W końcu po tylu latach zapowiedzi przeniesienia gry na srebrny ekran. Mamy to - https://www.youtube.com/watch?v=7kSB6cn1_DU
W końcu po tylu latach zapowiedzi przeniesienia gry na srebrny ekran. Mamy to - https://www.youtube.com/watch?v=7kSB6cn1_DU
Czekam więc na ruch ze strony Disneya/LucasGames/whatever, bo mając tyle potencjału w historiach z gier i (jeszcze) z tego nie skorzystać, to tylko świadczy jakie tam nieogary som.
Z drugiej strony, może być i tak, że decyzja o egranizacji którejś z gier już zapadła, tylko czekają na odpowiedni moment, by to ogłosić. Nie ma mowy, by korpo olało zupełnie to, co robi choćby HBO z "The Last Of Us", które moim zdaniem pozamiata. Były też jakieś plotki, że i Netflix przymierza się do "Kingdom Come: Deliverance" i do "scrollsów" nawet. Muszą mieć świadomość, że prędzej czy później, ale konkurencja streamowa skorzysta z potencjału, jaki mają gry. To, że do tej pory nie za bardzo wycchodziło niczego nie zmienia. Trafi się w końcu ktoś, kto przeniesie grę na ekran i jeszcze zrobi to na tyle porządnie, że jak powyżej - pozamiata. Więc tak, pytanie twierdzące - nie "czy", a kiedy ?, można już zadać.
No chyba, że faktycznie są to totalne nieogary, ale przecież to poważne korpo jest, więc na pewno wiedzą co robia
-przecież to poważne korpo jest, więc na pewno wiedzą co robia
Tak, zdecydowanie, mają wszystko precyzyjnie zaplanowane i z precyzją wdrażają swoją świetną i przyszłościową strategię rozwoju marki. #takjestniezmyślam
Dobra, zaczynam się pomału jarać. --> https://www.youtube.com/watch?v=Au9jBCWz_kY
Nigdy nie byłem fanem serii Halo, ale pierwsza gra bardzo mi się podobała, bo jako jedyna została wydana na PC. Dodam też, że lubię klimaty military SF, więc taki serial zapewne zagości na moim ekranie.
https://www.youtube.com/watch?v=gc3k2NmU4DA
Wszystkie części do 4 zostały wydane na PC
No i mamy pełny zwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=5KZ3MKraNKY
Oby wyszło lepiej od zeszłorocznej Fundacji i Inwazji.
Adakus napisał:
Oby wyszło lepiej od zeszłorocznej Fundacji i Inwazji.
-----------------------
Sorry, ale już teraz widać, że to jest totalna, amatorska kupa. Kto płaci tym wszystkim projektantom, reżyserom, scenarzystom? Przecież to jest żenujące. Już trailer HALO 3 sprzed 15 czy 16 lat (!!!) wypada milon razy lepiej i profesjonalniej. Skandal
https://www.youtube.com/watch?v=O47ESyAl3TY
Dla mnie jedno i to samo. Zwykłe generyczne sci-fi, gdzie tu jedynym wyróżniającym się elementem jest logo i kolesie w zbroi.
W zwiastunie widać już zmiany w materiale źródłowym, ale że to ma być całkowicie w obrębie własnego uniwersum, nie widzę problemu. Brakuje mi trochę chórków Halo, ale wiadomo, że trzeba dać coś co trafi do bardziej casualowego odbiorcy. No i Elity wyglądają świetnie.
Fan mode ON. Jaram się. Jak pokazali Elite`a to nawet podskoczyłem z radości
Sam ten trailer był lepszy od całej Fundacji, więc o to się nie boję xD
A Cortana jak ci się widzi?
Jeśli chodzi o to że wygląda sztucznie to dlatego że jest hologramem
Wiadomo, tylko dlaczego nie jest to taki hologram jak z gier? Przecież to był ikoniczny wizerunek,jak zbroja MC. Tak przynajmniej twierdzą fani i nie kryją oburzenia w sieci. Mi serialowa Cortana nie przeszkadza bo zmian będzie o wiele więcej. Liczę na dobry scenariusz po prostu.
Z góry powiedzieli że to srebna linia i to uniwersum będzie się różniło od głównego wszechświata. II dla mnie to dobrze, nie będą ograniczeni przez główne uniwersum i vive versa
Srebna, że hej Spartan z różowymi pasemkami i androgeniczny emisariusz "the Flood" - z drugiej strony gadające zielone macki w oryginale wcale nie były lepsze. Jedyne co mnie na prawdę smuci to momentami mocno odpustowe sceny wybuchów i dziwnie reagujący na nie statyści - serial będzie pg13?
TV-MA czyli telewizyjny odpowiednik R
Mnie tam szczerze ciekawią, te zmiany jak choćby umieszczenie człowieka wychowanego przez Przymierze, i jakby się zastanowić ma to sens patrząc na to że potrzebują ludzi by uruchomić konstrukcje.
Szczerze mówiąc, to musiałem teraz pogooglać o co chodzi, bo zupełnie nie zwróciłem uwagi żeby coś było z nią nie tak XD
Jak dla mnie spoko. I mówię to ja, człowiek dla którego Cortana jest naj <3 postacią z serii Halo.
Disney+, Paramount+, Netflix, Amazon, HBO... Dokąd to zmierza? Myślę że z Halo zrobię to co z LOTR, czyli poczekam aż cały serial pojawi się na platformie, sub na miesiąc i nara. Trochę za dużo tego.
Co prawda piszę o grze w temacie o serialu, no ale nie ma co tworzyć chyba oddziennego wątku. Przeszedłem Halo: Infinite, czyli szóstą część głównego cyklu.
Nie grałem w piątkę - bo nie ma jej na PC, a trochę tak mi nie po drodze kupować Xboxa tylko na jedną grę. Kiedyś pewnie przerobią i ją na peceta. Toteż gdy wyszła szóstka, miałem nieco zagwozdkę, ale w końcu zdecydowałem zrobić POTĘŻNY RESEARCH (przeczytać streszczenie piątki na Wikipedii) i zacząć szóstkę. No i zacząłem. I minęły 2/3 gry a ja wciąż nie dowierzałem, co tam się odje...o xD
Dalej będą spoilery do piątki i szóstki. Oznaczę je właściwie. Jeśli interesuje was tylko serial, to czytajcie śmiało, bo to nijak będzie się miało do siebie.
Piątka kończy się tak, że początek spoilera <3 Cortana <3 idzie szlakiem wielu AI w historii popkultury i decyduje, że organizmy biologiczne, w tym oczywiście też ludzie, będą żyły lepiej i spokojniej pod butem jej samej. I doprowadzi do tego, czy nam się podoba, czy nie (a oczywiście nikomu się to nie podoba). koniec spoilera Mamy więc interesujący setup na część szóstą, zarówno pod względem personalnym dla Master Chiefa, jak i po prostu - coś świeżego. W ogóle, moje uznanie dla 343, bo dotychczas starali się nie powtarzać starych wzorców (tłuczemy się z Covenantem po raz 342352), tylko tworzyli coś nowego. Forerunnerzy i Didact w czwórce to było coś, w piątce co prawda mieliśmy odłam Covenantu, ale też właśnie początek spoilera bunt AI koniec spoilera, który zwiastował świeżą i ciekawą szóstkę.
Bam, odpalamy Infinity. Od wydarzeń z części piątej minęło pół roku, początek spoilera Cortana nie żyje, wojna z nią zakończona, ludzkość potężnie oberwała po dupie, o wydarzeniach z tych sześciu miesięcy dowiadujemy się z urywanych dialogów i audio logów znajdowanych tu i ówdzie XD Zamiast tego mamy co? Jesteśmy na kolejnym pierścieniu Halo, zaatakował nas kolejny odłam Covenantu XD (Banished). koniec spoileraNo grałem i nie mogłem, nie mogłem uwierzyć że tak to poprowadzili.
Wiem, że szóstka powstawała bardzo długo i były jakieś problemy po drodze, a dość chłodne przyjęcie fabuły piątki mogło sprawić, że ktoś tam w Papie Microsofcie stwierdził, że trzeba wrócić na bezpieczniejsze wody. Ale... no szok XD Cały czas mam wrażenie, jakbym przeskoczył szóstkę i przeszedł od razu siódemkę. Takie epickie wydarzenia przestawiane nam tylko we flashbackach, bądź lepiej: "doczytaj se w książce". Czuję się trochę okradziony. No i 343 strasznie niekonsekwentnie poprowadziło wątek początek spoilera <3 Cortany <3, która w czwórce ginie, w piątce okazuje że nie, ale jednocześnie robi się "zła", w szóstce okazuje się że zginęła między piątką a szóstką, a przy okazji stwierdziła że jednak nie chce być zła i przeprasza. koniec spoilera C....co.
Plusy są takie, że okazało się, że totalnie niepotrzebna mi była znajomość piątki, a wręcz może i dobrze wyszło, bo tylko bym się denerwował tym, co zrobili, albo i nie zrobili, z jej wątkami bądź postaciami (Locke? Laskey? Palmer?) XD
Żeby nie było, obrany kierunek fabularny odbieram negatywnie, ale jednocześnie przy grze ubawiłem się jak dziki dzik i uważam, że jest bardzo dobra. Jak zwykle - maksimum frajdy, świetny gameplay, Master Chief to Master Chief, a The Weapon nie da się nie polubić. To fajna gierka i nawet myślę, że kiedyś do niej wrócę. I jednocześnie jestem ciekawy, co wymyślą dalej.
PS. 10 dni do serialu, powoli zaczynam się nakręcać na niego tak, jak już od lat nie miałem z niczym
Ale ty wiesz, że możesz zawsze obejrzeć komplikację Cutscenek z Piątki. Ja tak robią jeśli nie mam jak zagrać w dany tytuł, a ciekawi mnie historia
https://www.youtube.com/watch?v=b4doITNi2RE
Nie wiem jak innych ale mnie chóry Halo pod koniec kupiły mnie
Jest w tym coś dziwnego. Jedne sceny wyglądają bardzo dobrze, inne bardzo źle. Miałem wrażenie oglądania zmontowanego przez fanów fikcyjnego trailera, złożonego z materiałów z różnych źródeł. Bardzo niespójne stylistycznie i nierówne. Mimo wszystko życzę serialowi i widzom jak najlepiej, bo HALO to była najlepsza gra na świecie
Twórcy robią, co mogą, żeby wyhamować mój entuzjazm związany z tym serialem (nie udaje im się). Uwaga, uwaga:
https://polygamia.pl/tworcy-serialu-halo-nie-zawracaja-sobie-glowy-gra-halo,6748663857531648a
"We didn’t look at the game. We didn’t talk about the game. We talked about the characters and the world. So I never felt limited by it being a game."
A zatem idziemy szlakiem przetartym przez coraz większą ilość serialowych ekranizacji. Będzie kreatywnie, twórcy nie przejmują się materiałem źródłowym. Chce mi się rzygać.
... a więc tym dziwniejsze, że JESZCZE TYLKO TRZY DNI DO PIERWSZEGO ODCINKAAAAAA <3
Oj, obawiam się, że przy takiem hypie jaki czuję, za miesiąc o tej porze będę płonął do tego serialu nienawiścią i pogardą równie krystaliczną co do np. "Koła Czasu", bo rozczarowanie będzie duże. Ale nie umiem, nie umiem się nie ekscytować. Błagam, niech oni tego nie zepsują. Niech nie będzie za kreatywnie xD
(ale jak mieć nadzieję, jak "We didn’t look at the game. We didn’t talk about the game"?)
(czemu więc ją mam? Tak bardzo potrzebuję żeby ten serial był dobry? xD)
Coś jest ostatnio z tymi serialami, że dla twórców zmodyfikowanie całego materiału źródłowego jest jakimś punktem honorowym.
