1. Ród Smoka - 10/10. Subtelniejsze, (imo nawet lepsze) GoT. Mniej epatowania obrazową przemocą. Mniej krwi i flaków, mniej golizny; cycków, scen seksu. Mniej wulgaryzmów, mniej `szokizmów` z tyłka. Dla niektórych to wady (patrzcie płacz na polskim Filmwebie^^), dla mnie, zalety. 😇
Nie czekałam na ten prequel, nawet zapomniałam że HBO robią coś ze Smokami z Martinem. 🤣🤣🤣Przed premierą widziałam jedynie latem jakiś zwiastun na HBO. Pomyślałam:"O, jakaś ciotka Danki stoi i się gapi na lecące Smoki ziew. Jakąś młodą koronują, ziew. No ja ne wem...
Kiedy nie spodziewasz się niczego, a dostajesz tak wiele. HotD spowodowało powrót mojego apetytu na ten świat do tego stopnia, że nawet nieśmiało wyczekuję sequela z Jaśkiem Śpiochem, chociaż nie trawię gościa.🤣🤣 (No NI ma ten Harrington charyzmy, za grosz!)
2. Sandman od Warner Bros. Miód malina adaptacja, bliska ideałowi. 9,5/10
3. Rings of Power. Kiedy po 20 latach odechciało Ci się ślepo kibicować `jednej słusznej` stronie...ŁYSY Z AMAZONU, JAK MOGŁEŚ MI TO ZROBIĆ DZIADU!!! 😋🤣
Po rewatchu sezonu 1. Po pozbyciu się obcych naleciałości myślowych; typowych dla zatwardziałych fanów, którzy z lupą niemal fanatycznej nienawiści chcieliby wypalić każdą, nawet najdrobniejszą odchyłkę od ustalonego niemal stulecie temu "dogmatu"; podnoszę ocenę całości do 8, nawet 8,5.
4. Boys 3. Klasyk gatunku. 😋🤣 Wciąż trzyma bardzo wysoki poziom. Ocena 8,5
5. Cyberpunk: Edgerunners. W porządku bardzo klimat. 7,5 czy nawet takie 8/10 z palcem.
6. CZARNA Środa. Wednesday czyli nowa guru starszej podstawówki/gimnazjów na całym świecie. 😁 Guilty pleasure. Takie 6,5, w porywach do 7. Burton nie wychodzi z trumny. (Tzn, z formy.)