...czyli co byście chcieli zobaczyć na ekranie.
Mi się marzy taka live action scena retrospekcyjna z czasów Wojen Klonów:
https://youtu.be/jA9ksYF1ZRs 🤗
A jeszcze jakby tam dodali patrzącą się na to Ashokę, to potem choćby Potop! 😉
...czyli co byście chcieli zobaczyć na ekranie.
Mi się marzy taka live action scena retrospekcyjna z czasów Wojen Klonów:
https://youtu.be/jA9ksYF1ZRs 🤗
A jeszcze jakby tam dodali patrzącą się na to Ashokę, to potem choćby Potop! 😉
Ja bym chciał zobaczyć tweeta o tym że nie będzie drugiego sezonu
Nie no, może być. Właściwie to teraz dopiero można rozpocząć taka fabułę jaka od początku chciałem czyli Obi-Wan i Qui-Gon eksplorujący Moc na Tatooine ;D
Ja nie mam zdania, ale słyszałem że nie było lepienia babek z piasku.
2022-07-13 15:15:36
Heh. No wiadomo. Patrząc od strony technicznej to też życzę sobie wymiany :
- reżyserki
- scenarzysty
- operatora kamery
- montażysty
- scenografa
Przynajmniej.
A coś więcej mógłbyś zobrazować troszeczkę? Jakbyś np. widział tę wspólną eksplorację Mocy przez naszego buntowniczego ex Jedi Ghosta i jego Jezusowego; przynajmniej w imidżu ucznia?
Ja bym chciał to co kolega Mossar w pierwszym zdaniu chce 😀
Rimejk/reboot pierwszego sezonu.
Z Lucasem jako konsultantem kreatywnym lub reżyserem/scenarzystą.
Parę rzeczy dla zastanowienia się - nie ma żadnego rewanżu stulecia, nie ma międzyplanetarnych wojaży Obi-wana z Leią u boku, Reva nie istnieje, Obi-wan nie rusza dupy z Tatooine, Portman w ostateczności też może wystąpić (flashbacki albo coś w stylu what if), Anakin jest drugą w kolejności postacią po Obi-wanie pod kątem czasu ekranowego.
Muzyka: William Ross/Don Davis/John Debney/Alexandre Desplat/Patrick Doyle
przede wszystkim by Deborah Chow zrobiła coś, co się nawet twórcom fafilmów nie przyśniło - niech nakręci serial na smartfonie, a zamiast operatora niech umieści smartfon na psie. Ten będzie chodził po planie i węszył, a przy okazji nagrywał. Z takiej perspektywy można zaoszczędzić nie tylko na statywie, ale i na oświetleniu, dekoracjach, a nawet charakteryzacji i kostiumach. Ważne by pies był niski, wówczas będziemy mieć super efekt, bo widać będzie głównie nogi. Jednocześnie by nie męczyć zwierząt oszczędzono by na dublach i powtórkach.
Fabularnie oczywiście musi być rewanż millenium między Revą a Vaderem. Sama Reva szkoliłaby się u Ahsoki i jednocześnie cierpiała na depresję. Mogłaby też jakieś dziecko chronić, np. Jacena Syndullę.
Dobrze, by było, gdyby Obi-Wan przeszedł na CSM i chciał zabić Luke`a i Leię, a jednocześnie zadenuncjował Yodę. Vader i wielka flota Inkwizytorów zaatakowałaby Dagobah, Yoda by prawie poległ, ale w ostatnim momencie pojawiła się Reva i rozwaliła wszystkich. Vader pocięty na plasterki, byłby w takim stanie, że byłby poskładany na nowo, bardziej jako maszyna niż człowiek.
Obi-Wan w tym czasie dopuściłby się jakiś zbrodni wojennych i już miał zamordować porwane bliźnięta, gdy Reva przybyła i je uratowała. Zabiłaby Obi-Wana, ściągnęła z niego skórę i nałożyłaby na siebie i wyglądała jak Alec Guinness (Chow kazałaby jej trzymać czarno-białe zdjęcie na twarzy, żeby nie wydawać na deepfake`a). Odwiozłaby dzieci i została nowym Benem.
