Kolejny serial z MCU na horyzoncie a w nim powraca Sam Jackson jako Nick Fury i Ben Mendelsohn jako Talos, a poza tym Emilia Clarke i Olivia Colman. Premiera w 2023
https://www.youtube.com/watch?v=qZVTkn2NjS0
Kolejny serial z MCU na horyzoncie a w nim powraca Sam Jackson jako Nick Fury i Ben Mendelsohn jako Talos, a poza tym Emilia Clarke i Olivia Colman. Premiera w 2023
https://www.youtube.com/watch?v=qZVTkn2NjS0
O w mordę, Olivii Colman to jeszcze w tym uniwersum nie widzieli.
Po co to? Serio, dajcie se siana z tymi serialami.
Tobie nikt nie wypomina, żebyś przestał robić te wypociny xD
Kilka osób wypominało.
Btw. widzę, że nadal łykasz wszystko co wypuszcza MCU i traktujesz Kevina jak boga.
Nie. Po prostu zmieniłem nastawienie i dobrze się się bawię oglądając kolejne produkcje. 🤷
wleciał wczoraj
https://www.youtube.com/watch?v=Tp_YZNqNBhw
Miejmy nadzieję, że te parę miesięcy obsuwy zaowocuje w przyzwoite efekty.
Po pierwszym odcinku. Serial był porównywany do Andora, ale na razie tego nie widać Akcja pierwszego odcinka rozgrywa się w Moskwie. Są Skrullowie, jest Fury, jest Talos, ogólnie wstępnie ujdzie. Czy będzie marvelowy Andor? Może tak, może nie
Andor też był wolniejszy w pierwszym, a zwłaszcza drugim odcinku, dopiero od trzeciego serial złapał tempo do końca.
Pewnie twórcy byli tego świadomi i żeby zachęcić widza puścili 3 odcinki na raz i miało to wtedy ręce i nogi, bo większość ludzi obejrzała ciągiem i złapali haczyk. Tutaj jedyne co można złapać to siebie za głowę patrząc na tę parade nieudolności.
RodzyN jr. napisał:
Tutaj jedyne co można złapać to siebie za głowę patrząc na tę parade nieudolności.
-----------------------
Rodzyn parę postów wyżej: "Nie. Po prostu zmieniłem nastawienie i dobrze się się bawię oglądając kolejne produkcje."
xDDD
To wszystko zależy od konwencji. Przykładowo Thor 4 zapowiadał się na głupia komedie i tak też do tego podszedlem i dobrze sie bawilem. Jeżeli zapowiadają Ci dojrzały serial i na taki się nastawiasz, a dostajesz coś co leży na wszelkim możliwym polu, no to sorry, ale nie... Każdy ma swoje granice. Szczególnie krew zalewa kiedy twórcy mają w obsadzie takich aktorów jak Jackson i Mendelsohn i nie potrafią tego wykorzystać.
Ja już po całości. Chyba najgorsza rzecz jaką dostaliśmy w MCU przez 15 lat. xD
Podsumowując:
początek spoilera
-Fabuła bardzo infantylna i uproszczona.
-Nick Fury jest stary i zmęczony. A przynajmniej tak mówią nam bohaterowie serialu. Raz faktycznie taki jest, innym razem gra Julesa z Pulp Fiction, a jeszcze innym razem jakiegoś ziomeczka z czarnej dzielnicy (yo brotha!). Totalny rozjazd postaci w trzy strony.
-Straszliwie zmarnowano potencjał założeń tego serialu - od początku było wiadomo, że Skrullem jest Rhodey, ale w żaden sposób nie bawiono się tą konwencją. Można było pokazać, że jest podmieniony od dawna, pokazać jakieś przebłyski z filmów, gdzie już działał na korzyść swojej rasy. Można było podczas uwalniania go wrzucić jakąś scene w stylu "Gdzie jest Tony?", bo już w Endgame był porwany, a tu nic.
