https://youtu.be/ETDCQemKWBU
JA PIE....Ę.
https://youtu.be/ETDCQemKWBU
JA PIE....Ę.
czy to takie dziwne? cały świat nie ma tak jasno wyrobionej opinii o wojnie na Ukrainie. Z naszej perspektywy to faktycznie jest walka dobra ze złem, ale pół świata (jak np. kraje Ameryki Południowej) patrzą na to jako kolejną interwencję USA. Z ich punktu widzenia to USA jest tym demonicznym złem. Nie wiem jakie są relacje Zjednoczonych Emiratów z USA, ale widocznie ich pogląd na sprawę jest albo neutralny albo są po stronie Rosji, bo mają z nimi interesy.
Wiesz, tak naprawdę większość świata nie czeka na zwycięstwo Ukrainy, czy klęskę Rosji, tylko na koniec wojny. I czy ten koniec wojny oznaczałby utratę ziem dla Ukrainy, to jest większości obojętne. Myślę, że to jest podobnie jak z naszą perspektywą na wojny na bliskim wschodzie. No są. I tyle o nich wie większość społeczeństwa.
Cóż patrząc na to że w 2003 USA najechało bezprawnie jeden kraj pod fałszywym pretekstem zostawiając go w chaosie, i coś co Bush w demencji pomylił z Ukrainą, nie dziw że ci są przeciwko USA są popularnii w tamtym regionie
ale ja się nie dziwie.
Q sorry, to miało być do OP.
Zgoda, ale jednak to trzeba być albo mocno głupim, albo bardzo otwartym na indoktrynację/propagandę (czyli też głupim), albo kompletnie nie orientować się w realiach geopolitycznych (co też jest rodzajem głupoty), żeby mieć jakieś wątpliwości kto tu jest "lepszy" a kto "gorszy". Innymi słowy, że dla ludzkości najlepszym wynikiem byłaby sterylizacja orczych ziemi z orbity.
Przekładam sobie to na swój przykład. Gdyby Kostaryka dziś najechała Nikaraguę, nie miałbym jasnego poglądu na to, kto tam jest "lepszy" a kto "gorszy". Logika podpowiada, że to agresor jest "gorszy", ale w historii już różnie bywało. Z pewnością nie waliłbym sobie na budynek flagi Nikaragui bez lepszego rozeznania w temacie. Tak samo z drugiej strony nie czułbym się głupkiem, nie orientując się od ręki w niuansach konfliktu - to po drugiej stronie globu, na terenach totalnie mi obcych, nie muszę być od tego specem i to nie świadczy o mnie źle. Ale zanim obrałbym stronę, postarałbym się w miarę rzetelnie zorientować w temacie.
I teraz odwracając sprawę, teoretycznie tak samo jakiś pan z Ameryki Południowej niekoniecznie musi się orientować w niuansach konfliktu Ukrainy z Rosją. Tylko czy sytuacja na pewno jest porównywalna? Rosja to nie jakieś ch** wie co które znają tylko jego sąsiedzi. To bodaj największa zmora w geopolityce od przeszło stulecia. Nie trzeba być chyba Polakiem czy innym jej sąsiadem, żeby móc z ręki wyliczyć kilka przypadków gdy udowodnili jak podłym, zdegenerowanym narodem bez perspektyw są. Doniesienia z frontu są dostępne dla wszystkich, podłości jakich dokonują rosyjscy soldaci są mocno nagłaśniane. I tu wracamy do akapitu pierwszego, żeby to człowieka ominęło, to musi albo siedzieć w nurcie propagandy ruskiego miru, albo mieć to wszystko gdzieś i omijać całkowicie temat (i z defaultu być po stronie Rosji, no bo Stany złe oj złe, atakujo inne niewinne kraje).
Do czego właściwie zmierzam. Przykre to, że cały świat, nie tylko ten cywilizowany czyli Europa i kawałek Azji , nie zebrał się w potępianiu Rosji. Trochę nie umiem postawić narodów mających "mieszane zdanie" o tym konflikcie na tym samym poziomie intelektualnym co my. Jasne, inna historia, inna kultura, inne doświadczenia, ale jak ktoś nie umie w tym konflikcie wyłuskać mimo to prawdy, to... (z bólem serca) muszę się zgodzić z Princeską odnośnie tych kretynów w prześcieradłach.
Niby masz rację, ale do tej pory pełno jest K. Retynów co twierdzą że sowieci obronili część Polski przez Niemcami w 1939 lub że to Finlandia na nich napadła, i to dwa razy. Zresztą, Voltaire też pisał peany pochwalne niemrze na carskim tronie i ogólnie rosji jako krynicy swobód, a rozbiory pochwalał jako tryumf oswiecenia i sprawiedliwości. Nihil novi sub sole.
