Donoszą dziś że HBO ma robić serial na podstawie znanej serii o młodym czarodzieju i mają zgodę Rowling. Jeden sezon obejmie jeden tom.
https://deadline.com/2023/04/harry-potter-tv-series-hbo-max-jk-rowling-produce-1235317141/
Donoszą dziś że HBO ma robić serial na podstawie znanej serii o młodym czarodzieju i mają zgodę Rowling. Jeden sezon obejmie jeden tom.
https://deadline.com/2023/04/harry-potter-tv-series-hbo-max-jk-rowling-produce-1235317141/
W sumie spoko. Te filmy mają ze dwadzieścia lat. Nawet ostatnie już kilkanaście. Dwóm pierwszym z pewnością przyda się fajny remake, bo całkowicie odstają. Wolałbym nowe historie co prawda, ale i tak obejrzę. Szczególnie, że serial daje lepsze możliwości eksploracji tego, co było w książkach, np Zakon Feniksa był całkowicie po łebkach, a to jedna z ciekawszych antytotalitarnych dystopii. Odświeżyłem ja sobie jakieś dwa lata temu i byłem zachwycony ile w ZF jest smaczków i podtekstów.
Najciekawsze pytanie to czy wyrobią się w 7 lat z nakręceniem całości.
Obstawiam, że to projekt obliczony raczej na dekadę.
Jak odstają? Dwie pierwsze są najlepsze, zwłaszcza Komnata.
Jedynka do luftu, (ale i tak lubię, chociaż widziałam tak z półtora raza🤣), dwójka już miała klimat smoczki.
Uniwersum HP jest za białe żeby to się mogło udać Czarna Hermiona confirmed, Harry gejem? Pewnie tak...
Ależ to by był festiwal spier... i tak dalej. Ja podziękuję. Filmy stare nie są, trzymają się dobrze. Jestem otwarty na nowe rzeczy w tym uniwersum, ale nie remake`i.
Me too. Zwłaszcza do pierwszych części wraca mi się wciąż bardzo dobrze. To kolejna z franczyz, która mogłaby rozwinąć skrzydał poza ustalone ramy ale każdy sie boi zaryzykować.
Żeby chociaż Ron rudy został...
będzie czarny i rudy jednocześnie
Będzie czarny, rudy, a w dodatku transgender
Tak na poważnie to Weasleyowie są typowymi białymi biedakami, więc mocno bym się zdziwił gdyby akurat im zmienili kolor skóry
Czarny Harry i azjatycka Hermiona, tak to widzę. Trochę jak czarny Han i azjatycka Leia, Papcio rozważał jedno i drugie
W sumie racja.
W takim razie, co by upodlić wywyższających się białych bogaczy, zmiany z pewnością dotkną Malfoyów Zrobi się z nich rodzinę saudyjskich szejków!
W temacie Malfoyów to...
Najważniejsze żeby tą razą dali jakieś chociaż tyci, ale prawilne, Dramione.
Pytanie czy Rowling urosły do tego jajniki...
Eh. 🙃
Nie mogę się doczekać tych jęków i płaczu.🤣🤣🤣
"ŁO BŁOŻE TE STARE POTTERY TO BYŁA SZTUKA, A TERAZ JEST JAKIEŚ GUUUUANO@%#^%"
A jak wybiorą czarnoskórego Pottera to ten ból dupali "starych fanów" będzie PRZEPIĘKNYM zjawiskiem.
Najważniejsze że uniwersum się rozwija, nie chcą zostawać w tyle. Fani z otwartym łebkiem dostają nowe rzeczy którymi mogą się jarać, a malkontenci mają kolejny powód do narzekania. ☺
cholera, masz w tym większy talent niż ja. Nieironiczny szacun.
Talent? Ale że w czym? 🧐
W trollowaniu xD
To może być dla Ciebie cios Szedałku...
ALE nie napisałam wyżej ANI JEDNEJ trollskiej sylaby. 😋
To jest zupełnie serio. 😋
Ale, że co się rozwija? Robienie tego samego od nowa to nie jest rozwój tylko cofanie się w rozwoju... Kontynuowanie cyklu post HP byłoby krokiem naprzód i przede wszystkim spełniłoby normy dzisiejszego śpię**olenia.
Ja pierdzielę...
Że też np. fani Draculi tak nie marudzą że dostali 58 wersji "tego samego".
Po co komu była Dracula z Garym Oldmanem?! Na co, po co to komu jak widziałem wersję z Frankiem Langellą!!! Że o Draculi z serem Christopherem Lee nie wspomnę!!
A jeszcze wcześniej BYŁO NOSFERATU.
Na hui TO!???
Zeusie, widzisz i piorunem nie walisz.
I z Nicolasem Cagem!!!
Ja pierdzielę...
Że też fani serii SW nie marudzą, że nie dostali 358 wersji Nowej Nadziei.
mi wystarczy że zrobili dwie xD
TFA mimo to dalej jest osobnym bytem. Nie recastowano żadnej postaci, a co wiecej pojawiły się te z oryginalnej obsady.
A szkoda, mogliby recastować wszystkie, bardziej by mi się podobało wyraźniejsze oznaczenie tego jako remake.
Ja jestem za jeśli to będzie w dużo doroslejszym klimacie. Chciałbym żeby się czuło że jest to mocno odrębne od filmów. Czy się uda? Nie wiem. Będzie ciężko, nie dlatego że filmy były jakieś wybitne, ale to po prostu kontrowersyjny temat obecnie - z uwagi na sama postać Rowling między innymi. Z drugiej strony po Hogwarts Legacy mam wrażenie że nastroje się trochę zmieniły.
A najlepszy film to był Wiezien Askabanu. Poza tym lubię też Zakon i Księcia Półkrwi.
W sumie fajny pomysł. Niby filmy się jakoś nie zestarzały, ale względem książek były dość odchudzone i z chęcią zobaczyłbym Irytka i parę innych wątków. Na ten moment poczekam na więcej szczegółów, bo nie ma co spekulować o kolorze skóry bohaterów.
