Kończąc cykl seansów z gwiezdnowojennymi Prequelami, naszła mą fanowsko działającą mózgownicę, zwłaszcza po wczorajszej projekcji "Zemsty Sithów" na Blu-Ray w domowym zaciszu, odtwarzanej za pośrednictwem TV OLED LG E8 o przekątnej matrycy ekranu 65 cali, kilka następujących, nurtujących, dość tajemniczych wymagających wyjaśnienia i dłuższej wymiany zdań kwestii odnośnie szerokiej natury i jej implikacji trzech filmowych Prequeli:
1) Co, działo się z droidem protokolarnym C3PO pomiędzy kinowym "Epizodem I" a "Epizodem II" Star Wars? Jak wiemy pomiędzy końcem wydarzeń z "Mrocznego Widma" a początkiem akcji obrazu "Ataku Klonów" minęło 10 lat. Gdy postanowiwszy ratować swoją matkę 19-letni Anakin wraz z Padme przybywa do rodzinnego Tatooine ("Atak Klonów"), przy domostwie Larsów spostrzegs krzątającego się C3PO. Droid wygląda w o wiele lepszym stanie niż dekadę temu, kiedy Anakin zostawił go na Tatooine: obecnie jego pełne obwodów, przewodów, styków i różnych elementów, kiedyś ,,gołe", ciało, teraz jest okryte srebrno-chromowanym ,,pancerzem" i dopasowanymi do kształtu endoszkieletu droida płytami etc. Kto wyręczył Anakina i dokończył projekt budowy C3PO? I co sam droid porabiał przez około 10 lat bez kontaktu z Anakinem? Druga sprawa tyczy się pokrycia surowo chromowanego, wręcz przetartego jestestwa C3PO jakimś zanieczyszczonym srebrem, solidną złotą emalią: kto i kiedy tego dokonał/o, skoro w "Ataku Klonów" - albo przed - egzoszkielet droida, jak wspominałem, pokryto zapewne metaliczną warstwą farby (o ile nie był to naturalny odcień stopu metalu, który nakrył wnętrze C3PO), przy czym w "Zemście Sithów" C3PO skrzył się opalizującym złotem.
2) Nie bez powodu uważa się Palpatine`a za jednego z najpotężniejszych Sithów w dziejach, biorąc przy tej ocenie pod uwagę nie tylko wieloaspektowe korzystanie danego Lorda Sith ze swych umiejętności w Mocy, ale i ze zdolności manipulowania, kontrolowania i dominowania, jeśli ktoś taki je posiadał. Czy nie uważacie, tak jak ja, że Palpatine / Lord Sidious był niezwykle potężnym Sithem, kimś niczym nadrzędny superdeterminista - ktoś kształtujący, w tym przypadku, Galaktykę pod swoje dyktando, jakby każdy najmniejszy ruch, funkcja, związki przyczynowo-skutkowe, po prostu mówiąc łopatologiczne wszystko to, co doprowadziło do upadku Anakina i jego przejścia na Ciemną Stronę Mocy, było przez niego zaprogramowane? Patrząc się przez pryzmat całej Sagi Skywalkerów, mimo nie wyjaśnienia wszystkiego, czyż to Sidious nie okazał się wyrachowanym, chłodno kalkulującym geniuszem, mimo iż jako Imperator nie spełnił swoich oczekiwań i zbytnio nie miał okazji do wykazania się swą potęgą i zdolnościami politycznymi w całej Galaktyce? "Zemsta Sithów" to najbardziej wyważony film i jeden z najinteligentniejszych obrazów z Uniwersum Gwiezdnych Wojen, jaki przyszło nam fanom doświadczyć. Ukazania dominacji, kontroli i manipulacji Palpatine`a, także upadku Skywalkera jako Jedi a narodziny jako krótko trzymanego na smyczy przez Imperatora Vadera, nie dało się lepiej ukazać, tak jak wprost wybornie zrobił to "Epizod III". Polecam obejrzeć dość uważnie "The Rise of Skywalker", by potem w miarę szybko po tym obrazie doświadczyć niezwykłego gwiezdnowojennego dzieła, "Revenge of The Sith". Wiele rzeczy, wątków, relacji, może nawet i coś z dziedzictwa Skywalkerów pięknie zostanie rozjaśnione, przynajmniej tak to ja postrzegam.