https://www.starwarseclipse.com/
Właśnie zapowiedziano. Osadzone w High Republic i nastawione na narrację. Robi Quantic Dream.
https://www.starwarseclipse.com/
Właśnie zapowiedziano. Osadzone w High Republic i nastawione na narrację. Robi Quantic Dream.
Czyżby główni źli mogą być Vongami lub Gryskami. Bo wyglądają, brak nosów, tatuaże, kształt czaski, dziwne mazie.
Vagaari są wspominanii w Dynastii Thrawna, a ci tutaj wyglądają, no, bardzo do nich podobnie. Ale nie zdziwię się jak to będzie jakaś nowa rasa.
YV, Vagaari, rasa Marchiona - różne teorie się pojawiają, ale imho to będzie nowa rasa.
Dla mnie podstawowe pytanie - czy to będzie przed czy po wydarzeniach znanych z książek.
Jakbym miał strzelać to powiedziałbym, że pewnie bliżej schyłku i Acolyte. Dzięki temu będą też mogli użyć nowego zestawu Jedi i nie kolidować z książkami/komiksami.
Imho najlepiej żeby wszystkie 3 produkcje (serial, gra, książki/komiksy) były od siebie jak najbardziej oddalone, bo w innym przypadku jest duże prawdopodobieństwo poważnego orania serial->gra->drukowane
Na dziś HR to ~300-80BBY więc spokojnie jest miejsce.
Myślę, że to jest bliżej TMP - spójrzcie, że są statki Federacji. No i sami Neimoidianie.
Federacja istnieje od 350BBY, ale tak czy siak uważam, że bliżej TPM.
Wydaje mi się, że jednak bliżej TPM. W ujęciu z miastem przypominającym skrzyżowanie Naboo z Onderonem widać transportowiec z prequeli i statek bardzo podobny do okrętu Kanclerza z „Widma”. Poza tym łatwiej będzie im w ten sposób unikać sprzeczności z książkami i komiksami, a główna seria nie musi się martwić robieniem miejsca dla serialu. No i będzie bardziej chronologicznie.
Swoją drogą, w bitwa między Voldemortami a Federacją widać prawdopodobnie nowe (czy raczej stare) myśliwce Neimodian.
Postać jedi w minucie 1:15 wygląda jak Vernesta. Więc jednak raczej będziemy bliżej powieści
Tej no, faktycznie przypomina. Fioletowy miecz, zielonkawa skóra. Może przypadek, a może rzeczywiście Vern. Ciekawe...
Jak dla mnie to jest facet
Facet? Chyba poranne zmęczenie się udziela
Dobra, zastopowałem kilkanaście razy i w końcu było zbliżenie na jej twarz. To może być Vernestra, całkiem podobna, ale raczej wątpię. Nie wierzę, że będą mieli jaja zrobić to ok. ~230BBY.
po co stopować, wystarczy najwolniejsze tempo
Plus Battlefron 2 dział się w trakcie Adternacht i brał rzeczy z tej trylogii
Klawiszami < i > możesz się przesuwać po jednej klatce.
Nie do końca podoba mi się, że High Republic będzie teraz przypisywane do wszystkiego przed E1. W zwastunie nie ma wspólnych elementów z książkami: statków, postaci, nawet optymizmu powieści. Przy czym rzeczywiście to może dziać się bliżej The Acolyte i byłoby bardzo OK, gdyby oba projekty były ze sobą powiązane.
Trochę niepokoi mnie, jak bardzo ten trailer przypomina Diunę. Plemienne dźwięki, plemienne chórki, jakaś maszerująca armia, samo "zaćmienie". Może to po prostu zbieg okoliczności. Zwyczajnie nie lubię, kiedy Lucasfilm stara się wpisywać w trendy, zamiast je wyznaczać.
Myślę, że i gra, i "Diuna" powstawały niezależnie... Ale fakt, klimacik widać, co mi akurat się podoba 😜.
Och kurczę, jakie akcje dzieją się na Twitterze. Nie znam szczegółów, ale były podobno jakieś problemy w Quantic Dream na linii szefostwo-pracownicy i są wezwania do bojkotu...
ShaakTi1138 napisał:
Och kurczę, jakie akcje dzieją się na Twitterze. Nie znam szczegółów, ale były podobno jakieś problemy w Quantic Dream na linii szefostwo-pracownicy i są wezwania do bojkotu...
-----------------------
Problem z tym studiem już był wcześniej, toksyczna atmosfera pracy itd. Teraz to zapewne pokłosie tamtych incydentów, przypomniane z racji zapowiedzi nowego tytułu.
Pokłosie Blizzarda
Hmm, prawdopodobnie tak, choć podobno chodzi też o to, że szef powiedział gdzieś kiedyś, że firma "nie robi gier dla pedałów".
Znaczy się... Jak dla mnie wszelkie wezwania do bojkotów trochę nie mają sensu.
Jaram się, bo zwiastun jest piękny i klimatyczny, ale jak całkiem oleją dorobek ksiazkowo-komiksowy to będę hejtował
Myślę, że nie oleją. Patrząc na dotychczasowe gry - W Squandrons były jakieś zgrzyty, ale nie można powiedzieć, żeby olali, W J:FO były piękne połączenia, a kampania z BFII do już w ogóle była jedna, wielka laurka dla pelikanonu.
Olania to się bardziej można obawiać ze strony The Acolyte - w tym przypadku to może być nie tylko olanie, ale też oranie
Niech olewają. Ten trailer zrobił więcej dla tej ery niż wszystkie dotychczasowe książki i komiksy
Na razie nic nie zrobił xD Gra jest na wczesnym etapie produkcji, wymaga pewnie jeszcze lat pracy, a Quantum jest mocno bojkotowane w sieci i ma ponoć problemy z zatrudnianiem nowych pracowników. Nie zdziwiłbym się jakby nie zostało ukończone jak wcześniej Ragtag.
Zabawne. Mamy z HR projekt Acolyte od ultralewackiej autorki i Eclipse od Quantum, którego szef jest chamem względem osób LGBT, a jego studio jest okryte niesławą w związku z crunchingiem i innymi pracowniczymi problemami.
Generalnie HR ma dwa duże projekty i oba są albo będą bojkotowane xD
Nie mówię o grze, a o trailerze. A jeśli gra będzie co najmniej tak dobra co trailer to jeszcze lepiej, bo pomnoży tą wartość o 1000.
-Quantum jest mocno bojkotowane w sieci i ma ponoć problemy z zatrudnianiem nowych pracowników
Słabo płacą czy też ludzie przestali lubić pieniążki?
Niech olewają. Ten trailer zrobił więcej dla tej ery niż wszystkie dotychczasowe książki i komiksy [2]
Podoba mi się ten zwiastun, muzyka trochę mniej, ale nie będę się czepiał.
Mam pytanie do znawców: co to znaczy wczesny etap produkcji?