Aż mnie trzęsie jak widzę tych Konfiarzy składających kwiaty na grobach żołnierzy radzieckich w Dniu Zwycięstwa
jakiś kacap nawołuje do bombardowania Poznania. Wygląda że już to zrobili, widziałem dzisiejsze zdjecia z rynku, straszne
tu nie chodzi o relacje ZEA z USA, bo te są całkiem dobre. Tyle, że relacje z Rosją są też dobre, zwłaszcza, jeśli chodzi o kwestie gospodarcze. ZEA ma złe relacje z Iranem, ale w tej układance to bez znaczenia. ZEA jest jednym z beneficjentów wojny na Ukrainie. Mają dobre stosunki z zachodem, ale też z Rosją, więc są de facto jednym z tych krajów, które zarabiają na sankcjach wprost (nie po cichu jak to było ostatnio z kupowaniem we Włoszech rezydencji przez Rosjan). Są jednym z eksporterów ropy, więc brak rosyjskiej na zachodzie zwiększa ich udział. Jednocześnie ZEA otworzyły rynek dla bogatych "uchodźców" z Rosji. Wzrosła tam bardzo ilość inwestycji w nieruchomości przez rosyjskich oligarchów i bogaczy. A dwa, odcięcie Rosji od zachodnich systemów (SWIFT, problemy z VISĄ czy Mastercardem) to błogosławieństwo dla krajów w tej części świata (ale też np. w Azji Centralnej). Bo nagle są potrzebne słupy i można na tym zarabiać. Tak samo jest obecnie w Uzbekistanie, gdzie z kolei jest mnóstwo rosyjskich "uchodźców", acz już mniej bogatych. W ciągu roku mocno im się rozwinął rynek IT z powodu napływu specjalistów, a także możliwości przejęcia kontraktów. Więc dochodzi do tego, że w niektórych miejscach, jak przechodzą na płatności bezgotówkowe i akceptują jedynie MIR. Dla nas jest to tragedia jeśli chodzi o fraudy i pranie brudnych pieniędzy, bo tak szybko się tego nie naprawi. Ale dla takich krajów jak ZEA czy Uzbekistan, to szansa. Dla ZEA to akurat miłe pieniądze, bo nie mają co robić ze swoimi . Ale dla Uzbekistanu, przy tych kryzysach zastrzyk rosyjskiej kasy jest istotny. I tu dochodzi problem z Ukrainą, bo nie jest tak, że jej nikt nie lubi w tych częściach świata. Po prostu Rosjanie są bogatsi i więcej sypią kasą, więc to faktycznie część świata, która czeka na koniec wojny. Obojętnie jaki wynik, ważne by się wszystko wróciło do normy. W tym masz 100% racji.
Podobnie jest w Indiach czy w Singapurze. Na początku ludzie się bardzo interesowali co się u nas dzieje, teraz bardzo rzadko ktokolwiek pyta. Jeśli już to najczęściej w kontekście, kiedy to się skończy.
Z kolei jak w zeszłym roku byłem w Kolumbii to miałem wrażenie, że konflikt Rosja - Ukraina mniej więcej obchodzi ich tak samo jak większość z nas sytuacja w Sudanie, bo ważniejsze były choćby problemy w Wenezueli.
Biorąc pod uwagę ilość rosyjskich pieniędzy w Dubaju i to, że ZEA już dawno przejęły od Izraela miejsce głównego hubu ruskiej przestępczości zorganizowanej to dziwi mnie, że was dalej dziwią takie akcje.... Dla nich liczy się tylko kasa a bliski wschód i afryka jest przez rosjan (i Chińczyków) w dużej mierze kontrolowana, wystarczy popatrzeć na afrykańskie koncesje PMC Wagner, ta kasa musi przejść przez jakiś "cywilizowane" miejsce gdzie nikt nie pyta o ich pochodzenie.
patrząc na to że w 2003 USA najechało bezprawnie jeden kraj pod fałszywym pretekstem zostawiając go w chaosie, i coś co Bush w demencji pomylił z Ukrainą, nie dziw że ci są przeciwko USA są popularni w tamtym regionie.
Tylko że "tamten region" nienawidzi siebie wzajemnie, Saudowie Persów, Persowie Irakijczyków, Syryjczycy Turków, a wszyscy wspólnie Kurdów i Izraela. Poza tym nie USA, a NATO, podobnie jak Serbię za Clintona.