Raczej filmem roku 2023 bym go nie nazwał. Na razie jest u mnie na dole stawki tego, co w tym roku widziałem w kinie. Ale to nie znaczy, że to zła pozycja.
Ciekawa jest konstrukcja filmu, gdy staramy się patrzeć pozytywniej na świat bohaterów, Otto czyli główny bohater jest raczej zgorzkniały i pozbawiony nadziei. Później to on jest siłą napędową, a zakończenie jest jakie jest. Historia raczej z tych podnoszących na duchu, mocno przewidywalna, ale przy tym zrobiona bardzo dobrze. I świetnie zagrana. Hanks ostatnio raczej miał role, które nie dawały mu pokazać pełnej gamy swoich możliwości. Tu jest złość, siła, wzruszenie, radość, smutek, bezsilność i zrezygnowanie. Wszystko w jednym filmie. On dźwiga ten film. I niestety grający tę samą rolę syn Hanksa - Truman już nie ma tak barwnej roli. Albo nie potrafi z niej wyciągnąć tylu barw. Do tego świetna, żywiołowa Mariana Treviño.
Całość to jednak raczej typowy wyciskacz łez z motywem "Poskromienia złośnicy", czy "Skąpca" (względnie "Opowieści wigilijnej" w jako punktu wyjścia). Praktycznie zwiastun daje obraz większości filmu. Realizacyjnie zrobiony bardzo dobrze. Działa dokładnie tam gdzie powinien. Chętnie zobaczę oryginał, ale kiedyś, nie za szybko. Zresztą zwiastun oryginału wskazuje na bardzo duże podobieństwa z amerykańską wersją.