Zakładając że gra powstanie, to kiedy można się spodziewać premiery? Za ile lat?
Dziwne że wczesny etap. Knightly ćwierknął coś takiego przed TGA
"Just saw the final cut of a #thegameawards world premiere we have been working on with a developer for 2.5 years.
Truly honored we are entrusted to share this work with the world."
Może będą wypuszczać nową transzę akcji, czy cuś, jakieś rozmowy z dużym inwestorem prowadzą może
muszę przyznać, że zwiastun robi duże wrażenie. Przede wszystkim czuć tam SW, stare rasy, dużo obcych, mnie się to podoba. Mam nadzieję, że to będzie przygodówka lub RPG, a nie jakaś zręcznościówka, to może kiedyś zagram.
I to przy dobrych wiatrach 😟
https://whatsnext.pl/551166-star-wars-eclipse-zapowiedziano-za-wczesnie/
Czyli starwarsowym zwyczajem szanse są w miarę równe. Powstanie albo nie powstanie i to grubo po wszystkim innym z HR.
Właśnie tego boję się najbardziej. Przez problemy wewnątrz studia gra może po prostu zostać skasowana. 🤷
A remake Kotora to myślicie że wyjdzie szybciej?
Minimalnie
A myślicie, że nie skasują? Jak na razie LEGO SW SS ma już kilkuletnią obsówę, konkretów o J:FO 2 też nie ma (choć tu pewnie czekają na feedback jedynki od SW -Yogurta 😉)
JFO2 na razie nie zapowiedzieli więc nie ma czego anulować.
a może skasują ? ... NOPE. Szczęśliwie, takie decyzje są już poza zasięgiem EA.
Panowie, tegoroczne "GA" pokazało gry, które w najbliższych dwóch-trzech latach mają mieć swoje zapowiedzi. Tak twierdził organizator całej imprezy, czyli Geoff Keighley. Biorąc pod uwagę, że "Eclipsce" jest już od dwóch lat w produkcji (nie wiemy jednak, czy te dwa należy liczyć od fazy pierwszych konceptów, czy też jest to już praca pełną parą nad grą), dodając do tego 2-3 lata o których tłitował Geoff nakręcając hajp na swoją imprezę, to gra od Quantic mogłaby faktycznie mieć swoją premierę w roku `22/23 ... Czyli, będzie to już po okresie licencjonowania EA. Wcześniej nie_ma_mowy, by cokolwiek n o w e g o wyszło bez znaczka elektroników w nazwie.
Problem jest jednak innego rodzaju. Otóż, jak LucasGames rozegra to marketingowo ? ...
Wydaje się, że przyszły rok będzie należał do EA i sikłela "Jedi Fallen Order". Wcześniej, bo w lutym (i jeśli znów nic się nie posypie), BioWare będzie miało swój przełożony 10th TOR Anniversary wraz z "Legacy Of The Sith". Wiosna, to prawdopodobnie już i tak za długo oczekiwane LEGO i Skywalker Saga. Rok później, czyli 2023 to już remake "Knights Of The Old Republic". A po drodze przecież będą nas czekać jeszcze kolejne zapowiedzi gier SW. Choćby gra od Ubisoft, które na pewno przypomni o sobie jakimś teaserkiem czy nawet zwiastunem. EA też jeszcze nie powiedziało ostatniego słowa w temacie, i zanim im wyłączność na SW ostateczne się wyłączy, to pewnikiem nas jeszcze czymś zaskoczą.
Jak w tym wszystkim zmieścić "Eclipse" ? - oto jest pytanie
Ja słyszałem, że w Quantum jest taki brdel, że mogą skasować
Problem jest z ich autorskim enginem, który nie był projektowany pod gry innego rodzaju niż Quantic tworzył do tej pory. Mogę sobie tylko wyobrazić skalę, kiedy próbuje się dostosować engine do gry, która dopiero powstanie. Dorzućmy jeszcze jakieś "bunty" podobno części z pracowników. gdyż podobno nie mają doświadczenia w tego rodzaju grach, z otwartym światem i nastawionych bardziej na "action". To by poniekąd tłumaczyło, dlaczego chętnie zatrudnią ponad 60 pracowników "na wczoraj".
Gra powstanie, trzeba liczyć się jednak ze sporą obsuwą. Moim zdaniem Cage zdecydował się z tym zwiastunem tak wcześnie właśnie po to, by przyciągnąć do roboty. Liczy, że po tym jak pozytywny odbiór wywołał trailer "Eclipse", potencjalni pracownicy będą do niego walili drzwiami i oknami, robiąc nawet za darmochę
Hehe, oczekiwania po zwiastunie "Eclipse" wzrosły niebotycznie. Obawy także, czy Quantic w ogóle da radę tą grę zrobić i się jeszcze wyrobić, biorąc pod uwagę problemy kadrowe.
A tymczasem, kto wie, czy sami "trufani" nie uwalą tej gry, jeśli Lucasfilm/games wysłucha ich bojkotowej akcji #BlackoutStarWarsEclipse
#obynie
To akcja jest coraz głośniejsza. Cały Twitter Starwarsowy u mnie pełny tego hashtaga. Ciekawe czy Lucasfilm coś odpowie, bo się tego od nich domagają.
Optymistycznie zakładam, że takie dęte próby bojkotowania skazane są na porażkę. Dwa, że Lucasfilm dając Cage`owi (który podobno osobiście jest mocno zaangażowany w "Eclipse") zielone światło na grę, wliczał potencjalne "kontrowersje", które mogą się pojawiać i ma na to ogólnie mówiąc, wywalone.
Moim zdaniem, Lucasfilm w ogóle nie powinien zawracać sobie głowy takimi rzeczami, nie dolewać paliwa do ognia, tylko robić swoje. Amen
Ja się bardziej boję Cage i kocopołów fabularnych które robi aniżeli bojkotowania
BlackOutStarWarsElicpse to nie są regularne wojenki Fandom Menace, tylko coś, pod co podpinają się duże media, autorzy, ludzie związani z Lucasfilmem. Po raz pierwszy od dawna internetowa akcja może mieć realny wpływ na przyszłość Gwiezdnych Wojen.
Chociaż niektórzy domagają się całkowitego zerwania współpracy z QD, według mnie gra jest do ocalenia:
1) Musieliby już teraz ujawnić, że queerowe wątki odgrywają centralną rolę w fabule
2) Quantic Dreams powinno wydać jakieś korpo-oświadczenie o wspieraniu "równości, różnorodności i otwartości" itp.
3) Lucasfilm musi ruszyć z jakąś soc-mediową akcją, tak jak robili to, kiedy było Black Lives Matter; skala inna, ale mogą odbudować na tym stracony kapitał
No szkoda by było tej gry, bo wygląda bardzo ciekawie. Z drugiej strony chciałbym, żeby nie podpinali tego pod High Republic. Zbyt mocno lubię te książki, żeby coś tak niepewnego jak Eclipse czy Acolyte już teraz było z nimi kojarzone.
