Jako że "polski film" i to jeszcze numero uno przez tygodnie na Netfixie w Murice, postanowiłem dać mu szansę.
I zaczyna się fajnie, jest fort na Lampeduzie i nawet widać włoskie bunkry z II wojny. Spoko.
Potem jest scena science-fiction, kobieta wraca do dom po całym dniu pracy i chece seksów, ale facet nie chce, bo - uwaga - pracuje. Nie żeby grał w grę czy oglądał koty w necie, tylko pracuje.
Przeto odrzucona niewiasta wyjmuje ukryty miecz jedi, a symultanicznie w przestworzach jakiś Włoch odlatuje.
I w sumie to wtedy wyłączyłem, bo jednak moja tolerancja na "grę aktorską" nie jest nieograniczona. I tylko nie wiem czy warto oglądać dalej - znaczy się czy były później jeszcze jakieś forty i bunkry?