Żeby nie było - HALO zupełnie nie znam. Ale to samo pewnie będę odczuwał jak wyjdzie The Rings of Power.
Ale ty wiesz, że modyfikacje całego materiału źródłowego to nawet nie tradycja, ale wręcz właśnie na tym polegają adaptacje. A próba jak największej wierności materiałowi nie wychodzi zawsze (by nie powiedzieć często) na dobre.
No jasne. Ale "We didn’t look at the game. We didn’t talk about the game." to już inny poziom. Podobnie przy Kole Czasu - poprzekręcali zupełnie główne wątki, tak jakby to był jakiś cel sam w sobie żeby inne osoby umierały, inne spełniały rolę przeznaczone dla kogoś innego.
Ja odbieram to jako, że nie patrzą bezmyślnie by skopiować wszystko z fabuły gry, ale żeby stworzyć coś co będzie pasowało do serialu. To inne media mimo wszystko
Widzę, że patrzysz bardzo optymistycznie. Ja tak nie umiem. Doświadczenie z adaptacjami pokazuje, że raczej szacunek dla materiału źródłowego nie istnieje, jest tylko kupno licencji żeby zainteresować fanów, a potem jest kreatywność twórców... no a kreatywni twórcy nie chcą być przecież ograniczani jakimiś gierkami czy książkami, tylko produkować swoje pomysły. Kreatywne!
A potem jest 45% na RT, nienawiść fanów, szybki cancel i odejście w niesławie jako kolejna nieudana adaptacja xD
Podobnie jak Mossar powyżej, też nie znam tego HALO. Ominęło mnie, i nawet nie wiem o czym to. Natomiast, po części się zgadzam i nie zgadzam jeśli mowa o adaptacji materiału źródłowego.
Oczywiście, rozumiem argument, że adaptowanie fabuły z gry do nowego medium musi pociągnąć za sobą jakieś zmiany.
Ale z drugiej strony, jeśli historia opowiedziana w grze jest idealna, to po co zmieniać ?
Tylko od umiejętności, zrozumienia i podejścia twórców - o, pardon, szołrunnerów, jak to się nowocześnie teraz nazywa (i oczywiście budżetu, ale to przecież oczywistość) do tematu zależy, j a k przeniosą historie z gry, na ekran.
Fakt, do tej pory jakoś zachwytu przy adaptacjach growych nie było. Co jednak nie oznacza, że tak będzie wiecznie ...
Z tą idealną fabułą bym nie przesadzał, o ile 2 i 3 wciąż się trzymają fabularnie, tak pierwsza część (i po części też druga) pod tym względem mocno się postarzała, i jest tam wiele tzw. Early Installment Weirdness
True, ale jedynka to ogólnie gra z poprzedniej epoki, dziś jak polecam komuś serię Halo to mówię: jedynkę trzeba przemęczyć, potem jest zajebiście. No bo tak jest, i gameplay i grafika (mówię ofc o wersji odświeżonej już) trącą myszką ciut za mocno, z fabuła jest... nie zła, ale bardzo prosta. Taka, no, jak na strzelankę wydaną w 2001 xD
Tym większy jest potem szok przy Halo 2 Anniversary, łoo, to tak może wyglądać A ja jeszcze przed dwójką przeszedłem sobie Reach, które totalnie mnie pozamiatało emocjonalnie, a gameplay mnie wciągnął tak że szkoda było że się kończyło. Chyba mogę wręcz powiedzieć, że gdyby nie Reach przechodzony po jedynce, to za dwójkę mógłbym się już nie zabrać. A to by była szkoda.
Ja twierdzę że Władca Tolkiena jest niemal idealny, ale jednocześnie uważam że niektóre (powtarzam niektóre) zmiany fabularne wyszły tym filmom na dobre. I gdyby z nich zrezygnować to oryginał byłby dla wielu oglądających mniej zrozumiały/emocjonalny/sensowny. Czasem co innego przystoi w książce, co innego w grze a co innego w filmie.
Przykładowo po wrzuceniu Pierścienia do Orodruiny jest chyba ponad 100-stronnicowy fragment "co dalej`. Z tego widzimy właściwie tylko mianowanie króla Elessara i Szara Przystań. A pomiędzy tym dzieje się hoho dużo bardzo istotnych rzeczy - szczególnie dla hobbitów. Dla czytelnika bardzo refleksyjnych, słodko-gorzkich. No ale średnio mogę to sobie wyobrazić w Jacksonowym Powrocie Króla. Jego historia miała się zakończyć właśnie w Górze Przeznaczenia i dwudziestominutowy epilog by tam chyba nie pasował.
To było by dłuższe niż 20 minutowy epilog, ten dostaliśmy od Jacksona i już przy tym są narzekania ludzi na przeciągnięte zakończenie.
ić nudzić o Tolkienie do innych tematów xD
AJ73 napisał:
Podobnie jak Mossar powyżej, też nie znam tego HALO. Ominęło mnie, i nawet nie wiem o czym to.
Ależ to bardzo łatwo nadrobić , proszę: https://store.steampowered.com/app/976730/Halo_The_Master_Chief_Collection/
Oczywiście, rozumiem argument, że adaptowanie fabuły z gry do nowego medium musi pociągnąć za sobą jakieś zmiany.
Ale z drugiej strony, jeśli historia opowiedziana w grze jest idealna, to po co zmieniać ?
Jest tu jeszcze taka kwestia, że same Halo to bardzo filmowe gry. To nie jest jeden z tych przypadków, gdzie z adaptacją trzebaby się nieźle napocić i wiele pozmieniać, żeby się nadawała na duży ekran. Materiał jest właściwie gotowy, tylko trzebaby chcieć... i nie być kreatywnym, oczywiście.
Jestem fanem Halo, ale jeszcze nie miałem okazji zagrać. Co z pobocznych gier (jak „Halo Wars”) polecasz?
Z pobocznych grałem w Reach (świetne) i w ODST (fajne, a jeszcze fajniejsze dla fanów Firefly). Oba są w Master Chief Collection. Nie grałem w Halo Wars i Spartan Assault/Strike, bo RTS czy twin stick shooter to niekoniecznie to na co mam ochotę. Może kiedyś. Ale niestety na obecną chwilę tu nie pomogę, bo się nie znam.
Właśnie ta filmowość jest największym problemem. Bo albo zrobisz kopię 1:1 i wszystko wygląda jak cutscenka, przez co oglądanie tego nie ma sensu bo można sobie obejrzeć komplikację w Internecie albo odstępujesz od materiału
Ja bym chciał 1:1, jak dla mnie nie musiałoby być żadnych zmian
Jesteśmy tak bardzo kreatywni, że trzepiemy kasę z cudzego IP
Przecież oni od początku mowili, że serial będzie w srebnej linii, żeby nie przeszkadzać w rozwoju gier i odwrotnie. Zresztą jak ty to sobie wyobrażasz, że przez 40 minut bedziemy widzieć Masterchiefa rzucającego 3 słowa i tylko strzelającego do Przymierza i Potopu. To tak nie działa, adaptacja musi iść na ustępstwa, jak chcesz taką samą fabułę1:1 jak w grze to albo zagraj w samą grę albo obejrzyj komplikację cutscenek na YT.
-Przecież oni od początku mowili, że serial będzie w srebnej linii, żeby nie przeszkadzać w rozwoju gier i odwrotnie.
Wiesz, to (znowu) brzmi tak:
Przed premierą: Robimy serial oparty o gry które lubicie, ale totalnie je olejemy, wzięliśmy tylko markę żeby przykuć waszą uwagę!
Po premierze: No i czego drzecie japę, przecież mówiliśmy od dawna że totalnie olejemy pierwowzór!
Sedno: Nie powinniście byli olać pierwowzoru, do ch**a!
Zresztą jak ty to sobie wyobrażasz, że przez 40 minut bedziemy widzieć Masterchiefa rzucającego 3 słowa i tylko strzelającego do Przymierza i Potopu.
Brzmi zajebiście, i o jak będę kwiczał za miesiąc-dwa, jeśli się okaże że taki pomysł byłby lepszy od tego, co zafundują nam twórcy xDD
2022-03-24 17:02:42
Nie ma to jak wycinanie kontekstu, "We`re smarter than this."
Gdyż Kane dodał dalej, że nie chciał być ograniczony „"by [the franchise] being a game”. A, artykuł mówi o tym, jak załoga konsultowała się z 343 Industries w sprawie wiedzy i mitologii Halo. Zaś Shreiber mówił, ze po tym jak został zatrudniony, zagrał w same gry.
Podobał mi się. I wiem, że znając fandomy będę jedynym
początek spoilera Ja osobiście uwielbiam moment w którym cały garnizon jest ściągnięty, by zatrzymać Masterchiefa. Nie spodziewałem się też że serial będzie tak brutalny, z urwanymi częściami ciała. Zaszkoczyło mnie tak wczesne ściągnięcie hełmu, a raczej pokazanie jego twrzy, myślałem że do finału będą bawili się z ujęciami, a jego twarz pokażą dopiero w finale. Podoba mi się też czołówka, i to że w ogóle jest, bo to dość rzadkie dzisiaj. Jestem też jedną z tych osób których wątek człowieka wychowanego przez Przymierze ciekawi, i zastanawiam się jak z tym pójdą, bo to że Convenant wziął ja bo może uruchamiać instalacje Forerunners jest oczywiste koniec spoilera
Też mi się podobał, zaskakująco brutalny, twórcy wzięli sobie mocno do serca efekt działania plazmy, laserów i amunicji dum-dum. Totalne przeciwieństwo mocno komiksowej przemocy z gry, bliższe opisom z książek z serii Halo, które czytałem.
Nie podobała mi się scena-sami-wiecie-jaka chociaż wiedziałem, że będzie. Ale już w pierwszym odcinku? No zobaczymy ...
A mi się nie podobał. Sztuczność biła po oczach. Widać po aktorach grających spartan, że nie dostali ani odrobinki wyszkolenia wojskowego. Śmiesznie biegają i ogólnie się poruszają jak babeczki
Kałachy w 26 wieku owinięte szmatami...
No i ta cukierkowość. Wystarczyło dać jakiś filtr zmniejszający kolory i już całość nabrała by realizmu.
Prawda, Halo jako gra zawsze miało żywe kolory, Reach coś tam eksperymentował z filtrami, ale serio - fioletowa flota Przymierza, niebiescy i żółci kosmici - z tego się nie wybrnie odpowiednią saturacją. Kałachy mają sens właśnie ze względu na prostotę - idealna broń dla kolonistów, łatwa do skonstruowania przy ograniczonych środkach, tania i odporna na pył, piach i wodę.
Co do Spartan - ciężko zobrazować jednocześnie zręczność i moc pancerza, faktycznie momentami widać, że biegają w przyciężkich kostiumach.
My podczas wojny szabel używaliśmy. Zresztą Kałach ma tak prostą i skuteczną konstrukcję że będzie używany przez jeszcze wiele lat.
Przyznaję bez ściemniania, siedziałem i cieszyłem się na seansie pierwszego odcinka jak dziecko.
SPOILERY
Z początku miałem lekkie obawy, że cały sezon będziemy mieć wątek w tej kolonii Meridian. Wiecie: oszczędności, więc siedzimy na ziemi w jakichś zabudowaniach i roztkliwiamy się nad biednymi powstańcami/separatystami uciskanymi przez zły rząd.
W pewnym momencie pomyślałem sobie nawet: "Boże, jak fajnie by było jakby ich wszystkich szybko zabili i przeszli do tego, o co naprawdę chodzi w Halo".
.
.
.
Bardzo lubię, kiedy moje życzenia się spełniają
Jatka w obozie była piękna, dynamiczna, brutalna i trzymająca w napięciu. Mogłem na kilkanaście sekund zapomnieć jak się oddycha, gdy po raz pierwszy pojawił się Master Chief. Dostaliśmy parę ujęć z perspektywy pierwszej osoby (mogłem nieco popuścić). Ekstra.
