W piątek na Disney+ przygody Predatora wśród Komanczów w 1719 roku. Dla przypomnienia trailer
https://www.youtube.com/watch?v=wZ7LytagKlc&t=2s
Reż. Dan Trachtenberg, wyst. m. in. Amber Midthunder, Dane DiLiegro, Dakota Beavers.
W piątek na Disney+ przygody Predatora wśród Komanczów w 1719 roku. Dla przypomnienia trailer
https://www.youtube.com/watch?v=wZ7LytagKlc&t=2s
Reż. Dan Trachtenberg, wyst. m. in. Amber Midthunder, Dane DiLiegro, Dakota Beavers.
To juuużż ? ... ło jesuu. Się obejrzy, tylko nie wiem o czy bardziej się bać o to co wymyślą z Komanczami, czy też o to co zrobią z Predatorem ?
"strong female character" wykończy biednego predzia nożem do oskórowania, uratuje swych pobratymców z plemienia, tak będzie
W oryginalnym Predatorze to indianin (raczej nie za drobny) nie dał rady predziowi, ciekawe o będzie tutaj.
I jaką to ma kategorię wiekową?
Ja obstawiam sojusz z predatorem przeciwko białym kolonizatorom.
Zważywszy na czasoprzestrzeń filmu, to raczej jakiś hiszpański lotion odstrzeli predzia z rusznicy
Mocno czekam na ten film. To pomysł który był w mojej głowie, od sceny z pistoletem w Predator 2. Jaram się już od pierwszego plakatu.
Jarać to by się mogło gdyby to byli kowboje kontra Pred, a nie Indianie.
A właśnie że to są Indianie mnie bardziej jara niż jeżeli mieliby to być kowboje. Łowcy vs Łowcy.
96% na 57 recenzji. Jedynka ma 54 recenzje. Wygląda na to, że mamy najlepszą część od jedynki (ja tam bardziej dwójkę wolałem, ale wiadomo, jedynka to ten najbardziej kultowy)
https://www.rottentomatoes.com/m/prey_2022
Metacrititic mnie niezbyt obchodzi ale tutaj nawet ma tylko jedną złą recenzję na tę chwilę.
Rzeź jest, owszem, krew się leje, czerwona i zielona Dobry dość film, nawet angielski u Komanczów nie przeszkadzał, trochę wtrącają w swoim języku, poza tym sporo francuskiego. Główna aktorka daje radę, aktor, który gra jej brata też. Jest także słynny tekst "If it bleeds, we can kill it". Dość pomysłowy wygląd Predka, muzyka ujdzie. Można obejrzeć
Hego Damask napisał:
nawet angielski u Komanczów nie przeszkadzał
-----------------------
A jeśli komuś przeszkadzał, to w zakładce `Dodatki` na Disney+ jest wersja w języku Komanczów
A aktorzy też grają adekwatnie do wypowiadanego przez dubbingowców języka?
Wiecie co ... nie powiem, do gdzieś tak pierwszej godzinki to było dobre. Taki fajny film przyrodniczy, naprawdę piękne widoczki, sielsko anielsko i przyroda. Która w a r n i n g !, w jednej chwili może stać się śmiertelnie groźna - tygrys, niedźwiedź, te sprawy. No, ale każdy kto był harcerzem i obozował w lesie, ten przecież wie.
Można też co nieco o ziołach się dowiedzieć, trochę o tym jak naostrzyć toporek, no i jak poprawnie strzelać z łuku, tak żeby przypadkiem nie trafić w siebie. Aż chce się człowiek tam przenieść, słowo daję. Komancze jak to Komancze. No nejmy polują i jeszcze gadają po komanczowemu. In inglisz też oczywiście, inaczej człowiek by nie wiedział o czym gadają, right ?. Reszta jest spoko, tak jak na dawnych telewizyjnych łesternach, z różnicą, że tu jest w hd
I gdyby tak zostało do końca, to napisałbym, że fajny film właśnie widziałem. Ale nie, bo reżyser tego dziełka wymyślił sobie, by wstawić tam predatora. I jeszcze pijaków zwanych Francuzami. Oni akurat są tam dosłownie przez chwilę, więc nie ma o czym pisać. Za to o głównej bohaterce - o pardon, niezwyciężonej wojowniczce, która ma zapisany w gwiazdach no-limit szczęścia i w ogóle, i która ratuje całe plemię kobiet (wódz już emeryt, także nie liczę), gdyż jak można się domyślać, ... ..... będzie spoiler a l e r t ! ... chłopaki doświadczone wojowniki zostały wybite w przysłowiowy pień, przez wiecie kogo, z twarzy - a nie, czekaj !, z maski nie przypominającego wiecie kogo.
