O młodym Palpku to tak, jak najbardziej się zgodzę, ale to też byłaby trochę, albo bardzo trochę inna postać. Tak samo o Yodzie padawanie też pewnie by można było zrobić, ale już o Yodzie Wielkim Mistrzu, przewodniczącym Rady, raczej nie bardzo
Co do tych złych jako głównych bohaterach, osobiście odnoszę wrażenie, że kino jeszcze do tego nie dojrzało. Owszem, mamy coraz więcej produkcji, które typowych villainów stawiają w roli protagonistów (Suicide Squad 1 i 2, Harley, wspomniany Joker itd.), ale przypatrzmy się jak oni są przedstawiani.
Nie wiem jak będzie w Legionie Gunna, zakładam że podobnie, ale w jedynce ci "złole" w zasadzie nie byli tacy źli. Ich niecne czyny są tylko wstępem, film niespecjalnie się na tym koncentruje. We właściwej akcji są w pełni rozumienia tego słowa bohaterami, nawet jeśli z początku mocno ironicznymi. Harley niby jest w swoim filmie przestępcą, ale poza jedną akcją początek spoilera naparza się głównie z gangsterami, a na końcu ratuje młodą koniec spoilera. Nawet Joker Phoenixa wzbudza sympatię widza, bo to układ sił w Gotham jest tym, co możemy w tym filmie określić mianem "złola", a sam Joker jego przeciwnikiem.
Nie ma w największych hitach popkultury produkcji, która na protagonistę wybrałaby złą postać, walczącą z dobrymi. Co najwyżej z innymi złymi. Nie ma Vadera wycinającego w pień rebeliantów, nie ma żołnierzy Separatystów, walczących z Republiką, nie ma szpiegów Najwyższego Porządku, próbujących zniszczyć Ruch Oporu. Nawet ten Cassian z R1, którego niektórzy tak chętnie przedstawiają jako tego złego, wcale taki nie jest. On podejmuje wątpliwą moralnie decyzje w jednej tylko scenie. Potem jest typowym bojownikiem Rebelii, nawet niespecjalnie widać jakąś zmianę w jego postaci w trakcie filmu.
I jest to w sumie trochę zagadkowe, bo mamy książki o złolach, mamy komiksy, nawet seriale (w SW są to chociażby niektóre odcinki TCW), a jednak tych filmów brakuje. Podejrzewam, że jest to kwestia czasu aż i filmy dojdą do tego, ale jeszcze chyba nie teraz