Już jakiś czas temu myślałem, że wyrąbiste byłoby anime na podstawie serii. Zero kłopotów ze starzeniem się aktorów, możliwość rozciągnięcia tego na spokojnie no i nie trzeba szukać nowych twarzy - jednak Radcliffe z ekipą mocno tu się zakorzenili. Tylko ból byłby pewnie 10 razy większy niż przy Visions ;p
Szczerze mówiąc ciężko mi sobie wyobrazić, żeby im udało się po raz drugi znaleźć tylu dobrych dziecięcych aktorów, a tu role na kilka sezonów...
1. Jenna Ortega jako Hermiona, bo wszędzie jest
2. Milly Bobbie Brown jako nie wiem kto
3. Eliot Page jako Ron lub Harry
4. Zendaya jako Ginny
5. Keke Palmer
6. Chamelet jako Harry
7. Florence Pugh jako Luna
8. Evan Peters jako Ron
Tak będzie. Na pewno wcisna Ortege albo Brown. Róbcie skriny.
A z sensowniejszych poważniej dałoby radę np:
Adam Driver jako Snape
Ta ruda ze Stranger Things jako Lily Potter albo znowu Ginny
Hiddleston jako Syriusz
McGregor jako Lockhart
Bettany jako Malfoy
Alan Tudyk jako stary Wesleya
Ian McShane jako Moody
Karen Gillian jako stara Wesleya albo nie wiem kto ale lubię ja
Oscar Isaac jako Voldemort
Jude Law jako ktokolwiek bo jest piękny
Raczej nie ma co liczyć na taką śmietankę i chętniej bym zobaczył nowe twarze, no ale
Jude Law dopiero co zagrał Dumbledora, jasna sprawa
A dzieci może by jednak castowali wśród 11-latków.
Imho dobrym zagraniem byłoby przesunięcie pierwszego roku czternastu lat, wtedy kwestia odmłodzenia, powyżsi spokojnie by zagrali nastolatka, komu się chce dzieciaki przez kolejne parę lat oglądać. Zanim dotrą do sensownych rzeczy to by zdążyli skasować. Więc pewnie podniosą wiek aktorów i bohaterów.
Co do dorosłych aktorów oczywiście jest łatwiej, chociaż tak dobrze trafionego castingu, jak przy filmowym Potterze chyba nie da się powtórzyć.
Zaś co do wishlist to pamiętam jak typowałem przed laty (zanim netflix ogłosił u siebie) wymarzoną obsadę Wiedźmina, a potem zobaczyłem co otrzymaliśmy w serialu - no cóż - trochę odbiegała od mojej wymarzonej XD a takich strzałów w "10", jak w HP to nie było za dużo.
Karaś napisał:
Bettany jako Malfoy
-----------------------
Now u got my attention.
Z jednej strony świat HP jest na tyle fajny, że chętnie bym dobry serial z niego przygarnął, z drugiej strony... zdecydowanie wolałbym serial opowiadający kompletnie nową historię, a nie coś co już znam.
Przy kolejnej ekranizacji książek dojdzie jeszcze niechybnie do porównywania z filmami, a to sporo kwasu w sieci - bo choćby serial wyszedł genialnie to znajdzie się grono osób wychwalających pod niebiosa pierwszą ekranizację.
Następna kwestia jest taka, że jak dla mnie chyba za szybko na kolejnej ekranizacji tych samych książek. Filmy się nie zdążyły jeszcze zestarzeć zbytnio.
Też tak myślałem, a później mi przypomniano, że Kamień Filozoficzny ma już ponad 20 lat "I feel old". Jednak zgoda, wolałbym żeby zrobili coś nowego w tym świecie, Zwierząt można nie lubić (Ja lubię) ale nie można zaprzeczyć że rozwijały świat, taki serial o założycielach, albo może Auroracj to jest coś co bym z chęcią przyjął.
Niesamowite to jest. W tym uniwersum było tyle ciekawych historii do opowiedzenia - ot choćby założenie Hogwartu, wojny z goblinami, pierwsza wojna z Voldemortem, kulisy utajnienia świata czarodziejów etc. etc.
I co? I fani dostali trylogię o magicznych zwierzętach (nikt nie czekał na taki film), która ostatecznie okazała się fabularnym grochem z kapustą, pełnym dumbledorów, grindelwaldów i Bóg wie jeszcze czego. Wyszło dziadostwo, przy którym nawet najgorsza część HP tryska klimatem, magią i wspaniałością.
Zatem ciekawe historie do opowiedzenia nadal czekały sobie na ekranizację.
I co? I będzie remake dobrych filmów o HP, czego też kompletnie nikt nie oczekiwał xDDD.
Ja rozumiem, że po katastrofie Fantastycznych Zwierząt nikt nie chce ryzykować z kolejną produkcją rozwijającą ten świat, ale no to jest po prostu... no słów brakuje. Tym bardziej, że da się zrobić coś nowego, klimatycznego i ciekawego zarazem - w świecie gier pokazali to twórcy Hogwarts Legacy.
Są to znani z pracy na serialem Sukcesja Francesca Gardiner i Mark Mylod
https://deadline.com/2024/06/harry-potter-showrunner-director-1235983341/
Nie zauważyłem osobnego wątku na ten temat, ale HBO ma robić telewizyjną adaptację Harry`ego Pottera, z premierą w 2026.
Na razie trwa dobieranie obsady, i w związku z tym w tym tygodniu rozpętała się guanoburza, bo Snape`a ma zagrać Paapa Essiedu, czyli czarny aktor.
https://www.hollywoodreporter.com/tv/tv-news/paapa-essiedu-hbo-harry-potter-show-severus-snape-1236076389/
Powinni mu zrobić whiteface`a, żeby zapiekło wszystkich po równo xD
Śmieszne te wojenki rasowe, to ktoś za jasny (Gal Gadot, Zendaya) to ktoś za ciemny (ten tutaj), co prawda w książkach wygląd Snape`a był opisany i jego kredowobiała cera kontrastowała z włosami, ALE PIES TRACAL KSIAZKI JA CHCE COS NOWEGO, im więcej będzie zmian względem materiału źródłowego, ktory jest dosc kiepski, tym lepiej.
nieironicznie, przypuszczam że azymut wyboru był skierowany na `jak najbardziej odległy od Alana Rickmana`, ale wiadomo jak to się skończy w dyskursie internetowym.