Zatem tak, fabuła (?) w filmie źle rozłożona czasowo. ostatnia scena to powrót tryumfalny megawojowniczki, która samymi niemal rencami, pokonała wiecie kogo i jeszcze obcięła mu łeb ... tymi rencami. Plus minus tak z 50 kilo waży ta wojoniczka. Czyli już wiecie jak to wyglądało.
Tu muszę wtrącić, bo nie wyrobię normalnie - ach, ten wspaniały jednozdaniowy dialog naszej komancz-zielarki-worriorki, z finałowej sceny. Jakby żywcem z Gandalfa i jego Balroga wzięli. Tam jednak to pykło jak powinno, a tu jednak nie. Oj. A raczej auć.
Jak więc ocenić całość ? - nijak. Nie idzie. Połowicznie, jako film przyrodniczy, bardzo przyjemnie się to obejrzało, bo to jest ładny film, po prostu. Druga połowa natomiast, to jak Star Warsy w D+, z jednokierunkowym femini przekazem po bandzie.. Szkoda, bo zapowiadało się całkiem dobrze. Pomysł był i wykonanie też. Przynajmniej do pierwszej godzinki był pomysł. Później to już równia pochyła, niestety.
Bez oceny, bo tego nie idzie ocenić.
Kolejny feministyczny bełkot jakich we współczesnym kinie nie brakuje ostatnio. Laska 50 kg powala kosmitę który podniósł niedźwiedzia. xDDD
Zero zrozumienia postaci Predatora, czy Indian. I im dedykuje się ten film? Gdyby coś takiego zobaczyli, to by tomahawkami za**ebali ekipę i ich rodziny.
Ba, twórcy nie ogarniają nawet jak się zachowują zwierzęta takie jak wilk, czy niedźwiedź. A można się tego dowiedzieć czytając artykuł na wikipedii.
Dno, dno i jeszcze raz dno.
kuwa a Machiko Noguchi coś ci mówi, kiddo? XD
Cała rodzina Midthunderów się pozytywnie wypowiadała o podejściu do native americans w tym filmie, nawet woke crowd się nie odpalił.
ale jeżeli bierzesz swoje info z wiki to nie dziwie się, że twoją opinię moża wstawić tuż obok wypowiedzi Grzegorza Brauna, aczkolwiek jemu te ruble jednak płacą XD
Kurde zrobić film AvP z Machiko. Przecież to wręcz niewykorzystany potencjał, nie dość że dostaniemy film z pov Predatorów, to do tego jeszcze kosmos i walka x alienami, fabuła sama się pisze.
Do których plemion native americans i gdzie można o tym poczytać?
Podczas oglądania "Prey" doszedłem do wniosku, że lubię wszystkie filmy z serii Predator. Pierwszy jest klasyką w dżungli, drugi jest fajnie bije klimatem w mieście, trzeci ma Morfeusza i Pianistę(!) walczących z obcym na obcej planecie, a czwarty fascynuje obsadą wesołych przestępców...a ten najnowszy to znakomita realizacja obcego na prerii. (I tak, AvP i AvP 2 również dały mi dużo radości!) Nie mówię, że to najlepsze filmy, że znakomite kino o które trzeba walczyć. Ale każdy odcinek z tej serii to świetny film do oglądania w domu, gdy tylko chce zobaczyć się jak obcy walczy ze słabymi ludźmi. Miłe to jest, po prostu.
I "Prey" nie odstaje jakościowo od poprzednich filmów, w żadną ze stron. Daje solidną rozrywkę, fajnych bohaterów drugoplanowych (pies!), widowiskowe sceny rzezi, uroczego obcego łowcę i spodziewany finał. Warto obejrzeć. Przyznam, że nie rozumiem nadmiernych zachwytów tym filmem, tak samo jak nie rozumiem nadmiernej niechęci wobec filmu. Nie rozumiem też jak można mówić, że film jest jakąś propagandą feminizmu, skoro jasno i wyraźnie, jak dla dziecka, film tłumaczy kim jest bohaterka, w czym jest dobra, w czym słaba, i czego jak się uczy. I w ogóle to mi może trochę nawet przeszkadzało, że Naru popełnia za dużo błędów, że niejeden szowinista powinien się cieszyć, że film próbuje udowadniać, że baby to tylko do gotowania. Wolałbym, żeby główna bohaterka była w czymś trochę lepsza już wcześniej. Ale film fajny.
