiedzieć, że wśród grup atakowanych przez obecną partię rządzącą są moi najbliżsi (jak mój tata sędzia czy siostra lekarka). Choć nie ukrywam, że chodzi mi też o własne bezpieczeństwo - jak choćby strach przed stworzonymi przez ministrów PiS wojskami obrony terytorialnej, do których ściągnęło od groma narodowców.
Przepraszam też, jeśli powyższy wpis wygląda, jakby był agitacją wyborczą - ale, jak pisałem wyżej, nie namawiam do głosowania na nikogo konkretnego.
Natomiast w sytuacji jeśli PiS wygra ponownie... cóż, dla mnie będzie to oznaczać emigrację wewnętrzną. Czyli na czas pisowskich rządów całkowite zaprzestanie interesowania się nie tylko polityką, ale i sprawami państwa polskiego, zaprzestanie wspierania polskich przedsiębiorstw, jak kin czy wydawnictw komiksowych (bo nie chcę, żeby potem sukcesy polskich firm PiS przedstawiał jako swoją zasługę, a tak zrobili w wyborach prezydenckich 2020), porzucenie udzielania się i porzucenie pisania na polskich stronach internetowych, zaprzestanie działań na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, działań lokalnych i aktywności lokalnej. Może nawet gigantyczna zmiana zawodowa lub rzucenie roboty - jestem urzędnikiem administracji samorządowej, gdzie traktuję swoją robotę jako część działań na rzecz stworzenie nowego lepszego świata. Innymi słowy - będę emigrantem fizycznie przebywającym w kraju, ale nie czującym już potrzeby zrobienia czegokolwiek dla innych.
Ktoś pewnie zaraz zapyta "A dlaczego w takim razie naprawdę nie wyjedziesz na prawdziwą emigrację?". Po wyborach prezydenckich 2020 przemknęło mi coś takiego przez myśl, ale w 2021 roku poznałem wspaniałą dziewczynę, u boku której mógłbym przetrwać nawet i 10 kadencji PiS-u, więc jakbyśmy mieli naprawdę emigrować, to tylko razem
Przepraszam, jeśli narobię zamieszania oraz za częściowo chaotyczny wpis krótko przed ciszą wyborczą, ale zastanawiałem się, czy faktycznie coś publikować w tej kwestii na Bastionie, czy odpuścić. Mam nadzieję, że zrobiłem słusznie.