Jeśli chodzi o przyszłe pozycje w uniwersum SW to ja zapewne zdecydowanie się różnię od innych. Podczas, gdy większość zapewne nie może się doczekać opowieści o Wysokiej Republice, albo wybiegając jeszcze bardziej w przeszłość, nowokanonicznych historii w czasach Starej Republiki, ja najbardziej oczekuję pokazania jak wyglądała próba odbudowania Zakonu Jedi przez Luke`a Skywalkera, czyli prościej ujmując, kanoniczna Nowa Era Jedi.
Mamy już jedną pozycję z tej epoki, czyli komiks "The Rise of Kylo Ren" pokazujący jak w zasadzie wyglądało przejście Bena Solo na ciemną stronę. I według mnie to jest idealne na początek. Zanim przejdę do tego jak widzę historię Luke`a po "Powrocie Jedi", przypomnę jak podzielony jest ten okres Nowego Kanonu: w 5 ABY Luke udał się w podróż po galaktyce celem zbadania historii Zakonu Jedi i zebrania uczniów, zaś potem mamy szkolenie właściwe nowego pokolenia Jedi: zaczęło się w 15 ABY, gdy Ben został uczniem Luke`a, a zakończyło w 28 ABY, w którym ma miejsce akcja "The Rise of Kylo Ren".
Teraz mogę przejść do meritum, czyli moich pomysłów na historie o nowym pokoleniu Jedi:
1. Luke Skywalker - jeśli chodzi o moją ulubioną postać z całego SW, to życzyłbym sobie, by przyszło mu stoczyć kilka epickich walk, które na trwałe zapisałyby się w pamięci fandomu, a część z nich była z użytkownikami ciemnej strony. Mam nawet pomysł na jedną z nich: podczas swojej podróży po galaktyce, Skywalker natknąłby się na ślady pewnego starożytnego Mrocznego Jedi, który w czasach swojej świetności (dajmy na to okolice 2500 BBY) utworzył własny zakon zwolenników mroku (nie Sithów) oraz państwo galaktyczne, które w końcu wdało się w wojnę ze Starą Republiką, ale przegrało i upadło. Okazałoby się, że tenże Mroczny Jedi wcale nie zginął, ale jedynie trwał w hibernacji na jakieś planecie. Doszłoby do przypadkowego przebudzenia tego Mrocznego Jedi (niekoniecznie z winy Luke`a) i Skywalker musiałby stoczyć z nim wielki pojedynek na miecze świetlne, który by wygrał używając potężnych technik Mocy i ostatecznie zakończyłby życie tego Mrocznego Jedi.
2. Ezra Bridger i Ahsoka Tano - skoro wyszło, że jeszcze dwaj inni Jedi przeżyli wydarzenia z OT, to należałoby wyjaśnić jak potoczyły się ich losy i jak zginęli (to musi się stać, skoro w 34 ABY to Luke ma być ostatnim Jedi). Zastanawiające jest to, że kiedy w "Skywalker Odrodzenie" słychać głosy z zaświatów to są wśród nich Kanan czy Ahsoka, ale Ezra już nie. A co jeśli Bridger zginął będąc po ciemnej stronie? Tą dwójkę powinni pokazać w opowieściach o nowym pokoleniu Jedi, bo skoro poza Luke`em byli jeszcze oni to dziwnym by było jakby Skywalker ich nie spotkał. I ktoś z nich mógłby pomóc Luke`owi z nowym pokoleniem Jedi.
3. Antagoniści - tuż przed premierą "The Rise of Kylo Ren" uważałem, iż do tej roli idealnie pasują Rycerze Ren, ale teraz mam co do tego wątpliwości. Bo sposób w jaki zostali pokazani absolutnie zaprzecza, aby stanowili jakieś poważniejsze zagrożenie dla użytkowników Mocy. W końcu podczas pierwszego spotkania z Luke`em zostali przez niego pokonani w kilkanaście sekund. To tylko pokazuje, że pojedynczy osobnik z tego Zakonu nawet dla padawana Skywalkera nie stanowiłby wyzwania, tylko przywódca z czerwonym mieczem świetlnym byłby jakimś zagrożeniem dla Jedi. Ale cała reszta? Chyba tylko podczas działania razem, co i tak nie jest takie pewne. Dlatego pomyślałem, iż mogliby oni pełnić rolę DRUGORZĘDNYCH antagonistów, a tymi głównymi byłby ktoś inny, a mianowicie w pełni wyszkoleni użytkownicy ciemnej strony.