JPRDL...
Ad. 1. Po kiego wuja??? Co istnienie bądź nie istnienie takich wątków wnosi do rozwoju świata SW?
Ad. 2. Jak wyżej. Po kiego? Różnorodność jest w SW od czasów kantyny w ANH, trzeba być ślepym aby tego nie widzieć
Ad. 3. Zrobić co? Znaczy, zaszkodzić sobie jeszcze bardziej?
Powinni zrobić fajną grę osadzoną w świecie SW, tak jak im to wyszło z J:FO, bez żadnego pitolenia o szopenie i nikomu niepotrzebnych akcjach.
No tak, zamiast rozwiązywać konkretne problemy, to lepiej wrzucić typową korpo PR-ową zasłonę dymną
Ten cały David Cage to niezły gnojek, ale szczerze mówiąc trudno mi sobie wyobrazić jakieś rozwiązanie, które miałoby, że tak powiem, pogodzić zwaśnionych. Dodanie isotnych postaci LGBT będzie uznane za zasłonę dymną, jakieś akcje od LFL to imo nietrafiony pomysł, a korporacyjne oświadczenia LFL o wspieraniu LGBT itd to fajna sprawa, ale co to by zmieniło w tej sprawie?
Mam wrażenie że dopóki ten Cage jest jaki jest to dla większości osób bojkotujących Eclipse jedyne rozwiązanie to anulowanie tej gry. No bo przyjmijmy, że hipotetycznie Cage wypuszcza oświadczenie, że już wcale nie hejtuje gejów, został odmieniony i za wszystko przeprasza. No jakoś nie sądzę, że jakoś bardzo to coś zmieni. Ostatecznie byłaby to raczej ściema w jego wykonaniu
Także koniec końców Eclipse będzie sobie szło swoją drogą. Wyjdzie bądź nie, a jak wyjdzie to, podobnie jak większość produkcji ostatnich lat, będzie z jakiegoś powodu przez pewną grupę bojkotowane. Takie mamy czasu, że zawsze jest jakiś powód. W tym wypadku myślę że istotny bo to szef firmy, ale ostatecznie każdy to rozkmini we własnym sumieniu, a jakieś oświadczenia myślę że nie zmienią.
Proste, wyrzucić Cage`a który i tak jest fatalnym pretensjonalnym pisarzem, a do tego tosksyczną osobą. I główny problem zniknie.
Nie zniknie, bo na jego miejsce dadzą jakiegoś woke jełopa.
Ważne by była to osoba która umie pisać, albo chociaż zna podstawy pisania scenariusza. To byłby już postęp
1. Nie, dziekuję. Komu to potrzebne? I tak za dużo już tego typu wątków jest wrzucanych do aktualnych pozycji książkowych/komiksowych. Co za dużo to nie zdrowo, a także co za dużo queeru to tym mniej normalnych fanów, którzy będą takim tworem zainteresowani.
2. A Gwiezdne wojny to przepraszam są mało zróżnicowane? Od 1977 roku wprowadzono setki ras o totalnie różnej charakterystyce, zachowaniach, ideologi, seksualności i tak dalej. Czego jeszcze tutaj brakuje?
3. Lucasfilm musi się skupić na tworzeniu contentu dla fanów uniwersum Gwiezdnych wojen, a nie polityką i takimi bzdurami jak BLM.
1. Jest dużo, to fakt. Ale wynika to pewnie po części z demografii: seriale ogląda wiele ludzi z całego świata, muszą być więc bardziej zachowawcze niż książki które trafiają raczej do, kobiet, nerdów, młodych osób nieneurotypowych (bez obrażania kogokolwiek, w tym wszystkich, którzy nie zaliczają się do tych grup). Kiedyś SW to była literatura dla tych, którzy w Polsce czytali Pilipiuka i resztę dziadocenu, dziś grupa docelowa się chyba trochę przesunęła.
Ale to oczywiście hipoteza, nie prowadzę badań
2. Jest OK, ale to kwestia komunikacji społecznej. Nie chodzi o to, czy Lucasfilm robi dobrze czy źle, tylko w co wierzą ludzie. Nie zwalaj na masy, że nie rozumieją tego, co myślisz, jeżeli nie umiesz im tego sprzedać. Podstawowa zasada.
3. Lucasfilm musi się przede wszystkim zajmować zarabianiem pieniędzy. Fani są ważni, ale czy jesteśmy priorytetem? Niech zdecyduje wolny rynek
Melethron napisał:
2. A Gwiezdne wojny to przepraszam są mało zróżnicowane? Od 1977 roku wprowadzono setki ras o totalnie różnej charakterystyce, zachowaniach, ideologi, seksualności i tak dalej. Czego jeszcze tutaj brakuje?
-----------------------
Hmm patrząc na zwiastun "Eclipse" jest dokładnie to zróżnicowanie ras i obcych. I to jest piękne.
Patrząc na niektóre filmy Disneya... to obcych w nich jest jak na lekarstwo, a jak są to ograniczeni są do roli tła. Prawdę mówiąc poza Rio i Maz, żaden z obcych wprowadzonych w nowych filmach, nie odgrywa nawet roli drugoplanowej. Tak więc LFL/Disney mają z tym ewidentny problem.
Nie mają problemu. Współczesny ruch woke zrobił fikołka i jest jest na wskroś rasistowski i apartheidalny. Odchodzenie od różnorodności to po prostu jeden z objawów.
Wiesz, generalnie jak porówna się "Łotra 1" z "Grą o tron", choćby zróżnicowaniem Dzikich (na Tenów i innych). To mamy wrażenie, że w Łotrze zastosowano różnorodność check-listową. Odhaczono tę grupę etniczną, tamtą... i tyle, dalej już nic nie ma znaczenia. Zaś wśród Dzikich, mimo, że w pewien sposób wyglądali podobnie, dało się uzyskać faktyczną róznorodność plemion. W podejściu, w kulturze, w wyglądzie. To z GOT mi bardziej podchodzi.
Ej, no, a taki jeden Wookie w "Solo"? A Vos nie Quinlan? Ekipa od "save the dream"? Już nie mówiąc o animacjach.
I Dryden Vos i Sagwa to postaci epizodyczne. Dryden pojawia się dwa razy tak naprawdę, Paul Bettany był dość krótko potrzebny na planie, a i obco on nie wygląda. Sagwy jest jeszcze mniej. Pisałem o drugoplanowych nowych obcych w filmach (więc co mnie animacje, których nie widziałem), czyli takich, którzy przynajmniej przewijają się przez kilka scen, nie na zasadzie tła. Coś w nich robią. Rio jest w trzech sekwencjach... Maz ratuje się powrotem w IX epizodzie. Łotr 1 to już prawdę mówiąc jedna wielka porażka jeśli chodzi o obcych. Oni pełnią tam tylko rolę tła - właśnie u Gerrary. W reszcie filmu jest jeszcze gorzej, niestety.
