DA FAK? o0
Ale od początku. Chociaż dzisiaj jestem ostatni
Grę podstawową postacią zaczynałem z tego sejva
http://img24.imageshack.us/img24/1345/bartcl.png
Szpieg, bo wtedy jakoś dobrze grało się snipką. Teraz uznałem, że jest zbyt tłoczno. Wziąłem więc Vanguarda/Szturmowca? Klasa zabrana babeczce praworządnej-dobrej, ale będę się martwił później. Jeśli później zagram.
Postać przed atakiem na Ziemię
http://img9.imageshack.us/img9/8605/64500808.png
Uznałem za zabawne, że dobiorę się do dupy Żniwiarzom w tym akurat wdzianku. A i statystyki mi pasowały. Skille jak widać, poziom… zrobiłem wszystkie questy, zebrałem każdą apteczkę, przeczytałem każdy data pad, wszystko co daje xpeki. Do 60 nie dojechałem. Trudno, nie płaczę bo ta postać i tak była mocna.
http://img210.imageshack.us/img210/4972/sav.png
Sejv po zakończeniu, napisach. 8h mniej zabawy niż z ME2. Chociaż mówią, że te ich zegary przekłamują. Tylko w którą stronę? I ogólnie zawsze to dla mnie trochę dziwne, że po wszystkim wracamy na statek jak gdyby nigdy nic i czekamy na DLC. Nieważne.
Przygoda zakończyła się (choć niektórzy twierdzą, że nie, link na pod spodem), cyrkiel jest kompletny jak mawia Misiek. Czy jest fajnie? Vincent, cieszymy się? O tym dalej. A skoro Shedzik już gra, a większość skończyła to bez zasłaniania, ale i tak z ostrzeżeniem o spoilerach.
http://masseffect.eu/28-newsy/mass-effect-3/515-casey-hudson-o-zakończeniu-mass-effect.html
Zacznijmy od plusów.
1. Od takiego finału, wielkiej pan galaktycznej rozpierduchy z zadymiarzami (pewnie tak by to opisał J w MiB ) oczekiwałem rzucenia w środek konfliktu. I chciałem poczuć tą wojnę, bo przecież paru grom już się to udało. Muszę przyznać, że nie jest to idealne ale lokacje, w których operują Żniwiarze np. Palaven czy Thessia – mjjjód. Lądowanie w środku warzony, od razu ostra jazda – to jest to. Mało, bo mało, ME jest raczej grą budynków i pomieszczeń niż otwartych przestrzeni – więc i tak byłem mile zaskoczony.
2. Oprócz stref walki muszę pochwalić momenty. Latareczka na Marsie ale i w podziemiach Tuchanki, pogoń za tym robotem z początku, parę zwolnień czasu czy akcje typu naprowadzanie mamuśki miażdżypaszcz albo trzyrundowy bój 1vs1 ze Żniwiarzem na Rannoch. To było dobre.
3. Obsługa działek (i raz takie faje prucie osłonowe z pokładu statku) + możliwość wskoczenia do Atlasa – super.
4. „Świat” gethów. Jeśli dobrze załapałem. Wędrówka jak z AC i nie jestem pewien czy trochę nie zrzynali. Ale bardzo się podobało, tak niesamowicie oryginalnie.
5. Parę filmowych nawiązań albo to moje luźne skojarzenia.
6. Braterstwo, przyjaźń. Praktycznie z każdym kogo poznałem wcześniej w ME (a teraz widzę, że granie bez poprzednich części nie ma po prostu sensu) pogadałem i w tych rozmowach czułem, że przeżyli oni z Shepardem kawałek zajebistych przygód i że oddaliby jeszcze gdyby tylko mogli. Lub gdyby twórcy zechcieli inaczej, ale o tym w minusach.
Ja przynajmniej, a zwłaszcza przy trójce Garrus-Liara-Tali, miałem wrażenie że to są istoty, które ja znam a oni znają mnie. Znaczy Sheparda. Bardzo miłe uczucie.
