Sporo fajnych rzeczy stworzył. Maula i Noce Coruscant wspominam bardzo, bardzo dobrze, natomiast Medstar zawsze chciałem przeczytać, ale ceny są dość zaporowe.
Z tego wszystkiego tylko "Gwiazda Śmierci" była średnia, a Mroczne Gry... głowy nie dam, ale chyba gdzieś mi się kurzą na półce i czekają na swoją kolej.

Właśnie będę ponownie czytać "Medstary", pozycje, które mocno zapadły mi w pamięci te kilkanaście lat temu. Podobnie "Łowca z Mroku" z nietuzinkowym zakończeniem.

"Noce Coruscant" to już wzloty i upadki, mocno momentami igrające z kanonem a "Ostatni Jedi" zniechęcił mnie do Gwiezdnych Wojen na dobre dwa lata. "Mroczne Gry" również pisane we współpracy z jakimś beznadziejnym amatorem to tytuł do zapomnienia. "Gwiazda Śmierci" to dla mnie rozczarowanie, liczyłem na historię zbierającą w całość te wszystkie historie o jej budowie i te x kradzieży planów, jego części i kopii jakiś schematów.

Ale to autor na trwałe wpisujący się w historię starego kanonu, na dobre o na złe.

Jeden z moich ulubionych autorów książek Star Wars, trafiał do mnie pisząc o życiu codziennego człowieka w odległej galaktyce. Naprawdę znakomity dorobek artystyczny, bo i te star wary, i współpraca przy Batman TAS, i liczne seriale animowane, w tym pracę nad Ewoks i Drodis! Fajny był ten pan,

Twórczość tego Pana zawsze mi odpowiadała, to był miło spędzony czas. Niech spoczywa w pokoju...

Smutna, ale też od dawna nadchodząca wiadomość. Już od przeszło dekady z jego zdrowiem było bardzo źle, a przy ostatnich książkach musieli mu pomagać inni (córka przy Interświecie, Maya Kaathryn Bohnhoff przy stałorsach).

To był bardzo dobry autor SW, jeden z najlepszych. Jego "Darth Maul - łowca z mroku" to jedna z najważniejszych dla mojego fanostwa książek, czytałem ją kilkanaście razy. Dzięki za te wszystkie pozytywne emocje, Michael. Będziesz zapamiętany.