Twórcy oficjalnego kontentu do Star Wars powinni być rozliczani tylko i wyłącznie z jakości opowiedzianej historii, poziomu narracji, wiarygodności bohaterów, sensownego ciągu przyczynowo-skutkowego i przedstawienia wiarygodnego, wykreowanego świata. Niestety, poprawność polityczna zżera cały ten biznes od środka, w ostatnio czytanej przeze mnie "Eskadrze Alfabet" na pięciu pilotów tytułowej formacji mamy lesbijkę, geja(? całował się z innym pilotem, może jest bi) a pilotowi spoza oddziału proponuje się osoby obu płci do towarzystwa. Nijak się ma to do fabuły, mnie osobiście to dziwi bo mniejszość seksualna jest de facto mniejszością nie tylko z nazwy, zwykła statystyka. Ale ciągle uważam, że literatura na licencji sw to nie miejsce na tego typu zakrzywianie proporcji. A może jestem po prostu wychowany w innej epoce i na starych legendach, dlatego tak bardzo nowa polityka disneya rzuca mi się w oczy i irytuje. Zapomina się o dobrze opowiedzianej historii i oddaniu klimatu odległej galaktyki na rzecz dziwnie serwowanej lekcji tolerancji. Jestem ciekaw, jak czytelnik z pokolenia, powiedzmy 16-24 lat podchodzi do tego zjawiska i czy owa "propaganda" odnosi ten docelowy skutek tzn. większe zrozumienie w stosunku do osób o odmiennej orientacji, tożsamości.
Przecież Freed w Alfabecie nie robi tego kosztem historii. Ba, większość z tego o czym piszesz to są pojedyncze zdania, czasem nawet można ich nie zauważyć. Może czytelnika z "nowego" pokolenia tego nawet nie zauważa a to właśnie osoby, które mają z tym problem, są na takie rzeczy wyczulone?
Mam 29 lat jak co.
Mi to się rzuciło w oczy, ponieważ dopiero w nowy kanonie mniejszości seksualne są czymś na porządku dziennym i mocno kontrastuje to ze starym, mocno zachowawczym kanonem. Nie przeszkadza mi to wcale, ale zastanawia mnie wspomniana już kwestia proporcji. Poza tym Alexander Freed jako jeden z nielicznych autorów próbuje w bardziej dojrzały sposób poruszyć temat potrzeby bliskości drugiej osoby ... a jak mu to wychodzi i czy komercyjna space opera to dobre miejsce na takie sprawy to już zupełnie inny temat.
W skrócie - jestem za, a nawet przeciw. Mam 34 lata.
Zabawne, jak to "okno overtona" się przesuwa. Z 30 lat temu moje poglądy były określane jako centro-lewicowe, potem centrowe, później lekko prawicowe, a teraz to zupełnie betonowo - konserwatywne, przy czym same poglądy się w niczym nie zmieniły 😀
No ale, świat się tak rozpędził, że ostatnio feministka Rowling została przedstawicielką "far-right extreme" 😉 a za odchylenie prawicowe dostało się nawet pani Atwood. Ciekawe co jeszcze nas czeka w niedalekiej przyszłości.
Jedyne książki w star wars, gdzie takie rzeczy z tzw. ,,politycznej poprawności" są in your face, są te Wendinga, a nawet tam Senjir był najlepszą postacią. Wszędzie indziej jest to po prostu jak być powinno, normalne i nikt nie zwraca uwagi.
Tam homoseksualny bohater był jakąś groteską - w czasie strzelaniny zachwycał się nosem i dołeczkami(?) w policzkach swego kompana ... Wending, konował straszny, żaliłem się na jego twórczość już tyle razy, że szkoda gadać, najgorszy rodzaj grafomana i analfabety.
Generalnie homo/bi-seksualizm, niebinarność pojawia się w SW już regularnie. Zresztą nie tylko w SW, ale też po prostu we współczesnych historiach fantasy/SF. W SW ma to w sumie sens, bo jeśli przyjmujemy, że w tym świecie można się zakochać nie tylko w osobie ze swojej rasy (dajmy na to że to człowiek) to czemu nie w Miraluce albo nie wiem Twi`lekance. I tak można iść dalej, bardziej odmiennie, czyli np w Seloniance. Tyle że tylko niektóre z ras w SW już nawet w czasach Legend miały różne podejście do płci (np te stwory z Ylesii). No i wtedy całe założenia biseksualizmu czy panseksualizmu wydają się w stu procentach na miejscu w SW.
Ostatecznie to tylko tło fabularne, bo historia ma się bronić sama w sobie i wydaje mi się, że czasem za dużo jest dyskusji o tym co się dzieje lub nie dzieje wlaśnie w tym tle, a zupełnie się pomija to czy historia jest ciekawa. Tak jak z tym Geodem z HR. Nihilowie czy Drengiry zostały zupełnie pominięte w dyskusji, ocena historii z "W Ciemność" została zupełnie olana, bo najważniejsze było to że Gray wprowadziła postać skały.
Bo widzisz, problem jest właśnie w tym co wychwyciłeś - "jakości opowiedzianej historii, poziomu narracji, wiarygodności bohaterów, sensownego ciągu przyczynowo-skutkowego i przedstawienia wiarygodnego, wykreowanego świata." To schodzi na drugi plan, pierwszy zaś zajmuje tak zwana "poprawność polityczna". I jak widać w przypadku "Eclipse", zaczyna także dotykać i gier. Bo tak naprawdę, wcale nie chodzi tu o to, co Cage powiedział sprośnego, tylko o zaspokojenie wymuszanych żądań jakiejś tam grupy. Podobno "graczy".
Lana Beniko, idealnie napisana waifu bez względu na to, czy gracz gra postacią męską czy kobiecą. Romans i dalszy związek (w tym małżeństwo) jest możliwy w obydwu przypadkach. Nie przypominam sobie, by było to jakoś mocno i kiedykolwiek hejtowane. Kira Karsen, czyli koleina ze swtorowych "heroin" - podobnie.
Dlaczego ?, dlatego, że jest to częścią "jakości opowiedzianej historii, poziomu narracji, wiarygodności bohaterów, sensownego ciągu przyczynowo-skutkowego i przedstawienia wiarygodnego, wykreowanego świata."
Jeśli powyższe jest zachowane w pełni, jeśli związki tej samej płci są napisane wiarygodnie, wynikają z podejmowanych przez gracza decyzji, i jest to ciekawie osadzone w fabule (vide "Mass Effect"), to nie mam z tym najmniejszych problemów.
Gorzej, jeśli jest tak, jak napisałeś, o "dziwnie serwowanej lekcji tolerancji", która kompletnia ma się nijak do całości. Jaki skutek to przynosi ? - odrzucam z miejsca wszystko to, czym właśnie próbują mnie indoktrynować .