I wbrew pier...niu twórców, serial okazuje się zaskakująco wierny grom. Znaczy, wiadomo, nie fabularnie - ale to wiedzieliśmy. Natomiast wizualnie - Covenant wygląda jak złoto, nie dość że nie czuć CGI (co jest sporym wyczynem), to jest wiernie oddany, a nie kreatywnie redesignowany. I potem takie drobiazgi jak bronie czy dźwięk rozładowywanej tarczy (i potem znów naładowanej). Takie rzeczy nawet przenieśli z gier. Nie mówiąc o statkach - Pelicany itd. Szacunek. Bardzo dużo elementów zostało tutaj wiernie oddanych i to mi się bardzo podoba.
Dostaliśmy już w pierwszym odcinku Reach czy High Charity. Oba wyglądają ekstra. Ludzka kobieta na wysokim stanowisku w Covenancie stanowi dla mnie niepotrzebny dodatek, ale zobaczymy jak to poprowadzą.
Mamy pierwszy artefakt Forerunnerów, nieco niepotrzebny bunt Master Chiefa i wyprawę w poszukiwaniu, zapewne, pierwszego Halo. Dobrze, dobrze. Dotrzyjmy do Halo jak najprędzej.
Postacie: Master Chief naturalnie niepotrzebnie już ściągał hełm, o to nikt nie prosił, na co to komu. Ale poza tym kupił mnie jak najbardziej. Tak samo Halsey co do której trochę się bałem, czy nie będzie zbyt pozytywnie przedstawiona. Nie jest. Pojawili się za to i Keysowie i nawet Parangosky(!) (wszyscy blackwashnięci, ale taki znak czasów, nie będę wojował).
Jarałem się na ten serial, miałem też swoje obawy (wszystko to udokumentowane powyżej), ale nie podejrzewałem, że odpali się we mnie taki fanboy skaczący z radości xD Ciekawe jak bym odebrał ten odcinek gdybym nie był fanem serii, bo podejrzewam że większość mojego entuzjazmu wynika z pozytywnych porównań z grami. Ale nieważne. 6 dni do kolejnego odcinka!
Jestem szczerze zaskoczony, że serial mnie kupił, pomimo tak wielu odstępstw od motywów z gier, drugi odcinek oglądałem ze sporą przyjemnością.
Podoba mi się rozmach, ilość statystów, gra aktorska, próba nadania życia i wiarygodności w mocno komiksowe UNSC (tu istny reżim totalitarny), niezależne kolonie (komórki terrorystów, anarchistów). Widzę też, że próbują prowadzić kilka niezależnych wątków a MC ma być jednym z bohaterów dramatu. Trochę za szybko, za dziko, ale może z tego powstać dobry serial SF. Rozczarowują mnie natomiast sceny akcji - przydałby się tam jakiś koordynator akcji, reżyser planu, konsultant militarny, albo zwyczajny koleś, który zwróci uwagę na durnoty typu "kolonista strzela z machineguna do Elite bez żadnego efeltu, a jak MC odpala serię to padają pokotem"
Tak jak pierwszy odcinek był mega sztywny i sztuczny, tak teraz wyszło znacznie lepiej. Chociaż master Chief chyba połknął pigułkę i nie może przez niego przejść, dlatego jest taki sztywny Reszta na znacznie większy plus niż miało to miejsce w pierwszym odcinku. Może dlatego, że nie ma takiej bezmyślnej naparzanki, która waliła niedopracowaniem na kilometr.
Drugi odcinek niestety nie podszedł mi tak, jak pierwszy, ale wciąż było spoko.
Dostaliśmy spore spowolnienie akcji, nie było żadnej sceny walki , Covenantu jak na lekarstwo, w zamian - klimaty scum & villany, czyli Master Chief odwiedza starego kumpla na asteroidzie dla wyrzutków. Niezbyt to było porywające, no i widziałem już więcej Chiefa bez hełmu niż chciałbym do końca życia xD
Doceniam natomiast naprawienie dwóch kroków fabularnych, które mi się nie podobały w pierwszym odcinku, czyli:
- rozdzielenie Chiefa i tej chinki z Madrigalu (oby nie wróciła, po co ona komu? - niestety, domyślam się że to nie koniec jej roli, nie po to zrobili z Burta Gormana nowego przywódcę Madrigalu, żeby tylko mignął jako Zły Warlord w jednej scenie i zniknął),
- powrót Chiefa na Reach i koniec jego samowolki - miejsce MC jest w służbie UNSC, dobrze że tego nie rozwlekli na cały sezon. W ogóle, mają mój szacunek za to, że wprowadzają wątki które nie wyglądają najlepiej, człowiek się boi że będą je ciągnęli... a oni je szybko kończą. FAJOWO.
Jak zauważył cwany-lis, robią tu z UNSC istny reżim, nie podoba mi się to zbytnio. Trochę za bardzo idą w oklepaną retorykę rząd bad, chcący wolności separatyści good (chociaż trzeba przyznać, że na chwilę obecną nie znamy żadnego żyjącego separatysty poza chinką xD). UNSC miało swoje mroczniejsze strony (jak choćby cały SPARTAN program), ale koniec końców to była po prostu armia chroniąca ludzkość przed zagrożeniami. Której Chief był (prawie) zawsze wierny i słusznie. A tu... niby nie mamy po stronie UNSC żadnego czarnego charakteru, ale jednak czuć, że twórcy chcą nam ich pokazać jako system opresyjny i za mocno zmilitaryzowany. No nie wiem. Może to tylko takie wrażenie, zobaczymy jak to pociągną dalej.
I czy ja źle zrozumiałem, czy Cortana w serialu to nie ma być po prostu "friendly neighbourhood AI które pomaga Chiefowi", tylko jakiś system zastępujący psychikę człowieka któremu się go implantuje? WTF? Powiedzcie, że czegoś nie zrozumiałem xD
Trochę pomarudziłem, ale czy ten hype train się zatrzymał? On nawet nie zwolnił! Ba - on przyspiesza!!! CHOOO CHOOO, sześć dni do kolejnego odcinka!!!
Pod wpływem serialu wydrukowałem sobie model Pelicana oczywiście w skali 1:144
Tutaj jak to wygląda:
https://www.galaxykits.com/inbox/d77-tc-unsc-pelican-halo-1144-druk-3d-thingiverse/
Ostatnia rzecz, której spodziewałem się po serialu to ukazanie pośladków MC ... i to kilka razy. Co tu się wyprawia z tym legendarnym bohaterem to przechodzi ludzkie pojęcie. Poza tym serial podoba mi się, jestem niezdrowo ciekawy dokąd to wszystko prowadzi, fanów na pewno na SOR.
Podpisuję się pod tym, co napisał cwany-lis. Zamiast Master Chiefa walczącego z Covenantem zobaczyłem dupę Master Chiefa, ale i tak mi się podoba xD
Ale serio, w czwartym odcinku musi być już jakaś kozacka walka, bo zaczyna mi tego brakować. Więcej Chiefa w pancerzu, mniej Chiefa bez pancerza!
No i pojawiła się Cortana - <3 <3 <3 - super!
Jestem coraz bardziej poirytowany manierą tej produkcji. Twórcy mają słabość do rozbierania kogoś co odcinek do naga, znowu "łażą i gadają" a scena z farbowaniem włosów? Co tu się odpalpatinuje! Klnę się na boga, nie zdziwi mnie wcale scena pocałunku różowej z Mirandą w którymś z kolejnych odcinków.
A siła Spartan i niezłomność to efekt morderczego treningu, co może skutkować powciagliwością w okazywaniu emocji. Tu natomiast mamy jakiś mikrochip w kości ogonowej ... wyciągasz go i wszystko cacy, wraca humor, śmichy i żarciki, pewnie i wódkę można pić! Zaszyty Spartan to zdrowy Spartan!
O MC to nawet nie chce mi się gadać, no nic, jeszcze 5 odcinków, teraz to już wszystkiego można się spodziewać.
Przyznaję, że po 1x04 byłem już nico zirytowany trzecim odcinkiem pod rząd bez akcji, ale piąty mi to na szczęście wynagrodził, od połowy siedziałem zajarany jak mały Szedao w kinie na Mrocznym Widmie xDD ŁOOO PANIE ALE TO BYŁ CZAD, ten atak Covenantu na wykopaliska na Eridanus II, NO COŚ CUDOWNEGO, jakie to było dynamiczne, krwawe i piękne, widać było pieniondz wsadzony tam po stukroć
(kwadrans przerwy bo tak się nakręciłem opisywaniem tego, że muszę obejrzeć jeszcze raz)
wróciłem
no przecież to co tam się dzieje od 29 minuty to jest złoto, jak Master Chief podchodzi do Warthoga to ja już mam miękko w kolanach XD
ten desant Covenantu od ostrzałem UNSC i jaką jatkę potem robią, i jak MC się pięknie przez to wszystko przedziera
jak Riz padły tarcze to moja pierwsza myśl "no, trzeba się schować gdzieś i odczekać chwilkę bo mnie zabiją... a nie, to serial" XD
akcja z 33 minuty i to jak Chief załatwił sprawę Phantoma <3
nie ma co się czarować, jestem fanem Halo a ten serial w swoich najlepszych momentach odpala we mnie takiego nerda, że nie wiedziałem że jeszcze to w sobie mam xDD byleby tylko mniej ekspozycji bohaterów, ich przeszłości, relacji i tak dalej, a będzie dobrze.
No i jeden dla mnie spory minus, ta ludzka panna z Covenantu, po co komu ona, na co komu ona?
Tak, walka w tym odcinku była syta. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia produkcji - nie licząc komputerowego, pomarańczowego ognia, który wygląda niemożliwie nienaturalnie to estetyka starcia jest ok. Gry z serii Halo mają swój styl i szczerze mówiąc nigdy nie mogłem brać na serio tego całego epickiego konfliktu strzelając do krasnali i żółwi. Dopiero książki mi go skutecznie "sprzedały". Serial pod względem wspomnianej growej estetyki robi co może by walki były przejmujące. Nie wiem jak casualowy widz zareaguje na fioletowe myśliwce, wspomniane grunty i szakale. Na pewno jest brutalnie.
Szkoda, że cała reszta jest na bakier z klimatem gry - MC z odcinka na odcinek robi się coraz większym renegatem, awanturuje się, grozi i wariuje, nie mogę przeboleć tak niedorzecznej zmiany wizurenkowej.
Wątek azjatki na pustyni - mam go tam, gdzie Przymierze losy ludzkości. Wątek z czipem zmierza w tym niedorzecznym kierunku, którego się spodziewałem.
Dobry odcinek, ale jako fan gier o "lore" przeżyję maksymalnie jeden sezon takiego Halo.
Tak, mi też się nie podoba robienie z MC coraz większego renegata, bo wiadomo że nie o to w nim chodzi.
Agreed, azjatka to okrutny zapychacz który #nikogo.
To zupełnie nie obniża mojej podjarki xD
Jakie książki polecasz? Ja właśnie się zabrałem za pierwszą, gdy walnął mi czytnik ebooków (całe lata mówiłem, że książki > ebooki, bo co jak się zepsuje czytnik? Gucio. Dałem się skusić, zainwestowałem, spróbowałem, czytnik przeżył w moich rękach miesiąc z górką xDDD NIE WARTO BYŁO DAWAĆ SZANSĘ), więc skoro i tak mam przerwę, to może mnie pokierujesz jakoś ładnie.
https://youtu.be/WEWEdIcx1DI - najlepszy poradnik XD
Czytałem pierwsze cztery właśnie - idealne wprowadzenie do uniwersum.
A jaki model miałeś?