7. Potwierdzone w dialogach. Te zarówno w misjach jak i rozmowach na statku są świetne. Jest parę epickich grepsów jak dialogi o mamuśce z Tuchanki, pijana Tali, Wrex podczas misji z samicą czy Garrus i Tali…
8. Epickość. Niekoniecznie w głównym wątku fabularnym, ale jednak Shepard (choć to trochę śmieszne, bo jaki jest timeline ME3?) rozwiązuje parę rzeczy, które wpłyną na wygląd Galaktyki. Może wpłyną patrząc na finał
Wyleczenie krogan, quarianie z własną planetą, teoretycznie likwidacja Cerberusa, ghety jako inteligenta rasa – nieźle jak na jednego wojaka śmigającego między krewetkami
9. Sklepiki podpięte do zbrojowni na statku. Fajne, szkoda że z 10% napiwku.
10. W scenkach przerywnikowych, w końcu na silniku gry, fajnie rozwiązano problem hełmu jak i widać prawdziwą broń Sheparda i ekipy, razem ze zmianami. Co prawda trafia się parę razy ten pistol, ale i tak nie jest to głupota wersji poprzednich.
11. Lokal wydzielony dla Widm. Fajne rozwiązanie, strzelnica (trochę dziwna ale ok.), do tego terminale. Szkoda, że nie rozwinęli tego bardziej i że wiadomości do akceptacji nie mają opcji odmownej.
12. Wątki les i gay friendly. Super, imo powinny być w każdych grach z motywem partnerstwa/miłości. Szkoda tylko, że tak to poszatkowane i np. ktoś kto realnie wolał Mirandę musi się obejść smakiem. I szkoda, że wątek ten nie jest ciągnięty przez całą grę a jak zwykle szybki pseudo-seksik na 5 minut przed finałem. Ostatni posiłek skazańca?
13. Tablica poległych. Niestety aktualizowana. Ale świetna, klimatyczna rzecz.
Teraz minusy.
1. Kaszana na samym początku, czyli brak importu twarzy z wcześniejszych rozgrywek. Śmierdzi premierą W2 jak 120…
2. Wizje Sheparda z chłopaczkiem – w ogóle nie załapałem nuty, to miało być coś głębszego? Widać było tak, że nie sięgłem
3. Ogólna sytuacja galaktyczna, gdzie grozi wszystkim totalna, bezlitosna i kurewsko skuteczna anihilacja a jednocześnie wszyscy czegoś chcą za coś, wszyscy się kłócą jedni przez drugich. No, bez jaj – to przeczy temu co wcześniej zrobili np. turianie i salarianie do spółki kasując krogan. A teraz co – nas maszynki do mielenia ominą?
Szczytem tego była taka misja z Cytadeli, gdzie miałem przekonać turiańskiego generała do zostawienia w spokoju najemników, którzy mieli mi pomóc i zgodzić się robić dla Arii, która obiecała mi te oddziały jeśli… dobra, zakręcone. Ale jemu potrzebna była broń, którą z kolei miał czarnorynkowy handlarz. Ten nie chciał jej oddać ani po groźbie, ani po prośbie, trzeba mu było wygrzebać jakiś artefakt z jakiejś planety… no naprawdę, to lekka przesada.
4. Jeśli już jesteśmy przy misjach i Cytadeli to sposób… zdobywania nowych questów. Ja jebie, naprawdę nie można było zrobić hmmm tablicy ogłoszeń? A tak wielki heros Shepard lata pomiędzy istotami i podsłuchuje o czym tam szepczą? I znienacka robi na świętego mikołaja? Ale popiera jedną ze stron, które się kłócą – mega lol.
I jeszcze powrót z wypełnionym questem przy idiotycznym systemie map – co z tego, że czasami są tam imiona osób, którym mamy coś zwrócić? Czasami nie ma, poza tym nie ma konkretnej lokacji.
5. Na Cytadeli dalej jesteśmy więc zabierzmy się za handel a mianowicie za jakość towarów i ich ceny. Nie pamiętam już jak to było w ME2, ale tutaj bronie niczym się od siebie nie różnią tak naprawdę, może poza oczywistymi różnicami jak zwykła snipka i Wdowa. A w ogóle jak się mają różnić skoro przy zakupie wersji I nie widać statystyk i tak samo po podbiciu na II,III na statku? Do tego straszliwie dziwaczna porównywarka, a zapowiadane grzebanie w broni? Owszem, wizualnie zmienia, ale jakościowo? Poza magazynkiem i może odrzutem 0 wyczuwalnych zmian.