Ocena: dwa tuziny martwych kłusowników / 10
No, ja bym tam jednak jednego, góra dwóch martwych kłusowników za fabułę postawił ...
Co innego oceniając stronę wizualną, która moim zdaniem, zamydla dość skutecznie oczy na to, co się dzieje w fabularnie w najnowszym "Predatorze". Znaczy w "Prey".
Wszystkie "Predatory", co prawda do wybitnych filmów kina nigdy się nie zaliczały, fanem jakimś specjalnie też nigdy nie byłem, a mimo to, zawsze ciekawiło mnie, czy może tym razem doczekam się pogromcy kultowej jedynki.
Wizualnie, co chyba każdy kto obejrzał przyznać musi - jest bardzo dobrze. To najładniejsza odsłona serii, a pomysł, by fabułę osadzić w czasach komanczowania to bardzo fajny pomysł, po prostu. I to akurat + wizualia wyszło na duży plus w filmie, i pod tym względem film się broni. Co do reszty, czyli fabuły, to "Prey" przy lepszym scenariuszu mógłby śmiało po koronę sięgnąć, i stać się najlepszym filmem serii, gdyby - no właśnie. Gdyby nie leżał za sprawą pomysłu z obrażoną na cały (wszech)świat główną bohaterką. I nie, nie chcę tu wchodzić, czy scenariusz to nadmierna propaganda feminizmu, czy może walka z patriarchatem. Nie w tym rzecz. Wszak mieliśmy już wcześniej Ripley czy Sarę Connor, i tam wyszło - silna baba robi porządek. I nikt się nie czepiał, że nadmierne feminizowanie, itd.
W przypadku "Preya", niestety mamy łopatologię najsłabszego sortu, bo w gruncie rzeczy film tak naprawdę nie jest o Predatorze (równie dobrze, mogliby tam wstawić Godzillę), tylko o Naru, która ma jakąś niezdrową wręcz obsesję dążenia do stania się w ekspresowym tempie (którego swoją drogą, pozazdrościć mogłaby Rey-from-nowhere) /łowcą/wojownikiem.wodzem szczepu/jednosobową armią. Pick one.
Nie chce mi się już wymieniać głupotek tego filmu - każdy sobie obejrzy i wnioski wyciągnie. Jeden nie zwróci uwagi, drugi powie, że tak jest w tych filmach. No ale szanujmy się - ktoś kto nie trafia w królika tomahawkiem, a za paręnaście minut (dni w filmie ?) rozwala zaprawionych w boju kolonialsów jak chce ?. A jej ekspresowy rozwój umiejętności robi takie wrażenie w finałowej walce z Predatorem, że ten wyraźnie głupieje i daje się zabić w tak idiotyczny sposób, że ja nie wiem czy można jeszcze bardziej głupiej ... A przecież mówimy tu o maszynie do zabijania from space, która parę scen wcześniej robi istną rzeź na każdym i na wszystkim co się rusza. Swoją drogą, w "Preyu" mamy najgłupszą scenę śmierci Predatora ever, warto więc choćby dla tej jednej sceny, film obejrzeć .
Całościowo, film jest źle ułożony fabularnie, przez co ma się wrażenie, że ostatnie +/- pół godzinki, to jazda bez trzymanki, gdzie Naru wprost proporcjonalnie do galopującego ekranowego czasu, zdobywa achivki, których jej brat mógłby tylko pozazdrościć. Swoją drogą, szkoda, że go ubito.
Fabuła skupiona niemal wyłącznie na dziewczynie, jest niestety słaba, i nawet biorąc poprawkę na to, że poprzednie filmy też nie podniosły jakościowej poprzeczki, to jednak w przypadku "Preya" szkoda jest tym większa, bo naprawdę była szansa by z tego materiału zrobić film fabularnie co najmniej tak dobry, jak cieszące oko niemal z każdego kadru, widoczki. I byłoby piknie.
A tak, to niestety ale miałem wrażenie, że ktoś właśnie chce mi wmówić, że grupa zaprawionych w boju komandosów z "jedynki", która robiła pod siebie ze strachu, bo nie wiedziała z czym ma do czynienia, jest niczym w porównaniu z zaprawioną w boju piętnastoletnią zielarką ... Plizzz.
