Straszny przegryw z tej Giny. Grać w serialu Disneya który będzie pewnie ciągnięty do porzygu (=stała praca na lata), mieć ustawiony spinoff w którym miało się mieć jeszcze większą rolę, i stracić to wszystko, bo się nie potrafi zamknąć w tematach politycznych i nie pisać głupot na twitterze xDD
Naprawdę, nie rozumiem, jak dla kogoś jego poglądy mogą być tak ważne, że nie potrafi zachować ich dla siebie w sytuacji, w których ich wyrażanie grozi utratą pracy i publicznym linczem. Niby takie coś powinno się szanować, ale dla mnie jest to brak instynktu samozachowawczego. Ale ja mam zgniłą moralność, dobro osobiste jest dla mnie ważniejsze niż walka o wartości xD
Poglądy miała kontrowersyjne, czasami słuszne, czasami głupie jak but. Na swoje nieszczęście, kontrowersyjne dla progresywnego Hollywood i skrajnej lewicy, czyli ludzi rozdających karty w sektorze, w którym jest zatrudniona. Chyba każdy widział, że taki "cancel" to już tylko kwestia czasu.
Dobrze ujął to Burzol powyżej, więc nie będę się powtarzał: Smutne gdy nie wolno komuś napisać czegoś głupiego. Ten jej instapost sam w sobie nie przekazywał negatywnych i krzywdzących treści, ale po prostu losowo rozsierdził tłum internetu. I tym samym niestety Gina straciła pracę przez tłum z internetu. Dajcie ludziom pisać głupoty! Od tego jest internet w końcu
Samo zwolnienie oczywiście jest złe, ale nie zaskakujące - Gina to tylko kolejna ofiara cancel culture. Wczoraj Arnie Hammer czy Manson, dziś Gina, jutro ktoś inny. Zrobiłeś coś złego, musisz zniknąć. Tłum oburzonych już biegnie klika, żeby zniszczyć twoje życie.
Tłum linczujący w imię Właściwej Sprawy jest reliktem, który powinien był zaginąć przed wiekami, a jednak oto jesteśmy tutaj, w 2021, wciąż terroryzowany przez tych, którzy potrafią najgłośniej krzyknąć: "wiedźma!". Metoo, BLM, wszystko oczywiście w imię Właściwej Sprawy i pięknych idei.
Jak sobie czytam, że Gina była głośną supporterką Trumpa, czy naśmiewała się z noszenia maseczek, to myślę sobie, że nie jest to najinteligentniejsza osoba na świecie. Niemniej nie jest to powód do linczu czy zwolnień. Smutne to.