-Jestem ciekaw, jak czytelnik z pokolenia, powiedzmy 16-24 lat podchodzi do tego zjawiska
Pamiętam, jak głośno komentowane były wątki homoromantyczne w Lordach Sithów oraz Końcu i początku. To był 2015 rok, ja miałem wtedy 13 lat, więc od tego czasu mogłem przez przez cały proces ewentualnej indoktrynacji.
Dorastałem wśród wartości fajnokościelnych: Kaczkowski, Hołownia i mama mówiąca, że zagłosowałaby na Biedronia, dopóki nie pojawiła się taka możliwość. Miałem więc jakiś punkt wyjścia i to co mówiły Gwiezdne Wojny w moim wypadku było po prostu naturalnym przedłużeniem tej linii. Czułem się dobrze z tym, że świat mojego dzieciństwa uczestniczy w pewnym społecznym przełomie. Pamiętajmy, że przed premierą Przebudzenia Mocy zarówno Finn, jak i Rey w roli głównych bohaterów to też był całkiem kontrowersyjny temat. People of color w popkulturze mieli ugrutnowaną rolę "pierwszego przyjaciela" głównego bohatera, a kobiety najczeście były wybrankami jego serca. Nie chcę teraz wchodzić w dyskusję na temat tego, czy akurat sequele faktycznie to zmieniły, natomiast
czuć było, że to Gwiezdne Wojny jako jedna z pierwszych marek idą w nowym kierunku. Książki Star Wars tylko uzupełniły to "narzucanie tolerancji" o wątki LGBI.
Właściwie od początku czułem, że po prostu fajnie czyta się książki z serii, której twórcom, chociaż w jakimś stopniu zależy na tym, aby promować pozytywne wartości. Na przestrzeni lat ugruntowało się we mnie przekonanie, że budowanie inkluzywnego społeczeństwa i walka o sprawiedliwość społeczną, także poprzez media, to coś bardzo dobrego i bardzo ważnego, przynoszącego efekty, chociaż spotykającego się z oporem różnych środowisk.
Być może gdybym dorastał w twardogłowym konserwatyzmie od razu odrzuciłbym sposób takie bezkompromisowe podejście, a miałem jakieś ideowe podstawy i pozowoliłem się przekonać.
Pomijając już stosunek do "narzucanej tolerancji" poprzez popkulturę i tego jakie są tego efekty, dla mnie wątki homoromantyczne były osobiście ważne i miały olbrzymi wpływ na kształtowanie się mojego poczucia samoakceptacji. Bez względu na wszystkie bolączki Wendiga, byłem mu bardzo wdzięczny, że mimo krytyki nie wycofał się akurat w tym aspekcie. I takich osób może być więcej.
Oczywiście to MOJA INDYWIDUALNA perspektywa, ale myślę, że warta uwzględnienia. Większość osób wypowiadających się na Bastionie dorastała w czasach, w których i dyskurs społeczno-polityczny, i samo Star Wars wyglądały zupełnie inaczej. Być może właśnie dlatego często mamy do wielu rzeczy zupełnie inny stosunek
(sorki, za double post, jeszcze nie przyzwyczaiłem się do nowego Bastionu i często podgląd myli mi się z wyślij )
Dobrze, ze nie mam starłorsowego tłitera... (zwykłego też nie).
A na czym ów bojkot ma polegać i co im trailer zawinił?
Nie trailer zawinił, tylko różnego rodzaju pseudo-aktywiści zauważyli, że boss studia jest jakimś mega-burakiem. Jak to by miało jakiekolwiek znaczenie dla produkowanej gry. Jak boss opowiada burackie kawały i poniża pracowników to są dwa wyjścia:
1. nasrać mu na auto i się zwolnić
2. zacisnąć zęby bo kasa jest tak dobra, znaleźć coś lepszego a potem nasrać mu na auto i się zwolnić
Ale pseudo-aktywiści (czytaj ludzie którzy w życiu nic nie zrobili i nie zrobią bo nic nie potrafią) przypieprzają się do każdego dużego biznesu byle tylko było o nich głośno, dzięki czemu jadąc na fali publicznego (sztucznie rozdmuchanego przez media) oburzenia przyssać się do korpo jako różni spece od equity & diversity i drzeć kasę ze "szkoleń" ROTFL największy wał w historii
Co za szczęście że nie gram w gry, przez co problem "czy gra wyjdzie" jest mi obcy.
Ja gram, ta konkretna akurat mi wisi, ale to co się odjaniepawla w okolicach SW i "kultury popularnej" ogólnie teraz to jest "i śmieszno, i straszno", jak za złotych czasów Sojuza mawialiśmy
Taaa, coś w tym jest, i to żądanie aby centrum gdy była alfabetyczna postać, się w to wpisuje. Nihil novi, kiedyś wszędzie musiał być lenin - pamiętam mój akademicki podręcznik do fizyki. Wstęp "W fizyce teoretycznej panuje kryzys. O tym kryzysie pisał już Włodzimierz Lenin..." 😀 Na szczęście później już było normalnie.
Finster Vater napisał:
Taaa, coś w tym jest, i to żądanie aby centrum gdy była alfabetyczna postać, się w to wpisuje.
-----------------------
A były takie żądania?
Nihil novi, kiedyś wszędzie musiał być lenin - pamiętam mój akademicki podręcznik do fizyki. Wstęp "W fizyce teoretycznej panuje kryzys. O tym kryzysie pisał już Włodzimierz Lenin..." 😀 Na szczęście później już było normalnie.
-----------------------
"Koryfeusz wszechnauk". A sorry, to chyba było o Józefie Wissarionowiczu
SW jest w tym przypadku po prostu tylko częścią kultury popularnej, w przypadku gier akurat są zadymy niezależne od SW.
Najśmieszniejsze w tym wszystkim, że dla tego towarzystwa od #BlackoutStarWarsEclipse sama gra jest zupełnie nieistotna. Cage zwyczajnie dostaje za "całokształt", wystarczy zresztą poczytać co niektóre tłity, i szybko widać, jak bardzo jest to dęte.
A wszystko zaczęło się od rzekomych sprośnych dowcipów ... bo przecież w robocie nikt nigdy nie opowiada/ł sprośnych dowcipów.
Maj gad, shoot me,
given that he has allegedly publicly stated sentences like, “in my games, all women are whores” and “at Quantic Dream, we do not make games for fags.”
Głównie piją do tych dwóch tekstów i zupełnie mnie to nie dziwi, bo jeśli rzeczywiście mówi takie rzeczy publicznie to jest debilem nie z tej ziemi.
