Sezon ogórkowy mamy w pełni, to można trochę popolitykować, dla zdrowotności ...
Ale czekaj ... Tusku wrócił oficjalnie 3 lipca, a Ty chcesz, żeby odwalił już robotę za siedem lat nieobecności w PL ? W "efekcie Tuska" nie o to chodzi.
Mnie tam grzeją konferencje czy eventy Budki czy Trzaska. I podejrzewam, że sporo osób też tak ma. I wie to dokładnie pis, że #nikogo, dlatego też mieli do tej pory pełną strefę komfortu. Ale wraz powrotem Tuska, to się zaczęło zmieniać. Niby podobny przekaz jak u Budki, ale różnica taka, że Tuska jest słychać, i to dociera.
A to przekłada się właśnie na te drgnięcia sondaży, choć jak zaznaczyłem powyżej, generalnie to one wiele nie są warte. Prawdziwy sondaż jest w dniu wyborów.
- "Wcześniej "eksperci" i "zainteresowani" wmawiali sobie i innym że wystarczy sprawa z TK czy SN żeby PiS się pogrążył."
No i niestety dotarła do ich główek smutna prawda, że przeważającej części rodaków to prawie nie obchodzi. Znaczy, coś tam obchodzi, obejrzą w tv, w jednej powiedzą im, że to spisek niemca i wrogiej EU, w drugiej usłyszą, że to niemal koniec świata, a rodak podrapie się po głowie i dojdzie do wniosku - że jakoś zawsze to bedzie.
Inaczej natomiast wygląda, jak zobaczą takiego don Orleone, albo te nienapasione żoneczki co to prezesują w kilku spółkach, czy też rodzinki poustawiane w radach. Nie twierdzę przy tym, że wcześniej tego nie było, ale obecnie jakby to delikatnie powiedzieć - ciut tego wincej jest .
Jak myślisz, zapowiedź ustawy sanacyjnej przez kaczorro, to tak sobie z niczego nagle ?. On to przecież dobitnie powiedział, że jeśli tego się nie ogarnie, to nie ma mowy o wygranych wyborach. Bo wie, z której strony Donek będzie chciał go dziabnąć. Dlatego te ruchy wyprzedzające. Podobnie z tevałenem. Wielu mówi, że to nie przypadek, że właśnie kiedy Tusku wraca, to chcą niemal nalotem dywanowym zaorać wraże poletko.
No i jeszcze nasza tak zwana polityka zagraniczna. Cóż, jak powyżej, też odnoszę wrażenie graniczące wręcz z przekonaniem , że było jednak inaczej.
- "Mówiło się że nie starczy kasy na 500+, starczyło (na ile się przy tym zadłużamy jest nieistotne, bo przeciętny wyborca tego nie zauważa)."
Hehe, trochę się uśmiechnąłem. Zauważa, zauważa
- "Wygrana Bidena spowodowała odwrócenie się pewnego, widocznego od około dekady, pro-prawicowego trendu."
Wygrana Bidena przede wszystkim uświadomiła pisowi, że gra na jeden front tylko, kończy się zawsze tak samo. Trzeba było utrzymywać dawniejsze i tworzyć nowe kontakty z Demokratami na wypadek - zmiany właśnie.
A Unia nie gani nas "za coś", tylko za konkretne sprawy. To jest fundamentalne, ale trzeba przypominać. Weszliśmy do wspólnoty na konkretnych warunkach, które podpisaliśmy. Jeśli tego nie przestrzegamy, czy wręcz łamiemy, to żadnym spiskiem nie jest, że się o to do nas przy****ją.
I tak, wiem, można próbować odwracać kota ogonem, jak umiejętnie robi to pis - hint: zobaczyć co tam z TSUE . Ale brnąć w ten kierunek nie opłaca się, serio. Nic tu nie ugramy, a tylko schrzanimy to co jeszcze zostało. I nie będzie to żaden kolejny spisek, tylko smutne konsekwencje.
- "Morawiecki i PiS klepnęli wspólny dług w ramach UE i ją w ten sposób wzmocnili. Za to mają dostać kasę, dużą kasę."
Czy my tą kasę dostaniemy, to jeszcze nie jest takie oczywiste