Teoretycznie temat jest inny, ale widzę, że większość z Was po prostu komentuje dawno niewspominany temat anulowania Legend. A to chyba dobry czas, bo od ostatniego epizodu minął już prawie rok i chyba warto ocenić czy było warto. Sam zresztą w ostatnich dniach sporo o tym myślałem, dyskutowałem i wnioski jakie mam są raczej dołujące dla kanonu. Mimo mojego paska w avatarze, nie mogę być jednoznacznie optymistyczny.
Zacznę od konkretów. W ostatnich latach czytałem tak samo duzo Legend jak i Kanonu. Yuri na Kantynie zwrócił mi uwagę, że to, że nie odbieram Legend tak jak Wy Legendziarze, może wynikać z tego, że łykałem wszystko na raz, bez tego pięknego oczekiwania na kolejny zeszyt. Kolejną książkę w serii. Tak, na pewno tego brakowało, bo wiem jak w przypadku Kanonu czekałem na drugą część Alphabetu czy na kolejny zeszyt Vadera Soule`a. Ale to nie zmienia faktu, że jak coś było dobre to było dobre i tyle. Świetnie się bawiłem przy KOTORach, bardzo dużo radości dała mi seria X-Wing czy Republic. Dark Times mnie szokowało, Talesy miały to coś. Wiele z pozycji legendarnych dostało ode mnie 8, 9 a nawet 10 na 10. Było też sporo badziewi, które nie zasłużyły nawet na 5. Czesto jestem określany mianem hypera Kanonu, co mnie trochę bawi, bo średnio oceniam kanoniczne ksiażki gorzej. Sporo 7, czasem jakaś 8 i tylko parę 9. Alphabety są dla mnie 10/10, Vader Soule`a. ale w Legendach jest tego więcej. Trylogia Bane`a to wciąż najlepsze co spotkało książkowe SW. X-Wingi jako cały projekt to też 10. Tylko Trylogia Thrawna nie jest dla mnie niczym wybitnym.
Ale do rzeczy. W ostatecznym rozrachunku Legendy są lepsze. Jest trochę pozycji w kanonie, które uważam za swietne, ale nie tworzą one tak obszernej i powiązanej całości jak uniwersum SW ze starego EU. Ba, ja nawet nie doszedłem do Legacy, które tak chwalicie. Czy dobrze zrobili anulując/zastępując Legendy?
Tak. TAK. Nie do końca rozumiem jak mieli kontynuować to na taką skalę bez tej decyzji. Adaptacje kinowe historii, które już znacie/znamy? No błagam, przecież te plot twisty był kluczowe. Kontynuacja tego co już było? A co jeszcze tam takie można było zrobić? KOTORy już zrobione, TOR pełen contentu, ENR zapełnione, NEJ (hehe) i tak by raczej nie adaptowali/kontynuowali. Wiem, że nie dokończyli Anii Solo i paru innych wątków, ale na tym by nie zbudowali przynoszacej kokosy marki.
A z sequelami wyszło jak wyszło. Anulacja była dobrym rozwiązaniem. Ale im sie to posypało. Sequele też mialy potencjał, ale je spieprzyli, szczególnie TROS. Ksiażki i komiksy do 2018/2019 roku były bardzo asekuracyjnie i nie dziwię się, że nie mieliście ochoty sięgać nawet po polskie wydania. Dopiero teraz się poprawiło, ksiażki nawiązuja do siebie, do komiksów, dzieje sie wiecej, w Unknown Regions, u Chissów, Freed stworzył emocjonującą trylogie pilotów, Soule jak to Soule wyprzedza swoich kolegów na każdej płaszczyźnie. Ale to wciąż nie KOTOR. Wciąż nie Bane. Wciąż nie TotJ. Przykro mi to mówić, bo kanon daje mi dużo frajdy. Ale to co wymienilem z Legend dawaloby mi pewnie jeszcze więcej gdyby wychodziło dzisiaj. Albo gdybym ja fanował naście lat temu.
Na koniec tylko jedno, miałem już sobie dać na wstrzymanie z tym tematem, ale to mocno wiąże się z resztą - High Republic jest dla mnie największa nadzieja. Jak ludzie czekali na TROS, ja od pierwszej zapowiedzi czekam na Project Luminous, który okazał się wielkim projektem książkowo-komiksowym o erze High Republic. Wielkim, bo dzisiaj Soule potwierdził, że pracuje nad kolejnymi pozycjami w HR. Zresztą zobaczcie newsa. Mam OGROMNE oczekiwania i jednocześnie wewnętrzne poczucie, że to się uda i będzie tym, czym ksiażkowe i komiksowe NK miało być od 2015. Mało kto tutaj podziela mój entuzjazm. Okej. Zobaczymy w przyszlym roku. Jak nie wypali to na pewno drastycznie ograniczę mój udział w fandomie Star Wars. Bo jeśli to nie wypali to chyba tylko Revan może nas uratować.