Czasami nie warto iść w "JA CHCE COŚ NOWEGO" bo może wyjść coś takiego
https://i.dailymail.co.uk/1s/2023/07/14/12/73212119-12298801-image-a-139_1689332652585.jpg (tak wiem, ostatecznie zostało to zmienione na dwarfy CGI)
Ja tam jednak bym zaufał szefowej, która napisała te książki, jakie by one nie były w twoim mniemaniu.
Książki lubię ale po raz trzeci to samo tłuc to przesada.
Tylko czego Ty oczekujesz? Że showrunnerzy będą próbowali wymyślić koło na nowo? Ja tam dziękuje za wszelkie zmiany, bo potem dostajemy takie babole jak Pierścienie Władzy czy Wiedźmin.
Tak jest, dokładnie tego oczekuję a wszelkich zmian wyczekuję z niecierpliwością
Na szczęście to i tak później ludzie weryfikują .
Jest temat od jakiegoś czasu
https://star-wars.pl/Forum/Temat/24815
Sam zakładałeś
Ideałem na Snejpusia 2.0 byłby rzecz jasna niejaki Adaś Niezgódk Driver...
Ale podobno nie chce wiązać sobie swoich artystycznych rączek 10 letnim projektem. 🥺
Mega szkoda z jednej strony; jeśli to prawda, z drugiej...trzeba to zrozumieć. Nikt go na siłę na plan nie zaciągnie.
A skoro nie Driver, to najważniejsze żeby wzięli kogoś kto potrafi zagrać Snejpusia fantastycznie. Tylko tyle i aż tyle. Jeśli ten Paapa [nie kojarzę gościa] to potrafi, niech gra.
bartoszcze napisał:
Snape`a ma zagrać Paapa Essiedu, czyli czarny aktor.
-----------------------
Ja czarnego Snejpa - "złego nauczyciela" widział bym mniej więcej tak:
https://www.youtube.com/watch?v=cougeyF-JNw
O a to byłyby dobre numery na soundtrack:
https://www.youtube.com/watch?v=TMRbDF-Ea8M
https://www.youtube.com/watch?v=TMZi25Pq3T8
Wiadomo, że będą kontrowersje, więc dajmy przynajmniej jakiegoś solidnego aktora, żeby źli grifterzy mieli trudniej.
Yes, Sir: https://i.imgur.com/4CHPPB1.png
Plotki krążą, że Strong może zagrać Dumbledore`a a Rachel Weisz Minervę.
https://comicbookmovie.com/fantasy/harry-potter/harry-potter-series-eyeing-brett-goldstein-as-hagrid-mark-strong-as-dumbledore-more-a214935#gs.ig87zv
John Lithgow zagra Dumbbledore`a w serialu.
https://www.hollywoodreporter.com/tv/tv-news/john-lithgow-playing-dumbledore-harry-potter-series-1236147387/
Znowu zmiana po dwóch odsłonach? Świetny aktor, ale ma 80tkę, a jak oni to planują na dziesięć lat, a dopiero za kilka wyjdzie pierwszy sezon....
Lithgow liczyl że na koniec będzie mieć 87
Powoli dociera do mnie, że oni serio chcą robić kolejną wersję ekranizacji Harrego xD
Do mnie jeszcze nie dotarło, że Kamień Filozoficzny widziałem 24 lata temu w nieistniejącym już kinie Neptun w Gdańsku na ulicy Długiej.
To więcej lat niż między premierą Powrotu Jedi a Mrocznym Widmem!
Dobiłeś mnie właśnie. Niemniej faktycznie - co parę lat puszczam sobie Kamień Filozoficzny i Komnatę Tajemnic u babci na... VHS. A wówczas widać jak te filmy są już stare.
Jednak wersja z DVD czy z HBO Go/HBO Max/Max jest za bardzo czyściutka i zakłamuje wiek tych części.
Snape, Minverva, Hagrid i kilkoro innych
https://www.hollywoodreporter.com/tv/tv-news/harry-potter-cast-hbo-1236189812/
Minerva spoko. Quirell zaskakujący. Shalhouba mogliby dać - Monka oglądam od dzieciaka, a dopiero parę miesięcy temu odkryłem, że jest Libańczykiem.
Czarny SnapeXD potwierdzony, serial do kosza, dziękuje i dobranoc.
W poprzednich filmach chyba nikt mi tak nie podszedł, jeśli chodzi o zgodność z moim wyobrażeniem, jak Filch Ciekawe jak będzie tym razem.
Na razie w większości trudno oceniać nie widząc w pełnej charakteryzacji i w akcji. Minerva i Hagrid tak "na sucho" na razie najbardziej mi pasują.
Co do Snape`a. Wydaje mi się to nieprzemyślaną decyzją, zwłaszcza, że moim zdaniem jest sporo innych postaci, w przypadku których mogliby zmienić kolor skóry i nie wywołałoby to takiej reakcji i nie miało takiego wpływu na samą adaptację. Ale na razie nie drę włosów z głowy.
Generalnie ja dużo wybaczę jeśli Rona lepiej przedstawią niż poprzednio
Ron będzie Azjatą, pewnie Wietnamczykiem.
Dominic McLaughlin, Alastair Stout i Arabella Stanton.
Wyglądają całkiem spoko. Ciężko ocenić po zdjęciu, ale ogólnie pasują
https://deadline.com/2025/05/hbos-harry-potter-series-cast-harry-ron-hermione-1236411573/
https://www.facebook.com/share/p/1AhbYx2uNk/
Przypuszczam że nie obejrzę, więc powiem tylko, że Arabella Stanton może nie być tak oszałamiająca, jak stała się Emma Watson. Ale w sumie to się rozstrzygnie kiedyś w przyszłości.
