Przy okazji przygotowania się do prelekcji o Nubsie odświeżyłem sobie wszystkie odcinki sezonu 1 i obejrzałem wszystkie nowe z sezonu 2 i…no kurde fajny jest ten serial . Tak jak pisałem wcześniej, to najbardziej dojrzała produkcja Disneya - dlatego, że od samego początku wie czym jest, nic nie musieli dostosować, jeno zacząć rozwijać postaci, łączyć kropki…i robią to . Dlatego bardzo fajnie widzieć jak niektóre grupy lub pojedynczy bohaterowie się rozwijają, jak zaczynają przechodzić drogę. Z drugiej strony - i o tym mówiłem trochę na swojej prelekcji - fascynująco spójny jest świat prezentowany w Young Jedi Adventures, w połączeniu z np. Galaxys Edge w parkach Disneya, i paroma innymi źródłami. To jest spójne uniwersum, takie futuro-fantasy, z elementami Mocy, że każda planeta jest w fazie wczesnego kolonializmu, w formie karczmienno-westernowej, każda planeta ma swoje okoliczne święta, niebezpieczną faunę i/lub florę, swoich piratów i swoich farmerów i biznesmenów. Pod tym kątem - czyli pod kątem reprezentowania kawałka obcego świata, fragmentu Odległej galaktyki, w której różnego rodzaju bohaterowie próbują odnaleźć swoje miejsce ten serial jest ogromnym sukcesem (bo tutaj też, niczym Jango Fett, „każdy orze jak morze”). Dużo planet, dużo ciekawych bohaterów, #stare rasy, trochę kreskówkowości i prosty moralitet. Czekam na ciąg dalszy!