No właśnie. Tyle tylko, że "Quantic Dream wins appeal tossing out lawsuit alleging toxic workplace"
Tego zresztą jest więcej, niemniej Cage i Quantic jako korpo, które także zostało pozwane, wygrali te pozwy przed sądem :
- https://www.polygon.com/22380535/quantic-dream-lawsuit-toxic-workplace-harassment-racism-sexism-france-court-david-cage
Ja do takch "afer" podchodzę już z duuużym dystansem. Po tym jak grillowano Avellone`a, nie wszystko jak widać okazuje się być takim, w jaki sposób było przedstawiane (przez oskarżających)
Może być debilem i może być ćwokiem, ale uruchamianie mechanizmów publicznej nagonki, żeby dojechać gościa, który ROBI GRY KOMPUTEROWE (płaczę ze śmiechu) to jest po prostu jakaś totalna Paranoja ("When all logic, and proportion, have fallen sloppy dead").
Jeżeli facet jest twórcą tej jakiejś swojej sztuki, to ma pełne prawo przedstawiać swoje światy, tak jak uważa za stosowne i zgodne ze swoją wizją, jakkolwiek powalona i beznadziejna by ona nie była. Jeżeli faktycznie jego "wizja biznesowa", jest taka, żeby "fags" jego produktu nie kupowali, to w czym problem? Po prostu tego g... nie kupować
Najlepsza metoda bojkotu to zawsze głosowanie portfelem, nikt nie ma obowiązku konsumować wszystkiego. Ale oczywiście to jest za mało. Nie wystarczy, że JA tego nie kupię, NIKT nie ma prawa tego g... kupić, a facet nie ma prawa ani pracować w swojej firmie tak jak uważa za stosowne, ani publicznie się wypowiadać. To już jest grube przegięcie. A co z wolnością wypowiedzi? Jeżeli chcemy zatkać ryj takiemu burakowi, bo to co mówi jest tak bolesne, to może od razu symetrycznie wprowadzimy prawa dotyczące bluźnierstwa?
To jest jego firma, jego dzieło, i jeżeli chce, to w jego grze "wszyskie baby mogą być dziwkami" a gra może nie być "przeznaczona dla pedziów" i g... powinno to nas obchodzić. Jak chce, niech te swoje dzieła nawet tymi hasłami reklamuje. Zobaczymy jak mu biznes będzie szedł. Jak chce, niech sobie pracowników traktuje jak bydło, najwyżej będzie miał problemy z zatrudnianiem, ale najwyraźniej nie ma.
Widzę, że niektórzy by chcieli gościa na dobre skasować, ale wtedy czym się różnimy od chłopaków, którzy wystrzelali redakcję "Chalie Hebdo"? Niczym. Jak mi się coś nie podoba to nie kupuję, nie popieram, nie słucham co jakiś idiota ma do powiedzenia.
Ale wiesz, że to musi zawsze obowiązywać? Gdy np ktoś widzi w SW "zarazę SJW", po prostu powienien olać produkt a nie żądać zmiany "wizji"
Moim zdaniem ta akcja działa tak, że ktoś takim tweetem daje znać, że nie będzie wspierać, kupować produktów firmy należącej do tego gościa. Też ma do tego prawo. A że się z tego wywiązała grubsza akcja w social mediach? Tak działa internet w tych czasach.
Ostatecznie każdy zdecyduje portfelem, tak jak mówisz.
Najzabawniejsze, że ci co się najbardziej oburzają, ci najbardziej "postępowi, nowocześni i tolerancyjni" sami nie mają najmniejszych oporów aby określić "ch...i" tych, co ośmielili się głosować inaczej niż oni w demokratycznych wyborach.
I głosowanie portfelem to najlepsza metoda, szczególnie tutaj, gdzie nie da się produkować byle g...a za dotacje państwowe, z braku takowych.
darth_numbers napisał:
Widzę, że niektórzy by chcieli gościa na dobre skasować, ale wtedy czym się różnimy od chłopaków, którzy wystrzelali redakcję "Chalie Hebdo"? Niczym. Jak mi się coś nie podoba to nie kupuję, nie popieram, nie słucham co jakiś idiota ma do powiedzenia.
-----------------------
Czym różni się mordowanie ludzi od promowania, żeby źli ludzie nie brali udziału w tworzeniu Sar Wars? Dla jasności, bo może ktoś przeczyta i pomyśli, że to jest to samo, no jednak różni się. Akcje tego typu są dosłownie realizacją "głosowania portfelem".
(Nie wiem czy ten Pan i jego firma jest dobra, wiem że jego gry ratują życie ludziom, więc trudno mi jednoznacznie negatywnie go krytykować...ale fajnie byłoby jakoś zapewnić prześladowaną mniejszość, że mogą czuć się bezpiecznie we franczyzie, którą lubią).
Fajny, klimatyczny trailer. Problem w tym, że jest on na tyle generyczny, a do premiery gry na tyle dużo czasu, że może ona pójść w każdym kierunku. No, a sam trailer za wiele nie mówi
Cóż.. pozostaje czekać, choć tak jak w przypadku TORa powtórzę, że wolałbym aby ludzie od trailerów zrobili pełnometrażową lub odcinkową animację w SW niż trailery (tak, wiem, za droga by była, ale pomarzyć można)
Nową grę natomiast chętnie przytulę - w ostatnich latach produkcji SW było jak na lekarstwo, a dobrych produkcji SW jeszcze mniej.
Mamy kolejne wieści, od tego samego "informatora", który na parę dni przed oficjalnym pokazem zwiastuna "Eclipse", wrzucił grafikę z tegoż, a także ujawnił nieco więcej o samej grze.
Najnowsza plotka (choć może to i news, skoro wcześniej się sprawdziło ?) jest taka, że "Star Wars : Eclipse" pod względem rozgrywki ma przypominać "The Last Of Us".
Scenariusz gry wciąż nie jest zamknięty, co w sumie też by potwierdzało wcześniejsze plotki, jakoby mocno zaangażowany w fabularną stronę gry było sam Cage, przez co wszystkie pomysły muszą być konsultowane i zatwierdzane przez niego osobiście .
Gra powstaje w dwóch studiach. Zespół z Montrealu odpowiada za pomysły na rozgrywkę, natomiast studio w Paryżu za projektowanie poziomów, sekwencje filmowe i elementy sieciowe.
A, zapomniałem dodać, że walki mają być w stylu "Jedi Fallen Order"
Jak dla mnie, pomysł z "The Last Of Us" - SUPER !. Co jak co, ale Naughty Dog potrafi niemal filmowo, przedstawić historię w grze. Walki w stylu "JFO", też biere w ciemno. Do tego duży, otwarty świat i wciągająca, oryginalna, nieoczywista fabuła, do jakich Quantic przyzwyczaił graczy w swoich exclusivach dla Sony, kiedyś. Oby teraz, to samo powtórzył dla LucasGames. Trzymać kciuki, by tylko wszystko dobrze się ułożyło, dla graczy oczywiście
- https://www.videogameschronicle.com/news/star-wars-eclipse-is-reportedly-inspired-by-the-last-of-us/
Quantic ma problemy.