Ech... i już takie porównania... :/
Uważam, że takie komentarze są szkodliwe i niepotrzebne. Dla mnie dziewczynka jest bardzo ładna. Porównujmy ich ewentualnie do książkowych pierwowzorów, a inne komentarze odnośnie ich wyglądu odpuśćmy.
Mam nadzieję, że te dzieciaki wyjdą z tego bez szwanku. Że te role będą super przygodą i szansą, a nie złamią im życie na różne sposoby. Oby internauci dali im żyć.
Ale ja kompletnie nie pamiętam jak Hermiona miała wyglądać w książce (BTW widziałem już komentarze że "zmienili jej rasę"). Oraz nie krytykuję wyglądu, wygląda fajnie.
Twój komentarz nie był jakiś zły, ale dźgnęło mnie bo pierwszy jaki widzę na ten temat i już uderza w wygląd tych dzieci, spekulacje jak wyrośnie dziewczynka. No i skomentowałeś tylko dziewczynkę, chłopców do Ruperta i Daniela już nie porównywałeś. Dzieciaki w tej branży mają mega trudno, ciągle jakieś przykre historie wychodzą... dlatego jestem przeczulona
bartoszcze napisał:
nie być tak oszałamiająca, jak stała się Emma Watson.
-----------------------
Zważywszy na to że Watson nie za wiele osiągnęła patrząc na stan dzisiejszy, to życzę młodej by miała fajną karierę, lepszą niż poprzedniczka.
Z jednej strony rola ją nieco zaszufladkowała, z drugiej ustawiła życiowo i pozwoliła robić rzeczy inne niż aktorstwo
Z młodą może być podobnie - nie wiadomo czy będzie chciała budować się od nowa jako nie-Hermiona.
Powiedziałbym że Watson miała najłatwiej jeśli chodzi o role po Potterze, choć jeśli chodzi o maraton to Daniel zdaje się wygrywać.
Liczyłem, że pójdą odważnie i będzie Hismiona (transseksualista), tak to eee... za mało rewolucyjne.
Patrząc na Snapeowe reakcje, to przy Hermionie świat by wybuchł
Tyle że jej cechy szczególne wg książek to burza włosów i duże zęby, trochę inaczej niż przy Snejpie
Snape został opisany o ziemistej cerze, sporo ziemi ma ciemniejszy kolor.
1. https://sjp.pwn.pl/slowniki/ziemisty.html
2. Google: ziemista cera
3. "Snape-the teenager had a stringy, pallid look about him, like a plant kept in the dark"
4. "Ciekawostki: J.K. Rowling osobiście wybrała Alana Rickmana do roli profesora Snape`a"
Wychodzi czarny jak nic.
Dobrze że się w tej kwestii zgadzamy.
Johnny Flynn - Lucius Malfoy
Bel Powley - Petunia Dursley
Daniel Rigby - Vernon Dursley
Katherine Parkinson - Molly Weasley
Leo Earley - Seamus Finnigan
Alessia Leoni - Parvati Patil
Sienna Moosah - Lavender Brown
Bertie Carvel - Cornelius Fudge.
https://www.harrypotter.com/news/further-casting-announced-for-harry-potter-hbo-series-molly-weasley-dursleys-malfoys-and-more
Lucjusz tak szybko? Aż jestem ciekaw
Tak patrząc na same buźki wydają się nieźle pasować. Zwłaszcza Seamus, Molly i Parvati.
Johnny Flynn wydaje mi się, że może dać radę, choć ma wysoko postawioną poprzeczkę.
Jestem bardzo ciekawa tego młodego Pratta w roli młodego Malfoya. Jeśli ten niewinny wygląd z jasną falą nad czołem będzie umiał połączyć z dobrą grą małej wredoty, to może fajnie wypaść
Nowi aktorzy to
Rory Wilmot – Neville Longbottom
Amos Kitson – Dudley Dursley
Louise Brealey – Rolanda Hooch
Anton Lesser – Garrick Ollivander
https://www.gram.pl/news/harry-potter-juz-na-planie-serialu-zobaczcie-mlodego-czarodzieja-w-kultowym-mundurku
Wizualnie Radclifowaty, mam tylko nadzieję, że aktorsko będzie dużo lepiej.
Ale jakiś taki... czysty?
https://www.gram.pl/news/harry-potter-na-kolejnym-zdjeciu-z-planu-serialu-tak-wyglada-nowy-hagrid
Kurde i Harry, i Hagrid prawie identyczni z poprzednimi "wersjami". Moim zdaniem to BŁĄD. Ale nie ja kasting robie ani Szmal wykładam więc co ja wiem.
Ale my jako mniejszość się nie liczymy! 😋 Mamy inaczej niż większość która kocha oglądać w kółko "to samo co zawsze".
Princess Fantaghiro napisał:
Ale my jako mniejszość się nie liczymy! 😋 Mamy inaczej niż większość która kocha oglądać w kółko "to samo co zawsze".
-----------------------
Właśnie też tak myślę. Teraz wbrew popularnej opini, wróciła straszna konserwa, producenci jak ognia się boją jakichkolwiek ryzykownych eksperymentów, żeby publiki nie zniechęcić. O, tyle, że się gdzieś wrzuci jedną dziewczynę czy czarnego chłopaka, żeby się w razie czego mieć jak "wybronić". Myślę, że będzie jeszcze sztywniej, bo się wahadełko w drugą stronę bujnęło
Ale to czego Ty oczekujesz? Hagrida przebranego za kucyka Pony?
Ja tam myślę, że akurat wierność wyglądu do książkowego opisu w przypadku głównych postaci jest ok. Różnicy pomiędzy wersjami to ja oczekuję gdzie indziej. Przede wszystkim w sposobie opowiedzenia historii, ponieważ będą mieć zupełnie inny czas na to. Będą mogli dorzucić to co poleciało w kinowych filmach.
Zbyt ładny, uczesany i wyprasowany, nie wygląda na półolbrzyma.
Hm, przyznam, że wszyscy aktorzy (poza Snape`m) całkiem fajnie mi pasują tak na pierwszy rzut oka i wydają się bardzo dobrze dobrani do książkowych postaci. Trochę przychylniej patrzę na ten projekt.