-Rebelia Gravika jest dziwna. Niewiele wiadomo o jego motywach, niewiele też wiadomo dlaczego nie da się znaleźć planety dla nich w tak ogromnym kosmosie.
-Ogromna szkoda Marii Hill i Talosa. Marii Hill jednak bardziej, bo została bezsensownie odstrzelona, żeby Fury`ego pchnąć do przodu. Bohaterka nigdy nie dostała swojego czasu antenowego, miałem nadzieję, że w tej produkcji ją rozwiną. A tu figa z makiem.
-Bunt przeciwko Gravikowi jest tragicznie poprowadzony. Zero motywacji, zero rozpisania postaci tego gościa, który się pojawił pod obozem w pierwszym odcinku, a który go poprowadził.
-Prezydent USA to debil. I niespecjalnie dobrze chroniony. A decyzje o ataku na Rosję najwyraźniej podejmuje jedna osoba. Cały ten spisek jest żałosny.
-Postać Sonyi jest fajnie zagrana, ale ostatecznie też polega na tym, ze chodzi i strzela. Tej jej potęgi nie widać w żaden inny sposób, poza tym, że jest pewna siebie i uśmiechnięta.
-Po co Fury zgodził się na podanie serum siły Gravikowi? Nie można wcześniej było go zabić? xD I dlaczego można go zabić, skoro ma moce Hulka? I w ogóle cały ten podstęp jest maksymalnie naciągany. Okazuje się, że z Gravikiem rozmawia G`iah, a nie Fury. Ale ciężko w to uwierzyć, jak ogląda się scenę ich rozmowy, gdzie opowiada co czuł jak wydarzył się Blip, czy o latach poszukiwań planety. W ogóle ta scena rozmowy była bardzo dobra, to postanowiono ja zepsuć przez ten plot twist.
-Klasyczne zakończenie tworów MCU - nawalanie się laserami na koniec. xD
-Dlaczego Fury nie zabił Rhody`ego odcinek temu? Chyba byłoby mniej problemów?
-Dlaczego porwani mogli być w skażonej strefie bez konsekwencji?
koniec spoilera
I tak sobie można wymieniać te absurdy. xD 3/10, nigdy więcej tego nie tknę. Szkoda, bardzo się cieszyłem na ten projekt.
Podpisuję się wszystkimi kończynami.
Niby człowiek się łudził, ale z drugiej jednak strony jest to ciągle pokłosie "nie rządów" Chapeka, a przynajmniej tak to sobie tłumaczę. Niby można powiedzieć, że po tak udanych GotG3, kolejna produkcja powinna jechać znowu na dobrych torach, ale cóż... Gunn to nie byle kmiotek, któremu wytwórnia będzie mówiła co ma robić.
Serial, który był zapowiadany na dojrzały, że niby kolejna produkcja typu Andor, ale dla Marvela dojrzałość to ciągłe pokazywanie scen zabijania i to dosyć często strzałem w głowę, a scenariusz i fabułę yebać, jakoś to będzie.
2/10.
Mówiłem przecież od początku że to będzie guano, ale nie, wy żyliście w jakiejś swojej bańce. No to teraz macie. xD
Ejj, ale serio jak sobie pomyślę o tym finale i jak bezsensowny jest ten serial to aż mnie skręca xD. Tak naprawdę wystarczyło wysłać jakiegoś Thora, albo Cpt. Marvel i cała historia zamknęła by się w jakichś 15 minutach x kuwa De
nie no, uwierz, że takiego poziomu głupoty i dna, to jeszcze Marvel nie pokazał.
No finał jest kiepski, pośpieszny i uj z.niego wynika (to jest pięknie zje***e jak oni to robią - Fury znów w kosmosie, prezydentem będzie kto inny, czyli serial można olać i nic nie psuje w odbiorze kolejnych filmów).
Także tak, MCU umarło. Mówię to od 2019 roku.