W trzecim sezonie mogłaby zabić wskrzeszony szkielet Obi-Wana, Maula i pokonać wizję Luke`a.
Lord Sidious napisał:
Dobrze, by było, gdyby Obi-Wan przeszedł na CSM i chciał zabić Luke`a i Leię, a jednocześnie zadenuncjował Yodę. Vader i wielka flota Inkwizytorów zaatakowałaby Dagobah, Yoda by prawie poległ, ale w ostatnim momencie pojawiła się Reva i rozwaliła wszystkich. Vader pocięty na plasterki, byłby w takim stanie, że byłby poskładany na nowo, bardziej jako maszyna niż człowiek.
Obi-Wan w tym czasie dopuściłby się jakiś zbrodni wojennych i już miał zamordować porwane bliźnięta, gdy Reva przybyła i je uratowała. Zabiłaby Obi-Wana, ściągnęła z niego skórę i nałożyłaby na siebie
-----------------------
https://youtu.be/nkoSrIZYEOw Serio, serio. 😁😁
PS. Choć chyba wolałabym żeby w miejsce Revy dali Ashokę. Imo Reva powinna zginąć tragicznie i epicko w pierwszych minutach 1 odcinka sezonu nr 2. 🤗😎
Gdzie jest numer patronite tego konceptu? Oglądałbym 😀
Moim życzeniem jest, by naprawili statyw.
Przyłanczam się też do trafnego spostrzeżenia wracającego z niechcianego urlopu, Mossara :
- Ja bym chciał zobaczyć tweeta o tym że nie będzie drugiego sezonu (2)
Z drugiej strony ... kurcze, w sumie chciałbym zobaczyć tą burzę muskuf, jak oni tam ze spoconymi od myślenia czoławmi zastanawiają się nad tym, o czym ten drugi sezon zrobić ... skoro wypstrykaliśmy się z pomysłów w sezon one.
A trzeba było tak po prostu, zrobić trzy sezony serialowego ObiKenobi, skoro z przyczyn oczywistych - czytaj, winy fanów, przez których seanse kinowe świeciły pustkami na "Solo", nie zdecydowano się na film - filmy o Kenobim.
Ale tam, nie wymagajmy zbyt wiele. Nawet nie trzy, a dwa sezony serialu by wystarczyły. Plus odpowiedni budżet - znaczy o poziomy wyżej niż dykta z pomalowanym Coruscant po którym muchi łażą w 4k, i byłoby ok., i cześć, i gra gitara.
No ale po co, skoro logicznym, że lepiej sobie stworzyć problem i teraz zastanawiać się jak go rozwiązać. Bo to jest ten sam poziom myślenia, co w sikłelach. Mianowicie offtopic będzie - można było zdecydować się na :
- Rey dołącza do Kylo, idu w darjsajdy i co nam tera zrobicie ?
- Rey zostaje Imperatorową - jak powinno być.
- Hux przejmuje władzę w FO i zostaje Supreme cośt tam coś tam
- wraca Keri jako mistrz Ren, przejmuje Renowców i ściga Kylo ...
no ale po co ?. Po co mieć pomysły na kontynuację i nowe filmy, z których jeden przynajmniej już byłby ograny w kinach, skoro geniusze wymyśliły, że go cmoknie ta Rey a ten gupi wykopyrknie ze szczęścia. I kończymy ... A za jakiś czas wrócimy i będziemy się zastanawiać, jak ten burd bałagan znaczy się, posprzątać.
I podobnie jest z ObiKenobi. Choć to nie ten kaliber co główne filmy - choć podobno serial miał być niemal filmowy, podobno.
Można było więc tak rozciągnąć fabułę, by dwa przynajmniej sezony z tego były. Rozpisać jak należy scenariusz, gdzie Inkwi robią swoją robotę, Revę odpowiednio poprowadzić a nie aktorkę ośmieszać, i sypnąć grosza tak by się nie wstydzić, że SW dostaje w dupę już nawet nie od MCU, ale od Stranger Things ...