Mojemu kindle classic w przyszłym roku stuknie dziesięciolecie, bateria nadal trzyma 2-3 tygodnie, nie mam żadnych zastrzeżeń, ale chcę już przejść na oasis.
Mam Oasis 3 od dwóch lat, około. Przesiadłem się z Paperwhite 3 z uwagi na większą przekątna. Paperwhite 5 też ma już większą, ale jest tańszy.
Touch Lux 3. Od strony technicznej brak zastrzeżeń, tylko co z tego, skoro go zepsułem xD
Czytnik to dla mnie fajne uzupełnienie mojej biblioteczki. Ściągam na niego książki, na które szkoda mi pieniędzy, a które chciałbym przeczytać (np. takie, które są tylko w starych wydaniach po milion monet na Allegro - płacić krocie za coś, co potem schowam w 3 rzędzie biblioteczki bo brzydkie? No nie. Bądź właśnie książki Halo - szkoda mi niebagatelnej kwoty na kilkadziesiąt książek, skoro parę kliknięć na Chomiku i mam 2/3 kolekcji). Taką oto niszę znalazłem u siebie dla ebooków. Ale tylko taką. Nie wyobrażam sobie w ebooku mieć książek, które lubię i które są dostępne w dobrym wydaniu. Książkę muszę mieć, pliczek na czytniku (który zepsuję XD) to nie "posiadane". Dla mnie.
W tym odcinku nie odnotowano ani grama klimatu Halo, nie było niczego! Miałem wrażenie, że to jakiś Stargate albo Babylon 5 emitowany wieczorem na tv puls. Teraz jestem też pewien, że scenarzyści nawet nie przejrzeli książek ani nie zapoznali się z podstawowymi faktami z "lore". Żenada, mając fantastyczną trylogię o Prekursorach autorstwa Grega Beara, mając całą mitologię podaną na tacy, tu dostajemy jakieś amazonki z Wakandy i duchy przodków kolonistów... ręce opadają, cały odcinek skupiony na losach azjatki. Ani grama Halo ...
Po tym odcinku mam szczerą nadzieję, że cały projekt upadnie po pierwszym sezonie. Dobrnę do końca, ale czara goryczy została już przelana.
Nie zgodzę się, po pierwsze to przypomina Diunę, nie wiem skąd się ci wzięły skojarzenia z Wakandą.
Po drugie to mamy wyjaśnione i pokazane, że monitor jest na tej planecie, i trn zbiornik najpewniej służy jako teleport do czego.
Pi trzecie. Muszę przyznać, że jestem zaskoczony, że Burn Gorman nie zagrał jeszcze jakiegoś nazistowskiego oficera lub imperialnego w jakiejś produkcji Gwiezdnych wojen. Wygląda na to, że został stworzony do grania typowego ultra złego nazisty, którego uwielbiasz oglądać na ekranie i który wykorzystuje każdą minutę swojego czasu na ekranie.
Wiesz, nie zaprzeczę, że gra aktorska, kostiumy i wykreowane tu postacie są na dobrym poziomie, ale nijak się do ma do serii Halo, zupełnie się to rozmija z oczekiwaniami.
A czy amazonki z pustyni są bliższe Diunie, czy Wakandzie ...nie ma to znaczenia, to nie ma nic wspólnego z Halo, scenarzyści popłynęli sobie z kreatywnością.
Ja też miałem duże WTF, gdy oglądałem ten odcinek, pomimo że świat Halo znam głównie z pierwszej gry. Kolejny serial z dużym potencjałem odpadnie po pierwszym sezonie.
Właśnie czytam, że to hit platformy Paramount+ na chwilę obecną ... co mnie nie dziwi, narozdawali tych kodów na darmowe 3 miesiące, serial SF z dużym budżetem, może się podobać i tym co kompletnie nie kojarzą gier. Podejrzewam, że część z nich sięgnie właśnie po konsole/pc właśnie.
Oj, odhalowało się mocno, aż nie umiałem uwierzyć, sprawdzałem która minuta odcinka jest i łapałem się za głowę że dalej nie ma Master Chiefa... i tak do końca. Po co ten odcinek komu? Oni tam na głowę upadli, kręcąc to? Oni serio myślą, że kogoś obchodzi wątek Madrigal? XD
Pierwszy odcinek, MC zdejmuje hełm, drugi - zbroję, trzeci - odzienie, czwarty, piąty - pozbawiony zostaje rozumu, godności i aury tajemniczości. Odcinek siódmy - nie ma go wcale.
Czekam na ostatnie dwa z jakąś niezdrową fascynacją.
W 9 zostanie pozbawiony życia, a jego zbroję podniesie Kwan Ha, która od tej pory pokaże, że Master Chiefem może być też kobieta xDD
O tam jeden odcinek. W serialach takie coś często się dzieje, gdzie mamy pare odcinków które są poświęcone kompletnie innym bohaterom
Gorzej kiedy mamy serial oparty przede wszystkim na jednym bohaterze (a przynajmniej tak być powinno), a w ciągu i tak krótkiego - bo dziewiecioodcinkowego - sezonu, dostajemy odcinek o postaciach i wątku, które #nikogo.
E tam. Przy Bobie na 7 odcinków, 2 nie były o nim. A w Halo mamy ich 9 i tylko jeden bez Masterchiefa
W obu przypadkach jest to nietrafione i źle wpływa na całokształt opowiadanej historii. W Bobie Fett przynajmniej te dwa odcinki są na swój sposób rewelacyjne same w sobie, jeszcze bardziej pogrążając to co dotyczy tytułowej postaci.
A w Halo mamy losy postaci wymyślonej na potrzeby serialu, nie mającej żadnego odzwierciedlenia w "lore". Mało tego, jej losy po drugim odcinku rozmijają się z losami protoganisty. Pewnie znów się spotkają ... w drugim sezonie hi hi.
Co? W Bobie Fettcie te odcinki były najsłabszą częścią serialu, same w sobie też za dobre nie były, ten z Mando to jeszcze, ale ten z Lukiem to już była kompletna padaka
Uprzejmie proszę nie używać jako punktu odniesienia do Halo jakichś disneyowskich kupiszonów. Inna skala, inna jakość. To po pierwsze.
Po drugie, z tego co widziałem, to fakt że były dwa odcinki nie o Bobie w serialu o Bobie był tu mocno besztany. I w sumie słusznie. Więc nie dziw się, że inni besztają Halo za odcinek bez Chiefa, za to z postaciami-zapychaczami.
Muszę przyznać - scenarzyści ponownie podnieśli poprzeczkę, MC w tym odcinku ... a sami się przekonajcie na własnej skórze, nie będę wam psuł terapii szokowej. Że jednak można jeszcze bardziej zignorować materiał źródłowy, jeszcze bardziej wypiąć się na pewne ikoniczne założenia franczyzy, jeszcze bardziej uczynić z tego serialu coś co fanów doprowadzi do białej gorączki.
Ale obiektywnie rzecz biorąc - bardzo ładna scena, wysublimowana na swój sposób. Aktorsko odcinek również stoi na bardzo wysokim poziomie. Realizacja i chemia między postaciami również są. Pomijam już bardzo wygodne zbiegi okoliczności pod koniec odcinka.
Internet płonie XD
Było kreatywnie? 😉 😀
A ludzie się dziwią, że ja się boję jubilerskiego serialu.
Kurczę, ja to chyba jestem każualem Halo, coś jak ludzie którym nie przeszkadzają gwałty na lore czy postaciach w nowych SW. Bo rzeczy które dla Ciebie są sięganiem w odmęty absurdu, mnie praktycznie wcale nie ruszają. No, traktują Chiefa zupełnie inaczej niż w grach, ale to w sumie do przewidzenia, że sporo skupiają się na jego ludzkiej stronie. Sam bym to prowadził inaczej (w każdym odcinku dużo PIU PIU), ale jest jak jest. I mimo, że ostatnie dwa odcinki nieco mój turbohype przytępiły (i jeśli nie będzie epickiego PIU PIU w ostatnim, to będę mówił że ostatnie 1/3 sezonu to zawód), to wciąż, żadnym serialem OD LAT nie ekscytowałem się tak, jak tym. Odliczam jak dziki do czwarku, a jednocześnie czuję już zalążki rozpaczy jak długo będę musiał czekać na drugi sezon. I to jest uczucie wokół którego nie mogę przejść obojętnie.
Dla mnie najwiekszym highlithem tego odcinka to była Cortana i pokazanie skutków szklenia , czy jak się u nas to tłumaczy i reakcje ludzi na to
A co do akcji, to nadal nie pokazali skoku atmosferycznego zwiastuna, więc na bezie troche.
W końcu mam to za sobą. Czuję autentyczną ulgę, że moja przygoda z tym dziwnym tworem dobiegła końca. Jako fan gier, znający kilka książek i komiksów jestem rozczarowany.
Serial cierpi na rozdwojenie jaźni, serwuje mnóstwo informacji w pierwszych odcinkach, MC jest po prostu legendarnym żołnierzem, przecież fani to wiedzą. Dużo tu narzucanych bez ładu i składu nawiązań do gier, momentami przebijających 4 ścianę.
Z drugiej strony scenarzyści wywracają do góry nogami pewne świętości dla tej marki, serwują własne dziwne pomysły i ignorują bogactwo stworzonego już "lore". W dodatku z odcinka na odcinek rośnie natężenie "plot armor" i pewnie rzeczy dzieją się " bo tak", "bo mam przeczucie" itp.
ALE
Ten serial może się podobać. Jak już pisałem wcześniej, gra aktorska, relacje między postaciami, scenografia (chociaż momentami jest tandetnie) i efekty specjalne (tu też często jest przeciętnie) dają przyzwoitą produkcję. Nie zapadającą w pamięć, pełną schematów i przegadanych, pseudo emocjonalnych dialogów, ale angażującą na tyle by nie przeszkadzała podczas picia kawy i podwieczorku.
Co do ostatniego odcinka - finałowa walka jest zła, momentami efekty cgi są poniżej przeciętnej, dużo tu taniego efekciarstwa, mało brudu i ciężaru ognia, odłamków i ciosów. Zwłaszcza, gdy MC aktywuje autoaima i zwyczajnie gra na kodach - scenie brakuje dramaturgii bo zwyczajnie kosi wszystkich przeciwników, jak żyto. Momentami wygląda to gorzej, niż filmiki z remastera Halo 2.
Podsumowując 4-/10 jako fan, 6-/10 jako przypadkowy widz.
Przyznaję, że ostatni odcinek mnie nieco rozczarował. Zbytnio się nahajpowałem na finałową walkę, która okazała się być... okej, fajna, ale ja oczekiwałem że wgniecie mnie w fotel tak, że nie wstanę do pojutrza xD
początek spoilera No i liczyłem na to, że w finale dotrzemy w końcu do Halo... mamy serial Halo, a przez cały sezon nie pojawiło się w nim... Halo. No, pojawiło się na chwilę w wizjach. Czyli nie pojawiło się. Słabo. Mam nadzieję, że w drugim szybko tam dotrzemy i zacznie się właściwa jazda.
Z plusów: śmierć Makee!! Hura!! Brak wątku Kwan!! HURA!! - chociaż przeżyłbym gdyby pojawiła się na 3 minuty żeby ją też zabili xD no ale trudno. koniec spoilera
Podsumowując. Serial traktuje dotychczasowe lore Halo luźno; są punkty styczne, są punkty gdzie to się totalnie rozwarstwia. Uprzedzali, że to inny kanon (hehe), więc jakoś byłem przygotowany na to, że nie będzie to ekranizacja gier 1:1. O ile zazwyczaj wkur...za mnie odchodzenie od materiału źródłowego, tak tu jakoś nie czułem nawet irytacji. Bo to, co stworzyli, też było dobre, kupili mnie. Tak, gdybym mógł, zmieniłbym parę rzeczy - przede wszystkim Master Chief nie chodziłby bez hełmu i zbroi. Wątek Kwan i Madrigalu do totalnej kasacji. Ale koniec końców, to dość nieistotne, plusy przysłaniają mi minusy.
