tylko wręcz na platynę, jeśli nie diament.
Tak dobrze na filmie komiksowym ostatnio bawiłem się na Aquamanie (Endgame nie liczę, to bardziej event niż film). Wszystko w tym filmie działa jak należy widać z tego że bohaterowie są sympatyczni a jednocześnie widać , że to skazańcy. Aż do końca nie wiedziałem kto umrze, byłem pewien tylko, tego, że Harley, Amanda i Flagg na pewno przeżyją. Sama struktura filmu jest ciekawa, nie mamy prostej linii z info dumpem jak było w filmie z 2016 roku, mamy przeskoki czasowe , wizualie, jak chociażby historia Ratcatcher, gdzie widać jej wspomnienia w oknie co wyraźnie przypomina niektóre kadry z komiksu, rozłożenie czasowe, w jednym momencie poznajemy jeden moment w historii i zaraz jak w przypadku czytania kolejnego numeru, dostajemy historie z drugiej strony co robiła inna drużyna, też dostajemy liczne meanwhile, albo 3 days earlier jednak wszystko pokazane w kreatywnej formie jak napisy na kiblu czy w powietrzu w formie ognia, scena w której Harley ucieka i w pewnym momencie zaczyna widzieć krew jako kwiaty, sprawia to że całość przypomina komiks i przez to film wizualnie nie nudzi i ciągle przykuwa uwagę do ekranu. Fabularnie niby prosto, ale też dobrze, zwrotu akcji z Peacemaker za nic się nie spodziewałem. W filmie jest dużo zabawy, a jednocześnie mnóstwo kreatywnych żartów oraz śmierci, to że Weazel nawet do plaży nie dopłynął bo nikt nie sprawdził, że nie umie pływać, rywalizacja w obozie między Bloodsportem, a Peacemaker, w obozie który lepiej zabija, było zabawne jak nie wiem co. Bohaterowie sami też są ciekawie przedstawieni i pod koniec polubiłem ich, nawet Starro było szkoda, jedyne cl chciał to latać w kosmosie, dopóki ludzie go nie ściągnęli. Harley tak jak w BoP jest dobrze przedstawiona, bez święcenia czterema literami jak w 2016, pokazana zostaje jako silna niezależna postać, scena jak ucieka jest jedną z najlepszych w całym filmie.Amanda Waller jest, tą zimną ludzką istotą którą uwielbiamy nienawidzić. Bloodsport, tu miałem wątpliwości czy nie wyjdzie z niego kopia Deadshoota, na szczęście tak nie było, mimo iż ma on córkę jego związek z nią jest wyraźnie bardziej napięty i nie należy on do kategorii ojca roku, również jego styl walki, polega bardziej na gadżetach różnego rodzaju które ma w kieszeni, no i jeszcze jego fobia przed szczurami, wynikająca z jego wychowania. Polka dot, wbrew wyglądowi i nazwie, jest jednym z najciekawszych postaci, jego matka chciała mieć dzieci superbohaterów, więc zrobiła na nich różnego rodzaju eksperymenty, jak samego Polka, zaraziła wirusem z innego wymiaru, i jeśli ten nie będzie wydalał nadmiaru, to wirus go pochłonie, w efekcie tego odbiło się to u niego traumą, i wszędzie widzi swoją matkę, co jest zarówno zabawne jak i na swój sposób tragiczne. Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie Rick Flagg, w 2016 był, i tyle można było o nim powiedzieć, tutaj jest zarówno zabawny, ale widać że ma on szacunek i stara się dbać o dobro swoich ludzi, jednocześnie tak jak Kapitan Ameryka, wierzy on bardziej w idee niż sam kraj, więc kiedy dowiaduje się że USA brało udział w eksperymentach na ludziach współpracując z rządem jakiegoś mniejszego kraju ( co wiadomo do czego odwołaniem jest), postanawia podjąć próbę ujawnienia tego, co go ostatecznie zabija, i tak jak w filmie z 2016 nie przejął bym się tym, tak tutaj, jego śmierć była jak cios w brzuch. Ja nie wiem czy to Gunn, czy też Cena jest dobrym aktorem, ale Peacemaker wypada naprawdę ciekawie, jest początkowo przedstawiony jak człowiek któremu tam odbiło jeśli chodzi o pokój, że może każdego zabić, i choć początkowo jest to traktowane jako żart, to w momencie w którym okazuje się że jest on człowiekiem Waller, zaczyna wypadać naprawdę ciekawie, wcześniej jako dość śmiechowa postać, wypada on jako prawdziwe zagrożenie z którym lepiej nie walczyć, o ile nie masz mniejszych kul, wyraźnie widać że ostatnie słowa Flagga, mocno nim wstrząsnęły, ale jest tak skupiony na misji, że już nie może z tego trybu wyjść gdy prawie zabija Ratcatcher i gdyby nie Bloodsport go nie postrzelił to już by było po niej, teraz jestem bardzo ciekaw, jak rozegrają jego postać w serialu. King Shark, jest jak dobra przyprawa, nie za dużo, nie za mało, te sceny jak próbował się z każdym zaprzyjaźnić, i koniec końców udało mu się zaprzyjaźnić z drużyną, no się najeść. Na koniec Ratcatcher 2, która jest moją ulubioną postacią w całym filmie, jest ona sercem całego filmu, i najbardziej niewinna z całego składu i stara się znaleźć dobro w każdym, nawet w zjadającym ludzi Nanaue czy Peacemakerze, jej historia jest naprawdę chwytającą za serce, z jej uzależnionym od narkotyków ojcem, który mimo wszystko kochał ją całym sercem aż do śmierci i dzięki temu jest ona najbardziej pozytywną postacią z całej grupy, do niej też należy najbardziej wzruszającą i jednocześnie podniosła scena w całym filmie, gdy wzywa wszystkie szczury w mieście które zaczynają pożerać Starro, pokazując że jest na ten moment najsilniejsza w całej grupie (jest niczym Aquamana w jego filmie), jednocześnie dostajemy wtedy retrospekcje z jej ojcem która dosłownie wzrusza do łez ("Rats are the lowest and most despised creatures of all my love, but they have purpose. So do we all."), nie sądziłem że można tak pięknie nakręcić stado szczurów. Ogólnie bardzo polecam film, jeden z najlepszych w gatunku superhero. Widać że DC wyszło na prostą po tym jak Hamada przejął stery (od Aquamana dokładnie), jednocześnie nie kopiując przy tym Marvela, tylko idąc własną drogą