Dlatego wpadłem na pomysł, aby głównymi wrogami nowego pokolenia Jedi byli tzw. - i tu inspiracja z Legend - Ręce Imperatora, czyli grupa używających ciemnej strony agentów do zadań specjalnych podlegających działającemu z Exegola klonowi Palpatine`a. I już wyjaśniam ich pochodzenie: byłoby ich nie więcej jak dziesięciu, a byliby to wrażliwi na Moc mieszkańcy Exegola. Sidious zacząłby ich tam szkolić jeszcze przed bitwą o Endor, a stanowiliby zabezpieczenie Sidiousa na wypadek zdrady Vadera wraz ze sklonowanym ciałem. Inspirowani by byli Inkwizycją, która w latach ABY oczywiście już nie istniała - byliby niejako spadkobiercami inkwizytorów, z tym, że Vader nic by o nich nie wiedział. Po swojej pierwszej śmierci i przeniesieniu świadomości do klona, Palpatine dokończyłby ich szkolenie i wysłał w galaktykę, aby skupili na sobie uwagę Luke`a w czasie, gdy Sidious by zbierał siły do ponownego zawładnięcia galaktyką. Ci Mroczni Jedi przedstawialiby się jako "Mściciele Imperatora" i wmawialiby Skywalkerowi, iż pragną się odegrać na nim za śmierć swojego mistrza jako lojalni mu kultyści z Sith Eternal (ani słowem by się nie zająknęli o tym, że Palpatine wciąż istnieje). Stoczyliby wiele epickich pojedynków z Luke`em i jego uczniami. Większość z nich zabiliby Skywalker i Ben Solo, ale niektórych mogliby też pokonać inni padawani. To mogłoby wyjaśniać skąd Luke w ogóle wiedział o istnieniu takiej planety jak Exegol i czemu próbował ją znaleźć.
No i na koniec kwestia przywódcy tych całych Rąk Imperatora. Dla mnie najlepiej by było jakby był to przekabacony Ezra Bridger, o czym już wcześniej wspominałem. I wyjaśnienie historii upadku Ezry: po wyzwoleniu Lothalu, purgille wywiozły jego i Thrawna w Nieznane Regiony. Tam Bridger się odłączył od wielkiego admirała. Dowiedziawszy się, że Nieznane Regiony skrywają wiele sekretów Mocy, postanowiłby je zbadać. Przez lata poznawałby kolejne z tych tajemnic, ale jednocześnie bez wsparcia przyjaciół odżyłyby w nim ciągoty ku ciemnej stronie, która by się w nim coraz bardziej wzmacniała, ale póki co Ezra by utrzymywał swoją ciemność w równowadze ze światłem. Do czasu, aż Bridger by przypadkowo nie trafił na Exegol. Panujący tam wszechobecny mrok niemal by go pochłonął, a zaraz potem sklonowany Darth Sidious dokończyłby dzieła i ostatecznie przekabacił Ezrę na ciemną stronę (tak jak w Legendach z Revanem i Malakiem zrobił to Vitiate). Palpatine by uczynił Bridgera dowódcą Rąk Imperatora i wysłał do walki z Nowym Zakonem Jedi Skywalkera. W swojej pierwszej walce Ezra zabiłby Ahsokę, co by wyjaśniało skąd głos Tano w części IX. Ostatecznie Bridger pozostałby ostatnim z Rąk Imperatora i zginąłby z ręki Skywalkera w 27 ABY podczas wielkiego pojedynku między rówieśnikami.
A wy jak mocno czekacie na opowieści o nowym pokoleniu Jedi i czy macie własne pomysły? Gorąco zapraszam do dyskusji.