Wielkim atutem Halo jest casting: Chief, Halsey, Cortana <3, Keyesowie, pozostali Spartanie... sami super aktorzy. Świetnie dobrani.
Fabularnie nie ma chwili nudy (chyba, że przenosimy się do wątku Madrigalu, no ale...). Widzę Reach, Eridanus czy High Charity i wiem, że będzie ciekawie.
Covenant oddany jest właściwie 1:1 w stosunku do oryginału: design obcych, broni, pojazdów. Podczas scen walki czułem się, jakbym znowu grał w grę.
Skoro przy tym jesteśmy... sceny walki to KOKS, widzieliście zresztą powyżej jaki miałem nerd meltdown przy 5 odcinku. Szkoda tylko, że tak ich mało.
Czuć pieniądz włożony w ten serial. Podczas gdy gdzieś tam w sąsiednich tematach mamy nieustanny płacz jak to seriale SW biednie wyglądają, a ja sam się zastanawiam na co poszły te miliony włożone w Koło Czasu, tutaj to po prostu widać i od strony wizualnej serial wygląda świetnie. Oby tak dalej.
Mało humoru, dużo powagi, brutalności, ciężkiego klimatu. Jezu, jak mi tego brakowało w tego typu produkcjach.
Halo to nie serial idealny, wad możnaby kilka wymienić, no ale nie umiem się tymi wadami przejmować. Koniec końców, jarałem się pierwszym sezonem przeokrutnie i już z niecierpliwością spoglądam na kalendarz w odliczaniu do sezonu drugiego (pewnie se poczekam ze dwa lata ).
Ode mnie pierwszy sezon dostaje 9/10, choć serce krzyczy "daj dziesiątkę!!!" xD Ale nie dam, no bo są pewne minusy. Wciąż, uważam Halo za must-watch dla fanów sci-fi, albo po prostu dobrze opowiadanych historii.
...nawet jakiś czas temu. No ale jak mam pracować albo pisać post na Bastionie, to sprawa jest dość prosta
Kilka wstępnych informacji:
- nie znam gier, bo zakładam że pół Halo: Reach się nie liczy, a jedynie tyle nam się udało zrobić. Kupiliśmy Master Chief Collection na steamie, kazało nam iść wg chronologii świata a nie wydawania, no i odpadliśmy w połowie. Pewnie po części dlatego że gameplay był toporny, fabuła nas nie zainteresowała ani odrobinę... steam niestety nie pozwalał iść w innej kolejności z grami, a jak w końcu odblokowali, to u nas coś się nie chciało sparować i daliśmy sobie siana ;P ale to taka tam dygresja.
- klimat kosmicznych marines to zdecydowanie nie moja bajka, czuję się zobligowana do zgłębiania tej serii bo na diagramie Venna fandom Destiny to praktycznie fandom Halo
Anyway -
oglądanie tego serialu było bardzo miłe, niemniej - nie dlatego że to jest QUALITY TV, raczej na zasadzie sentymentalnego wspominania telewizyjnych przebojów sprzed 20 lat. Gra aktorska taka no, ok, fabuła, no, nie rozsadza czaszki (ale przynajmniej nie jest to poziom Kenobiego...), efekty specjalne xD - to jest urocze, że cały budżet poszedł na zrobienie zbroi 117 co do ryski, a jak Covenant będzie na pół gwizdka to spoko, fandom to zniesie. W związku z tym jest to produkcja wręcz komicznie nierówna, gdzie w jednej scenie ma się kinowe ujęcia po to by w następnym zajechać fanfilmem robionym w garażu; dalej jednak są w tym wszystkim rzeczy fajne (większość scen ze Spartanami, Cortana - co prawda uncanny valley wchodzi tu ostro, ale w sumie, tak być - chyba - powinno + sama Halsey). Jjako produkcja dla nowicjuszy którzy, jak ja, podgryzali temat bez przekonania do tej pory, sprawdza się dostatecznie. Mam wrażenie, że większość odstępstw w postaci Master Chiefa było obliczone na to co się stało na koniec ostatniego odcinka początek spoilera - ofc to jest dalej zwykły cliffhanger, ale jego `śmierć` daje okazję do wypoziomowania postaci po tym jak ją wcześniej uczłowieczano. koniec spoilera. Te 9 odcinków to trochę też mało na upchnięcie wszystkich wątków, przez co taki wątek romantyczny wypada kompletnie z tyłka i zanim ogarnie się co tu zaszło, to zostaje on ustrzelony no sporo jest takich szkolnych durnotek, ale w tym wypadku nie razi mnie to jakoś strasznie, pewnie przez ten vibe późnych lat 90, gdzie podobne bzdury były na porządku dziennym.
Wszystko na tym etapie (tj, pierwszego sezonu) sprawiało też wrażenie powściągliwego, i, mam wrażenie, dopiero w drugim sezonie nabiorą wiatru w skrzydła, skoro z grubsza ustawili sobie co chcieli. Niekoniecznie wykonawczo, ale prawdopodobnie fabularnie. Jako fan Destiny czekałam na Halo jako próbkę tego co nadejdzie w przypadku mojego uniwersum; jeśli będzie co najmniej na tym poziomie, to spoko, mogę z tym żyć - na pewno będzie łatwiej z scenografią z braku futurystycznych wielkich przestrzeni ;p
Ok, rozumiem wasz punkt widzenia i pokrywa on się z tym co pisałem - to nie jest serial dla fana Halo, ale osoba lubiąca SF może czerpać jakąś tam przyjemność z seansu.
Jestem natomiast ciekaw czy sezon drugi powstanie.
dla istniejącego fana, nie, ale dla kogoś kogo ma zainteresować zdecydowanie bardziej - szczególnie mając na względzie że to dość stara i ciężka (objętościowo) franczyza i ma dość wysoki próg wejścia - nieścisłości są w takiej sytuacji drugorzędne, ważniejsze by `zahaczyło` nowego widza.
Czy ktoś kto #nigdy nie dotknął się do gier nie ma bladego pojęcia kto, po co i w jaki sposób, może ten serial obejrzeć czy to głupi pomysł?
myślę że taka osoba przede wszystkim. Tylko no, fajerwerków nie ma, ale taki widz jest najlepszym widzem tego tytułu
Finster Vater napisał:
Czy ktoś kto #nigdy nie dotknął się do gier nie ma bladego pojęcia kto, po co i w jaki sposób, może ten serial obejrzeć czy to głupi pomysł?
-----------------------
Wg mnie może jak najbardziej Nie miałem wcześniej żadnej styczności z uniwersum Halo, poza tym, że słyszałem o jego istnieniu, a serial mnie wciągnął. Oczywiście ma swoje wady (największą to wątek Kwan - taki meh), ale człowiek dobrze się bawi w trakcie seansu. Ja tam czekam niecierpliwie na drugi sezon!
https://youtu.be/UwRmTvebH_g
Dosyć trafne podsumowanie, uwaga spoilery ze wszystkich odcinków!
Ruszyły zdjęcia do 2 sezonu. Na Islandii. Wiemy też o dwóch dodatkach do obsady:
Joseph Morgan jako James Ackerson (postać znana z książek),
Cristina Rodlo jako Talia Perez (nowa postać)
+ na koniec małe śmieszki xD
https://uploads.disquscdn.com/images/0e8dbd0743666cb89c4ebbcc9199865e8b9c3e0ad37241dcab93a01b8131d1d7.png
Ech, totalnie @#$_&! mam na sezon drugi, mam nadzieję, że ostatni. Projekt jest nie do odratowania.
Chyba, że!
Wjadą teraz z fabułą z giereczki i zaczną czerpać garścmi z istniejącego już materiału fabularnego. MC ma już "love story" za sobą, może przypomni sobie o zbroi ...
Kogo ja oszukuję! Przygrucha kolejną niewiastę, kolejny Spartanie zaczną wyciągać sobie te czopki kontrolujące emocje, co zapoczątkuje ruch wyzwoleńczy przeciwko faszystowskiej UNSC!
Projekt nie do odratowania. I jeszcze ta paskudna i durna strzelanina z finałowego odcinka, brrr!
Stosunek do UNSC to jedna z najciekawszych dla mnie rzeczy w Halo - czy to serialowym, czy growym/książkowym. Wiemy, że mają swoje za uszami, że to pod pewnymi względami opresyjny rząd, ale jednocześnie to właśnie UNSC są "nasi", dla nich pracują najważniejsze postacie. Łatwo byłoby pójść w kliszę "autorytarny rząd bad, wojownicy o wolność good", ale tu jednak wciąż udanie balansują w odcieniach szarości. Szacun za to.
jw, serial wyszedł już na tym nośniku. Nie wiem czy w Polsce, ale ogólnie - już jest. Czy spędziłem wczoraj pół dnia ciesząc oczy co bardziej widowiskowymi scenami? Może
Jeśli ktoś jest fanem wydawania pieniędzy i kolekcjonowania platform streamingowych, to uprzejmie donoszę, że w Polsce dostępne już jest SkyShowtime, czyli serwis na którym znajdziemy HALO. Póki co w promocji za zawrotne 12 zł.
DWANAŚCIE PIŃDZIESIONT, proszę nie wprowadzać konsumentów w błąd!
https://www.skyshowtime.com/pl
Po tym jak Shedao jarał się Halo w różnych miejscach postanowiłem w końcu sięgnąć po coś z tego uniwersum i wybór padł na serial. Na wstępie przyznaję, że nic wcześniej nie znałem, nie grałem w gry, nie czytałem niczego - jedyne co to widziałem trailer serialu, więc podchodziłem do tego kompletnie na czysto i... byłem zachwycony Nie wiem co prawda jak to się ma do lore gier (choć czytając ten temat wydaje się, że nie tak źle) ale prawdę mówiąc nie obchodzi mnie to, skoro nie gralem
W tym serialu było wszystko czego od serialu s-f oczekuję. Mamy obcych, mamy dziwne artefakty, mamy technologię która pozwala na pewną manipulację ludźmi i ich możliwościami i w końcu mamy statki kosmiczne A to wszystko okraszone przyzwoitym scenariuszem, który pozwolił na ustawienie na planszy wszystkich pionków, bez zanudzania i wprowadził trochę fajnej akcji.
Mimo iż w gry nie grałem to miałem z tyłu głowy, że serial jest na ich podstawie i doceniam sceny akcji, które wyglądają trochę jakbyśmy grali - wypadło to dużo lepiej niż próba odtworzenia podobnej konwencji np. w filmowym Doomie.
Większość bohaterów i ich wątków do mnie przemawiała. Doceniam, że twórcy potrafili stworzyć przekonywująco zarówno trochę odczłowieczonych Spartan jak i irytującą Halsey. Jedyna postać i wątek, którego sensu nie rozumiem tu to Kwan Ha. Dla mnie strata czasu ekranowego, nic nie wnosząca.
I jeśli o stracie czasu mowa... czym do diabła był siódmy odcinek???? Stworzyć całkiem niezły, w miarę wyrównany serial i wpakować pod koniec odcinek o kilka poziomów niższy niż reszta to trzeba potrafić.
7 odcinek to była zapowiedź tego co będzie w ewentualnym drugim sezonie, zakładam że tam jest przejście/teleport do HALO. W tym odcinku najbardziej wyróżnił się Grath, Burn Gorman musi kiedyś zagrać jakiegoś ultra Imperialnego oficera w Star Wars albo Niemieckiego oficera w jakimś dziele w okresie II Wojny Światowej.
Burn Gorman grał Otto Skorzeny`ego
https://www.imdb.com/title/tt1515208/
Otto nie był jednak aż tak "żywiołowy" jak inni.
