TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Epizody VII-IX

Dobre i słabe momenty "Skywalker Odrodzenie"

Power of the Light Side 2020-02-06 13:52:16

Power of the Light Side

avek

Rejestracja: 2015-12-06

Ostatnia wizyta: 2024-11-16

Skąd: Gorzów Wielkopolski

Ja należę do osób zachwyconych finałem sagi, a "Skywalker Odrodzenie" jest teraz moim drugim ulubionym filmem w całej historii "Gwiezdnych Wojen". Część IX tak mnie naładowała emocjami, że byłem na niej 4 razy. I choć ten film nie jest dla mnie idealny (nawet ulubionego "Powrotu Jedi" nie uważam za ideał) to jest wiele powodów dla których "Skywalker Odrodzenie" uważam za świetnie zwieńczenie sagi Skywalkerów. I przyznam się jeszcze, że zdecydowanie wolę wersję Abramsa niż Trevorrowa - jak niektórzy hejcą pomysły Abramsa, tak ja hejciłbym wersję Trevorrowa.

A oto dlaczego "Skywalker Odrodzenie" jest moim drugim ulubionym filmem SW:
+ Tempo akcji - to, co dla wielu jest wadą, dla mnie jest zaletą. Zdecydowanie wolę filmy, w których ciągle coś się dzieje i nie zbędnego przedłużania. "Skywalker Odrodzenie" ewidentnie nie pozwala się nudzić.
+ Ben Solo - chyba nie tylko ja sądzę, że to najlepsza postać jaką stworzono w ramach Trylogii Sequeli. Zachował cechę, która czyniła go taką świetną postacią - z zewnątrz budził grozę, a w środku rozdarty wewnętrznie, czyli taki jakiego poznałem w części VII i części VIII. No i na sam koniec dokonał tego, co nie udało się jego dziadkowi, czyli ocalił kobietę, którą pokochał - takie bezinteresowne poświęcenie sprawiło, że nie zginął bezużytecznie, czego obawiałem się przed premierą i się zrehabilitował za zło, jakie uczynił Kylo Ren. Jak zobaczyłem, to co zamierzał zrobić z nim Trevorrow, to się naprawdę wściekłem, a to do mnie niepodobne.
+ Darth Sidious - choć zawsze będę przeciwnikiem samej idei powrotu Palpatine`a, to muszę oddać, że jako postać wypadł świetnie (Ian McDiarmid po prostu jest niezawodny).
+ Przyznam również, że powrót Sidiousa został rozegrany lepiej niż w "Mrocznym Imperium" i uważam, iż faktycznie nie rujnuje to poświęcenia Anakina Skywalkera - przywrócił on Równowagę Mocy, a Rey po prostu musiała to zrobić jeszcze raz. Dlaczego tak sądzę? Słowa "Bring the balance Rey, as I did" to idealna odpowiedź. Trzeba po prostu przyjąć do wiadomości, że Równowaga Mocy nie wraca na zawsze i nie istnieje coś takiego jak "ostateczne zwycięstwo".
+ Pojedynek na Kef Birze - ostateczna konfrontacja między Kylo Renem i Rey bez dwóch zdań jest epicka. Choreografia idealnie wyważona między sztywnością z OT i baletem z PT, walka również idealnie ukazuje siłę jaką dysponują użytkownicy Mocy. No i rzecz najważniejsza - zwycięstwo należało do Kylo, a rozstrzygnęło się inaczej tylko dlatego, że Leia się wtrąciła.
+ Exegol - antyczna planeta Zakonu Sithów została zrobiona fenomenalnie i pozwala ewidentnie czuć mrok i grozę jaką emanują Sithowie i Ciemna Strona.
+ Luke jako duch - mnie cieszy, że przyznał, iż decyzja o udaniu się na wygnanie była błędem. Choć kupuję wersję Luke`a z "Ostatniego Jedi" to jednak uważam, że w "Skywalker Odrodzenie" widziałem takiego Luke`a jakiego znałem z OT.
+ Głosy Jedi - usłyszeć w filmie postacie z pozafilmowych mediów na czele z Ahsoką czy Kananem, po prostu bezcenne.
+ Rey Skywalker - to co najbardziej mnie uszczęśliwiło w zakończeniu jest fakt, że główna protagonistka ST zdecydowała się wstąpić w szeregi rodu Wybrańca. Po pierwsze idealnie obrazuje to stwierdzenie, iż "Są rzeczy silniejsze niż więzy krwi", a po drugie cieszy mnie fakt, że nazwisko Skywalker (pierwsze skojarzenie z marką "Star Wars") ma szansę trwać w Galaktyce przez kolejne pokolenia. Zdecydowanie wolę takie rozstrzygnięcie niż gdyby okazała się Solaną, a Skywalkerowie zniknęli z Galaktyki po trzech pokoleniach.
+ Pochodzenie Rey - choć koncepcja tego, by Rey w 100% była "nikim" zdecydowanie ma swoje plusy (pokazuje, że każdy może stać się wielkim użytkownikiem Mocy), to jednak fakt, iż ktoś taki w zasadzie bez szkolenia rósł w siłę ciągle mi zgrzytał. Uczynienie jej wnuczką Sidiousa przynajmniej nadaje jakiegoś sensu sile jaką dysponowała w Mocy (choć twierdzę, że spokrewnienie z Imperatorem jest kwestią drugorzędną, a głównym powodem dla którego Rey wykazywała się aż takim potencjałem w Mocy jest to, że była połączona z Benem Solo - ale na takie rozkminy założę niebawem osobny temat).
+ Spotkanie Bena i Hana - naprawdę jest poruszające i czyni nawrócenie Kylo Rena naturalną koleją rzeczy.
+ Ostateczna batalia - nigdy nie myślałem, że zobaczę bitwę, która spodoba mi się równie mocno jak starcie nad Endorem. A jednak bitwa o Exegol dorównała batalii z "Powrotu Jedi". Wszędobylska epickość i dobrze wyważony rozmach - właśnie tego chciałem. Do tego jeszcze los "tych dobrych" dwa razy zawisł na włosku. No i w przeciwieństwie do bitwy o Endor, tutaj wynik konfrontacji między użytkownikami Mocy miał ewidentne znaczenie dla losów całej batalii (a to dlatego, że Rey zniszczyła tego, który dysponował potęgą mogącą zniszczyć flotę rebeliantów).
+ Reakcja Chewie`ego na śmierć Leii
+ Chewbacca w końcu dostał medal
+ Luke Skywalker w końcu wyciągnął X-winga z wody
+ Lando Calrissian

A żeby zachować balans i nie było za idealnie, muszę wymienić również rzeczy, które mi się nie spodobały w "Skywalker Odrodzenie":
- Jak już wspominałem, jestem przeciwnikiem powrotu Palpatine`a jako pomysłu samego w sobie.
- Ben Solo powinien był mieć większy udział w ostatecznej konfrontacji z Imperatorem i wolałbym, aby jednak przeżył.
- Armitage Hux jako szpieg Ruchu Oporu. Nadal ani trochę nie kumam czemu posunął się do zdrady - w "Przebudzeniu Mocy" i "Ostatnim Jedi" wyraźnie widać, że jest bez reszty oddany ideałom Najwyższego Porządku.
- Rycerze Ren mimo wszystko zostali potraktowani "po łebkach" i zginęli łatwiej niż Gwardziści Snoke`a.
- Liczyłem na bardziej szczegółowe wyjaśnienie powrotu Dartha Sidiousa.

LINK

ABY DODAĆ POST MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..