Już chciałem to napisać jak pół roku temu czytałem Koło Czasu. Mianowicie, zaczynając 1 tom oglądałem pierwszy sezon Outlandera. Wiecie,szkockie klimaty, góry, polany, lasy iglaste. No i tak siedzę sobie przed TV, oglądam kolejny odcinek i nachodzi mnie myśl "Ej kurde, w mojej głowie świat Koła Czasu wygląda niemal identyczne jak ten z Outlandera."
No dobra, ale nie będę wyciągać daleko idących wniosków z jednego skojarzenia.
Minęło parę miesięcy. Odpalam sobie odcinek 4 sezonu Wikingów. Pierwszy kadr, cesarz Francji na chwilę przed podbojem. Kurcze, budzi wspomnienia ale wcale nie z Wikingami. O co chodzi? I wtedy klikło. W 5 tomie Malazanu jest królestwo Lether z królem Ezgarą Diskanarem na tronie. Podświadomie, oglądając Wikingów i czytając Malaz wyobraziłem sobie Ezgarę totalnie jak cesarza Francji a jego królestwo, komnaty praktycznie identycznie jak Paryż z Wikingów. Ponadto postać Hulla, potężnego pustelnika totalnie skleiła mi się z postacią Rollo.
I tu się pojawia moje pytanie. Czy Wam też się zdarza wyobrażać sobie postacie, świat książki będąc pod wpływem jakiegoś filmu, serialu? Czy to tylko moja głowa tak działa ;d?