Zauważyłem, że serial podoba się tylko osobom, które nie grały w gry. Faktycznie, realizacyjnie jest na wysokim poziomie, fabułę ma znośną, ale w formie adaptacji ducha gry, jej podstawowych założeń i pewnych żelaznych zasad "lore" koncertowo je wyśmiewa i ignoruje.
cwany-lis napisał:
Zauważyłem, że serial podoba się tylko osobom, które nie grały w gry.
-----------------------
*spogląda znacząco*
Ja tam zagrałem we wszystkie części z Master Chief Collection (i nadal czekam na wyjście 5 części) oraz zobaczyłem anime Halo Legends. I serial mi się w miarę podobał, owszem mógł być lepszy, ale równie dobrze mógł być dużo gorszy.
Zaraz pewnie Shed przyleci
https://www.youtube.com/watch?v=pfiTJ2JNDco
https://www.youtube.com/watch?v=pfiTJ2JNDco
5 dni temu, ale obecnie mieszkam w Night City i mało czasu na necie siedzę xD
Ale piękny!!! Ale się będzie działo!! Upadek Reach!!!! Let`s fucking GOOOOOO!!!!!
Patrz wyżej
A nawet miesiąc bez dnia, ale wczoraj mało internetów było u Szedało i zapomniałem tu napisać xD
Dzięki, piękny <3 <3 akuat tak jakoś we wtorek rozmyślałem że szkoda że nie ma jeszcze nowego trailera
Widział już ktoś dwa pierwsze odcinki drugiego sezonu?
Właśnie obejrzałem pierwszy odcinek - gdybym nie był fanem gier to by mi się podobało nawet - fajnie nakreślone wątki, jest budżet itp.
A tak ciągle nie mogę "odwidzieć" tego co tu się wyprawia - Master Chief chodzi po jakimś biurowcu w cywilu, kłóci się z przełożonym, jakimś cywilem w garniturze, potem dostaje przepustkę i idzie do cyber-zamtuza. A Spartanie z jego drużyny wyciągnęli sobie "pestki" z pleców, hamujące ich emocje i teraz wesoło sobie doładują w czasie misji ... Co tu się @#$_&*@$?
Ewidentnie militarny aspekt pierwowzoru został silą przerobiony na mocno obyczajowo-dramatyczną formułę z wątkiem miłosnym w tle ...
No i tak to jest... hajpuje, hajpuje, a jak przychodzi dzie premiery to jest na wyjeździe i ogląda z opóźnieniem xD
Wróciłem, wczoraj nadrobiłem pierwszy odcinek. Zbyt byłem wyrypany żeby oglądać też drugi, to jednak trzeba na spokojnie i z uwagą.
Pewnie was strasznie zdziwię, ale bardzo mi się podobało. Znów mamy mocne otwarcie, walka Chiefa na Sanctuary to sztos, takiego właśnie serialu Halo chcę! W odcinku było prawie samo soczyste - poznaliśmy serialowego Ackersona (i już widać że będzie z niego niezły ch**ek, jak być powinno), czuć pieniądz, czuć fajne pomysły. Do tego chyba największy plus, czyli - jedno rzucone mimochodem zdanie o tym, że Covenant skrystalizował Madrigal. No i koniec wątku Madrigal XD jak pięknie. Kwan wprawdzie jest (na sekundę, ale jest), ale może zrobią z jej wątkiem coś sensowniejszego niż w s01. No nie może w końcu walczyć o niepodległość Madrigal, skoro tego nie ma xD
Jest dobrze, dziś wleci 2x02!
Mi się podobał żart ze strzelaniem członków łączności na początku. Co do Kwan, choć nie jestem jej hejterem (fanem też), to wygląda na to że jej wątek ma wprowadzić powódź.
Muszę przyznać, ku memu wielkiemu zdziwieniu, że wraz z kolejnym odcinkiem jestem co najmniej zaintrygowany.
Pierwszy sezon był niczym kubeł zimnej wody - mamy gdzieś kanon, kardynalne prawdy i zasady, robi to po swojemu.
A sezon drugi to taka sauna - trochę niewygodnie, ale można się przyzwyczaić. Nadal mam kilka(naście) zastrzeżeń do świata przedstawionego, ale to po prostu inne uniwersum, niekoniecznie dla fana gier i książek.
Tu widzę, że jest jakiś pomysł na poszczególne postacie, co chwila dochodzą kolejne, drugoplanowe i wątek MC oraz reszty Spartan nie zawsze jest tym najciekawszym.
Fajnym wątkiem, mającym duży potencjał jest ten poświęcony uchodźcom i ludziom żyjącym na odległych koloniach, istny dziki zachód. Tego mi brakowało w grach właśnie, gdzie nie było czuć tego przyziemnego zagrożenia tym epickim konfliktem, ciągle przebywaliśmy na pierwszym planie wydarzeń i nawet misje w cywilnych obiektach były pozbawione bardziej ludzkich problemów.
Także ten, czekam na odcinek trzeci.
Uwielbiam to skontrastowanie ludzi na asteroidzie którzy uciekli ze strefy wojny, z ludźmi na Reach którzy kompletnie bagatelizują sytuację, a nawet grają w gry o tym (uwielbiam scenę z rodziną Perez i to jak John zapobiegawczo tylko wodę wziął), przypomina mi to New Jedi Order, gdzie ludzie na Coruscant mieli gdzieś wojnę z Yuuzhanami, do momentu kiedy ci nie wlecieli do układu.
Kurde, ja jako niezaznajomiony z grą, po dwóch odcinkach kompletnie nie wciągnąłem się w drugi sezon XD może muszę odczekać i łyknąć na raz kilka odcinków, zamiast dawkować? Hmmm.
Jako osoba która grała w gry, powiem patrząc na tytuły odcinków, wait for it.
Drugi odcinek zwalnia tempa, więc i podobał mi się mniej. Ogólnie mam taką refleksję, że Halo to paradoksalnie dość nieserialowy materiał. Serial wymaga kilku wątków, więcej postaci, rozbudowywania świata w różnych kierunkach. A jak wygląda pierwsza gra Halo? Bez spoilerów: jesteś Master Chief, lądujesz na Halo, nakur....sz obcych. Po drodze conieco tam odkrywasz. Ale masz jeden wątek, ciągłą akcję. W serialu się tego nie da oddać, muszą dodać innych Spartan, inne perspektywy, wojskowych, cywili, inne planety, stacje kosmiczne, uchodźców itd. I rezultat tego jest taki, że gdy jest Master Chief na misji, to serial jest dla mnie 10/10 z wykrzyknikiem, a przy innych wątkach... one są OK, przemyślane, dobrze zrobione, ale jednak z tyłu głowy mam wciąż że trochę marnują czas antenowy bo w tym czasie Master Chief mógłby strzelać do Covenantu xD Wiem, że to tylko moje preferencje, na ich podstawie nie zbudowałoby się serialu który odniósłby sukces, no ale co poradzę?
Wszystko w tym odcinku było spoko: wątek Kwan (!!! - tak, powiedziałem to), Laery, innych Spartan... tylko początek spoilera powrót Makee trochę mi się nie spodobał, wolałbym żeby nie było perspektywy ludzkiej w Covenancie, a zamiast tego budowano ciekawe postacie obcych. koniec spoilera Choć to nadchodzi, bo wyczytałem na wiki że w tym sezonie ma się pojawić początek spoilera ARBITER, AYYY CARRRAMBA!!!!! koniec spoilera
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że w dalszej sezonie będzie OGIEŃ, czeka nas początek spoilera upadek Reach, a na koniec dotrzemy do Halo i s03 który daj Boże powstanie to już będzie mniej-więcej fabuła pierwszej gry i niekończący się nerdgasm. Pewnie pozmieniane, ale ch** tam, jak będziemy już się bawić w świecie Forerunnerów to będzie pięknie. koniec spoilera
Zastanawia mnie gdzie jest Miranda, dwa odcinki z ośmiu za nami a jej ni huhu.
Ciekawostka: Jen Taylor dalej podkłada głos pod Cortanę, ale wizualnie jest ona modelowana po innej aktorce. W sumie ładnie wyszło.
PS. HALO, HALOŚWIRY, KTO JESZCZE SIĘ UŚMIECHNĄŁ JAK ZOBACZYŁ SWORD BASE
Cieszę się Twoim zadowoleniem!
(równie dobrze mógłbyś pisać po chińsku, kompletnie nie mam pojęcia o czym do nas rozmawiasz)
Akurat powrót początek spoilera Makee koniec spoilera ma sens, w końcu Przymierze potrzebuje kogoś do artefaktów, więc oczywiste, że mogli ją wskrzesić/sklonować.
Te odcinki określiłbym jako upływające pod znakiem "prawie, prawie... ale nie". Najpierw POTĘŻNY BAIT z początku trzeciego odcinka, czyli piękne budowanie napięcia misją Silver Teamu, już, już zaraz będzie epicka walka... ale nie, odkryli ich ONI i aresztowali xD
I to, co mnie irytowało najbardziej, czyli Spartanie BEZ ZBROI w czwartym odcinku. Odcinku który generalnie dostarczał, inwazja na Reach zaczęła się bardzo dobrze, i jedynym czego mi tam brakowało to Master Chiefa w ZBROI, a nie biegającego jak zwykły żołnierz. Mojemu wkur....i nie było końca gdy Chief powiedział że idą się "suit up" (HURA!!!) tylko po to żeby się dowiedzieć że "suits are gone". No nie mogę xD Mam nadzieję, że jednak w piątym odcinki suity się znajdą, bo jak tak będzie biegał z partyzanta przez cały upadek Reach, no, to słabooo.
Niemniej muszę przyznać, że scena jak powalił gołymi rękami atakującego Sangheili - piękna.
Czytałem, że twórcy zaklinali się, że drugi sezon będzie wierniejszy źródłowo grom itp.
A takiego! Drugi sezon to te same błędy i problemy co w drugim, identyczne! Master Chief buntuje się, łamie wszelkie zasady i regulaminy UNSC, ulega emocjom i krzyczy. Do tego twórcy mają manierę wplątać jakieś drugoplanowe postacie na odcinek, dwa, po to by jest w kolejnym uśmiercić. Kogo to obchodzi?
Mam też wrażenie, że twórcy mają problem z rozdysponowaniem dużego budżetu tej produkcji. Potrafią wrzucić na kilka sekund scenę z kilkudziesięcioma statystami, kosztowną scenę ucieczki statku w pełnym cgi a zapominają o najważniejszym ...
O Spartanach! Mamy kameralne pojedynki, pełne złego i sztucznego oświetlenia, tak jakby ktoś na greenscreenie zapalił o jedną lampę za dużo.
Walkom brakuje ciężaru, są źle zbalansowane (MC praktycznie wszystkich zabija a reszta żołnierzy pada jak muchy) i nie rządzą się żadnymi regułami - granaty zabijają Elite w odcinku czwartym dziesiątkami. Ledwo tu starcza budżetu na animację czołgów.
Sama obrona Reach jest tu tak kameralna, że aż wstyd. Już nawet nie chce mi się komentować braku zbroi. Bezsensu. Brakuje pomysłu, np. sceny z posiedzenia sztabu, jakiejś animacji, chociażby mamy taktycznej ukazującej olbrzymią flotę na orbicie. Tyle pieniędzy w piach! Zobaczcie jak pomysłowo radził sobie krótkometrażowy Halo Landfall z ukazaniem wojny.
https://youtu.be/SyOAdrxlPVs?si=6cJk-G-gqTx8Ky_b
Ale ten serial nie traktuje o wojnie niestety, jest jakaś obyczajową wydmuszką, gdzie ikona tej franczyzy gra tylko jedną z głównych ról.
Akurat zabranie zbroi jest czymś co Ackersonowi pasują, zresztą to tez pokazuje, że Spartanie i bez zbroi są w stanie walczyć właściwie solo z Sangeli.
