No dobra, połowa serialu za nami, można by więc coś tam się wypowiedzieć. Generalnie szału nie ma, czasem pojawi się kilka dłużyzn, ale w ostatecznym rozrachunku fabułę Ahsoki śledzi się całkiem nieźle. Choć żadnego z dotychczasowych odcinków nie obejrzałem więcej, niż raz.
Rebels nigdy nie oglądałem, nie licząc fragmentów z pojedynkiem Vadera z Ahsoką na, bodajże, Malachorze i kawałkiem pilota, więc nie jestem łasy na fanserwis i liczne nawiązania. Pewnie wiele spraw mi przez to umyka, ale cóż, radzę sobie bez tego. Może jedynie sprawdzę z ciekawości, jak to było z tym zniknięciem Thrawna. W każdym razie, całkiem podoba mi się dotychczasowy klimat, jakość efektów specjalnych, muzyka też wypada na plus. Ray Stevenson prezentuje się ciekawie jako antagonista, szczególnie w najnowszym odcinku.
Co do tego nieszczęsnego Świata Pomiędzy Światami... jak pisałem, Rebels nie oglądałem, ale czy to miejsce nie zostało aby stworzone w głównej mierze po to, by Filoni mógł przywrócić do życia swoją waifu Ahsokę po jej pojedynku z Vaderem? Tak czy siak, idea to kontrowersyjna, choć SW widziało różne rzeczy. Heh, pamiętam jak lata temu, w czasach starego EU, sam miałem opory, by początkowo zaakceptować, chociażby, inwazję Vongów, czy koncepcję komiksowego Legacy... Zobaczymy, może nie będzie tak źle.
Nie zauważyłem tego w pierwszej chwili, ale ten niby-inkwizytor, zabity przez Ahsokę, mógł być "wzmocniony" magią Sióstr Nocy, tak jak Savage Opress w TCW. Gdy ten ostatni umierał, przebity mieczami przez Palpatine`a, dzieło się z nim coś podobnego do tego, co spotkało Marroka.
Przyznam, że czekam na Thrawna, mam nadzieję, że nie wpadnie na końcówkę serialu, przegra, zniknie, i tyleśmy go widzieli. No, ale skoro rzekomo Filoni ma o nim robić między innymi film kinowy...