Mega mnie ciekawi kwestia Hogwartu. Nie wyobrażam sobie, że daliby dokładnie ten sam model zamku, co w filmach, a z drugiej strony trudno będzie przywyknąć do nowego. No, byleby tylko nie modyfikowali zamkowego otoczenia i samej budowli pomiędzy sezonami, tak jak to było w filmach (koszmarny "Więzień Azkabanu" i jego innowacje!).
Elendil napisał:
No, byleby tylko nie modyfikowali zamkowego otoczenia i samej budowli pomiędzy sezonami, tak jak to było w filmach
-----------------------
To chyba najmniejszy problem tych filmów. Które są raczej OKEJ całościowo.
(koszmarny "Więzień Azkabanu" i jego innowacje!).
-----------------------
Koszmarny? Przecież to najlepsza część cyklu, jeżeli chodzi o filmy
Zgadzam się, że Więzień jest świetny, ale faktem jest, że nagle się co nieco w Hogwarcie zaskakująco zmieniło
Też jestem ciekawa jak od strony wizualnej pokażą Hogwart i w ogóle świat czarodziejów. To jest ta sfera, w której mogą się wykazać i zrobić coś nowego. Choć łatwego zadania nie mają.
Ja to w ogóle dwie pierwsze części traktuję nieco osobno. Zarówno w filmie jak i w książkach. Takie dziecięce przygodowki, Dumbledore jak Merlin, jakieś szaty czarnoksięskie, świece, itd. Trzecia przerywnik i od czwartej jest nieco bardziej to wszystko rozbudowane.
Imo Insygnia Śmierci Cz 1, ale to temat na inną rozmowę. Akurat byłem na Więźniu w zeszłą sobotę w kinie, i zauważyłem że Cuaron dosyć oklepane sygnalizuje tam zmieniające się pory roku bijącą wierzbą.
disclaimer napisał:
Imo Insygnia Śmierci Cz 1
-----------------------
Tak sobie myślę, że jakby wywalić Więźnia, to co by mogło dla mnie być #1 ? Może Half-Blood Prince. Tam są te zakręcone sceny wspomnień (niezła rzecz, plus mocne zakończenie). A może mi się książka z filmem myli? Bo jeżeli chodzi o książkową wersję to Half Blood zdecydowanie.
Większość tych filmów jest raczej poprawna chociaż momentami jest to potwornie sztywno reżyserowane. Np taki schemat: Harry sobie stoi a ta dwójka z tyłu robi krok do przodu i się razem na coś gapią. Wyskakuje toto w każdej części po kilka razy. Nie wiem, dla mnie jakoś strasznie sztywno to wygląda.
Akurat byłem na Więźniu w zeszłą sobotę w kinie, i zauważyłem że Cuaron dosyć oklepane sygnalizuje tam zmieniające się pory roku bijącą wierzbą.
-----------------------
O spoko zazdro, ja Pottery zacząłem łapać w kinie od numeru cztery. Więźnia nie widziałem.
Faktycznie była ta wierzba tam w tych krótkich "interludiach" mi się to podobało. Zdaje mi się że to nawet fajny pomysł. Krótki gag + przejście do kolejnego "aktu".
-Większość tych filmów jest raczej poprawna chociaż momentami jest to potwornie sztywno reżyserowane.
Trochę tak. Z drugiej strony, to wręcz wzorowe adaptacje - dzieĺa pochodne, ale wyłuskali z materialu źródłowego tyle, by stworzyć niezalezne dzieła, a nie zaledwie ekranizację.
No też prawda. Dało się to oglądać bez "bulu", z książkami się nie gryzło za bardzo.
He he tak na marginesie. Ja te Pottery czytałem już "starym dziadem" będąc (zacząłem chyba w wieku 24. OMG), po kryjomu, żeby ludzie beki nie cisnęli. Jak ktoś przyuważył, to miałem wymówkę "żeby język ćwiczyć", bo po ingliszu było czytane. Albo, "że prezent dla bratanka", he he. To była ucieczka od "prawdziwej" literatury, która była dla mnie ogromnie dołująca. Takie czasy, heh ...
O właśnie sobie obejrzałem te scenę jak S. się zjawia na górze żeby D. wykończyć. Wszystko fajnie tylko ta Bohnam-Carter jest przesadzona, drze się zbyt teatralnie. Dobry pomysł z milknącą muzą. Fragmentami to było naprawdę w miarę przyzwoite.
https://youtu.be/i4ubJydn9vc?t=210
Zarówno D i S rzucają to krótkie spojrzenie w dół i obaj wiedzą, że młody zobaczy i wścieklizny dostanie. Tego w planie nie było
O, tak jak Księcia półkrwi oceniam chyba najlepiej z książek w całej serii, tak jego adaptacji filmowej nie ciepię - wycięto mnóstwo naprawdę ciekawego materiału (większość z poznawania przeszłości Voldermorta), kosztem rozdmuchanego wątku miłosnego i niepotrzebnych scen (np. atak na Norę; btw. czy to tutaj Giny pomagała Harry`emu zawiązać buty, czy to było już w Insygniach? ).
A kreacja Bohnam-Carter jest dla mnie jedną z najbardziej irytujących we wszystkich ośmiu filmach; tak, Bellatriks była szalona, ale Bohnam-Carter zagrała ją, jakby była, za przeproszeniem, po prostu jeb*ięta. Choć i tak palmę pierwszeństwa w konkurencji najbardziej wkurzających ról trafia do Davida Tennanta.
I zawsze też mnie irytowało, że raz - widz, nie znający pierwowzoru, nie dowie się, co w ogóle oznacza tytuł Księcia półkrwi, a dwa - że, gdy Śmierciożercy przeszli przez cały, niemal zupełnie opustoszały, Hogwart po zabiciu Dumbleore`a przez Snape`a (nawet mieli czas, by zahaczyć o Wielką Salę, gdzie Bellatriks wydurniała się na stole), to gdy Harry wreszcie dotarł na miejsce, gdzie spadło ciało Dumbledore`a, nagle - nie wiadomo skąd - cała szkoła się tam zlazła.