Wiem, tylko to jest epicka obrona i upadek Reach! Tam powinno być od groma drużyn Spartan, operacji lądowych, manewry na poziomie brygady, korpusu i całych armii. A orbita powinna "uginać się" od nadmiaru okrętów, setek dywizjonów myśliwców i dziesiątek stacji obronnych z działami MAG!
Niestety nie jestem w stanie wyrzucić z pamięci tego co widziałem w grach i o czym czytałem w książkach. Jako fan niestety czuję ciągle gorycz i zawód.
Nie wiem dokąd ten serial zmierza, ale niestety zamierzam dobrnąć do końca drugiego sezonu. Niestety dla fana marki kolejny raz dostajemy powody do zgryzoty - Master Chief nie odzyskuje zbroi i zanosi się na to, że szybko to się nie zmieni.
Upadek Reach to spore rozczarowanie, ale już nie chcę biadolić - ale to trochę tak, jakby kolega wam opowiadał o rewelacyjnym filmie o obronie Termopil a wy zamiast obejrzeć "300" przez pomyłkę włączyli "meet the spartans". Nie czuć zupełnie skali, rozmachu.
Wątki obyczajowe są ok, ale nie tego przecież się oczekuje od tej franczyzy. Zupełnie jakby dział kreatywny próbował skroić militarne SF pod gusta gospodyń domowych i jak największej widowni lubiącej seriale obyczajowe.
A skąd żona tego niedoszłego spartanina wiedziała, gdzie znajduje się jej małżonek?
Tak sobie oglądam serial i dorzucę swoje 3 grosze jako ktoś, kto z Halo kojarzy jedynie główny motyw muzyczny (ale książki są na liście!).
Taka oglądałka, nawet przyjemna, ale chyba nigdy nie byłem zbyt dokładnym widzem, CGI musiało by być naprawdę wyjątkowo skopane, żebym zauważył. Więc może lepiej o wizualiach się nie będę wypowiadał.
Co do wrażeń – upadek Reach był (coś kojarzę, że to jakieś ważne wydarzenie, tak?). I mimo kompletnej nieznajomości uniwersum, to zgadzam się z przedmówcami: GDZIE SĄ MOI SPARTANIE W ZBROJACH?! To co mnie do serialu przekonało, to atak Covenantu w pierwszym odcinku (pierwszego sezonu) i akcja ze Spartanami.
No, to by chyba było na tyle, w pisaniu opinii jestem jak widać jedynie odrobinkę lepszy niż w wyłapywaniu błędów w efektach specjalnych
Mitos napisał:
Tak sobie oglądam serial i dorzucę swoje 3 grosze jako ktoś, kto z Halo kojarzy jedynie główny motyw muzyczny (ale książki są na liście!).
-----------------------
Znaczy, ee, książki są, ale gry nie? xD
Taaaaak, wiem, dziwne, ale jakoś nigdy mnie za bardzo do grania w gry nie ciągnęło (lista ukończonych tytułów ma 3 pozycje, jeśli pominąć Lego Star Wars: Portal, Portal 2 i Talos Principle). Taki trochę skill issue
To w takim razie czuję się w obowiązku odradzić. Jest tylko jeden punkt wejścia w Halo i jest to pierwsza gra. Okej - ona ma jeszcze książkową adaptację (The Flood), mamy prequel (The Fall of Reach), mamy sequel (First Strike), jest sporo ciekawych spinoffów opowiadających o tym i o owym, ale Halo 2, 3 i kolejne nie mają już książkowych adaptacji, przez co przegapiłbyś te najważniejsze wydarzenia. Plus, to jednak growe uniwersum, książka nie da Ci takich wrażeń jak gra. The Flood jest napisane... znośnie, ale po jej lekturze fanem uniwersum to się raczej nie zostaje. Jeśli się wahasz, to gry na poziomie łatwym przechodzi się naprawdę łatwo, skill nie powinien być problemem
Okej, w takim razie dopisuję gry do listy i jak będą na jakiejś promocji czy gdzieś, to ogram (przynajmniej odłożę czytanie dopóki tego nie zrobię).
Przekonałeś
To skoro tak dobrze nam idzie, to jeszcze podpowiem co kupować Jeśli chcesz wejść na delikatnie, zobaczyć czy w ogóle podejdzie, to "Halo: Combat Evolved Anniversary" - to po prostu pierwsza część gry. Obecnie na steamie za 49 zł. Albo od razu cały pakiet: "Halo: The Master Chief Collection". W ten sposób dostajesz pierwsze cztery części, spinoff i prequel. Lepiej się nie da. Obecnie za dwie stówki, bywa oczywiście taniej, ja wziąłem jakoś za 120 kiedyś.
Jeśli pierwsza gra nie wejdzie jakoś mega, nie zniechęcałbym się. To gra z 2001 roku, a więc jej mechaniki nieco się już postarzały, jest miejscami zbyt powtarzalna. Wersja Anniversary daje nam lekkie odświeżenie tej gry, ale to jednak odświeżenie z... 2011, a więc też już wiekowe xD Jeśli zainteresuje Cię świat, ale gra będzie nieco męczyła, to warto spiąć poślady (to przygoda na jakieś 10-12 godzin, a więc nie zajmie Ci za dużo z życia), od dwójeczki jest już przyjemniej. Ja sam po jedynce zagrałem w prequel - "Halo: Reach", a potem dopiero przeszedłem do dwójki, ale nie wiem czy taką kolejność polecam. Ale jeśli przejdziesz tę grę, to zrozumiesz czemu mi czy lisowi się nie podoba to, jak przedstawili upadek Reach w serialu
Seria Halo na easy przechodzi się sama wielokrotnie przechodziłem wszystkie części na tym poziomie dla relaksu - często towarzyszą nam żołnierze, jako wsparcie i na takim poziomie trudności często przeżywają w dużej grupie do samego końca misji. Fajnie się gra z takim sojuszniczym tłumem za plecami.
A gry mimo upływu lat są bardzo praktycznie zaprojektowane tzn. to tu debiutował znacznik celu misji, który jednocześnie pokazuje odległość od np. konkretnego przycisku/mechanizmu, który popycha akcję do przodu. Do tego sensowny radar i przejrzyście zaprojektowane misje. Dzisiaj o tak fajnie oskryptowane kampanie, pełne rozmachu i epiki coraz trudniej.
Dawno kultura nie dała mi w pysk tak, jak ten odcinek. Człowiek sobie myśli: będzie się działoooo, przechodzimy do upadku Reach, będzie jazdaaa!!!... po czym mamy szybką ucieczkę głównej obsady, Chiefa mdlejącego i budzacego się dwa dni później X D
Myślałem, że ten wątek pociągnie do końca sezonu, po czym mamy ucieczkę Pillar of Autumn i trzeci sezon to jeden wielki orgazm. Zamiast tego ubili Keyesa >D i wydostali się z Reach cichaczem. Zbroi dalej brak i, jak pisał cwany-lis, brak perspektyw na szybkie odzyskanie. Tragedia.
Co zatem otrzymaliśmy? Skupienie na emocjach postaci, rodzinna drama, tworzenie nowych więzi, zrywanie starych. Słowem, nic czego potrzebowaliśmy.
W s01 były 3 czadowe akcje:w odcinku 1, 5 i 8. Tutaj doszliśmy do odcinka 5 i na koncie mamy tylko tę akcję z pierwszego. Całego upadku Reach nie liczę, bo go nie było; była tylko ewakuacja Chiefa i spółki. BEZ ZBROI.
Ten serial to jak lizanie lizaka przez papierek. Wiesz, że to pyszne gdzieś tam jest, już prawie, prawie go sięgasz, już się cieszysz... ale jednak nie. Potencjał jest przeogromny. Jest forsa, są utalentowani aktorzy, jest świetny design kostiumów, efekty, wszystko. Tylko - jak ostatnio zdarza się nagminnie - wszystko to marnują debilni scenarzyści, którzy muszą po swojemu, czyli kiepsko. Kilka decyzji które nie pozwalają mi zachwycić się tym sezonem tak, jakbym chciał. Spartanie bez zbroi, przywrócenie Makee, a więc ludzkiego wątku po stronie Covenantu (i w ogóle, gdzie oni z tym idą, Jezu, co oni tam wymyślili w ostatnim odcinku xD), nacisk na emocje zamiast na akcję.
Z drugiej strony, są też pozytywy. To jak się wycofano z wątku Madrigal. Kwan jest nawet znośna w tym sezonie. Coś z tej postaci może być. Wprawdzie najlepiej by było jakby ją wsadzić na statek razem z Sorenem i rodzinką i wysłać wpizdu, ale skoro na to nie można liczyć, to przynajmniej cieszę się że jest z nią lepiej. Za to pozbyliśmy się z narracji Riz - fajnie. Dochodzimy do momentu w którym Chief powinien być jedynym Spartaninem w naszej perspektywie i cieszę się, że do tego zmierzamy. Wprawdzie mamy jeszcze Kai, której wątek potoczy się na jeden z dwóch sposobów: albo jest undercover i rozgrywa Ackersona od wewnątrz, albo dała się uwieść jego wizji i będzie "zdrajczynią" po to żeby na koniec oczywiście stanąć po stronie Chiefa. Scenarzyści nie umieją tworzyć fabuły, więc będzie albo jedno albo drugie.
Jest tu jeden taki ironiczny moment. Kiedy Halsey mówi Chiefowi, że powinien się teraz skoncentrować na poszukiwaniu Halo, a nie na zemście na Ackersonie. TAK BARDZO TO. Halsey to my - widzowie. A twórcy serialu to Chief, który mówi: nie, ch**a tam xD
Bardzo chcę, żeby ten serial był wybitny, bo ma ten potencjał. Niestety, on jest sabotowany od wewnątrz "kreatywnością". Wnioski z krytyki s01 niewyciągnięte. Jego się ogląda fajnie, nawet bardzo fajnie, gdybym nie znał lore Halo pewnie jeszcze lepiej. Ale tu widz powinien robić po nogawkach a każdy odcinek powinien trząść mediami jak Gra o Tron czy Walking Dead w swoich najmocniejszych czasach. No a przez to, że tak nie jest, i zestawiając to z budżetem, to pewnie i tak czcza gadka, bo czekają nas jeszcze 3 odcinki i cancel. Ew. kolejny sezon i cancel. W więcej nie wierzę. Nie dojdziemy nawet do "miodku" w uniwersum.
Jedno muszę przyznać tej produkcji - garści czerpie z uniwersum Halo, czerpie byle jak, łapiąc na ślepo garść nazw, wydarzeń, jednostek itp. - i potem wrzuca to do opowiadanej historii.
Ta zdaje się dokądś zmierzać - w tym odcinku pomału zazębiają się wszystkie wątki - nie powiem, dosyć umiejętnie, ale w bardzo kameralny sposób i jakże odległy od growego oryginału.
Mamy tu nowych Spartan, którzy zdaje się, że są po prostu rekrutami szkolonymi poprzez VR, mają jakieś plastikowe zbroje i karabiny nie wyrzucające łusek a sceny walk z ich udziałem mają spore braki montażowe - coś chyba powoli zaczyna brakować budżetu. Nie mam pojęcia, gdzie tu sens takich jednostek - w oryginale program Spartan-III miał co prawda obniżony próg śmiertelności w czasie szkolenia, ale nadal w żołnierzy pakowano masę augmentacji i chemii. W dodatku mieli jeszcze lepsze pancerze. A tu wcielona zostaje pani marines z ptsd.
A do bazy Onyx można wejść, jak do Lidla
Ponownie dorzucając 3 grosze casual`a: ten odcinek chyba podobał mi się ciut bardziej niż upadek Reach... Co jeszcze mogę powiedzieć? Dalej brakuje mi pancerzy i brakuje mi Cortany - jakoś tak całkiem udało się twórcom mnie kupić jej wystąpieniami w poprzednim sezonie.
