Ostatnio zacząłem się zastanawiać, co dalej będzie się dziać z Dinem Djarinem. Skoro Luke zabrał Grogu, to trzeba wymyślić nowy motor napędowy dla postaci naszego Mando.
Mam już nawet swój pomysł. Według mnie, Din zostanie nowym Mandalorem (władcą Mandalorian). Tak wiem, że chciał ot tak oddać mroczny miecz Bo-Katan, czyli w ogóle nie garnie się do zostania przywódcą. Jednak sądzę, iż trzeci sezon miałby właśnie pokazywać jak Djarin dojrzewa do tej roli. Przecież przez cały serial jego osoba jest rozwijana: zaczynał jako zwykły łowca nagród myślący tylko o zarobku, ale spotkanie z Grogu go odmieniło - nauczył się opiekuńczości i troski o inną osobę. W takiej sytuacji nauka odpowiedzialności za cały lud jest naturalnie następnym etapem takiej ewolucji.
No i czy to nie byłoby świetne, jakby to Din został Mandalorem, a nie Bo-Katan? Pomyślcie - ocalały z ataku Separatystów sierota, którego przygarnęli Mandalorianie i wyszkolili, po czym ten ruszył w galaktykę jako łowca nagród, lecz kolejne wydarzenia popychają go do wyzbycia się egoizmu i uczą troski o innych, aż w końcu władcą Mandalorian zostaje nieznany przybłęda znikąd, a nie przedstawiciel jakiegoś wielkiego klanu.