A ceny? Unikalny armor 50-55k, system do auto-karmienia rybek -25k? o0
Ceny ekwipunku Widmo? W ogóle mam za to płacić? o0
6. Opuśćmy gościnne progi Cytadeli i wyruszmy w drogę. Co tam mamy? Ano sławetną eksplorację, który nigdy nikogo nie zadowalała. Dla mnie jazda Mako była ciekawa, męcząca ale ciekawa. Skanowanie i sondy z ME2? Bardzo fajne. Ale trzeba to jeszcze poprawić, no nie? Brak sond, jedno „znalezisko” na planecie i to idiotyczne namierzanie przez Żniwiarzy, które nie ma żadnej logiki.
7. Drużyna. Sorry, ale… Garrus i Lira są ok, chociaż turianin nawet po zmianach jest jeszcze średni. Tali… nigdy nie lubiłem tej rasy, ale skoro była od początku… Dwa pozostałe sloty to jednak padaka. Vega? Nie był tak zły jak myślałem, ale za mięśniaka mogę mieć Garrusa.
EDI? Z początku myślałem, że to tylko tak, fabularnie. W momencie jak zobaczyłem, że jest „na chodzie” do misji… pytam się, dlaczego ku**a nie Wrex???!!! A skoro jest królem to czemu nie Grunt?
W ogóle fajnie, że spotykamy Jack, Legiona czy Samarę. Ale czemu nie mogą się do nas przyłączyć chociaż na jedną, ich misję? Słabo to rozwiązali i powiem, że przy ilości naprawdę klimatycznych i unikalnych postaci z ME2 wpakowanie Ash/Kaidana to granda.
8. Te całe zasoby wojenne
http://img215.imageshack.us/img215/8656/zasoby.png
Z takim startowałem do odbicia Ziemi. W ogóle nie spodziewałem się, że przerobią ME3 na strategię, ale… gromadzenie jakiś tam nazw, dopakowanie jakiegoś tam wyniku bez REALNEGO i ODCZUWALNEGO wpływu na grę? WHY?
Przecież już w ME2 to testowali, te zmiany Normandii i inne, które miały wpływ na finałową szarżę. Czemu tutaj tak… beznadziejnie, totalnie spalony pomysł?
Do tego realia – jeden gutek daje 30-40, tyle co voluskie skrzydło bombowców o0
Gdyby Niemiaszki wiedziały, że floty powietrzne nie są tak skuteczne jak pojedynczy matko*bcy to już dawno Anglię zajęłyby jednoosobowe oddziały zniszczenia.
Dodam jeszcze, że przypadkowo trafiłem na B na swoją reckę pierwszego DragonA. I tam na końcu, w finale pomagają nam siły konkretnych ras, w zależności od naszych wzajemnych relacji. A tutaj dowiaduję się pokątnie, na jakiś stronach, że podobno od 4k jest takie zakończenie, od 5 takie… super.
No i warto wspomnieć o procentach, czyli udziale multi coopa w singlu. Nie wiem czy miało to dopełnić obrazu galaktycznej wojny czy po prostu przymusić do grania po Siecie (które nie jest złe jak na młóckę), ale… można było poprzestać na wysyłaniu postaci z 20 levelu do składu sił Przymierza.
9. Nawiązania do poprzednich decyzji. Trochę mnie to wkurzyło, ale nie widzę większych zmian. Zabiłem Radę i powinna być nowa, a tym czasem jest taka sama jak po ocaleniu. Skąd wiem? Bo z ciekawości zapuściłem gameplay na YT alternatywny. I ich zachowanie jest identyczne o0
OMFG? WHY?
To jak jest z raknii? Jak ją się ubije w ME1 to wtedy nie ma tych mutantów-czołgów z trzema workami na brzuchu? Czy też olali różnicę? Bo coś takiego osłabia trochę wiarę w ważność i celowość robienia jednolitego bohatera.
10. Potwierdziło się, że raczej madafaką być nie można. Nie wiem czy „złe” decyzje, zachowania maksujące czerwony pasek reputacji mogą przeważyć. Ale to trochę idiotyczne. I w ogóle zauważyliście, że olali wątek, że ktoś od początku był anty-alienowy i czuł się dobrze w Cerberusie? Słaaabo.
