Powieść o ślubie Hana Solo i Leii Organy oraz i podróży poślubnej. Premiera 16.08.2022.
/Tekst/4911,Star_Wars_The_Princess_and_the_Scoundrel.html
Powieść o ślubie Hana Solo i Leii Organy oraz i podróży poślubnej. Premiera 16.08.2022.
/Tekst/4911,Star_Wars_The_Princess_and_the_Scoundrel.html
Wywalmy kanon, a potem zróbmy jeszcze raz to samo. Logika Disney`a...
Za EU nie ma "obrywów" dla tfu-rców i znajomych królika, a od "kanonu" to można sporo wycisnąć za prawa do kostiumów, nowych lokacji czy postaci.
To będzie służyć przede wszystkim promocji tego hotelu na licencji, w dodatku miesiąc miodowy ma miejsce tuż po Endorze, Leia na prawdę nie ma co robić Ale może zrobią z tego sensacyjną misję dyplomatyczną. Nie będzie Hapes, wiedźm z Dathomiry na Rancorach, nie wiem, nic nie będzie!
No, po tej zapowiedzi na Twitterze, na którym zwykle pozytywnie podchodzą do książek/komiksów z kanonu, się wylała właśnie fala niezadowolenia z tego, że to produkcja pod Halcyona, luksusowy hotel, na który stać będzie tylko najbogatszych. Na plus autorka, bo ma na koncie solidna kanoniczną powieść, ale cała reszta póki co zwiastuje klapę.
Tak czy inaczej zobaczymy. Tzn. zobaczą ci co przeczytają, bo mnie raczej do takich pozycji nie ciągnie. Chyba że z czasem okaże się to czyms więcej niż historia o tym, że Han i Leia wzięli ślub, a na Halyconie atakuje ich jakiś Crimson Jack albo inny Andrzej. Swoją drogą ostatnio coś sporo tych pozycji omijam - nie czytam już w ogóle ongoingów, olałem trylogię o Padme. Teraz sie zapowiada trochę komiksów ktore będzie można śmiało olać. W sumie to już niemal tylko HR.
Raczej dla emerytowanych dziadków z wnukami niż "najbogatszych", chyba że z krajowej perspektywy. Ale jak wyżej napisano, dodatkowa kasa od ślubów na Hana i Leię non olet. Ciekawe czy z kanoniczną gwarancją rozpadu zwiazku i synem-psychopatą oraz ojcobójcą.
Narzekanie, że to niby ma być reklama hotelu jest trochę przesadzone. Nie ma nawet loga na okładce, które było na wszystkich pozycjach z Galaxy`s Edge (które swoją drogą świetnie sprawdziło się jako projekt multimedialny).
Po prostu chcą dać temu hotelowi jakąś historię i dlatego integrują Halcyona z różnymi innymi erami w uniwersum. Pojawił się już w High Republic i nikt nie narzekał, że to reklama. Poza tym chyba właśnie tego chcemy - łączonego uniwersum, gdzie różne historie mają własną tożsamość, ale składają się jak puzzle w większą całość.
Del Rey z zasady nie wypuszcza kiepskich książek, więc nie wydaje mi się, żeby miało się to zmienić. Dadzą jako złola lub jako postać drugoplanową jakiegoś ważnego bohatera z kanonu/legend, któregoj od dawna nie widzieliśmy i wszyscy znów będą się ekscytować
Adam Skywalker napisał:
Pojawił się już w High Republic i nikt nie narzekał, że to reklama.
-----------------------
Tyle, że The High Republic nikt nie wymyślił pod promocję hotelu. A ta książka nie powstaje z innego powodu jak właśnie po to, aby wypromować tenże hotel. Jest różnica.
A skąd takie przeświadczenie?
Beth Revis to dobra autorka, na okładce nie ma loga Galactic Starcruiser, a książka jest zapowiadana jako historia o miłości Hana i Lei, nie reklama hotelu.
Ja nie widzę różnicy w porównaniu z High Republic, tylko podwójne standardy z Waszej strony.
Adam Skywalker napisał:
A skąd takie przeświadczenie?
-----------------------
Stąd, że Halcyonowi poświęcono jeden z akapitów w streszczeniu, co pozwala przypuszczać, że reklamowanie go będzie się odbywać na znacznie większą skalę niż w HR, gdzie miał bardzo marginalną rolę.
Okładka powieści już dodana, autorem jest Oliver Cuthbertson.
/Tekst/4911,Star_Wars_The_Princess_and_the_Scoundrel.html
Ta książka wymęczyła mnie niemiłosiernie. Czytało mi się ją w oryginale tak źle , że w ramach świętowania na Pyrkonie kupiłem wersję polską, wychodząc z założenia, że w takiej formie będzie łatwiej ją czytać. I nie chodzi o sam ślub, bo nie potrzebuję dla tej pary: dodatkowego księcia, Rancorów na Dathomirze, albo jakichś innych magicznych rzeczy z legendarnej książki Wolvertona. Potencjał na rekontekstualizację pary Solo - Organa w kontekście wielkiego konfliktu galaktycznego jest ogromny. W tej książce kompletnie zmarnowany. Przechodzą sobie bohaterowie z lewej na prawą, czasem mają przemyślenia, ale kompletnie nieciekawe. I w sumie nic się nie dzieje. Są też sceny w hotelu Disneya, i nie mam żalu do tego, że takie publikacje promujące prawdziwe atrakcje były wydawane, ale jest jeszcze dziwniej teraz, kiedy samego hotelu już nie ma, a wyraźny ślad pozostał. Bardzo dziwny moment w historii Star Wars.
Tytułu nie polecam, książka o niczym i do niczego. 4/10