No i tak czytam i nie rozumiem... No właśnie, w jedynce był "Native" i wypadł rewelacyjnie, i ta scenka jak czeka na moście, z nożem... Widać można. No i Arnie, który walczy, ale jednak widać, że ma pełno w niewymownych, bo, no właśnie, przeciwnik to nie popierdółka.
Tutaj teoretycznie wszystko powinno zagrać, bo no Indianie zaprawieni w tropieniu, badaniu śladów, i łobcy kilkaset lat w tyłrozwoju technologii, to się powinno samo kręcić
Chyba nie zaryzykuję stwierdzeniem, że filmowo Predator to śmieciowa franczyza na wespół z Terminatorami i poza jedynką z Arnoldem i może jeszcze dwójką to zwykłe gnioty bez krzty wyobraźni i nic się nie zmieniło Daleko do kultowych komiksów, nie mówiąc już o serii o Obcym.
Predator ma 3 dobre filmy, czyli 1, 2 i Prey. Obcy ma tylko 2 czyli 1 i 2.
Ale, Terminatory 1 oraz 2 (no, może jeszcze 3, jak się uprzeć) były nawet fajnymi filmami akcji. Co do reszty zgoda, filmy z Alienami to też fajna Jedynka i może dwójka. I wystarczy.
Tego nowego to nawet nie widziałem, bo po prostu szkoda mi czasu.
że to zmarnowane dwie godziny i się zaskoczyłem, pozytywnie. Tyle, że zrobiłem sobie całą powtórkę z Predatora. O ile dwa pierwsze mam na BD, o tyle reszty nie widziałem wcześniej (Predators i The Predator). Ja wiem, że dwójka jest klasyczna, jest tam wspaniały Danny Glover, ale "Prey" chyba stawiam obecnie na drugim miejscu, wiadomo filmy z Arnoldem to są arcydzieła w swojej klasie i trudno im dorównać.
Prey jest bardzo fajną reinterpretacją jedynki, która idzie w innym kierunku. Bez udziwnienia fabuły (voodoo, psychole, kompleks naukowy), stawia właściwe na konflikt z Predatorem, bez reszty. Powiedzmy sobie wprost, cała seria nie grzeszy wyrafinowaną fabułą, więc te pozostałe wątki bardziej psują film, niż go rozwijają. Prey właściwie tego nie ma, a co więcej fajnie pokazuje główną bohaterkę, która jeśli chodzi o siłę, nie jest w stanie sprostać facetom ze swojego plemienia. Ale jej atutem nie jest tężyzna i ja to kupuję. Film prosty, bardzo poprawnie zrealizowany i mi to gra.
Jedyne co mi nie gra to animacja zwierząt i lew... ja wiem, że Amerykanie nazywają pumę lwem skalnym, ale że niby Komancze też? Zostawiliby to jako pumę i nie byłoby zgrzytu.
Jak mają tak kontynuować Predatora to ja jestem za. I zapomnijmy o AVP .
Ja zrobiłem sobie powtórkę wszystkich, łącznie z AvP .
Wydaje się, że kolejne filmy z serii to kwestia czasu. Pomysł by osadzić akcję w czasach komanczowania był świetny, film jest wizualnie też bardzo ładny. Teraz cza na starożytny Egipt 😋
Podejrzewam że raczej dostaniemy wersję "czarnoafrykańską"
ja tam czekam na wersję wśród samurajów
choć prawdę mówiąc kiedyś po głowie mi chodziło osadzenie Obcego w takim klasztorze w stylu "Imienia Róży", z mnichami w roli głównej i wplecenie w to legendy o świętym Jerzym i smoku .
Alien w sarmackiej Polsce, mlody Zagłoba i te klimaty 😉 Oglądałbym.
Albo bracia Dydyńscy
Dlaczego tego jeszcze nie ma w kinach?
Lord Sidious napisał:
że to zmarnowane dwie godziny i się zaskoczyłem, pozytywnie.
-----------------------
Ciekawe bi ja wszędzie widziałem pozytywne opinie, od krytyków (RT score najwyższy od czasu pierwszej części) do zwykłych widzów. Nawet część osób które mówiły że film będzie woke, diversity i co tam nie wymyślą, to nabrała wody w usta l.