Z jakichś przyczyn nie działa temat podlinkowany w newsie o tym numerze. Dlatego zakładam nowy.
Dla formalności opis:
Osią akcji komiksu zamieszczonego w pierwszym tomie serii w 2020 roku jest wodna planeta Kalamar, podobnie jak w tomie 6. Historia „Bunt na Kalamarze” rozgrywa się jednak kilkanaście lat później, w okresie rozkwitu Sojuszu Rebeliantów. Księżniczka Leia chce namówić kalamariańskich przywódców, aby się do niego przyłączyli. Król planety, Lee-Char, wciąż przebywa jednak w imperialnym więzieniu. Czy Kalamarianie mimo tragicznych doświadczeń sprzed lat znowu sprzeciwią się Imperium?
Komiksy oryginalnie ukazały się nakładem wydawnictwa Marvel w zeszytach Star Wars #44-49: Mutiny at Mon Cala #1-6.
Scenariusz Kieron Gillen, rysunki Salvador Larroca, kolory Guru-eFX, okładka David Marquez, Matthew Wilson. Przekład: Jacek Drewnowski. Cena 19,99 zł, 148 stron.
Premiera: 14 lutego 2020 r.
-----------
A już od siebie dodam, że wielką zaletą jest czytanie tego numeru zaraz po poprzednim. Historie wiążą się ze sobą (choć tak naprawdę nie trzeba znać "Płonących wód", by ze zrozumieniem przeczytać "Bunt na Kalamarze"), więc można to traktować jak dwie części jednego komiksu.
Podobnie jak w poprzednim numerze, zaletą jest to, że rozwiązanie jest raczej słodko-gorzkie (finał historii króla Lee-Chara). W ogóle scenariuszowo komiks wypada fajnie. Dialogi między Wielką Trójką bardzo na luzie i bardzo w ich stylu. Czuć chemię między bohaterami, prawie jak na ekranie.
Sporą rolę ma do odegrania C-3PO i, jak zwykle w komiksach, jest mocno irytujący. Pojawiający się w tej opowieści Clawdite trochę ratuje sprawę. Jest i intryga, i intrygująca postać, ale zdziwiło mnie, że zakończenie jej wątku nie było w żaden sposób intrygujące .
Kreska, podobnie jak w "Płonących wodach", na dobrym poziomie. Nie tylko czyta, ale i patrzy się na to dobrze. Polecam ze szczerego serca