jest najlepszą grą Star Wars, jaką fuksem dostaliśmy, i dlaczego lepszej nie będzie - słów kilka ... wcześniej jednak, p r o l o g
..... Kilka lat temu, w odległej ... Słonecznej Forni, (nawiązania do prawdziwych miejsc, firm, osób, zupełnie przypadkowe), w marmurowych pałacach Eleronic Arch. Trzymając kompres na swojej głowie, i wpatrzony w sterty dokumentów prezes Brejk Jorkensztern, mruknął spod nosa :
- Lodu ...
- Eee, ale do której, z najdroższych whisky świata, panie Prezesie ?, zapytał jeden z kołnierzyków, którzy hurtem siedzieli przy złotym cielcu stole ... Prezes nic nie odpowiedział, wciąż tkwił z wzrokiem wbitym w pokreślone raporty na jednym z dokumentów. Powiedzcie mi ... (tu wszystkie kołnierzyki, jak jeden nadstawiły ucha), jak sytuacja finans
- Bardzo dobrze !. WYŚMIENICIE ! (przerwał prezesowi jeden z tych bardziej nadgorliwych) Osiągamy wspaniałe przychody, z monetyzacji wszystkiego co tylko można w naszych sportowych grach. Za chwilę, dodamy do nich nawet reklamy, i to pełnoekranowe. Gracze są zachwyceni naszymi pomysłami, i obiecują płacić jeszcze więcej ...
- Wspaniale, przerwał nagle Prezes, swoim wzrokiem niemal wbijając kołnierzyka w marmurową posadzkę ... w takim razie, powiedzcie mi, dlaczego nie udaje to się, w przypadki Star Wars ? ...
- S t o r e Wars ? ... zapytał jeden z kołnierzyków, ale przecież to taki program telewizyjny
- Milczeć !, wrzasnął Prezes. Trzymając w ręku raport ze skasowanymi grami Star Wars, wściekle ryknął : KTO do jasnej cholery skasował te gry, przez co jesteśmy w czarnej dupie, i na moment przed największą imprezą grową świata nie mamy NIC ze Star Wars !.
(Tu spojrzał ognistym wzrokiem na kartkę, który w sekundzie spopieliła się, i niczym płatki śniegu, opadała, opadała, opadała ...)
- Ale ... ale to pan, panie Prezesie, kazał skasować (cichym głosem odezwał się jeden z kołnierzyków)
Gdy nagle ktoś zapukał do drzwi ...
To Vince Zampella & company, wtedy jeszcze nie w pełni pod skrzydłami EA, ale pracujący nad niszowym projektem, spadli elektronikom niczym grom z jasnego nieba ... a raczej jak manna z nieba. Albo szóstka w totka. EA przed ogłoszeniem przez Respawn "JFO" na EA Play, było dużym kłopocie Star Warsowym. Powiedzieć, że nie mieli nic, to jak nic nie powiedzieć. Afera z lootboksami, rozczarowanie drugą odsłoną "BF", w której fabuła dla singlowego gracza nie spełniła - delikatnie mówiąc, oczekiwań. Kasowane projekty kolejnych gier, które rozgrzewały internety ... słowem, wizerunkowe seppuku, na własne życzenie.
No więc pojawia się Vince, ze swoim projektem, a na to elektronicy - a nie chcielibyście zrobić gry w świecie Star Wars ? ... i, poooszłoo.
I na tym można powiedzieć, kończy się wątek EA. Do gry wkracza LucasFilm, któremu hehehe, nie podobał się pomysł na koleją grę z Jedi i mieczami świetlnymi. Bo oni chcą zrobić grę o łowcy nagród, a najlepiej o MANDO Tak, tak. Tak właśnie było
Szczęśliwie jednak (albo i nie ), Respawn przekonało LucasFilm do swojego pomysłu na fabułę, i dostali zielone światło na grę. Od tego momentu, to LucasFilm pilnuje zgodności ze Star Wars, a Respawn głowi się, jak wyrobić się w ciągu roku z grą. Co ostatecznie, nie okazało się takie trudne, gdyż ... "Fallen Order" jest "skórką" nałożoną na wstępny projekt, nad którym pracowało kilka osób, i z którym to właśnie zgłosili się do prezesów EA
A gra, którą finalnie dostaliśmy rok temu ? ... wszelkie jej minusy, czyli brak dużej fabuły, dużego i żyjącego świata, zadań pobocznych, wyborów moralnych, dialogów na miarę "KotORa", tłistów fabularnych, możliwości przejścia na jedynie słuszną, "ciemną stronę", słowem, wszystkiego tego, czego oczekiwaliśmy - nie mogło być.
I że tak nie będzie, byliśmy informowanie prawie od samego początku. Tu trzeba oddać, że Respawn było fair wobec graczy. Od ogłoszenia, przez Zampellę, że gra będzie opowiadała o młodym padawanie, który przeżyje order 66, do prezentacji na Celebration zaczynają się pojawiać pierwsze oficjalne informacje, jaką grą będzie "JFO". Potwierdzenie zaś przychodzi wiosną, kiedy Stig Asmussen mówi, że fabuła od początku do końca będzie liniowa, tylko po jasnej stronie, bez żadnych tłistów związanych z przejściem na ciemną stronę przez głównego bohatera gry, i bez żadnych dlc. Become a Jedi, tak jak w zwiastunie. Nic więcej.
A dlaczego "JFO" nie było tym wyczekiwanym erpegiem na miarę "Mass Effecta" ? (który, co ciekawe, z tego co mówił Casey Hudson, to pierwszy "ME" jest dokładnie kolejną grą SW jaką chcieliby zrobić po "KotORze". Ale w trakcie prac nad fabułą, wyszła im tak oryginalna i świetna opowieść, że stwierdzili, że chcą mieć nowe, kosmiczne uniwersum.)
Ponieważ metroidalne rozwiązania w pierwotnym projekcie na to nie pozwalały. "Bloodborne, "Castlevania", "Dark Souls", "Lords Of The Fallen", Sekiro: Shadows Die Twice", to były tytuły, jakimi inspirowali się pracujący nad projektem gry, którą ostatecznie zostało "JFO". Z tego też powodu, o żadnych "urozmaiceniach", nie mogło być mowy.
Czy więc "Jedi Fallen Order" jest najlepszą grą SW od ... czasu sieciowego "The Old Republic" ?. Tak, fabularnie jest, i lepszej nie dostaniemy. Elektronicy wyraźnie powiedzieli, że w SW interesują ich gry mniejsze, nastawione na akcję, wizualnie efektowne. Nic ponad to. Taką też grą będzie sikłel, który będzie o ... tu finałowa scena się kłania
Niestety, najsmutniejsze w tym wszystkim jest właśnie to, że jedynie w sieciowym "TORze" możemy szukać fabuły, która spełni oczekiwania. W mniejszym bądź większym stopniu.
Żadnego Star Warsowego Mass Effecta nie dostaniemy od EA. Od EA, bo raczej bardzo mało prawdopodobnym jest, by Disney nie przedłużył im licencji, która wygasa za - o ile się nie mylę, trzy lata.
Także tego, smuteczek.