Zamiast tego, mamy wymyślanie koła na nowo. Czyli, jak zrobić, by w sezon two wcisnąć Vadera ponownie ... że nie będzie ?. Ależ oczywiście, że będzie. Można też w sezon two tyle cameo wcisnąć, ile się da - zamiast fabuły.
Kto by nie chciał Licza w sezon 2 ? ... taka moja mała podpowiedź
Teraz to już tam logika nie ma znaczenia, więc niech co odcinek Obi walczy z Vaderem, niech wraca Maul i Grievous, Yoda niech trenuje Revę, Obi trenuje Leię, a na końcu wszyscy na wszytkich w Gwieździe Śmierci. Jeśli przewidują jakieś cameo, to tylko Grogu!
Jak szaleć, to po całym szalecie - rewanż Mace co wypadł przez Window z Senatem chciałbym zobaczyć, bo to byłby prawdziwy rewanż tysiąclecia, a nie jakieś nawalanka ex dżedaja z byłym mistrzuniem.
Żadne, serio.
Im dłużej myślę o tym serialu, tym bardziej dochodzę do wniosku, że ta historia jest po prostu nie do odratowania. Chyba, że Disney zdecyduje się zrobić reboot, podziękować Pani Chow, zatrudnić kompetentnych showrunnerów/scenarzystów, zainwestować w statyw i operatora kamery, który potrafi się nią posługiwać.
żeby nie powstał.
Żeby w drugim sezonie był Rewanż Wszechczasów, w którym jest bitwa w powietrzu, latają myśliwce i inne okręty. Obi i Vader walczą, skacząc z jednego myśliwca na drugi; obaj mają po dwa dwufazowe miecze świetlne z opcją strzelania laserem. Walka trwa 20 minut i kończy się tak, że Obi zabija Vadera i mówi, że to koniec dominacji Ciemnej Strony Mocy w Galaktyce. Lucasfilm nigdy nie odnosi się do tego wydarzenia i nie próbuje w żaden sposób zretconować go ze Starą Trylogią. Dopytywani, wyzywają fanów od rasistów bo w końcu Vader miał czarną zbroję.
Epicka wersja. Tylko patrząc na okrojony budżet pierwszego sezonu, to znowu by się gonili wokół jakichś bieda szybów.
Jako bitwa będą materiały z Epizodów w tle, a Vaddie z Kennym będą skakać z Tie na X-winga i z powrotem.
Bitwę się namaluje plakatówkami i rozepnie jako tło. A studyjne muchy będą symulować, że coś się dzieje i ruszą.
I koniecznie musi być walka Mace z Senatem,, beż tego to już nie będą starłorsy
Żarciki żarcikami, ale to ja to zawsze widziałem tak.
Pierwszy odcinek - pyk widzimy sobie Kenobiego, który właśnie kupił sobie stek z Banthy i jedzie do swojej kryjówki-mieszkanka. Po drodze patrzy na domostwo Larsów, wszystko wporzo nic się dzieje to jedzie dalej. Opinkala sobie banthę, jak kończy to pojawia się obok niego Qui-Gon i mówi: "Kontynuujmy.". Obi-Wan wchodzi w bardzo głęboką medytację Mocy i pojawia się w wizji obok Qui-gona tysiące lat wcześniej na planecie Sithów. "Mistrzu, dlaczego tutaj?" — "Jeśli chcesz w pełni zrozumieć Moc, musisz poznać wszystkie jej aspekty, Obi-Wanie. Aby walczyć z Ciemną Stroną Mocy, poznaj jej pokusy i mocne strony." No i pyk dalej widzimy jak Obi-Wan i Qui-gon obserwują z boku historię ucznia Sithów, który walczy ze swoimi demonami, emocjami, ostatecznie się im poddając, a Obi porównuje to w retrospekcjach do młodego Anakina.