Ech, jak można było to tak zepsuć.
Carth Onasi napisał:
O, tak jak >> Księcia półkrwi << oceniam chyba najlepiej z książek w całej serii,
-----------------------
Wielkie JOŁ
tak jego adaptacji filmowej nie ciepię - wycięto mnóstwo naprawdę ciekawego materiału (większość z poznawania przeszłości Voldermorta)
-----------------------
Tam faktycznie były fajne rzeczy, ale czy to było tzw "filmowalne"?
A kreacja Bohnam-Carter jest dla mnie jedną z najbardziej irytujących we wszystkich ośmiu filmach; tak, Bellatriks była szalona, ale Bohnam-Carter zagrała ją, jakby była, za przeproszeniem, po prostu jeb*ięta.
-----------------------
THIS. Porąbana i dziecinne zachowania. Wiem w co celowali, ale nie wyszło.
W wersji Bohnam-Carter Bellatrix powinna być milcząca. Wyobraź sobie. Ani słowa ani dźwięku tylko to spojrzenie. Żadnych głupich rechotów. Wtedy by było. Ale może nie chcieli dzieci (młodzieży?) straszyć na poważnie.
Choć i tak palmę pierwszeństwa w konkurencji najbardziej wkurzających ról trafia do Davida Tennanta.
-----------------------
To ten typ tam grał?
Ech, jak można było to tak zepsuć.
-----------------------
Ech... mogło być gorzej.
darth_numbers napisał:
To ten typ tam grał?
----------------------
Tam - nie. W "czwórce".
IMO rola jeszcze bardziej przesadzona niż ta Bellatriks. Wzięło się Tennantowi na szarżowanie, czy raczej przeszarżowanie.
Carth Onasi napisał:
Tam - nie. W "czwórce".
IMO rola jeszcze bardziej przesadzona niż ta Bellatriks. Wzięło się Tennantowi na szarżowanie, czy raczej przeszarżowanie.
-----------------------
Aaa Barty Crouch Jr. OK pamiętam. Jasne masz rację, gość był przegięty, oczywiście. Filmy fantazy czy filmy dla młodzieży rządzą się swoimi prawami, ale momentami w Potterach to wyglądało tak, jakby aktorzy robili co chcieli, bo mieli swoją "wizję", mając w dupie że to film dla młodej widowni. A reżyser to chyba stał gdzieś z boku i w nosie dłubał, a nie reżyserował.
Karaś napisał:
Z drugiej strony, to wręcz wzorowe adaptacje - dzieĺa pochodne, ale wyłuskali z materialu źródłowego tyle, by stworzyć niezalezne dzieła, a nie zaledwie ekranizację.
-----------------------
Czy takie wzorcowe, to bym polemizowała. Może część z nich. Niektóre są na pewno lepsze od innych. Ale obcięli dużo istotnych lub ciekawych kawałków. Ja od 4 części mówiłam, że powinni robić po 2 filmy. Wydaje mi się, że momentami to nie są filmy dla osób, które nie czytały książek. Zresztą spotkałam się w necie z opowieściami ludzi, którzy najpierw oglądali, a potem przeczytali i dzielili się tym czego wcześniej nie rozumieli lub źle zrozumieli. Owszem lubię te filmy, są tam świetne sceny/elementy, ale niektóre rzeczy im nie wyszły. Osobiście do dziś jestem zła za to co zrobili z Ronem :/
Dlatego jestem bardzo ciekawa serialu, zresztą ja już od jakiegoś czasu chciałam, żeby ktoś zrobił właśnie taką ekranizację. Wtedy na spokojnie będzie można opowiedzieć te historie bez zbyt drastycznych cięć.
-vAle obcięli dużo istotnych lub ciekawych kawałków.
Tak. Dokładnie dlatego uważam je za bardzo udane. Zamiast trzymać się sztywno materiału wybrali z niego tylko to, co uznali za istotne dla swojej wizji - nie mamy WESZy, nie ma Irytka, nie ma masy innych rzeczy. Da się zrobić dobrą ekranizację, jasne, ale co do zasady wolę właśnie adaptacje niż kopiowanie 1:1 na ekran lub z ekranu.
Choć akurat Zakon Feniksa był pewnym rozczarowaniem, bo książka to świetna, totalitarna dystopia, ale w konwencji dark academy. Czego tam nie było, wypieranie się, wojny o wpływy, zaciskania pasa, absurdalnych rozporządzeń władzy i niemożności ich egzekwowania, drzymalizm, bunt, zdrada, strach przed stawieniem czoła rzeczywistości i kurczowe trzymanie się myślenia życzeniowego (Knot) etc. Rowling wyszło dzieło, które gdyby było samodzielnym, mogłoby być uznawane byłoby za klasykę gatunku. Mocno odstaje poziomem od reszty, in plus. Choć i nawet stanowiąc część uniwersum została doceniona np. nagrodą Prometeusza. Film sporo z tego zgubił, ale może to i lepiej, bo ekranizacje od trzeciej części wzwyż stanowią dzięki temu całkiem spójną całość.
-Wydaje mi się, że momentami to nie są filmy dla osób, które nie czytały książek.
W tej kwestii agree to disagree, bo właśnie mam zupełnie odwrotne odczucie
Karaś napisał:
-Wydaje mi się, że momentami to nie są filmy dla osób, które nie czytały książek.
W tej kwestii agree to disagree, bo właśnie mam zupełnie odwrotne odczucie
-----------------------
Z jednej strony zgodziłbym się, że filmy świetnie sprawdzają się jako samodzielne spójne dzieło, ale zastanawia mnie jak np. nieczytający książek odebrali końcowe wynurzenie Snape`a: "To ja jestem Księciem Półkrwi!", które pada całkiem z dupy xD bo ani nie był on tak ważny dla Pottera jak w oryginale, ani Severus nie miał żadnego powodu, by coś takiego wyjawiać
Chyba tylko po to, żeby widz, niezaznajomiony z książką, pomyślał: "Ach, więc to Snape jest tym całym tytułowym Księciem Półkrwi... tylko co to, do cholery, znaczy?!"
