Wróciłem z imaxa. Bilet już 20 lewa, drugie tyle za popcorn z kolą. Sala pełna jak na Diunie, tylko pierwsze dwa rzędy wolne.
początek spoilera Takie sobie, momentami nawet męczące. Zaczyna się dobrze, by potem przejść do prawie godzinnej ekspozycji. Niektóre ujęcia ładne. Postać Dafoe zmarnowana zupełnie, choć próbował z niej sporo wycisnąć. Deppówna dała radę, dobrze zagrała. Całość wyglądała mocno teatralnie - czułem się jakbym siedział na widowni. Jako sztuka by przeszło. Dobry dobór zamku w Hunedoarze, na żywo też tak świetnie wygląda. W ogóle ładnie pokazana Transylwania, jakoś w 2017 zrobiłem tripa po tych zamkach i kościołach warownych, spałem w klasztorze, super miejsce, polecam.
Poza tym film nie oferuje niczego nowego. Połączenie Drakuli z brakiem praw autorskich (geneza oryginalnego Nosferatu) z opetaniami, okultyzmem. Powrót do erotycznego wydźwięku romantycznej wizji wampiryzmu (romantycznej w sensie epoki, Mickiewicz i Reymont też pisali o wampirach, a Drakula według niektórych jest nawet zawoalowanym erotykiem). Tutaj te podteksty i warstwy całkiem zgrabnie zostały przekazany, mimo dosłowności, szczególnie pod koniec. No ale. Źle nie było, ale nie jest to najlepsza rzecz o wampirach koniec spoilera
5 na 10, nie żałuję że obejrzałem, ale też drugi raz nie obejrzę