To, że nie będzie to zwykły remaster w postaci podbitych teksturek i graficznych upiększaszy - to już wiemy. Choćby z oficjalnych zapowiedzi zmian, jakie będą czekały odświeżoną trylogię. Wygląda jednak, że ingerencja BioWare może pójść znacznie głębiej, a przedstawiciele studia będą porcjami mówić o nowościach jakie zamierzają wprowadzić we wszystkich grach.
Kevin Meek i Mac Walters (czyli główne postacie czuwające nad remasterem gry) w rozmowie z GameInformerem opowiedzieli o zmianach jakie będą nas czekać przy walkach z bossami. Przykładowo,
Benezia. Pamiętacie ?. W ME1 walka z nią była męką, dopóki nie rozgryzło się jak ją podejść. Dlaczego męką ?, bo w lokacji w której z nią walczyliśmy_nie_było_żadnych_osłon za które można było się schować, przez co stanie w miejscu kończyło się zawsze tak samo - szybką zgonką. By wygrać konfrontację z mającą wyższe levele biotycznych mocy, Benezią, trzeba było biegać dookoła niej, walić czym popadnie, i unikać jej potężnych kontr.
... "So in the Benezia fight, if you remember all of the pathways that circle around it, there was no cover. No cover at all. And there was no place to add cover because the pathways were too skinny. And then you get to the corner and there would be cover, but they were all movable with biotics, so you couldn`t really ever go anywhere and hunker down to create a sense of plan or strategy about how you wanted to complete that battle."
Teraz ma być inaczej, gdyż ... będą o s ł o n y.
Hmmm, (kręci nosem w tym momencie) pamiętam ile użerania było z bossem Asari, ile się nakląłem, ile nerw mnie to kosztowało i biegania (już nie pamiętam, a nie chce mi się na tubkę zaglądać, ale chyba i te sejwy po przegranej walce przenosiły nas w inne miejsce, i trzeba było zapindalać naście minut do tej Benezii, by znów przegrać, i tak w kółko).
Więc ...
teraz, oprócz dodania osłon, ma się zmienić także sposób zapisu stanów gier. Otóż, "load" przeniesie nas bliziusiętko miejsca w którym zaliczyliśmy zgonkę
To akurat, uważam za plus zmian, jakie czekają nas w remasterze. Obniżenie zaś poziomu trudności walk z bossami *gdyż będzie to dotyczyło wszystkich gier + dlc) - już nie.
Gorzej,
niepokoi mnie zaś bardziej jeszcze ta wypowiedź :
"What do we actually do to make this a more fun fight and more fair fight for you while you`re doing it".
No cóż, jak to mówią, pożyjemy - zobaczymy. Mnie się to nie podoba, takie na siłę wygładzanie, by sprintem przechodzić lokację za lokacją. One boss, two boss, three boss ... whatever, byle szybciej, byle łatwiej, by się samo przeszło.
No, ale ja pewnie z tych ostatnich rycerzy, co to cenią pierwsze "Operation Flashpoint", gdzie snajper z odległości dobrych kilkuset metrów szybciutko odzierał nas ze złudzeń, że przetrwamy (kilka minut) ...
- https://www.gameinformer.com/2021/02/15/how-mass-effect-legendary-edition-makes-boss-fights-more-effective