Ja jestem ciekaw co zrobią z tą nieszczęsną Gają. Po tym jak skończył Gravik wydaje się, że nie jest niepokonana, ale dalej jest najpotężniejszą postacią w MCU.
Ja tam czekam cierpliwie na ten zapowiadany przez Igera porządek, wymuszony rzecz jasna strajkami, ale chyba też jakaś chęcią ratowania tego uniwersum.
No a przez chwilę udało się wzbudzić moje zainteresowanie, myśląc sobie, że Fury z tymi wszystkimi mocami będzie teraz najpotężniejszy w MCU. I byłoby to super. A tu taki uj. xD
No MCU ostatnio może się najwyżej pochwalić bylejakością. Nawet wychwalane Spider-Man: No way home jest dla mnie maksymalnie przeciętne, bo film wygląda okropnie (finałowa bitwa jest praktycznie niewidoczna), a fabuła jest do jednorazowego obejrzenia, bo jak już wiesz co się stało, to film jest zwyczajnie płaski i nudny. Nawet widać w scenach jak się pojawiają inne Spider-Many, że jest chwila na oklaski. To tylko mnie utwierdza w przekonaniu, że to nie miał być film, który będzie długo ekscytował. xD
Oglądam, bo oglądałem od początku, ale widać, że to prowadzi donikąd. W pierwszych filmach zawsze było jakieś spajanie tych filmów wspólną klamrą (Fury i projekt Avengers), a od 4 fazy nic takiego nie ma miejsca. Losy Moon Knighta i Shang-Chi nie wydają się być w żaden sposób powiązne. Mam wrażenie, że jak już coś się łaczy, to jest to robione pod okropny fanservice. I wszystkie te sceny po napisach dokładają tylko cegiełkę do niepewnej konstrukcji, no bo kiedy niby wyjaśni się np. w jakiej sprawie spotyka się Banner, cpt Marvel i Shang Chi? xD albo co z Black Knight, czy synem Zeusa? to się wszystko pięknie zawali.
To jest właśnie ten zarzut rozwodnienia tego uniwersum. Dużo postaci i nic z tego nie wynika. W Sadze Nieskończoności miałeś sztywny kręgosłup Avengers. Iron Man, Cap i Thor ( W dodatku w te trzy postaci wcielili się aktorzy do tego stworzeni). Co chwilę dostawałeś te postacie jak w nie swoich filmach to w Avengersach, była zachowana ta ciągłość, że wiedziałeś co tam słychać u twojego ulubionego superhero, a Faza IV? Tak jak napisałeś na przykład o Shang Chi. Film z 2021, a dwa lata później nie wiemy o nim nic. Pewnie wyskoczy w Kang Dynasty jak Filip z konopi, ponapierdziela pierścionkami i tyle.
To jest efekt próby zapełnienia jak najszybciej Disney+. Nie ważna spójność czy ciągłość. Trzeba nawalić filmów i seriali co by ludzie subowali, ale jak się okazało nie tędy droga.
no właśnie i przy I czy II fazie nie miałbym wątpliwości, że G`iah pozyskując takie moce, będzie miała ogromny wpływ na dalsze wydarzenia w uniwersum. Patrząc po tym, co ostatnio się dzieje, to przypuszczam, że albo nikt do tego nie wróci albo jeśli pojawi się znowu, to np. okaże się, że te moce miała tylko na chwile, bo serum tak zadziałało. xD jestem przekonany, że te moce były potrzebne tylko i wyłącznie na rzecz tego bombastycznego zakończenia xD
a takich wątków pojawia sie coraz więcej. Jest także coraz więcej serialowych postaci, które nawet nie mają przewidzianego w przyszłości antenowego czasu (ta nowa Hawkeye czy Moon Knight). A już nie mówię o tym, że mam wrażenie, że przez sprawę Jonathana Majorsa przyszłośc Kanga również stoi pod znakiem zapytania. xD