Nie jest to coś wybitnego, ale szanuję za nietypowe podejście do fabuły. Praktycznie każdy z tych oneshotów ma swój unikalny charakter i zwykle nie wykracza to ponad 7/10, ale i tak szanuję.

Pierwszy komiks o Jabbie i Devie średni, ale bardzo ładnie narysowany. Drugi o Zuckusie.. hmm. Znowu ma coś w sobie, parę fajnych pomysłów ale jakoś tak nie zaskoczyło. Trzeci mi się podobał jak czytałem w oryginale, teraz mnie jakoś znudził. Nie wiem. Na pewno na plus Boushh i jego ekipa. Chciałbym zobaczyć coś więcej o nich.

Najlepszy komiks to ten o IG. Ładnie narysowany, fajne przemyślenia, ciekawe prowadzenie fabuły. Jedyny z tej czwórki któremu śmiało dałbym 8/10.

Absolutnie fantastyczny komiks i coś czego oczekuję, gdy sięgam po obrazkowe historie. Fajne, pełnokrwiste postacie, ciekawe rozwiązania fabularne i przede wszystkim bardzo ładne rysunki.

Pierwszy komiks o Devie chyba był najmniej poruszający, natomiast kreska (w części poświęconej teraźniejszości) była mega. Oby więcej takich artystów w komiksowych SW.
Drugi komiks z Zuckussem i 4-LOM-em był już fajny zarówno w warstwie scenariuszowej, jak i wizualnej. Może nie kończył się niczym szczególnym, ale czytało się dobrze. Plus za pokazanie nieco innej strony bezwzględnych łowców, którzy - jak się okazuje - są w stanie posiadać jakieś uczucia i mieć przyjaciół.
Tak samo dobra była historia o IG-88. Dosyć niestandardowe ukazanie postaci droida, który ma swoje przemyślenia.

Najlepszy był wg mnie komiks o Boushhu. W tle fajnie zarysowana kultura mieszkańców Uby IV, a na pierwszym planie posmak intrygi w wykonaniu członków klanu Tagge. O tej rodzinie chętnie przeczytałbym osobną serię.

Jakbym miał się bawić w oceny, to na pewno za cały tom wpadłaby solidna ósemka na 10 możliwych.

Pominąwszy ten tom przy czytaniu całego eventu miałem takie uczucie z tyłu głowy, że jednak warto skończyć ten event zanim bezpośrdenio przejdziemy do kolejnego.
Mamy tutaj 4 osobne historie z czterema różnymi łowcami/parami łowców i muszę powiedzieć, że jest to chyba moje ulbione wydanie zbiorcze. Mimo tego, że zestaw twórców mnie mocno wystraszył ( m .in. Justina Ireland, Deniel Jose Older czyli łabi pisarze pozycji z HR, oraz Alyssa Wong, od której nie czytałem jeszcze żadnego komiksu powyżej przeciętnej). Ale miło się zaskoczyłem, w tej krótkiej formie spisali się naprawdę przyzwoicie wraz z kompletnie mi nieznanym Rodney`em Barnesem. Każad opowieść jest całkiem wyrazista, i nie tylko uzupełnia luki w głównym evencie ale również zostawia wiele furtek na kontynowanie losów tych łowców w przyszłości - czego bardzo sobie życzę. Podobnie jak Elendil chciałbybm pochwalić Ibraima Roberson, rysownika wątków "w teraźniejszości" w komiksie o Devie i Bobie. Zdecydowanie jedno z najładniejszych rysonków (i kolorów) jakie widziałem w komiksów SW od momentu przejęcia marki przez Marvel. 8/10