Co do dalszych uwag: czytając o brakach montażowych mam tylko cichą nadzieję, że dziury budżetowe wynikają z perfekcyjnej animacji jakiejś finałowej jatki z Covenantem i Master Chiefem z Cortaną w PANCERZU.
Tak to nie mam pojęcia dokąd to zmierza i co z tego wyjdzie
Dziwne decyzje, zapożyczanie motywów z uniwersum w sposób nieumiejętny (jak człowiek pomyśli czym jest Onyx tam, a czym jest tu...), Chief dalej bez zbroi, zamiast Covenanta to ściga Parangosky i Ackersona xD, Makee dalej żyje, Cortana dalej z Covenantem, choć już nie do końca Covenantem, a jakimś rebelianckim Sangheili, sam Covenant to nie wiadomo czy na Halo dotrze xD No nie wygląda to najlepiej. Dwa odcinki do końca, nie ma się już co czarować - drugi sezon nie dostarczył; teraz najlepsze co może zrobić to ustawić elementy pod czadowy trzeci: Chief W ZBROI, z Cortaną, na Halo. Tylko tego potrzebuję. I szanse na to są, w końcu zanosi się że oboje trafią tam w finale sezonu, a z wyprawy na Onyx, mam nadzieję, wyjdzie choć tyle dobrego że odzyska tam ZBROJĘ.
Na zwiastunie odcinka 07 widać, że Cortana poprowadziła go chyba do jakiejś zbrojowni bo stoi i "się lampi" na wyeksponowany Mjolnir. Ale czy go założy? Po tym serialu można się spodziewać wszystkiego. Równie dobrze wrzuci ją do plecaka i powie "Odrzucam wszystko co fałszywe a UNSC to faszyzm! A liczy się wolność a bez zbroi będę wolny!"
Mam z tym serialem taki sam problem jak z "Fundacją" i "Pierścieniach władzy", wiele elementów wychodzi świetnie: efekty specjalne, kostiumy, scenografia, ale niestety leży historią, scenariuszem, klimatem czy postaciami. Ogląda te odcinki, ale tak bez emocji i przejmowania się losem bohaterów.
Odnośnie ostatniego odcinka "Termopile" to pojawiło się tam nawiązanie do twórczości Lucasa, otóż to w scenie spotkanie Master Chiefa z Perez w zbrojowni z głośników pada komenda czy kod "Tango Hotel X-Ray 1-1-3-8", co wiadomo z czym się kojarzy.
Wracając do wrażeń niezorientowanego: mogli mniej gadać, mogli wywalić kompletnie wątek Sorena bez strat dla serii, ogólnie mogli dużo. ALE udało im się przyciągnąć moją uwagę tak, że teraz niecierpliwie czekam na ostatni odcinek. Tam wiadomo, liczę, że teraz dostaniemy już wartką akcję, W ZBROJACH, z dużą ilością strzelania i różnymi efektownymi efektami specjalnymi.
I no, gdy w ostatniej chwili w końcu zrobili coś na co czekałem od 2 sezonów: puścili oryginalny motyw Halo byłem w stanie wybaczyć gadaninę w odcinku.
Przedmówca stwierdził, że leży historia, scenariusz i postacie, cóż – nie będę się nie zgadzał, ni potwierdzał, powiem tylko, że to by nie miało znaczenia, gdyby było więcej strzelania
Z zupełnie innej strony: na steamie można kupić MC collection za jakieś 50 złociszy... I troszeczkę mnie kusi taka okazja, muszę tylko poczytać, czy mi to pójdzie na komputerze (taki stary nie jest, tylko system może mieć nie taki).
było widzieć jak Master Chief rzuca Anderson o ścianę, Kai rozwala tą agentkę ONI na którą inni marines się wypieli, no i przede wszystkim zaskoczenie Parangosky (wielu z was zginie, ale to poświęcenie na które jestem gotowa) na że John żyje i przejmuje statek, widok Halo z odbiciem w oczach Johna też miły dla oka. A no i gdy mapa Forerunnerów zmieniła się na czerwono, a Halsey mowi "pokazuje rozrost ich Imperium" to miałem taką samą reakcję jak Kwan. Do finału jeszcze tydzień ale Ogółem oceniam ten sezon bardzo dobrze, jest wyraźna poprawa (choćby postać Kwan to niebo i ziemia w porównaniu z poprzednim sezonem), dużo większą mam też więź z bohaterami, chociażby to że czułem catharsis kiedy John pojawił się przed Andersonem czy to jak Keyes umarł.
Typowa cisza przed burzą. Idzie to w dobrym kierunku, zbroja jest, Halo jest, bitwa jest, jeśli oni mnie rozczarują w tym ostatnim odcinku to naprawdę nie wyrobię xD
Tu musi być ogień, tu musi być paliwo do hajpu na trzeci sezon, błagam, tak bardzo chcę kochać ten serial, niech oni mi tego nie zepsują xD
Faktycznie oszczędzali budżet na ostatni odcinek, co nie zmienia faktu, że i tak nie obyło się bez cięć montażowych - ale te są umiejętnie wplecione w dynamiczne sceny walk. Najwidoczniej wybuchające okręty są niezwykle kosztowne w animacji.
Co tu się dzieje! Byłem zaskoczony, że otworzyli jeszcze w drugim sezonie "puszkę Pandory" - tu też spory budżet został wydany na sugestywne przedstawienie zainfekowanych - mimo ograniczonej brutalności Flood budzi grozę i jest przerażający. Ciekawie ten łączy się z wątkiem azjatki i jej majaków o szamanach, ładnie to wszystko w końcu "kliknęło" na swoim miejscu.
Podejrzewam, że sezon trzeci będzie ostatnim - MC zrobi mniej więcej to samo co w pierwszej grze, ale przy okazji zniszczą flotę Przymierza spopielą zarazę.
W sumie podobało mi się, nadal mam mnóstwo do zarzucenia tej produkcji, ale miała swoje momenty i jako osobny twór z gatunku SF jest w miarę OK.
Było dobrze. Dalej za chiny nie mam pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, co się do końca zadziało i czego mam oczekiwać dalej. Ale to nie przeszkadza, akcja spokojnie nadrabia braki w wiedzy.
Czy mógłbym narzekać? Oczywiście, jak najbardziej. Czy będę narzekać? Nie, podobało mi się.
SPOILERY
Odcinek był... ok. Czyli - rozczarowanie, bo miał urywać d..., a był po prostu OK.
Ogólnie mam mieszane odczucia co do s02, ale nazywam go rozczarowaniem i stawiam niżej niż s01. Za mało tu było akcji, za mało epickich momentów, za dużo za to dziwnych decyzji i radosnej twórczości kiepskich scenarzystów. Może to kwestia mniejszego budżetu - bo podejrzewam że tak jest, zestawiając s02 z s01.
Najbardziej w s02 podobał mi się początek, pierwszy odcinek. Był dobry, plus człowiek miał jeszcze dużo entuzjazmu, nie wiedział jaką drogą pójdzie serial. Potem to już z górki. Dużo gadania, Chief 3/4 sezonu bez zbroi, upadek Reach pokazany po łebkach i na ubogo. Makee swoją osobą robi więcej złego niż dobrego. Bardzo chciałbym żeby w końcu się jej pozbyto. Za to muszę powiedzieć, że Kwan nie tyle mnie nie denerwowała, co ją nawet polubilem. Choć i tak wolałbym, żeby cały wątek około-Sorenowy został wycięty. No ale rozumiem, że tak się nie da, w serialu musi być kilka wątków, a w dodatku ten jest tą "budżetową zapchajdziurą".
Salut też dla aktora grającego Ackersona. Dobra rola.
Perspektywa na sezon 3 jest dobra. Mamy Chiefa, samego, na Halo. Wróć, nie samego - ma Cortanę <3 Pojawił się Guilty Spark. Zgrabnie pozbyto się innych Spartan. Może być jazda. Oczywiście mogą to wszystko znów zepsuć i będzie jakaś budżetowa pseudowersja. Powódź - może być różnie. Wejście miała dobre, ale mocno mnie zmroził pomysł Mirandy na szukanie lekarstwa. Biorąc pod uwagę, że zarażona została Halsey, dla której to NA PEWNO nie koniec roli, obawiam się że lekarstwo może się znaleźć. To byłoby wypaczenie sedna Halo na poziomie takim, że choćby Chief biegał przez cały sezon nago i ciągle bzykał Makee, to i tak byłby pryszcz w porównaniu. Dla ludzi nieobeznanych z kanonem: możliwość... wyleczenia... Powodzi (i to przez ludzkich naukowców) podważa podwaliny uniwersum, począwszy od sensu zbudowania Halo.
Podsumowując ten niezbyt składny zlepek luźnych myśli. Chciałbym s03 Halo, będę się przed nim na pewno jarał, ale obecnie jestem wypalony, w s02 poszli w złą stronę zbyt często i zbyt ostro.
Może użyją klona. Owszem flash klonem szybko spadają, ale zwykłe już nie. Albo po prostu umrze i zakończą historię na etapie Halo 3, zwłaszcza, że patrząc po wyglądzie "Archiwisty" to są teorie, że twórcy serialu idą z Forerunnerami jako starożytnymi ludźmi które Bungi planowało zanim 343 Industries zmieniło to w Halo 4.
Serial skasowany po 2 sezonach.
I dobrze. Spodziewałem się tego. Produkcja była znośna, ale nie porwała fanów gier a jako osobny byt SF jest zbyt kosztowna. W dodatku cały ten projekt był źle przemyślany pod wieloma względami, nie mam ochoty się rozpisywać, ale momentami wymuszał znanie założeń fabularnych z gier, jednocześnie pluł fanom w twarz swoimi koszmarnymi pomysłami. HEREZJA, spalić na stosie, jak ktoś nie zna serii gier to nawet polecam.
być zrozpaczony, a zamiast tego czuję miks smutku i ulgi. Podejrzewam, że to nie tyle ofiara słabej oglądalności, co przemian korporacyjnych w Paramouncie. To drogi serial.
Smutek, bo to jednak Halo, bo potencjał, bo trzeci sezon miał szanse być sztosem. Bo mało mamy sajfajowych seriali, a co dopiero takich wysokobudżetowych, fajną obsadą, z piu piu do kosmitów. Ulgę, bo jednak zbyt często, szczególnie w drugim sezonie, mnie rozczarowywał.
Jakościowo uważam, że to był dobry serial, z jednym problemem - tym samym co zazwyczaj w Hollywood. "Kreatywni" scenarzyści, którzy wiedzą jak zrobić, żeby było lepiej niż w materiale źródłowym (nigdy nie jest lepiej). Tu mogło być lepiej.
Koniec końców, jak tak sobie myślę, to jednak bardziej mi smutno. Szkoda
Ja tam się cieszę, może w końcu powstaną filmy, tak jak miało być pierwotnie.
Podejrzewam, że szanse na to wzrosły z 0% na 1% xD więc nie wstrzymywałbym oddechu. Raczej marka Halo w wydaniu filmowo-serialowym jest martwa na lato.
Ale fakt, jak tak myślę, to to jeden z niewielu przykładów gdzie filmy działałyby lepiej niż serial. Większe skondensowanie, mniej rozwoju postaci, dramy, w zamian ostra jazda. To by było coś...
Nie, szanse są nikłe, Halo jako franczyza przechodzi kryzys. Po premierze serialu Fallout masa ludzi sięgnęła po gry a multi w czasie premiery drugiego sezonu Halo świecił pustkami w Infinity. Mam wrażenie, że marka ta traci na znaczeniu, jak cały xbox. Kolejna gra, o ile wyjdzie to kwestia 3-4 lat ...