No i tak dalej. Obi-Wan i Qui-Gon podróżują w medytacyjnych wizjach po różnych miejscach w różnym czasie, obserwując mniejsze lub większe historie osób związanych z Mocą w różnej jej formie. To wszystko rozwija Obi-Wana w postrzeganiu Mocy, pozwala zrozumieć Anakina i przygotować się na ostateczne spotkanie z nim w ANH. Jako, że w ten sposób Obi-Wan nie robiłby nic poza gadaniem i obserwowaniem to w tle mógłby być jeszcze jakiś kameralny wątek bezpośrednio na Tatooine, który w jakimś stopniu mirrorowałby to czego uczy się Kenobi podczas medytacji.
Takiego czegoś oczekiwałem
Jak tylko usłyszałem o marzeniach Evana o zarobieniu dobrych pieniędzy ponownym zagraniu Kenobiego to trafił mnie szlag.
Mam nadzieję, że drugi sezon nie jest nawet podejmowany podczas dyskusji w Lucasfilm. Ewentualnie z innym reżyserem, scenarzystą ... ale po co? Już "Kenobi" był rozczarowujący w tak wielu momentach a kontynuacja musiałaby siłą rzeczy pewne idiotyczne wątki pociągnąć dalej ... a może nie ...
Tak czy siak, obowiązkowo w drugim sezonie Leia będzie już pewnie nastolatką, Kenobi będzie mógł ją nosić na barana jak Luke Yode, a przykrytą płaszczem nikt nie zauważy!
Żeby nie powstał.
Po głębokiej analizie wychodzi, że wszystko trzyma się kupy.
Te drgania to nie przypadek, to składnik delirium tremens. Bo wiadomo (z crossovera "Mistrzowie"), po co Obiemu była aparaturka, z której spiralkę buchnęli Jawowie. To o nią chodziło w pierwszym sezonie, to za nią latał po Odległej (Leia to kamuflaż, za rękę i do knajpy, i nikt niczego nie podejrzewa), to ją chciał zawłaszczyć Vader i to ją odzyskał Obi na koniec. Dowód? Pojawiły się zwidy i omamy? Oczywiście, w postaci nieżyjącego i skremowanego laaata temu Jinna.
Zatem drugi sezon zaczyna się od odkrycia Obiego, że zapas kosmoryby (która idealnie poddaje się destylacji dając przy okazji piękny bukiet, aż szkoda, że to tylko w kinach z dużą ilością D) w trakcie poszukiwań spiralki zjełczał i uzyskany produkt zawiera wysoki procent metylowy... Obraz powoli się ściemnia i reszta odcinka oraz siedem kolejnych rozgrywa się w ciemności, z drobnymi przetarciami tu i tam, a widz staje się słuchaczem klnącego czasami Obiego, który żyje jak konduktor z piosenki Rudiego Schubertha & Wałów Jagiellońskich. Dowolny fanserwis nie zakłóca niczego, mogą pojawić się (w przetarciach i przesłuchach) dowolni bohaterowie (i nie tylko) z dowolnych okresów historii Odległej. Stare rasy? Proszę bardzo. Yuuzhan Vongowie? Natychmiast. Wszystko jest spójne i wytłumaczalne.
Nowofalowoczesne podejście zapewni bezlik nagród, w dowolnych kategoriach (np. pierwszo&drugoplanowa rola żeńska). Sposób przekazu eliminuje jakikolwiek hejt z dowolnych powodów. Nawet Bobik jest zadowolony, bo na realizację wyda może ze 1000 zieleńców (no jednak pierwsze trzy minuty muszą być) i może drugie tyle na napisy.
Prosty przepis na sukces! Chcę to zobaczyć. Znaczy usłyszeć.
A babki z piasku będą?
(i nie chodzi o wersję XXX)
Kolejnego revendżu stulecia. Tysiąclecia nawet, a co.
O, byśmy mogli mieć filonizację, zupełnie jak w TCW, gdzie pojedynków Anakin vs Dooku było od groma i ciut! Wincyj rewanżów stulecia, wincyj!