Świetny, zupełnie nieoczekiwany zwiastun "Star Wars : Eclipse" miał być wabikiem przyciągającym do studia, jednak szybko okazało się, że praca nad growymi Star Wars nie jest aż tak atrakcyjna, by Francuzi nagle zostali zasypani ofertami od potencjalnych pracowników. Drugim z powodów, dla którego zdecydowano się wypuścić trailer "Eclipse" tak wcześnie może być to, iż Quantic Dreams szuka ... inwestora. A konkretnie, to chcieliby, by ktoś ich kupił.
Do tego ostatniego, należy podchodzić jednak z dystansem. Aczkolwiek wcale nie jest to takie mało prawdopodobne na jakie wygląda. Dzisiaj. Po takich przejęciach jakie ostatnio miały miejsce i zapewne kolejnych, które będą.
Jedno natomiast jest pewne, że na pierwszą grę osadzoną w "High Republic" przyjdzie nam jeszcze lata poczekać.
Więcej z przypuszczeń, teorii, i hipotez, tu :
- https://www.xfire.com/exclusive-quantic-dream-struggles-to-hire-for-star-wars-eclipse-release-aimed-for-2027/
Była już jakaś gra vr w High Republic. Zresztą zawsze szansa że jakiś spin off Jedi może tam być
Wygląda na to, że miarka się przebrała i pijarowcy z Quantic Dreams postanowili roznieść w pył pojawiające się od dłuższego czasu plotki, jakoby powstające "Star Wars : Eclipse" miało poważne kłopoty.
Otóż, wszystko idzie hehe, zgodnie z planem. Nikt nie mówił oficjalnie o przybliżonej dacie premiery, stąd i nie ma mowy o żadnych opóźnieniach
- cyt. "Quantic Dream has officially quashed Star Wars Eclipse delay rumors, arguing that it never announced or promised a release window to begin with. In a statement to PlayStation LifeStyle, Quantic Dream’s PR firm also denied reports that the studio is struggling to hire staff, pointing us towards a press release announcing that its workforce increased by 50 percent in 2021."
Quantic w 2021 roku zwiększył o 50% zatrudnienie w swoich dwóch studiach (Montreal i Paryż), a dalszy proces rekrutacji przebiega zgodnie z planem. Firma pracuje nad TRZEMA nowymi tytułami (jedną z nich jest oczywiście "Eclipse"), a obecny rok ma być "kamieniem milowym" dla tych gier.
Wierzyć nie wierzyć ?, oto jest pytanie
- https://www.playstationlifestyle.net/2022/03/17/star-wars-eclipse-delay-rumor-dismissed/
W zasadzie to interesuje mnie tylko to, aby gra powstała i była dobra.
Kontynuacji plotek ciąg dalszy,
Jak w poście powyżej, przejęciem Quantic Dream miałoby być zainteresowane NetEase z Chin
Tak, chodzi o pełne 100% akcji, a nie o partnera strategicznego, który wspomógłby Francuzów zastrzykiem tak potrzebnej gotówki. Wybór NetEase byłby logiczny, ponieważ Chińczycy już wcześniej posiadali pakiet akcji Quantica. Rozmowy podobno są już na finiszu, a oficjalnego ogłoszenie możemy spodziewać się tego lata.
Dlaczego nie Sony ? - ktoś się zapyta. Słuszna uwaga, tym bardziej, że przecież Quantic przez lata tworzył exclusivy dla "niebieskich". Cóż, dowiedzieć się nie dowiemy, choć ciągnąca się "sława" toksycznego studia mogła - ale wcale nie musiała, być jednym z głównych powodów.
Z punktu widzenia graczy czekających na "Star Wars Eclipse", jest to dobra wiadomość - o ile okazałaby się prawdą. Quantic mając potężne wsparcie od finansowego giganta, mógłby ruszyć z grą pełną parą, a sama gra mogłaby ukazać się dużo wcześniej, niż czarne scenariusze przewidują.
Wierzyć czy cieszyć się ? - oto jest pytanie
... które zostało sprzedane.
Właściwie to wykupione. W 100% przez Chińskie NetEase Games (sprawdza czy jakieś znane gry wydali wcześniej, ale nic mi nie wiadomo ... a nie, czekaj !, wieloletnia współpraca z Blizzardem a ostatnio "Diablo Immortal" ), które było chyba głównym udziałowcem, i tym samym stało się właścicielem pierwszego w swoich szeregach studia z Europy.
Francuzi podobno zagwarantowali sobie w pełni niezależność wydawniczą i artystyczną, z czego bardzo zadowolony jest himsefl David Cage.
- https://twitter.com/Quantic_Dream/status/1564886977698201601?cxt=HHwWgoCwtciazLcrAAAA
No, to teraz jak już finansowo Cage jest zabezpieczony, to do roboty, do roboty panie i panowie, bo "Eclipse" czeka a samo przecież się nie zrobi, prawda ?
Mamy Tokyo Game Show, które potrwają do jutrzejszej niedzieli. Kto by jednak spodziewał się tam Star Warsów ręka w górę ? ... no właśnie . A tymczasem okazuje się, że przy okazji Quantic głosem jednego z CEO - Guillaume`a de? Fondaumiere (tak, w życiu też bym nie zapamiętał nazwiska), który udzielił wywiadu dla tamtejszego IGN Japan :
- "W Star Wars Eclipse z pewnością zachowamy podstawowe elementy gier Quantic Dream - bardzo duży nacisk na fabułę, bardzo ciekawe postacie, wielu grywalnych bohaterów i oczywiście dając graczom możliwość wpływania na opowieść poprzez ich decyzje.
Tam, gdzie zmienia się formuła, bardzo wyraźnie powiedzieliśmy, że robimy grę action-adventure, więc elementy akcji będą również bardzo ważne.To jest coś, o czym będziemy mogli mówić w przyszłości, ale zapamiętajcie, że to przygodowa gra akcji!"
Wygląda więc na to, że wcześniejsze plotki jakoby gra miała odbiegać od tego co do tej pory Quantic tworzył, właśnie się potwierdzają. Zmiana formuły poprzez dodanie rozwiązań w których gracz nie tylko poprzez swoje wybory fabularne, ale ich "akcyjne" egzekwowanie, mogła przysporzyć sporo problemów i przerosnąć zespół z Montrealu, którego zadaniem jest projektowanie poziomów i mechaniki gry. Po drodze Quantic rozstał się z Sony, dla których wcześniej tworzył exclusivy mając co ważne - finansowe zabezpieczenie. Dorzućmy zarzuty kierowane wprost do Cage`a o których wcześniej był social medialny szum, no i jeszcze problemy z nowymi pracownikami, znaczy brakujące wakaty. Teraz jednak, kiedy zostali wykupieni przez Chińskie NetEase Games wydaje się, że "Eclipse" powoli powinno wychodzić na prostą.
