Mi też wydaje się, że "Nomadland" zgarnie większość nagród. Generalnie większość stowarzyszeń krytyków w USA uznało, że to najlepszy film ubiegłego roku i jakoś nie wydaje mi się, aby Akademia zrobiła wyjątek. Czy "Mank" będzie przegranym? Ciężko stwierdzić. Generalnie uważam, że to nie jest jakiś wybitny film. To że jest czarno biały i pije do klasyki "Obywatela Kane`a" nie czyni go od razu kandydatem na Oscara.

rebelyell napisał:
Obstawiam sukces "Nomadland", a "Manka" jako największego przegranego.
-----------------------

Waham się pomiędzy uznaniem, że tak było jak wyżej, a Bosemanem jako największym przegranym

Glenn Close dostała nominację do Oscara za tą samą rolę w tym samym filmie, za którą dostała jednocześnie parę dni temu nominację do Maliny

bo i mało co z tego było w kinach

...żałuję, że Ellen Burstyn nie dostała nominacji w kategorii aktorki drugoplanowej. Fajnie, że docenili Vanessę (chyba jej najlepsza rola dotychczas), ale Burstyn w roli jej bogatej, kontrolującej matki trafiała w samo serce, a dostrzeżenie przez Akademię tej kreacji byłoby świetnym podsumowaniem wieloletniej kariery.

Chyba bardziej oczywistą wygraną od "Co w duszy gra" jest tylko wygrana "Nomadlandu"

Jeśli chodzi o najlepszy film, reżyserię i aktorkę pierwszoplanową to nie jestem jakoś bardzo zaskoczony bo od miesięcy wszystkie możliwie nagrody szły w tamtą stronę. Mimo wszystko szkoda, że Oscara nie dostała Vanessa Kirby.

Aktor pierwszoplanowy zasłużenie dla Hopkinsa. Zagrał naprawdę wspaniale w filmie "Ojciec". Piękne podsumowanie kariery. No i dobrze, że docenili ten film za scenariusz.

Jeśli chodzi o kategorie drugoplanowe to akurat nie widziałem filmów z laureatami, więc ciężko mi oceniać czy dobrze zagrali. Zawsze jest też możliwość, że zgarnęli statuetki żeby była równowaga w nagradzaniu mniejszości. Nadrobię zaległości w najbliższej przyszłości.

Scenariusz oryginalny dla filmu "Obiecująca. Młoda. Kobieta." też nie widziałem niestety...

Krótkometrażowy film dokumentalny wygrywa "Colette" co jest czymś dobrym, bo przynajmniej statuetka nie poszła w stronę "Piosenki dla Latashy".

Czy ja wiem czy najlepsza charakteryzacja i fryzury były w "Ma Rainey: Matka bluesa"? Film był fajny, ale więcej pracy w tym zakresie było w "Emmie" czy "Pinokio".

Najlepsza animacja i najlepsza muzyka tutaj bez zaskoczenia bo "Co w duszy gra". Film spoko, ale jakoś mnie nie porwał.

Przy najlepszej piosence miałem cichą nadzieję na zwycięstwo "Húsavík" ;(

Najlepsza scenografia zapewniła statuetkę "Mankowi" z czym w sumie mogę się zgodzić. Ciekawe, że najlepsze zdjęcia też wygrał "Mank", a nie na przykład "Nomadland" czy "Nowiny ze świata".

Efekty specjalne dla "Teneta" co w sumie jakoś nie dziwi bo konkurencja była kiepska.

Przy kostiumach znowu bym się nie zgodził z wyborem "Ma Rainey: Matka bluesa", dlaczego nie "Emma"?

Najlepszy dźwięk i montaż dla "Sounds of Metal" co w sumie jest dobrym wyborem.

Zwycięstwo w filmie międzynarodowym "Na rauszu" też nie jest zaskoczeniem, ale to akurat dobrze.

W krótkometrażowym filmie aktorskim zwyciężył film "Dwóch nieznajomych", ale niestety jeszcze go nie widziałem, więc ciężko mi się wypowiedzieć.

Jeśli chodzi o najlepszy krótkometrażowy film animowany to nie dziwi mnie zwycięstwo "Jakby coś, kocham was" jest to świetna animacja, która gra na emocjach, a do tego jest bardzo na czasie.

Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny wygrywa "Czego nauczyła mnie ośmiornica" z czego jestem bardzo zadowolony bo to naprawdę świetny film. Dodam, że bardzo podobały mi się też zdjęcia.

No nic, Oscary 2021 za nami. Kilka kategorii bez zaskoczenia, ale chyba całe rozdanie raczej na plus. Zobaczymy co będzie w przyszłym roku

Oczywiście w necie już ból tyłka, bo Boseman nie dostał. xD

Dzisiejszy świat to jednak rak.

Dobrze, że Hopkins dostał, reszta nagród to nuda.

Dobrze, że Floyda nie dodali xP

I plus, że nie pominęli tych naprawdę istotnych, jak Connery, Willard, Sydow, czy Holbrook.

Animacje Disneya i Pixara przez bite 14 lat zgarniają za każdym razem statuetki. Nie jestem zaskoczony. Wyjątek zrobił jedynie Spider-Man Uniwersum, ale to pewnie dlatego, że Pixar nie miał tego roku w zanadrzu jakiegoś kolejnego pseudo-mądrego wyciskacza łez. Mi to przypomina bardziej konkurs popularności niż jakości czy nawet różnorodności. Co roku mamy świetne filmy utrzymane w zupełnie innym stylu, nieraz zrealizowane przy użyciu innych metod, stop-motion, rysunek itp., tymczasem Akademia kurczowo trzyma się tego ich konwencjonalnego trójwymiaru.

Hmm ja w tym roku po raz pierwszy sobie celowo odpuściłem Oscary. Oglądałem ceremonię prawię rok w rok od połowy lat 90. A powody dwa. Pierwszy ważniejszy - brak kin i olbrzymie braki jeśli chodzi o nowości. Liczę, że od maja w końcu będę miał okazję nadrobić.
Druga rzecz to faktycznie polityka amerykańska, która mnie nie obchodzi, a przy tym męczy. Zresztą jestem coraz bardziej sceptyczny wobec tego co przychodzi z USA i dodatkowo mam bana na wjazd . Pewnie zanim mi wygaśnie zasłużę na kolejnego .