Odpowiedź krótka: som
Odpowiedź rozbudowana, vel alkowpis nieregularny.
Pytanie pierwsze - to zależy od okresu. Inaczej traktowano to co powstawało w czasie OT, inaczej to co w czasie PT ( o czym później). Niemniej, było to rozbudowanie świata znanego z filmów, więcej o postaciach, itp. Oczywiście "stare Marvele" vel "legendy legend" to nie było nic wybitnego, sam Żorż miał awersję do mięsożernego królika itd.
To się zmieniło z PT. dostaliśmy serię która przeszła w "Republic" - owszem, tam były rzeczy jak Auorient Express, niemniej była też masa kontentu o Jedi, świecie w którym to się dzieje, Aurra Sing w biniki które później nosiła Leia itd. Po AotC to już zupełnie, bo dostaliśmy rewelacyjne "Clone Wars" i najlepsze z "Republic", co też wpłynęło na odbiór RotS. Bo jednak inaczej oglądasz scenę śmierci z Aaylą, gdy się zdążyłeś z nią zaprzyjaźnić przez te dziesiątki zeszytów, znasz historię z "Armor" i relację z komandorem Bly. No i wiesz więcej o Zgrywusie, znasz jego backstory. I tak można by dalej.
Potem dostaliśmy chyba najlepszą historię, czyli "Dark Times". Więc tak, juś te dwie serie można nazwać "kultowymi". Co ważniejsze, to miało przełożenie w następnych historiach - Legacy, Legacy II, z kiedyś moją najbardziej ulubioną bohaterką SW, Anią Solo. No ale to też musiano mi zniszczć...
I wcześniejsze historie - "Force Warts", "Talesy" czy "KOTOR" - wprowadznie do gry, z takimi postaciami jak Edessa, której chyba nie można nie lubić, ze świetnymi bohaterami drugiego planu, jak Carth Onasi. Długo by pisać.
Disney tak nie umie - W czasie ST dostaliśmy całe NIC. Historia Poego była wprowadzeniem i kończyła się na TFA, "Phasma" też dotyczy wcześniejszych okresów, w zamian dostaliśmy "Rebelsów" dziejących się w okresie zupełnie innym. No fakt, całkiem fajne dwa sezony, ale bez związku (i, potrafiono nawiązać do "R" w R1, ale już w ST to nie) z nową trylogią. Do tego główną seria zrobiono "SW", czyli historię "Big 3" opowiedzianą na nowo, bez związku z ST. Dostaliśmy świetną książkę "Lost Stars", ale ponownie, bez żadnego zaczepienia w ST, co świadczy o tym że całe Story Group powinno wylecieć z roboty. Była jeszcze krótka seria o Benku, całkiem fajna ale musztarda po obiedzie, i powinna mieć z 50 zeszytów, a nie kilka. Coś z akademią Luka. Historie z okresu TLJ-TROS - z Huxa to dostaliśmy pojedyncze zeszyty, a, jeszcze była bezsensowna historia o epickiej wyprawie po skrzynkę blasterów. Nic z rozmachem "Republic" No ja wiem że grzechem pierworodnym było to że TLJ dzieje się dzień po TFA, ale mimo wszystko.
Tak że tego, :?Legendy będą czytane i wydawane, a ST jest skazana na zapomnienie. Gdybym był fanem, powiedziałbym "niestety". Do rzeczy z "Legend" pewnie kiedyś jeszcze sięgnę, a omnibusy z DK dumnie stoją mi na półce. Nowych SW nawet nie mam ochoty więcej kupować.