W przyszłym roku ostatnia część przygód drużyny kosmicznych przyjaciół w reżyserii Jamesa Gunna. Wracają Chris Pratt, Bradley Cooper, Zoe Saldana i inni. Warto obejrzeć ich holiday special, gdyż jest powiązany z filmem i będzie jasne kto, co i dlaczego 
A tymczasem trailer GotG 3
https://www.youtube.com/watch?v=u3V5KDHRQvk
z Superbowl wczorajszego
https://www.youtube.com/watch?v=3FGZHMizeIA
Topka tego roku i mopka Marvela. Dopieszczone, emocjonalny rollercoaster, gładkie skakanie po gatunkach, kolorowy, przemyślany, początek spoilera nawet głupia sekwencja przebijania się przez korytarz nakręcona w taki sposób, że zamiast skakania kamerą po wszystkich przesuwa się ona powoli wraz z bohaterami, jakbyśmy przebijali się się nimi koniec spoilera. Tło jest wykorzystane w stu procentach, dizajny doskonałe, pomysły przekonujące, zadnej pretensjonalnosci, masa pozytywnej energii.
Usmialem sie, powzruszalem, posmutnialem, chyba pójdę drugi raz. Naprawdę fenomenalny kawał kina sci-fi. 10/10
Kurczę, a planowałem zostawić sobie na Disney+ bo nigdy nie byłem fanem Guardiansów...
Byłem dzisiaj o 16:00 w katowickim IMAXie.
Jak dla mnie nie było lepszego filmu z MCU do tej pory. Absolutna rewelacja pod dosłownie każdym względem. Tu nie ma się do czego przyczepić.
GENIALNY film i ostatnio tak się czułem tylko po seansie mojego ukochanego TLJ, no dobra może przy TROS czy Dune I też
Aż tak źle jest, mówisz?
Nie, film jest bdb, po prostu probabilistyka nakazuje, by kiedyś Qel trafił z pozytywną oceną na faktycznie dobry film. Pocieszę cię, że prawie na pewno jednak będzie to ze złych (tj. niewytłumaczalnych z perspektywy klasycznego kinomana) pobudek. Emulując dotychczasowy Qel Asim Experience, przypuszczam że spodobał się tutaj High Evolutionary, który jest bliski ideowo sam w sobie, tylko metody miał kontrowersyjne
Jak, Ewolucjonista zgodził się przecież , że dawanie dragów dzieciom jest złe i postanowił temu zaradzić.
Nikt nie spodziewa się hiszpańskiej inkwizycji i sheldona
= 
UWAGA SPOILERY!!!
Jest to film dziwny, ale dobry. Narracyjnie nie do końca pasuje ten rozkład na czasy współczesne i flashbacki, ale tam gdzie mają być emocje są i film dostarcza w tym względzie w 200 procentach, także analogia do Endgame słuszna. Widać też, że Gunn się tu sprytnie zabawił z popularnym motywem zgonu głównych bohaterów (skąd my to znamy...) i na szczęście nikt z ekipy nie ginie. Bardzo dobrze zagrało to też ostatnio w finale trzeciego sezonu Picarda (btw. tu też mamy scenę gry w pokera, między innymi z udziałem Kaczora Howarda, hehe).
Sceny akcji spoko, zwłaszcza standoff Star Lorda i Groota (Dieselowi musieli tym razem zapłacić więcej za nowe słowa xD) i walka w korytarzu bazy Ewolucjonisty. Muzyka w większości scen też pasuje, zwłaszcza na początku, podczas wspomnianej walki i na końcu (wraca Come and get your love!).
Ewolucjonista jako zły też git, prawdziwy z niego skurw. Jedna scena to nawet przesada bym powiedział (mógł nie zabijać kolegów Rocketa). Stallone`a niestety znów za mało, podobnie jak Rosenbauma i reszty ekipy Ravagersów. Za to Nathan Fillion w końcu coś zagrał i jest to jajcarska rola. Warlocka niestety spieprzyli, ale to było do przewidzenia. Komiksowego to na dużym ekranie nie ujrzymy nigdy.
No i największa wada filmu - Star Lord ani razu nie założył hełmu!!! WTF? Mieli w końcu komiksowe uniformy, do pełni szczęsćia zabrakło tego jednego elementu. Nosz kur...
To tyle, niech Strażnicy prędko nie wracają żeby ich nie spieprzyli. Chociaż Star Lord pewnie będzie w kolejnych Avengersach. Zobaczymy.
wyobraźnię wizualną twórcow, muszę przyznać że tym razem nawet ja rejestrowałem dobór piosenek; dawni przyjaciele Rocketa chlip, chlip, cudowna była Cosmo...
A poza tym to się nudziłem. Jestem skłonny przyjąć że jestem po prostu niekompatybilny z Guardiansami, więc moja opinia nie musi być miarodajna. Na pewno to lepszy film od dwójki (ale to żaden wyczyn), od jedynki... well, gdybym cokolwiek pamiętał z jedynki żeby móc porównać..
Żałuję trochę że się dałem przekonać entuzjastom bo planowałem obejrzeć dopiero na streamingu. Teraz już nie mam po co.
Ten film piosenkami stoi, i faktycznie to bdb film i najlepszy MCU od paru lat. I w kinie zdecydowanie lepiej wygląda i przede wszystkim wybrzmiewa.
A male trash-pandy obsiadające Rocketa urocze.
