Tak na szybko:
- 6 Bitew o Ruusan, wielka wojna Armii Światła i CIemności, upadek cywilizacji w niemalże całej galaktyki, plagi, pandemie głodu, implozja niewolnictwa i wieki ciemności - konflikt, który trwał w umownym sensie tysiąc lat, w legendach dostaliśmy, zaledwie jego zwieńczenie w postaci trylogii o Darth Bane i komiksie Jedi vs Sith. Oraz w fenomenalnej w moim odczuciu, niedokończonej serii Knight Errant (komiksy i nowela), która również toczyła się pod koniec tego epickiego starcia. Olbrzymi potencjał na poważne i mroczne historie, walkę o przeżycie, horror, czy też walkę o przetrwanie. Konflikt ten cofnął w rozwoju technologicznym galaktykę o kilkanaście wieków, doprowadził do większego spustoszenia niż inwazja Yuuzhan Vog - niestety wiemy o nim tyle co kot napłakał z przewodników.
- okres pomiędzy książkowym Przeznaczeniem Jedi a komiksowym Legacy - osobiście cieszę się, że nigdy nie poznaliśmy okoliczności śmierci filmowej trójcy, wolałbym taki stan, jak z Legend "żyli długo i nieszczęśliwie", ale podejrzewam, że gdyby nie Disney to owy okres zostałby wypełniony po brzegi, bylibyśmy świadkami założenia dynastii Fellów, Luke zostałby pewne zabity przez Krayta w jakiejś epickiej walce, Solo umarłby ze starości a Leia zostałaby wielką mistrzynią Jedi i zjednoczyła się z mocą.
-Legacy vol. II ... III, IV, V - uwielbiam tą mini-serię, która również padła ofiarą przejęcia marki, jej finał jest cudowny i na swój sposób ładnie podsumowuje cały dorobek starego kanonu i odwieczną walkę dobra ze złem. Chciałbym więcej historii prawnuków Solo, Skywalkerów, Hornów i Antillesów - to można ciągnąć bez końca.