Oczywiście, do tego, by cokolwiek zostało nam oficjalnie zaprezentowanie, jeszcze daleka droga. Pytanie, czy jest to perspektywa najbliższych powiedzmy dwóch lat, czy bardziej 5-7 lat ? ... hmm, to drugie, to chyba za daleka perspektywa
- https://www.thegamer.com/quantic-dream-star-wars-eclipse-more-action/
Coś czuję że zanim wyjdzie pierwszy solidny gameplay trailer to seriale i książki nie tylko wyciągnął wszystko co można z tego okresu ale i zaczną inny.
Dawno nic nie było ? - no to lecimy.
Jak donoszą internety, w "Star Wars: Eclipse" zobaczymy zupełnie nową rasę w growym uniwersum. A będą to człowiekopodobni "Zaaranie", którzy w czasie, w którym dzieje się akcja gry, byli potęgą polityczną a także militarną.
Główną bohaterką ma być (wdech, wydech, wdech) k o b i e t a. Przedstawicielka tej rasy, wychodzi za mąż. Ten wątek wydaje się był ważnym w fabule gry, bowiem Sarah (przypomnę, jeśli ktoś zapomniał - główna bohaterka ) ma być wręcz fanatyczką siłowego rozwiązywania problemów przez Zaaran. Natomiast jej mąż, ma zupełnie inne podejście, bardziej kompromisowe, że tak powiem. Czyżby klasyczne light side vs dark side ? ...
Relacja tych dwóch postaci, ma stanowić istotną część fabuły gry, nad którą czuwa sam him-self David Cage i Adam Williams, a jedną z inspiracji fabularnych dla wspomnianej dwójki są relacje głównych postaci ze znakomitego "The Last Of Us".
Odnośnie postępów w tworzeniu gry - o ile takowe są, nic więcej poza tym co już wiemy, nie wiemy. Czyli mówią wprost, światełka w tunelu jeszcze nie widać, zatem nie mają czym się chwalić. Żadnym artem, wczesnym screenem, nic zupełnie.
-główna bohaterka ) ma być wręcz fanatyczką siłowego rozwiązywania problemów przez Zaaran.
Fajne, ale czy ja tego gdzieś już nie widziałem, jacyś Mando`ade dawno temu, w odległej, wręcz bardzo "old" republice Ktoś coś?
O ile ten "leak" jest prawdziwy (a chodzą słuchy, że jest to kontrolowany przeciek), to tak, zalatuje to kolejnym schematem. Za bardzo nie mam pomysła, co w przypadku gier SW - od których właściwie oczekuje się głównie light vs dark, miecze świetlne i te sprawy, można by wymyślić, by chwyciło na miarę "Fallen Order".
Z drugiej strony, to w końcu Quantic, który potrafi w fabułę trafić i jeszcze fajnie to przedstawić
Wciąż jest za mało konkretnych informacji o czym toto ma być, chociaż inspiracja "TLOU" to jakby nie oceniał, dobry prognostyk.
Zawirowania Mocy, które spowolniły prace nad "Star Wars: Eclipse", to już przeszłość, a gra jest na właściwym kursie i ścieżce. Tak można wnioskować z wywiadu z CEO Quantica dla francuskiej tv.
Co ciekawe, na filmiku widzimy studio do sesji motion-capture oraz mikoswania dźwięku i tak zwanego backgroundu, czyli wszelkiego tła.
https://www.bfmtv.com/paris/le-prochain-jeu-video-star-wars-sera-parisien_VN-202306110354.html
"Eclipse" ma być największą, najbardziej rozbudowaną grą od Quantic Dream. Stąd też potrzeba koopereanta, który zapewnołby bepieczeństwo finansowe tak dużej produkcji. Do tej pory takim partnerem było Sony, dla którego Quantic tworzył exclusivy. Ta długoletnia współpraca dobiegła jednak końca, więc Francuzi byli niejako zmuszeni, by stworzyć cinematicowy zwiastun gry, który narobił takiego zamieszania na Bastionie.
Całkiem więc możliwe, że przedstawiciele Chińskiego NetEase zajrzeli na nasze forum, i dostali olśnienia. Co poskutkowało wykupieniem Quantic Dream. Jestem pewien, że było warto, więc teraz tylko musimy uzbroić się w cierpliwość. Dużo cierpliwości zanim dostaniemy pierwszą oficjalną zapowiedź no i gameplay z gry. Z datą premiery ofc.
Wiecie, że to już trzy lata minęły od zwiastuna "Eclipse" ?. TRZY LATA !. Ja cię nie mogę, jak ten czas zapindala.
No nic, skoro czytacie posta, to pewnie chcecie dowiedzieć się czy pojawiły się jakieś nowe informacje odnośnie gry ?. Otóż ... pojawiły się. Tak sobie looknąłem pobieżnie na swoje posty powyżej, i chyba czas skorygować to czym m i a ł o być "Eclipse" ...
Redaktory z "IGN" rozmawiały z babką z Quantica, i sprawy mają się mniej więcej tak :
Gra wciąż jest w produkcji - to oficjalnie, choć nie wiadomo na jakim etapie prac jest. Wydaje się jednak, że z wcześniejszych zapowiedzi, iż tytuł będzie znacząco różnił się od tego, z czego Quantic był znany tworząc exclusivy dla Sony, niewiele (oprócz rozbudowanej fabuły) zostało.
Pamiętacie, jak wcześniej były informacje, że studio nie radzi sobie, bo gra miała być zupełnie inna a oni w takich rzeczach nie mają doświadczenia?. No więc trochę to wygląda, że developerzy utknęli, a "góra" widząc, że na da rady tak dalej brnąć, dała zgodę by przemodelować całość. Opcja druga, Chińczycy zdecydowali.
Bo skoro Cage z rok temu mówił o grze "markedly different from Detroit: Become Human" no a teraz jest mowa o "like previous Quantic Dream games such as 2013’s Beyond: Two Souls", to chyba tak należy to rozumieć, tak mi się wydaje przynajmniej.
A reszta ?, reszta wygląda tak :
- "One of the big focuses we`ve had when we announced Star Wars Eclipse was to make sure it was clear that this is actually an action adventure game that has all of the elements that you would come to expect and want from a Quantic Dream title, which is intricately branching narratives, multiple playable characters," Pendse said. "There`s no game over. Anyone can die, anything can happen and the story sort of continues so that those signatures are still there. But what we`ve been doing is even more ramping up our expertise in the gameplay arena."
Może więc gra będzie w tej dekadzie, a może i nie będzie
Może to i dobrze, że NetEase ich nie goni. W ogóle co to za poroniony pomysł robić grę inaczej niż do tej pory się robiło? Skoro Quantic ma swój własny styl to tego powinni się trzymać.
Zwiastun wraz z zapowiedzią pojawił się 10 grudnia 2021 roku, więc nawet niecałe dwa lata. Nie wiem skąd wziąłeś 3 lata.
To już weekend przecież.
Aaaaaa, kolega trafia w przysłowiową dziesiątkę. Monday od rana i cały tydzień będę miał dość intensywny, więc weekednowo w c i ą ż się przygotowuję https://youtu.be/9nJt9TlYVUY?t=31