Aktor miał 94 lata
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-23/nie-zyje-aktor-franciszek-pieczka-mial-94-lata/
Aktor miał 94 lata
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2022-09-23/nie-zyje-aktor-franciszek-pieczka-mial-94-lata/
Tyle filmów, tyle ról, a i tak wszyscy pamiętają go jako Gustlika.
Tak to już jest. Na szufladkę i przywiązanie&miłość i widzów do jednej sztandarowej postaci nic się nie poradzi.
Chyba tylko Niemczyk miał inaczej, był kochany za całokształt, z racji mnogości ról.
R.I.P. dla Mistrza Pieczki! ❤
No właśnie nie. Niemczyk był bardzziej charakterystycznym aktorem, i nawet niewielką swoją rolą potrafił sprawić, że miało się wrażenie, że gra główną postać. Pieczka był zupełnie inny. Inna osobowość przede wszystkim.
A czy ja mówię że nie? Po prostu Niemczyk nie miał jednej (max dwóch) sztandarowej roli jak Pieczka.
W każdej skupiał na sobie całą lub prawie całą uwagę widza.
Skubany...Nie lubił się dzielić Leon. Brał wszystko dla siebie.
W Jańciu Wodniku jakby go aktorstwo nawiedziło. A i ładne, bo proste, swojska robota - Kusturica odpoczywa w Złotopolicach.
Upływający czas, to sk@!%n i coraz częściej zaczyna sięgać po tych z wydawałoby się, nie ruszalnej półki.
Na "Czterech Pancernych" się wychowałem, ale postać Gustlika dopiero później doceniłem. Wiadomo, niemal każdy dzieciak chciał być drugim Jankiem Kosem.
Ale przecież nie tylko Gustlikiem był Pieczka. Kto nie pamięta charakterystycznych ról starego Kiemlicza, Paszeki, Proboszcza z "Chłopów", sołtysa Franka z "Kaprysów Łazarza", Jancia Wodnika, czy wspomnianego serialowego Japycza. A przecież tych pamiętnych filmowych ról było wiele, wiele więcej. Aktor wyjątkowy, pokoleniowy. I absolutnie nie do zastąpienia.