Szedał założył topkę o najgorszych, to dla symetrii przydałaby się o najlepszych
1. OSTATNI JEDI. Niezmiennie. Choć dobrą chwilę już nie odświeżałem, i na pewno niejedno można w nim było zrobić (jeszcze) lepiej.
2. ANDOR. Jeszcze się nie skończył, ale już śmiało go mogę umieścić na tym miejscu za to, co już dał. I to pomimo że nie ma w nim tego, co uważałem zawsze za esencję SW, czyli Mocy.
3. PRZEBUDZENIE MOCY. Nic mi nie odbierze tej radości, z jaką wychodziłem z kina w środku nocy po pierwszym seansie. Nadal cieszy.
4. REBELIANCI. Kończę drugi sezon i poważnie się zastanawiam, czy gdybym miał nie zdążyć wciągnąć całości do końca miesiąca, to czy nie przedłużę D+.
5. ŁOTR 1. Tyle już razy marudziłem nad nieudanym wątkiem Galena, że nie będę się powtarzał. Poza tym piękno i dobro.
6. TROSka. Oczywiście za tę połowę, która jest wspaniała, a nie za tę, która jest beznadziejna (i otwiera listę najgorszych).
7. SOLO. Lubię ten film, ale brak Mocy powoduje, że troszeczkę brak mu mocy (niekoniecznie w silniku Sokoła) by rywalizować z tymi, co wyżej.
8. MANDALORIAN. Całkiem przyjemny serial, choć nie potrafi się do końca zdecydować czym chce być. Ciekawe czym byłby bez Grogu (jako mcguffina).
9. FREEMAKEROWIE. Może trochę na wyrost, bo Disney na razie dał mi tylko szorty, ale w tej konwencji sprawdza się bdb.
10. VISIONS. Głównie za odmienność wizualną i poszerzenie kulturowe, ale przypadło mi do gustu.