No właśnie xD to trochę tak jakbyś miał tytuł kompletnie z dziełem niepowiązany i w ostatnich scenach filmu przypominasz sobie, że przydało by się jakoś go uzasadnić ale przyznam, że poza tym irytującym mnie wątkiem, sam film mi się podobał.
Wydaje mi się, że tu może działać jakiś mimowolny filtr, że sprawia wrażenie z czapy.
Książka się w dużej mierze opierała na tożsamości księcia półkrwi, odkrycia, pomoc dla Pottera w zajęciach i późniejsze tego wykorzystanie było kluczowe dla fabuły, w filmie przenieśli środek ciężkości jeszcze bardziej na horkruksu, ograniczając się do parokrotnego wspomnienia księcia półkrwi - a w filmach z reguły nie ma potrzeby wspominac o czymś częściej raz czy dwa. Nie było to tak wyeksponowane jak w książkach, ale udzwigneli. Plus przebudowali scenę ujawnienia - w książce Snape tam wrzeszczał, krzyczał, biegał, a że jest księciem półkrwi mu się ulało. W filmie rzuca, trochę od niechcenia, zimnym głosem, dobra chcesz wiedzieć to masz. I to dobrze niweluje ten underexposure księcia, bo koresponduje z wagą zagadnienia dla filmu, jednocześnie zachowując postać Snape ekranowego jako bardziej zimnokrwistego (wściekł się może parę razy, w 2 części o samochód, ucieszył jak dorwał Lupina, wściekł jak Potter wszedł mu do głowy, ale zawsze w taki nonszalancki sposób, a nie narwany jak w książkach).
Patrząc alternatywnie: jeśli by wykrzyczał, to nikogo by nie obeszło, i scena byłaby bardziej z czapy, bo nie był to główny wątek filmu, a gdyby był głównym wątkiem, to musieliby go oprzeć bardziej na kryminalno-zagadkowtm szkielecie, który zaszkodziłby głównej osi fabularnej i obniżył stawkę o jaką toczyła się gra.
A odnośnie tego filtra jeszcze - po Zakonie Feniksa miałem wrażenie, że zupełnie po łebkach przedstawili tę dystopię. Książka skupiała się na walce z rezimem, człowiek poznawał te zarządzenia, wydawało mi się, że nie do końca oddano, o co chodziło. Po latach widzę, że właśnie przez filtr to postrzegalem - bo to mi się najbardziej podobało, na to zwróciłem największą uwagę, a w filmie ograniczyli się do zaledwie zarysowania, by widz wiedział o co chodzi, ale bez drążenia, bo poszli konwencją w kierunku raczej ck dezerterów, a nie 1984. Dla filmu, który dystopią nie jest i nie miał być, tyle wystarczyło.
Wiesz, ja taką interpretację zimnokrwistego Snape`a jak najbardziej kupuję, bo Alan Rickman wykonał znakomitą robotę, ale to nie zmienia fakt, że nie pokuszono się o jakiekolwiek wytłumaczenie, co ów tytuł Księcia Półkrwi znaczy.
Ciekawe, czy znalazło się to w jakiejś usuniętej scenie.
Ano nie wytłumaczono dlaczego półkrwi ani książę, ale w filmie odebrałem to po prostu jako pseudonim jakiegoś nerda sprzed lat. Można się bawić w książkach w różne tłumaczenia o nieczystej rasie itd, ale w filmie motyw ze zwykłą ksywą imho też się sprawdził.
Karaś napisał:
Plus przebudowali scenę ujawnienia - w książce Snape tam wrzeszczał, krzyczał, biegał, a że jest księciem półkrwi mu się ulało. W filmie rzuca, trochę od niechcenia, zimnym głosem, dobra chcesz wiedzieć to masz.
(...)
Patrząc alternatywnie: jeśli by wykrzyczał, to nikogo by nie obeszło, i scena byłaby bardziej z czapy, bo nie był to główny wątek filmu, a gdyby był głównym wątkiem, to musieliby go oprzeć bardziej na kryminalno-zagadkowtm szkielecie, który zaszkodziłby głównej osi fabularnej i obniżył stawkę o jaką toczyła się gra.
-----------------------
Z tym że nie chodziło mi o formę, lecz o sam fakt tego wyznania, bo - o ile dobrze pamiętam film - nie ma ono żadnego sensu, bo czy w ogóle Potter w tym momencie rozważał tożsamość Księcia, a przede wszystkim czy Snape o tym wiedział? Może brakowało mi ze dwóch, trzech scen, gdy Harry ma powód, by się nad tym zastanawiać, a Severus nakrywa go na korzystaniu z jego książki, nawiązał by się jakiś dialog, którego zdradzenie tożsamości na sam koniec byłoby dalszym ciągiem.
Ale była dokładnie taka scena ze scenariusza:
HERMIONE
I’d like to know just whose book
that was. Let’s take a look,
shall we?
HARRY
(holding it out of
reach)
No.
HERMIONE
(suspicious)
Why not?
HARRY
It’s... old. The binding is
fragile.
HERMIONE
The binding is fragile?
She makes another grab for it, but Harry holds it clear.
Then Ginny appears, plucks it out of his hand.
GINNY
Who’s the Half-Blood Prince?
HERMIONE/RON
The who?
GINNY
That’s what it says. Right here.
‘This Book is the Property of the
Half-Blood Prince.’
Ginny points. Written on the frontispiece is: “This
Book is the Property of the Half-Blood Prince.”
52 EXT. MAIN STREET (HOGSMEADE VILLAGE) - DAY 52
Students lean into a bitter wind, trudging through deep
snow.
HERMIONE
For weeks you carry around this
book, practically sleep with it...
and you have no desire to find out
who The Half-Blood Prince is?
HARRY
I didn’t say I wasn’t curious.
And, by the way, I don’t sleep
with it.
RON
(a sarcastic chortle)
Yeah. Right.
(as Harry glares)
Well, it’s true. I like a nice
chat before I go to bed. Now
you’re always reading that bloody
book. It’s like being with
Hermione.