11. Sceny seksu. Sorry, ale dwie babeczki pod prysznicem czy dominująca na jeźdźca Ash i staniki? Majciochy? Bez jaj – kiedy nadejdą gry, gdzie kawałek cycka nie będzie grą pozorów i płonienia się dziewic od wychowania w czystości? Nie mówię już o dłuższym filmiku z prawdziwym seksem np. najpierw Ash na górze, potem Shepard-doggy i jakaś końcówka.
12. Odnośnie wyjaśnienia tajemnic to jednak parę wielkich pominęli:
- kim był Iluzja i tak naprawdę o co w tym wszystkim chodziło
- kim u licha są te robale z Cytadeli, opiekunowie?
- kim w końcu jest Katalizator? Taki koleś Architekta z Matrixa?
A teraz czas na finał, czyli to o czym wszyscy namiętnie dyskutują. Kłócą się, trollują, piszą petycje. Nawet ci którzy od początku olewali M3, a piracili jako pierwsi i najarany-dziecinny sposób kombinowali ze zmianami ip do premiery itd.
Finał daję oddzielnie, bo… ciężko zaliczyć go jednoznacznie do plusów czy do minusów.
**********************************************************************************
UWAGA! SPOILERY NADCHODZĄ! KTO NIE GRAŁ NIECH OPUŚCI TEN FRAGMENT AŻ DO NASTĘPNYCH GWIAZDEK!!!
Do finału zabrałem początkowo Ash i Vegę (w końcu to Ziemia), ale na ostateczny rajd zdecydowałem się na Garrusa i Liarę.
Bieg do portalu nie zaskoczył mnie. Zakładałem że jest częścią tej epiki, tego drżenia jakie mamy w hollywoodzkich produkcjach – uda mu się czy nie uda. I (prawie) zawsze mu się udaje.
A tutaj – o0
Jebnąwszy mnie promieniem Żniwiarz lekko przegiął. Znaczy krewetka uosabiająca twórców z BW. Tzn. że to ma się tak zakończyć? Że ginę tuż przed upragnionym celem? Hard.
Jeszcze bym to łyknął. A tutaj film leci dalej, mój Shepardzik wygląda jak po walce z krogańskim czempionem wszechwag, ale żyje. Reszta się cofa, ale on żyje.
Problem w tym, że Garrusa i Liary nie ma. Nie ma ich wśród zwłok, ale nie ma ich przy mnie. Zginęli? Uuuu, ktoś dostanie wpierdol.
Wpadam w ten portal, myk – w Cytadeli jestem? Są opiekunowie, ale i straszliwa masarnia.
*
Tak marginesem to ja dobrze się orientuję, że Cytadela dokonała skoku i znalazła się nad Ziemią? To kto nią dowodził? I skąd tam tyle trupów? I czy po finale, kiedy robi boom… robi boom ze wszystkimi w środku? o0
*
Lecę do połączenia, jest Anderson i… Iluzja. On istnieje Po prawdzie bardzo wierzyłem, że jest jakąś emanacją SI jak EDI albo człowiekiem, który przeniósł się w wirtual jak u gethów.
Gadka szmatka, z której mało co rozumiem i nagle w samym finale pojawiają się opcję rozmowy, niebieska i czerwona, ale obie nieaktywne? Po co u licha pokazywać coś co mógłbym powiedzieć, a nie mogę? I właściwie dlaczego nie mogę? Mnie się wydaje że paski reputacyjne mam ok. Wychodzi, że nie.
Kasuję Sheena padam i zostaję przeniesiony… gdzieś. Do jakiejś machinerii, w której siedzi ten duszek, już poniżej bola że o wyglądzie dzieciaka. Bełkocze coś o dobrych żniwach i przycinaniu wyżej rozwiniętych ras (ogólnie od ME1 cała ta wizja fabularna jest dla mnie dość mętna) po czym oferuje podjęcie decyzji.
Bramka numer 1, numer 2, numer 3. ZONK tak czy siak.
Żeby było jasne, nie mówię że to źle że tak zrobili. W starym, klasycznym stylu, niezależnie od naszych poczynań możemy sobie wybrać zakończenie. Zły wybiera dobre, neutralny wybiera złe itd. na przekór wszystkiemu. Mam to ten plus, że na lajcie obejrzałem sobie pozostałe dwa z jednego sejva.
