Cóż, nie ma animacji Star Wars bez sceny ze zbrodniami wojennymi. W tym odcinku zaskakująco mamy pokazane dwa wątki, załogi oraz Crosshaira w Imperium. W wątku Crosshaira mamy pokazanie imperialnej strony która coraz bardziej naciska na zwykłych rekrutów co sprawia że Kamimoanie starają się po cichu znaleźć jakieś wyjście z sytuacji by utrzymać biznes i produkcje klonów. Intryguje mnie ten nowy Admirał, Rampart, na tę chwilę nie wydaje się on gnojkiem jak Tarkin i autentycznie wierzy w Imperium. Scena z roztrzelaniem żołnierzy i spalaniem żywcem cywilów wyjątkowo moroczna, zwłaszcza że serial niby od 6+.
Po stronie załogi mamy właściwie 2 odcinek 2 sezonu Mando, rozbicie na planecie, jakieś dziwne coś. Choć tutaj był smok zamiast pająków, i miał całkiem ciekawy design, sekwencja jak Hunter bierze na polowanie Omege, bo jest ona częścią załogi i to, że udało się rozwiązać problem smoka bez zabijania go też mi się spodobał. Sceny z Echo i Techem i to jak Tech wszystko bierze na pewnik. Wrecker też pozytywnie zaskoczył (a w TCW to on mnie najbardziej irytował), wyraźnie jest dużym bratem Omegi, scena jak Hunter karci go za branie jedzenia Omegi czy jak lądują i ten zaczyna mówić, że zaraz umrą, po czym widzi Omegę i zaczyna mówić, że wszystko będzie dobrze, rozbawiła mnie. No i jeszcze scena na końcu gdy pokazuje Omedze ,,pokój" który dla niej stworzył chwyta za serce.