This time it’s Hermione’s turn to glare.
HERMIONE
Well, I was curious. So I went
to --
HARRY/RON
The library.
HARRY
And?
HERMIONE
And... nothing. There’s no
reference to the Half-Blood Prince
anywhere.
HARRY
Good. That settles it then.
Hermione starts to object, when:
darth_numbers napisał:
-----------------------
Koszmarny? Przecież to najlepsza część cyklu, jeżeli chodzi o filmy
-----------------------
No tak w ogóle może był jednym z lepszych, bardzo charakterystyczny, dynamiczny, ale mnie jednak strasznie kłuły w oczy te scenograficzne zmiany i generalnie zupełnie inny pomysł na to uniwersum niż w dwóch filmach Columbusa. Wiadomo, że nie mogła to być już taka bajka jak wcześniej, ale dla mnie zmiany wizualno-techniczne były zbyt rewolucyjne. Dlatego całościowo oceniając, to nie przepadam
Odnośnie dalszej dyskusji o kolejnych częściach, to Książę Półkrwi jest absolutną topką wśród książek, uwielbiam. Film... hmm, drugie miejsce po Więźniu pod względem kontrowersji, jak dla mnie Chociaż po latach trochę zyskał w moich oczach, bo po premierze byłem załamany.
Elendil napisał:
strasznie kłuły w oczy te scenograficzne zmiany i generalnie zupełnie inny pomysł na to uniwersum niż w dwóch filmach Columbusa.
-----------------------
Aaa okej. No to ja nie miałem tego uczucia, bo te 2 pierwsze Columbusa dla mnie były kompletnymi niewypałami. Właściwie skreśliłem te filmy wtedy zupełnie. 2 widziałem w jakichś krótkich fragmentach w TV. Wróciłem do serii przez przypadek. W samolocie pokazywali i wtedy stwierdziłem, że to zaczęło w końcu jak film wyglądać. Inna sprawa że do tego stylu już też później nie wrócili hehe Dla mnie zdecydowanie najlepsza część.
Odnośnie dalszej dyskusji o kolejnych częściach, to Książę Półkrwi jest absolutną topką wśród książek, uwielbiam. Film... hmm, drugie miejsce po Więźniu pod względem kontrowersji, jak dla mnie Chociaż po latach trochę zyskał w moich oczach, bo po premierze byłem załamany.
-----------------------
Książka git, a co było w filmie takiego nie bardzo? W ogóle to co było po Więźniu... ok Goblet of Fire, książka fajna, film trochę ociężały. Order of the Phoenix, książka raczej słaba z wyjątkiem zakończenia, film podobnie. Książę jest git jako książka, wydaje mi się że film też spoko. Kasacja Dumbledora w obu wersjach dość mocna.
darth_numbers napisał:
Książka git, a co było w filmie takiego nie bardzo? W ogóle to co było po Więźniu... ok Goblet of Fire, książka fajna, film trochę ociężały. Order of the Phoenix, książka raczej słaba z wyjątkiem zakończenia, film podobnie. Książę jest git jako książka, wydaje mi się że film też spoko. Kasacja Dumbledora w obu wersjach dość mocna.
-----------------------
Przede wszystkim bardzo okrojony względem książki, szczególnie wspomnienia Voldemorta w myślodsiewni i końcowa bitwa ze śmierciożercami.
Fajny, posępny klimat (który właśnie doceniłem po latach, bo wtedy wydawał mi się zbyt niepasujący do HP), ale za bardzo przemieszany z wątkami śmieszkowo-romansowymi, których był nadmiar (w książkach były obecne, ale nie były aż tak przerysowane i cringe`owe).
Ogólnie też bardzo skurczył się czarodziejski świat w tej części. W poprzednich była masa wydarzeń, masa postaci, tak samo w następujących później Insygniach Śmierci. A tu było bardzo kameralnie pod tym względem. Sporo wycięto. Do tego słabo muzycznie - tu akurat też doceniłem z czasem, a może po prostu się przyzwyczaiłem. Ostatecznie nieźle te dźwięki współgrały z ogólną szarością obrazu.
Elendil napisał:
Przede wszystkim bardzo okrojony względem książki, szczególnie wspomnienia Voldemorta w myślodsiewni i końcowa bitwa ze śmierciożercami.
-----------------------
To całkiem możliwe. Nie pamiętam dokładnie co wyleciało z filmu w stosunku do książki. Pamiętam za to dokładnie, że jak czytałem książkę, to chwilami nie mogłem uwierzyć, że to Rowling napisała. Były takie fragmenty, że wchodziło to na "wyższy poziom". Ale od razu zdałem sobie sprawę z tego, że rzecz może być nie-ekranizowalna, bo to co było dobre w książce, byłoby trudne do przeniesienia na ekran bez swego rodzaju odcięcia się od stylu poprzednich Potterów. Przejście od ułożonego Columbusa do zakręconego Cuarona nie wszystkim "siadło". Rdzeniem książki była głębsza relacja H z D, plus eksploracja przeszłości. Książka jest zupełnie inna od reszty, ma inne tempo, w sumie trochę na siłę włożona w te klasyczne Potterowe ramy. Gdyby film miał zachować charakter książki, dostalibyśmy jakiś mix gotycko-rodzinno-detektywistyczny, którego by 99% widowni nie strawiło. Prawdę mówiąc, widziałem kiedyś, dawno temu, coś co mi się z tym Half-Bloodem kojarzy, jakiś stary brytyjski (chyba) film, który dziwnie się z tą częścią Pottera zgrywa. Za cholere nie mogę sobie przypomnieć. Jak zidentyfikuję, to się podzielę.
To co w filmie zostało, to faktycznie ten ponury klimat.
O właśnie, jedna rzecz w książce jest totalnie zabójczo śmieszna. Ten eliksir szczęścia i jego działanie. Czytałem książkę i pękałem ze śmiechu. Pani Rowling chyba opisywała swoje doświadczenia z jakimiś białymi proszkami wciąganymi przez nos. Może też dlatego udało się jej napisać lepszą książkę ... ? xD