MÓJ WYBÓR
Wybrałem czerwoną (hehehehe) opcję, zniszczenie. Od początku zakładałem, że idę tutaj z zamiarem zakasowania tych krewetek. Że przy okazji zabiję wszystkich syntetyków, w tym gethy? Po tej lekkiej lipie jaką była sztucznie wymuszona śmierć Legiona – nie zależy mi już.
Wszystko łączy się ze sobą ładne, fala rozchodzi się po Galaktyce, maszyny idą z dymem, Shepard ginie.
Super. Tylko co ma z tym wspólnego Normandia? Rozbija się (na Ziemi? przecież chyba tam orbitowała, lądowała) i wychodzi z niej Joker z Ash. A potem w tle Vega. I ten drgający medalion N7 – naprawdę jeśli on by to przeżył to sprzedałbym moje ME za 5 złotych. To już lekkie przegięcie pały, problemy z odcięciem się od kasy?
Lecą napisy, a po nich – WTF? O Shepardzie opowiadamy bajki? Dlaczego? Bo po rozwaleniu przekaźników masy (co jest chyba najbardziej idiotyczne z całości) znowu ugrzęźliśmy w obrębie własnych systemów? Ale jeśli tak to na Ziemi zostało mnóstwo istot innych ras.
Dziwne to wszystko i trochę mało w tym sensu. A miały być odpowiedzi.
POZOSTAŁE DWIE BRAMKI
BRAMKA NIEBIESKA
Kontrola. Wszystko tak samo tylko na niebiesko, Żniwiarze odlatuję (chociaż ci na orbicie ziemskiej nadal są niszczeni, tak mi się zdawało że się rozpadają), promień rozwala Normandię, na zieloną trawkę wychodzi Joker z Ash, a potem w tle EDI.
BRAMKA ZIELONA
Połączenie, jakieś DNA, **** go wie co. Promień na zielono, Żniwiarze odlatują, na trawce mamy Joker z EDI (jakie to romantyczne ) a potem pojawia się Ash. Ale wszyscy oni jakoś tak… lśnią? Na zielono? WTF?
Tak to wygląda. Co by tu napisać? Wpienia mnie rozwalanie przekaźników. Na mój rozum to cofa wszystkich o ileś tam setek lat w rozwoju. No chyba, że to się da odbudować, może w więcej niż 602 osoby ale jednak.
Moje zakończenie, poza drgającym N7, jest ok. Nie rozumiem tylko całej tej ucieczki Jokera, skoro fala kasuje syntetyków tzn. co? Że Normandia była jak Żniwiarz?
Pozostałe dwa… rozumiem dlaczego wywołują taką furię. Nie różnią się praktycznie niczym, na samym końcu po takim tekście
http://img831.imageshack.us/img831/2907/konpr.png
nie ma żadnego dopowiedzenia. Co dalej z rasami? Co z Galaktyką?
Czerwony, zielony, niebieski. Trzy pieski.
Ja się tym bardzo nie przejmuję, petycji nie będę pisał bo się nie jarałem. Moje zakończenie mi pasuje jako tako, mimo że pozostaje od groma pytań. Natomiast nie bardzo łapię po co jest to coś po napisach. Tatuś z synkiem? Dziadek z wnuczkiem? Każda rasa ma swoją historię?
Dziwne to. Nie złe, ale dziwne właśnie. Chyba nie umiem znaleźć lepszego słowa.
**********************************************************************************
No to jak oceniam grę, bez multi oczywiście?
Ciężko powiedzieć. Z pewnością nie jestem usatysfakcjonowany w 100%, jak i moje wszystkie obawy nie zostały potwierdzone.
Co prawda zmarnowano wiele potencjalnych hiciorów, zakończenie jest… dyskusyjne, ale dość dobrze oddano ten wielki konflikt (może za mało misji na Ziemi) i wpleciono w niego wszystkie ważniejsze rasy. No i Sheparda.
Który zginął? Bo tak czy siak nie żyje? Bo chyba nie polecimy w ch… w Star Wars animowany dla niepełnosprawnych umysłowo i nie będziemy ożywiać?
Nie zestawię ze sobą na pace kolejnych części ME, bo każda z nich ma coś co mi się podoba. Fajnie, że powstało takie uniwersum. Mam nadzieję, że cRPGi (takie czy inne) nie przeminą.