1. Przebudzenie Mocy - to od niego w końcu zaczęła się rewolta w marce, to pierwszy film w linii czasowej w której Wielka Trójka to przegrywy, nowe postacie mogą być rozpisane na kolanie, scenariusz nie musi być dobry, właściwie nie trzeba się w żadnym aspekcie postarać, bo to w końcu Stałors więc nerdy i tak pójdą do kina i będą bronić przed "hejterami". JJ Abrams już zawsze będzie dla mnie gościem, który zabił SW. Wiadomo, on tylko nakręcił film; odpowiedzialnych można szukać w wielu miejscach: Lucas bo sprzedał markę, DIsney pod Igerem bo zdecydowali się na reboot, Kathleen... i tak dalej. Ale to Abrams nakręcił Przebudzenie Mocy i to on jest dla mnie twarzą tego dramatu.
2. Ostatni Jedi - na tym etapie już mi było obojętne, niemniej nie sposób docenić jak wypiął się na wątki przedstawione w Przebudzeniu Mocy, pokazując że nawet w wysokobudżetowej trylogii tworzonej pod okiem korporacyjnego molocha może zabraknąć kontroli spójności. No i to w tym filmie mamy Latającą Leię #neverforget!
3. Skywalker. Odrodzenie - tu już nawet dystrybutor postanowił oznakować z czym mamy do czynienia, tworząc beznadziejne tłumaczenie tytułu. Abrams wraca do swojej wizji olewając Johnsona, somehow Palpatine returned, dużo piu piu i tak dalej, nawet fani nowego kanonu mieli dość xD
4. Rogue One - no takie nijakie, największym minusem tego filmu jest to, że wiemy dokąd prowadzi - to to samo uniwersum co trylogia sequeli.
5. Mandalorianin - coś tam chodzi sobie chłopek w zbroi i udaje że nie jest niskobudżetowcem. No i mamy małego Yodę który jest słodziusi <3 więc nie muszą się już dalej starać.
6. The Book of Boba Fett - no coś tam się ponoć gdzieś dzieje ale nie wiem. Boba siedzi na Tatooine i jest gangsterem? Czy jakoś tak.
7. Obi-Wan Kenobi - bo fani prequeli oberwali za mało od Disneya, więc powstał ten serial. Miał szansę być czymś wspaniałym, ale stwierdzili: po co?
8. Andor - niby fandom lubi ale tak naprawdę to serial o gościu który nikogo nie obchodzi. Nie oszukujcie się i nie tłumaczcie że jest inaczej, on was nie obchodzi. Ja to wiem. Nikt tego nawet nie ogląda. Na tym etapie to już tylko Wasze zbiorowe złudzenia.
9. Animacje - do kupy razem, bo ich się nie da odróżnić. I tak nikt powyżej 12 r.ż. tego nie widział. Nawet w Lucasfilmie.
10. Przyszłe filmy - bo trzeba jakoś tę topkę dopchnąć, a na pewno będzie bardzo źle. No chyba, że już żaden film nie wyjdzie (trzymam kciuki), to wtedy: przyszłe seriale.